krew aniołów_33.pdf

(271 KB) Pobierz
246751382 UNPDF
33
Raphaelpofrunąłzniądojejojca,lądującnaulicyzpłynnymdostojeństwem,
którezpewnościąogłuszyłobywidzów– byłojednak zbytwcześnieiniktoprócz
ptakównieprzebywał nazewnątrz,szczególniewtak ekskluzywnej dzielnicy.
Zapach dotarłdojejnozdrzywchwiligdywylądowali Ten, jużterazznajomy,
gryzącykwas wymieszałsięzmocnymbogactwem zapachu świeżejkrwi– Uram. –
powiedziaładoRaphaelagdyzaczęliwchodzićposchodach– Wie, żegotropię
Raphaelrozejrzałsiępoulicy– Albopozbawiłpamięcikogośktowiedziało
twoim udziale, albocięzobaczyłpodczasposzukiwań
- Urok. – zacisnęłaustai przeszłaprzezdrzwiktórejejojciec,takjakwcześniej
wspomniał,pozostawiłotwarte– Jeffrey jest w gabinecie. Powiedział, żeciałojestw
mieszkaniupiętrowyżej– mieszkanie,któreod zawsze jak byłapewna,stanowiło
przedłużeniebiurajejojca
RuszyliprostonagóręWmomencie gdymiałapopchnąćdrzwibyjeotworzyć,
przypomniałasobieGeraldineJasnaskóra,idealnyżakiet, zapach wampira wplątany w
zapach jej perfum. – Cholera. – przeszłaprzezpróg
WdużympokojuniebyłonikogoMinęła dywan, uprzednioupewniającsiężenie
będziedeptaćpodowodachmogącychprowadzićdoUrama,podążyłazazapachem do
drzwi prowadzących dosypialniKobietależaładokładnietakjakopisałtoJeffrey
Zupełniejakbyktośrozpocząłautopsję, a w jej trakcie mu przerwano. Jej klatka
piersiowabyłaotwartatak byukazaćwnętrzności,zmostkazwisałypłatyskóry
Lecztoniebyłpowóddlaktórego Elena znieruchomiała
NiebyłatoGeraldineTakobietamiałaskóręprzyprószonązłotempochodzącym
z tropikalnego klimatu, włosykolorujasnego,och jakżejasnegoblondŁadnyowal
twarzy,jejwzrostrównywzrostemkomuśniemalżeprzeciętnemu,ustaktórez
łatwościąuśmiechałysięwżyciuZacisnęłapięści. – TozpewnościąbyłUram. – prawda
wymuszonazpomiędzyzaciśniętychzębów– Podążęzazapachem
MiaławłaśnieprzecisnąćsięobokRaphaela,gdytenzłapałjejramię– Nie
ryzykujgłupiotylkodlategożejesteśzłanaswojegoojca
- Niejestemzła– jejemocjebyłychaotycznymwirem, któregoniemogła
zrozumieć– Onawyglądajakmojamatka– wyrzuciłazsiebieWyblakłakopia,nikła
imitacjaLeczcoś kompletnie innego odchłodnejelegancjinowejżonyJeffreya,
Gwendolyn.
- Byłajegokochanką
- Wiedziałeś?– oczywiście, żewiedział KadraDziesięciuniezaufałabynikomu,
kogo wcześniej dokładniebyniesprawdzili. – NieważneMójojciecniejestproblemem
– UramzacząłpolowaćnamnieinatychcodomnienależąOnsięznamibawi
Puszczającja,Raphaelwszedłdopokoju– Twójojciecpowiedział, żegdysię
pojawiłbyłajeszczeciepła?
Przytaknęłagwałtownymruchemgłowy,czującsięjakgdybywszystkowjejciele
działałoniezależnieodniej– Sprawdziłjejpuls– Bógjedenwiedlaczego– Co oznacza
żeUramjest na nogach nie zbyt długoGórakilkagodzin.
- NiesądzębypozbawiłjąkrwiNiemażadnychśladówoprócztychktóre
spowodowałyjejśmierć
- Pewniewciążjest obżarty. – Elena niemogłauwierzyćżebrzmiałatak
normalniebędąc nagranicyhisteriiJeffreyzabroniłjejiBethnawetrozmowyo
Margueritepojejśmierci,ajednakzatrzymałtąkobietę,tencieńjejmatkizesobąLecz
hipokryzjaJeffreyaniebyławinątej,biednej,zamordowanejnieznajomej– zasługiwała
byjejmordercastanąłprzedsprawiedliwością,którąKadrazechce mu wymierzyć
- Obżarty,– powtórzyła, siłą trzymającnawodzyrozbieganemyśli– aleniegłupi
– Uram zaczynałzachowywaćsię już corazbardziejjakmyślącaistota– Większość
wampirów podwpływemżądzykrwidochodzi do tego stadium, przynajmniej trzy,
czterymiesiącepotymjak przejmie ona nad nim kontrolęJedynyktóryprzeżyłtak
długopoprzemianieto―- toimięutknęłojejwgardle,złośliwe,tnącezło
- Slater Patalis. - Raphaeldokończyłzanią– Venom pojawił się bydokończyć
zacieranieśladówPolecęponadmiastemPowiemDmitriemubypozostałpozatwoim
zasięgiem
- Dobrze. – odwróciłasię,niezdolnadłużejpatrzeć na kobiecąpostać. – Co z moim
ojcem?
- WiejedynieżejegokochankazostałazabitaprzezoszalałegowampiraTe
pogłoskiwpłynąnanasząkorzyść
ZapachVenomawspinałsięposchodach gdyonizmierzaliwdół– Ta kobieta ma
rodzinę. – powiedziałwampir– Jednak nikt zjejczłonków niemieszkawtymmieście
Elenęnawiedziłanagła,szokująca myśl– A dzieci? – bratalubsiostrę októrych
nigdynicniewiedziała?
To Raphaelbyłtymcojejodpowiedział– Nie. Jestem pewien.
Przytaknęła krótkonajego stanowcząodpowiedź,poczymRaphael odwróciłsię
z powrotem do Venoma. – Jejciałoniemożezostaćznalezione
- OczywiścieZałatwię dowodyprowadzącepoza to miasto. – wampirzaczął
wchodzićposchodach– Jason wrócił
Zbliżającsię doholu,Elenawalczyłazchęciąbywejśćdogabinetuojca,wiedząc
żeitakzakończyłobysiętokolejnąkrzykliwąwalką– Kim jest Jason? – spytaław
zamian,skupiającsięnafiltrowaniuzapachuVenomaiwyłapującodrobinę należącądo
Urama.
- Jednym z Siedmiu.
AniołKrwiwyszedłtylnymidrzwiami,pomyślała,kierującsięwtamtastronę–
Dlaczegopozbywaszsięciała?Zostałarozszarpana,aletowyglądanaklasyczne
zabójstwowampira
- Urammógłpozostawićnaniej jakieś ślady
Otworzyłatylnedrzwi,poczułalepkośćnadłoniispojrzaławdółRdzawa plama
barwiła jejskóręWyschniętakrew– Onsięznamidroczy– otarłarękędoczystao
spodnie,pragnącjeumyć, lecz nie natylemocnobyryzykowaćutratęzapachu,był
świeży,czysty,wyraźnywprzejrzystościdniatużpoulewieTobyłjakiśbonus– tyle
zapachówzostałozmytych,jednak te nowe byłbogatsze,bardziejintensywne
Krople krwi kilkastópoddrzwiNiechciałarozważaćskądsiętamwzięły,nie
gdyzbieraniepamiątekbyłorozrywką Urama. Co jej przypomniało- Michaela?
- Jużjąostrzegłem
Niemalżewidziała zapach w powietrzu wypełnionymozonem,zaczęła biec,
ledwoświadomawiatrustworzonegoprzezskrzydłaRaphaelagdywzbijałsięw
powietrzePorannagrupadojeżdżającychdopracyzeszłajejzdrogigdywybiegła
niemalżesprintemzuliczkidobardziejzatłoczonejulicypo drugiej stronie. Nikt jednak
niepatrzyłwnieboUrok,pomyślałaŚcierpła jejskóranamyśl, żeUrammógłją
obserwowaćkiedytylkochciałodkądrozpoczęłosięto polowanie.
Kolejna kropla krwi, tym razem zagrzebanawasfalcieprzeztupotstóp
spieszącychtądrogąwtą i z powrotem, gdy miasto budziłosiędożyciaZwróciła uwagę
natęplamę aleniezatrzymałasię,omijającdobrzeubranychbiznesmenóworaz
natarczywych bezdomnych z jednaką łatwościąWięcejkrwi,tymrazemkroplabyłana
tylewiększabyludzieomijalijązprzezornymspojrzeniemZastanawiałasięczy
ktokolwiekzadzwoniłpoglinyTobyłNowyJork,więcpewnienie.
I tutaj RaphaelbędziemusiałwysłaćekipęsprzątającąZapamiętująctomiejsce,
podążyłazazapachem,podnieceniewzmacniałojejkrewjaknajsilniejszynarkotyk
Natężeniejejzdolnościnapełniałokażdycentymetrjejskóry,każdącząstkęduszy.
TymwłaśniebyłaUrodzonymłowcą
Miałauczucieżepłynieprzezkwaswypalonyprzezsłońcedomomentuaż
znalazłasięnaprzeciwkobudynkuktórywyglądał zaskakującoznajomoGdzieonabyła?
Mrugnęła bypowrócićdorzeczywistościznajbardziejodrętwiałegostanuwjaki
kiedykolwiekwpadłaiprzeczytałanapis na tabliczce.
NOWOCZESNE Muzeum dla Dzieci.
UFUNDOWANE przez DeverauX Enterprises
Jej krew zamarzła,przerażeniezalewało usta,dopókinieprzeczytałatekstu
drobnączcionkąiniezdałasobiesprawy, żemuzeumbyłozamkniętezpowodu
przebudowyDziękiBoguJeżelijakieśdzieckoweszłobydośrodka
Jest w budynku?
Otoczeniesięzapachemdeszczu i Raphaela byłopokusą,leczsięjejoparła,i
zamiast tego szarpała za echa śladów Urama. – Albo jest, albo go minęliśmy. –
zastanawiającsięczyUramsięwłamałdośrodka,sprawdziładrzwibystwierdzićżesą
zamknięteZmarszczyłabrwiwkoncentracji– Przy drzwiach zapach nie jest tak silny.
Cofnęła siękilkakrokówizaczęła zataczaćkoło-Jest! -Prześlizgującsięprzy
ścianiebudynku,weszłanajegotyły,strach,złośćipodnieceniepościgiemdudniłojejw
Zgłoś jeśli naruszono regulamin