katharsis_BN.doc

(119 KB) Pobierz

VII. ZNACZENIE POJĘCIA „KATHARSIS" I FUNKCJA TRAGEDII

ze wstępu do BN, oprac. Henryk Podbielski

 

Zakres znaczenia słowa „katharsis w języku greckim.

Etymologia tego słowa nie jest możliwa do ustalenia w świetle systemu języków indoeuropejskich, co może wskazywać na wcześniejsze, się­gające tzw. kultury „śródziemnomorskiej pochodzenie tego poję­cia. Miało ono tam niewątpliwie ścisły związek z kultem i ry­tuałem religijnym, poświadczonym przez sięgające swą tradycją w odległą starożytność obrzędy „oczyszczające. Polegały one na oczy­szczeniu miasta z „sił nieczystych przez specjalne ofiary lub wy­dalenie „złoczyńców w myśl zasady, na której opierała się pierwotna religia: daję/składam ofiarę, abyś odszedł. Pewne cechy takiego „kozła ofiar­nego posiada jeszcze Edyp, opuszczający jako swe miasto, aby uwolnić je od „zmazy i tym samym przywrócić utra­coną „płodność ziemi i całej natury. Związek z oczyszczającym rytuałem posiada słowo kathairo w 22 pieśni Odysei, gdzie Odys prosi o „oczyszczenie po­mieszczenia za pomocą ognia i siarki. W pozostałych miejscach Iliady i Odysei formy tego słowa użyte są na oznaczenie czystości i porządku w sensie czysto fizycznym.

W VI wieku p.n.e. w kręgu orfików i pitagorejczyków pojawia się nowe znaczenie katharsis. Orficy głoszą wyzwolenie duszy z więzów ciała. Katharsis rozumiana jako czystość rytualna i moralna pozwala na inkarnację i wieczne odrodzenie, na powrót duszy do swego źródła i odzyskanie wiecznego szczęścia. Pitagorejczycy, podobnie jak orficy, usiłowali zachować „czystość fizyczną i moralną przez liczne praktyki puryfikacyjne. W koncepcji orfickiej i pitagorejskiej pojawia się nowa warstwa semantyczna pojęcia katharsis, związana z kategorią moralno-etyczną i oparta na religijnym podłożu wiary w nieśmiertelność duszy i możliwość zapewnienia jej przez praktyki puryfikacyjne wiecznego szczęścia. Koncepcję tę szerzej rozwinie w swych dialogach Platon.

              Platon najszerzej ten problem omawia on w Fedonie. Wychodząc z religijnej koncepcji oczyszczenia orfickiego, Sokrates Platona proponuje nam „katartyczną moralność, która nie ma już podłoża religijnego, stanowi natomiast jedyny model życia za­pewniający najgłębsze poznanie istoty rzeczy (i dlatego właśnie do­tarcie do prawdy). Prawdę o istocie rzeczy można poznać bowiem tylko rozumem, który jest zagłuszany przez namiętności i zmysły. Filozof więc przez całe swoje życie dąży do wyzwolenia pierwiast­ka duchowego od pozorów prawdy dostarczanych mu za pośred­nictwem zmysłów. Ten właśnie proces nazywa tu oczyszczeniem, stwierdzając zarazem, że zapewnia ono zdobycie cnoty umiarko­wania, sprawiedliwości i odwagi. Odwracając tok rozumowania, dodaje, że samo myślenie jest właśnie tą siłą oczyszczającą. Kathar­sis zdobywa tu więc wymiar prawdziwie filozoficzny.

              Pojęcie katharsis było szero­ko stosowanym terminem w praktykach lekarskich ze szkoły Hi-pokratesa. Wszystkie opisane przez nich przypadki „oczyszczenia dadzą się sprowadzić do jednoznacznej terapeutyki wiążącej zdrowie z pewną równowagą cieczy ustrojowych i polegającej na wydale­niu z organizmu wszelkich cieczy szkodliwych. Wchodzą tu w grę zarówno oczyszczenia naturalne (por. oczyszczenie z cieczy przez nos „katar), jak też sprowokowane przez środki „przeczyszcza­jące”. Katharsis ma tu najczęściej znaczenie „przeczyszczenia.

              Tym znaczeniem terminu katharsis posługuje się również kilka­krotnie w swych pismach biologicznych Arystoteles.

              Powyższy przegląd zakresu seman­tycznego pojęcia katharsis wskazuje na stopniowy rozwój jego zna­czeń połączony z historycznym rozwojem świadomości oraz no­wymi prądami kulturowymi późniejszych epok. Dość wyraźna jest linia tego rozwoju: od typowo animistycznego rozumienia tego pojęcia w epoce archaicznej poprzez spekulacje religijne i etyczne orfizmu i pitagoreizmu, ich sekularyzację i nowy wymiar etyczno-epistemologiczny w Fedonie Platona, pitagorejską, potwierdzoną w Kratylosie, koncepcję dualistyczną oczyszczenia ciała przez me­dycynę i duszy przez muzykę lub religię do jednoznacznej kon­cepcji hipokratyków wiążących katharsis wyłącznie z procesem so­matycznym.

              Nasuwa się więc pytanie, czy również w Poetyce i Polityce Arystoteles posłużył się w formie przenośni którymś z tych zna­czeń, czy też nadał temu pojęciu zgodnie z przedmiotem swego wykładu wymiar estetyczny. Zdania na ten temat są bardzo po­dzielone. Spór toczy się również o to, czy jest to oczyszczenie samych uczuć, czy ich rozładowanie i uwolnienie się od nich, czy dotyczy ono tylko litości i trwogi, czy też innych jeszcze „tego rodzaju uczuć”, o których wspomina Arystoteles w rozdziale XIX, czy poza tym katharsis jest tylko funkcją tragedii, czy jej celem.

              Definicja brzmi tak: „tra­gedia jest to imitacja akcji poważnej, skończonej i posiadającej odpowiednią wielkość, wyrażona w mowie ozdobnej, odmiennej w różnych częściach dzieła, nie za pomocą opowiadania, lecz w formie dramatycznej, przez litość i trwogę osiągająca katharsis [od] takich właśnie uczuć.

              W ciągu pięciu wieków, od re­nesansu do chwili obecnej, powstała ogromna ilość prób inter­pretacyjnych zagadkowego użycia terminu katharsis w kontekście podanej wyżej definicji. Omówienie wszystkich interpretacji byłoby więc rzeczą niemożliwą. W naszym przeglądzie musimy ograniczyć się do przedstawienia przede wszystkim kierunków, w jakich szły te interpretacje, wyznaczone zresztą głównie przez zreferowane wyżej użycie tego słowa w języku greckim.

 

Interpretacje etyczne.

Jedną z najbardziej żywotnych interpre­tacji okazała się próba połączenia tego pojęcia z funkcją etyczno-moralną sztuki, nawiązująca do horacjańskiej dewizy łączącej po­żytek z przyjemnością. Jest to interpretacja dominu­jąca w epoce renesansu i klasycyzmu, która miała jednak wielu zwolenników również w późniejszych okresach, a jej echa są dość wyraźne nawet w niektórych współczesnych wyjaśnieniach tego problemu. W renesansie sądzono na ogół, że litość i trwoga, ja­kich doświadcza się podczas przedstawienia tragedii w teatrze, pozwala widzom na wyciągnięcie „lekcji” z nieszczęścia postaci tragicznych i poskromienie własnych afektów. W ten sposób ro­zumiał działanie tragedii również w XVII wieku Pierre Corneille, w XVIII wieku m. in. G. Lessing i J. Boswell. Dostrzegają oni w katharsis oczyszczenie, a raczej złagodzenie uczuć według etycznej zasady „złotego środka, jaki jest właści­wością cnoty. Boswell: uczucia są motorem ludzkiego działania i czymś pozytywnym. Zmieszane są one jednak z tego rodzaju „nieczystością, którą należy usunąć lub oczyścić przez trwogę lub litość. Ambicja jest np. cechą szlachetną. Gdy oglądamy jednak na scenie, że nadmiernie ambitny człowiek kieruje się nieuczciwością i jest za to ukarany, jesteśmy przerażeni konsekwencja­mi takiej ambicji. W interpretacji Boswella, jak widzimy, litość i trwoga są czyn­nikami oczyszczającymi, a raczej „temperującymi w nas inne afekty przez pouczenie płynące z tragedii.

              Pod koniec XIX wieku przyjmują analogiczne wyjaśnienie A. Hatzfeld i M. Dufour. Zupełnie ostatnio z tego w zasadzie punktu widzenia rozpatruje katharsis Aleksander Niczew. Punktem wyjścia dla Niczewa jest przekonanie, że Arystoteles przez dostrzeżenie katartycznego działania tragedii przeciwstawia się po­glądom Platona o moralnej szkodliwości poezji naśladowczej. Niczew, łącząc cnotę z wiedzą, do­strzega w katharsis uwolnienie widza od prostych uczuć litości i trwogi przez zdobycie wyższego rzędu świadomości opartej na „wiedzy (gnósis), która byłaby w stanie skorygować „błędną opi­nię” na temat niewinności bohatera tragicznego. Litość rodzi się w wyniku „błędnego mniemania o niewinności bohatera, strach jest natomiast skutkiem takiegoż mniemania na temat arbitralności działania sił karzących tego rzekomo niewinnego bohatera. Uczucia te wywołuje się je, aby dokonać oczyszczenia, polegającego na ich likwidacji przez zdobycie „pra­wdziwej wiedzy w wyniku rozwoju akcji dramatycznej, mającej swój punkt kulminacyjny w „rozpoznaniu.

 

Interpretacje medyczne.

Drugi z kolei kierunek interpretacyjny pojęcia katharsis zapoczątkowany również w renesansie (przez

Minturno, Robortello, Miltona), rozwinięty i podbudowany nau­kowo przez uczonych XIX wieku Heinricha Weila, a zwłaszcza Jacoba Bernaysa, szuka rozwiązania tego problemu w warstwie hipokratejskiej i nawiązuje do użycia tego terminu przez Arysto­telesa w sensie medycznym. Bernays potrafił tak sugestywnie przed­stawić na szerokim tle kulturowym wyciągniętą z zapomnienia hi­potezę, że pozostaje ona najbardziej popularną interpretacją kathar­sis do dnia dzisiejszego.

              W myśl tej interpretacji ostatnie zdanie definicji tragedii oznacza: „przez litość i trwogę tragedia uwalnia widzów od tego rodzaju niepożądanych lub nadmiernych afektów”. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że jest to rodzaj tauto­logii: tragedia wywołuje litość i trwogę, które likwidują tę samą litość i trwogę. Sens jednak tu jest inny. Przedmiotem oczyszcze­nia jest bowiem okresowe złagodzenie afektów widza po przed­stawieniu, natomiast podmiotem emocjonalne przeżycie w czasie samego przedstawienia. Jest to zresztą bardziej zrozumiałe dopiero w świetle fizjologicznych teorii greckich, opartych na omówionej wyżej równowadze płynów somatycznych. Bernays uważa właśnie, że uwolnienie od nadmiernych i niebezpiecznych uczuć jest meta­forą lekarską i odnosi się do równowagi duchowej. W tym me­taforycznym znaczeniu użył bowiem Arystoteles słowa katharsis w VIII księdze Polityki, gdzie mówiąc m. in. o wychowawczej roli różnych rodzajów muzyki wyraża następującą opinię na temat działania „świętych śpiewów”: wprawdzie wzruszenie objawia się w sposób gwałtowny w pewnych tylko duszach, tym niemniej w większym lub mniejszym stopniu wszyscy mu ulegają, jak to ma miejsce np. w przypadku litości, strachu i boskiego szału [entuzjazmu]. Wzburzeni tym ostatnim afektem odzyskują równo­wagę ducha, słuchając świętych śpiewów. Pod wpływem tych śpiewów wprawiają bowiem swą duszę w szał orgiastyczny, dzięki czemu uspokaja się ona jakby pod wpływem lekarstwa i oczyszczenia. Tak samo ludzie opanowani litością, strachem lub innym jakimś afektem muszą do­znawać przy muzyce pewnego oczyszczenia i przyjemnej ulgi.

              Na podstawie cytowanego wyżej fragmentu uważa właśnie Ber­nays użyte w definicji tragedii pojęcie katharsis za metaforę le­karską i objaśnia ją jako funkcję, a nie cel tragedii. Uważa, że pod wpływem wrażeń scenicznych drzemiące w duszy człowieka skłonności do różnych afektów uaktywniają się i uzewnętrzniają w formie litości i trwogi, wobec czego przestają na jakiś czas nie­pokoić ludzkie wnętrze. Po­twierdzenia dla swej hipotezy szuka poza tym w późnych tekstach neoplatoników (Jamblicha i Proklosa).

              Inny zwolennik tego kierunku interpreta­cyjnego – Franz Dirlmeier sięgnął do fragmentu dzieła Teofrasta (ucznia Arystotelesa) O muzyce, w którym, nawiązując do poglądów Arystotelesa o funk­cji muzyki, Teofrast pisze: „jedno jest działanie muzyki, a mia­nowicie – poruszenie duszy odbywające się przez uwolnienie od złych skutków, spowodowanych przez afekty”.

 

Interpretacje religijne.

Inny nieco kierunek interpretacji Arysto­telesowego pojęcia katharsis na bazie medycznej metafory Bernaysa wskazała Jeanne Croissant. Pragnąc zrekonstruować religijne podstawy psychologii Arystotelesa, zwróciła ona baczniejszą uwagę na związek katartycznej terapii psychicznej za pośrednictwem muzyki z religij­nymi kultami orgiastycznymi i wskazała jednocześnie na homeopatyczną zasadę działania entuzjazmu wywołanego przez rytualny taniec i muzykę w leczeniu „entuzjazmu” („opętania”) zesłanego przez bóstwo. Musimy bowiem pamiętać, że wszelkie zaburzenia psychiczne aż do wystąpienia hip...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin