Bractwo.doc

(36 KB) Pobierz

BRACTWO

  



Campus uniwersytecki był ogromny. Peter nie mógł się temu nadziwić, gdy szedł przez dziedziniec pierwszego dnia zajęć. Jako żółtodziób, musiał się jeszcze wiele nauczyć o życiu w wielkim college’u jakim jest Uniwersytet Stanowy. Obawiał się nowych zajęć i obowiązków pierwszy raz będąc daleko od domu. Oczywiście najbardziej bał się inicjacji w przystępowaniu do braterstwa, podczas której miał złożyć uroczystą przysięgę posłuszeństwa. Miało się to odbyć dzisiejszej nocy. Obawiał się tego, ponieważ słyszał wiele przerażających historii o studentach, którzy rzekomo tragicznie kończyli, ale członkowie bractwa zapewnili go, że nic niebezpiecznego się nie stanie, a cała inicjacja jest właściwie całkiem przyjemna. Przynajmniej tyle miał nadziei!



Punktualnie o dziesiątej wieczór, dziesięciu nowych kandydatów na członków bractwa zostało wprowadzonych do ciemnego pokoju, gdzie każdy z nich miał się rozebrać, usiąść i być cicho. Ich oczy zostały zasłonięte przepaskami. Po piętnastu minutach zostali wprowadzeni do następnego pomieszczenia, gdzie musieli stanąć nago w kole. Mieli pozostać w bezruchu, bez względu na to co będzie się z nimi działo. Pete zaczął już odczuwać to znajome uczucie zdenerwowania i niepokoju, kiedy nagle poczuł, że coś dotyka jego fiuta, a chwilę później, że ktoś zachłannie obrabia mu sztywną już pałę!. Pokój wypełniło sapanie i pojękiwania i wówczas zorientował się, że reszta fiutów też znalazła swoich adoratorów. Jednak na chwilę przed orgazmem zachłanne usta przestały go doić i pozostał ze sztywnym, niezaspokojonym kutasem.



Następnie jakiś głos kazał kandydatom usiąść na krzesłach, które stały za nimi a kiedy to zrobili, zza oparć wyłoniły się ręce, przytrzymujące im głowy na wprost.  „Otwórzcie usta” – powiedział głos. Zanim zorientował się co się dzieje sztywna, ciepła pała wsunęła się powoli w jego usta. „A teraz ssijcie!”. Pete poczuł się zdezorientowany, ale nie zastanawiając się, posłusznie zaczął obrabiać sztywniejącego chuja. Zewsząd słyszał odgłosy swoich współtowarzyszy ssących posłusznie pały masterów i zastanawiał się jak dużo gęstej, ciepłej spermy będzie musiał wypić. Po kilku minutach solidnego obciągania fiut wysunął się z jego usta i ktoś nareszcie zdjął mu przepaskę z oczu. Teraz dostrzegł, że znajduje się w pokoju oświetlonym tylko świecami, lecz nawet w tak słabym świetle zauważył, że wszyscy są nadzy i podnieceni, a starsi członkowie bractwa stoją poza kręgiem krzeseł, trzepiąc sobie nawzajem kutasy. Przewodniczący powoli wyjaśnił nowym reguły bractwa: „Jeśli któryś ze starszych członków, będzie chciał obciągania, zrobicie to dokładnie w tym czasie i gdzie sobie tego zażyczy, jeśli będzie chciał żebyście strzepali sobie pałę, posłusznie to wykonacie, jeśli będzie chciał żebyście wyssali czyjąś pałę, zrobicie to bez słowa sprzeciwu, rozumiecie? Jeśli  zgadzacie się na te reguły - połóżcie się na podłodze i tym samym staniecie się nowymi członkami bractwa”





Teraz wszyscy nowi wyssali starszych członków klęcząc i wypili całą spermę, jaką zostali obdarzeni. Pozwolono im także doprowadzić się do orgazmu, ssąc sobie nawzajem pały. Peta obrabiał dzieciak z Texasu, który najpewniej wyssał wiele fiutów wcześniej. Kiedy opróżniał zawartość swoich jaj do gardła tego małego obciągacza, został zaskoczony jak wielką ma on pałę. Kiedy przyszła kolej na jej obciągnięcie ssał i lizał wielką główkę, połykał ją aż po samo gardło, by wkrótce pokryła jego twarz gęstą, ciepłą spermą. Rozejrzał się dookoła i zauważył wielu kandydatów także obciągających na kolanach wielkie pały. Zapach świeżej spermy wypełnił pomieszczenie i wydawał się być afrodyzjakiem dla uczestników inicjacji, ponieważ żaden nie miał problemów z utrzymaniem pełnej erekcji przez długi czas. Kiedy tylko ktoś dochodził do orgazmu, zawsze znalazły się wygłodniałe usta gotowe połknąć wszystko, czym zostaną napełnione. Reszta wieczoru upłynęła na zadowalaniu starszyzny bractwa.



Kiedy się wszyscy rozchodzili  spać, któryś ze starszych członków kazał Petowi przyjść do jego pokoju. Gdy weszli do środka, Pete miał się rozebrać i powoli zwalać sobie konia. W tym czasie jego master zaczął powoli ssać jego sutki. Pete miał bardzo czułe sutki, uwielbiał kiedy ktoś je liże i ssie. Po kilku minutach tej zabawy Jim – jego master – kazał mu położyć się na łóżku, twarzą w dół, żeby mógł zerżnąć jego tyłek. Pete szybko przyjął nakazaną pozycję, a Jim powoli drażnił swoim nabrzmiałym fiutem jego rów a gdy w końcu natrafił na otwór, powoli wsunął swojego fiuta do środka. Pete szybko rozluźnił tyłek, a Jim zaczął traktować go jako osobistego cwela. Napierał coraz mocniej, sprawiając tym sobie coraz większą przyjemność, by po chwili spuścić się głęboko w tyłek młodszego kolegi. Kiedy tylko wysunął swoją spracowaną pałę, Pete zaczął błagać, aby ten ostatni raz go spuścił. Jim bez chwili namysłu  rzucił się na stojącą pałę Peta by po kilku sekundach poczuć w ustach słoną ciecz. Potem długo się całowali pozwalając spermie Peta wypełnić usta obu chłopców. Na koniec Jim powiedział, że chce aby Pete obudził go przed 7 rano porządnym obciąganiem.



Kiedy tylko Pete znalazł się w swoim pokoju, uśmiechnął się do siebie w lustrze i pomyślał, że czeka go tu jeszcze wiele przyjemności. Szybko napisał list do mamy-  niech wie, że poznał tu wiele nowych, ciekawych osób...





Obywatel.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin