03kwkj_bruno.pdf

(3439 KB) Pobierz
(Jedyni/ portret Brunona Kicińskiego
znajduje si§ w zlńorach po Kraszewskim, w Suchej
u kr. Branickich;
otrzymaliśmy
go dzięki uprzejmości
kustosza bibljoteki i zbiorów w Su­
chej, p.
Żmigrodzkiego).
2. Bruno Kiciński.
(założyciel IS-a.rjera, "Vs7"a.rsza,-wsłcieg-o).
„Prawo i prawda".
Źródła: Archiwum rodzinno w Białopolu. — Zbiory Ossolińskich. — Księgi hypo-
tecznc Grochowa i nieruchomości Ki 2286 przy ulicy Gęsiej. — Sylwetki, skroślono przoz
pp. Stanisława Schnur-Poplowskiego i Juljana Heppena, na zamówienie dzisiejszej re­
dakcji Kurjera. — Prace współczesno Dmochowskiego i Wójcickiego. — Roczniki Kurjera
z łat 1821—1845.
Gdy Fryderyk hr. Skarbek obejmował katedrę ekonomji w uniwersy­
tecie warszawskim, nie chciano uszom wierzyć, że hrabia, człowiek zamożny
chciał zostać... bakałarzem. Teść jego, Gzowski, zamożny ziemianin z Ku­
jaw, podobno namawiał córkę, by z tego powodu rozwiodła się z mężem..,
9
757875692.104.png 757875692.115.png 757875692.126.png 757875692.137.png 757875692.001.png 757875692.012.png 757875692.023.png 757875692.034.png 757875692.045.png 757875692.056.png 757875692.060.png 757875692.061.png 757875692.062.png 757875692.063.png 757875692.064.png 757875692.065.png 757875692.066.png 757875692.067.png 757875692.068.png 757875692.069.png 757875692.070.png
Kurjcr 'Warszawski.
c
Jak Skarbek był pierwszym hrabią na katedrze profesorskiej, tak
pierwszym hrabią-dziennikarzem był Bruno hr. Kiciński.
Ojciec jego, Pius, kasztelan Połaniecki, w r. 1794 wyjechał do Gali­
cji, gdzie 23 maja 1804 roku, wywiódłszy się z ośmiu herbów szlache­
ckich, zaliczony został w poczet hrabiów.
Niewątpliwym więc hrabią był i Bruno Kiciński, jedyny syn Piusa
i Franciszki z Cieciszowskich, podkomorzan ki Łukowskiej •
W bibljotece rodzinnej w Białopolu zachował się dotąd rękopis, wła­
snoręcznie przez Kicińskiego przygotowanych do druku „Poezyj", w którym
znajdujemy w „przedmowie" dość dokładną autobjografję.
Przytaczamy
z niej ważniejsze ustępy.
Ród swój Kicińscy wyprowadzali od „Kicinów, ludu w Pomeranji za­
mieszkałego", a należącego do pokolenia Słowian zwanego Wilcy. AYieś
Kicino w Poznańskiem, jeszczo w r. 1603 własnością Kicińskich będąca,
była icli gniazdem rodowem.
Dziad Brunona, Walerjan Kiciński, najwyższy pisarz skarbu koronne­
go, za lat 50 służby publicznej starostwem Krzeszowskiem nagrodzony zo­
stał. Brat Walerjana, Stanisław, łowczy orszański, był regimentarzem nad
50-u chorągwiami przeciw Szwedom.
Ojciec, Pius Rogala Kiciński, urodzony d. 5 maja 1752 r. w Sławko­
wie, oddał się zawodowi cywilnemu i rozpoczął służbę publiczną w gabinecie
Stanisława-Augusta. Tu, pod naczelnictwem pisarzy koronnych Ogrodzkie-
go i Cieciszowskiego, dosłużył się stopnia sekretarza, a następnie szefa gabi­
netu królewskiego. Dwukrotnie posłował na sejm z ziemi czerskiej i liw­
skiej; w r. 1783 był jednocześnie sekretarzem sejmu i króla, a w r. 1786
otrzymał wielką wstęgę orderu św. Stanisława, zaś na sejmie czteroletnim
kasztelanję połaniecką. „Przyczynił się do zniesienia liberum veto i do ule­
pszenia wielu form w obradach i ustawach". Po roku 1815 został senato­
rem i kasztelanem Królestwa; sprawował też urząd sędziego najwyższego.
Zmarł 23 kwietnia 1828 r.
Bruno Kiciński urodził się w d. 7 października 1794 r. w Lachowi­
cach, później własnością przyjaciela jego, Izydora Pi etruskiego, będących,
w obwodzie stryjskim, niedaleko Karpat, w okolicy, o której mówią: „tam
orzą przy świecy, przepływają bowiem rzeka tego imienia".
W piątym roku życia, zostawszy sierotą po matce, trzy lata spędził
w Łucku, w domu stryjecznego dziada swego, księdza Kacpra Cieciszowskie­
go, a pod dozorem emigranta francuskiego, księdza Madrolle. W ósmym roku
życia „za wolą ojca" oddany został do Tcresianum w Wiedniu, zkąd wy­
niósł, jako pamiątkę, nagrodę szkolną w dziele Kwintyljana,
osobiście
wręczoną mu przez cesarza Franciszka I-go.
10
757875692.071.png 757875692.072.png 757875692.073.png 757875692.074.png 757875692.075.png 757875692.076.png 757875692.077.png 757875692.078.png 757875692.079.png 757875692.080.png 757875692.081.png 757875692.082.png 757875692.083.png 757875692.084.png 757875692.085.png 757875692.086.png 757875692.087.png 757875692.088.png 757875692.089.png 757875692.090.png 757875692.091.png 757875692.092.png 757875692.093.png 757875692.094.png 757875692.095.png 757875692.096.png 757875692.097.png 757875692.098.png 757875692.099.png 757875692.100.png 757875692.101.png
KSIĄŻKA JUBILEUSZOWA.
Po utworzeniu Księstwa
Warszawskiego miody Bruno
przeniesiony został do konwi­
ktu Pijarów w Warszawie,
gdzie lat kilka przebywał.
„Tej szkole winienem wszyst­
ko — pisze w powołanej wy­
żej przedmowie — co umiem,
winienem ojcowskiemu dozo­
rowi patrjarcliy zgromadzenia
tego, księdzu Kamieńskiemu;
tej szkole winienem stosunki
szczerej i stałej i pewnie już
dozgonnej przyjaźni z tyloma
znakomitemi dziś obywatela­
mi i urzędnikami, która to
przyjaźń stanowiła najprzyje­
mniejsze cbwile mego życia".
Kształcony w retoryce
przez prof. Komana, w gre­
ckim - przez prof. Wohlkiego
i w łacinie—przez „pierwsze­
go łacinnika" księdza Andraszka, Bruno w chłopięcym już wieku objawiał
poetyckie zdolności, odziedziczone po ojcu. I Pius Kiciński bowiem, w chwi­
lach wolnych od zajęć publicznych, uprawiał niwę poezji, acz utwory jego
muzy nosiły w przeważnej części charakter okolicznościowy, jako przezna­
czone dla rodziny lub przyjaciół i zuajornych.
W r. 1810 ojciec skreślił dla 16-letniego podówczas Brunona wiersz
p. t. „Wiązanie dla syna", kończący się temi słowy:
Masz więc; serco w cnotę wprawiać,
Umysł nauką zabawiać,
Z grzecznemi ludźmi przebywać,
Pracą talentów nabywać,
I przez usilność wytrwałą
Okryć się swych przodków chwalą.
Ody rzekną: syn nieodrodny,
Wyssał z mlekiem miłość cnoty
I przodków następca godny,
Posiadł ich chlubne przymioty, —
Matce, która cię własną piersią wykarmiła,
Jak ta pochwala syna w grobie będzie mila!
„Wiersz ten wpłynął na dalsze moje życie" — pisze Bruno w przedmo­
wie do zbiorowego wydania dzieł swoich...
_—_
n _
757875692.102.png 757875692.103.png 757875692.105.png 757875692.106.png 757875692.107.png 757875692.108.png 757875692.109.png 757875692.110.png 757875692.111.png 757875692.112.png 757875692.113.png 757875692.114.png 757875692.116.png 757875692.117.png 757875692.118.png 757875692.119.png 757875692.120.png 757875692.121.png 757875692.122.png 757875692.123.png 757875692.124.png 757875692.125.png 757875692.127.png 757875692.128.png 757875692.129.png 757875692.130.png 757875692.131.png 757875692.132.png
c
Kurjer Warszawski.
Słuchając wykładów u Pijarów, w roku 1811 tłómaczył sielanki Gess-
nera, w r. 1812 przemiany Owidjusza, zaś w roku 1813 opuścił we Lwowie
prasy drukarskie „Przekład homerowskiej Batrackomyomachii" jego pióra.
W aspiracjach literackich utwierdzał też niewątpliwie uzdolnionego
młodzieńca Joachim Lelewel, blizki jego kuzyn, z którym Bruno po ukończe­
niu nauk szkolnych w ścisłej pozostawał zażyłości. O wpływie uczonego
historyka na przyszłego redaktora Kurjera zdawałyby się świadczyć listy
tego ostatniego, pisane w latach 1814—1815 z Galicji, dokąd się udał
w owym czasie, w celach regulacji interesów majątkowych, młody Kiciński
wraz z ojcem, który posiadał pod Lwowem wieś Sichów, jako dożywocie.
Za podnietą Lelewela krzątał się gorliwie Kiciński około założenia pisma
literackiego w stolicy Galicji. Nie było to rzeczą łatwą, gdyż, prócz trudno­
ści w uzyskaniu rządowego pozwolenia na wydawnictwo tego rodzaju,
pierwsze we Lwowie, należało znaleźć wydawcę, i co ważniejsza, współ­
pracowników dla publikacji projektowanej. I tych brakło w owym czasie
na lwowskim bruku. „Ale wiedz —pisze Bruno do Lelewela—że wszędzie,
a osobliwie pod austrjackim rządem, trzeba mieć cierpliwość, której prawie
codzień po dobrej dozie zażywam. Podarłem już kilka par butów, latając
po literatach tutejszych, a pozwolenie wydawania Pamiętnika jeszcze nie
nadeszło. Chociaż mi to wszystko kością w gardle staje, nie uważam na
nic, ale podwoiwszy natężeń, im więcej mam trudności, tern chciwiej je po­
konać żądam".
Słowa powyższe kreślił Kiciński w październiku 1814 roku, zaś
w kilka miesięcy później sądził, iż blizkim już jest celu swych zabiegów.
„Spełniły się życzenia Twoje —• pośpiesza donieść kuzynowi — będziemy
mieć we Lwowie Pamiętnik. Ja może będę redaktorem pierwszego numeru.
Wydawaniem dalszem zatrudni się p. Małkowski, obywatel galicyjski. Pa­
miętnik będzie wychodził u księgarza Wilda na pięknym papierze. Pierw­
szy numer, jak się spodziewam, wyjdzie z początkiem lipca. Obiecałeś
wspierać nasze zamysły. Chciej dopełnić Twoich obietnic i cokolwiek
masz, przesełaj. Lataj po Wilnie, zbieraj literatów, których u was kopami,
namawiaj, zachęcaj, pobudzaj wszystkich, niech wesprą słabe usiłowania
nasze.
Proś Góreckiego o co pięknego, proś Śniadeckich i innych.
Ale nic
z polityki, nic z teologji..." ')
Różowe nadzieje Kicińskiego ziściły się nieco później, gdyż dopiero po
jego wyjeździe z Galicji, w styczniu 1816 roku, pojawił się pierwszy zeszyt
Pamiętnika lwowskiego, wydany przez miejscowego księgarza Karola Wilda,
<) W bibljotcco rodzinnej w Białopolu znajduje się oryginał listu Lelewela do
Kicińskiego z d. 1 marca 1815 r.
757875692.133.png 757875692.134.png 757875692.135.png 757875692.136.png 757875692.138.png 757875692.139.png 757875692.140.png 757875692.141.png 757875692.142.png 757875692.143.png 757875692.144.png 757875692.145.png 757875692.146.png 757875692.147.png 757875692.002.png 757875692.003.png 757875692.004.png 757875692.005.png 757875692.006.png 757875692.007.png 757875692.008.png 757875692.009.png 757875692.010.png 757875692.011.png 757875692.013.png 757875692.014.png 757875692.015.png 757875692.016.png 757875692.017.png 757875692.018.png 757875692.019.png 757875692.020.png 757875692.021.png 757875692.022.png 757875692.024.png 757875692.025.png 757875692.026.png 757875692.027.png 757875692.028.png 757875692.029.png 757875692.030.png 757875692.031.png 757875692.032.png 757875692.033.png 757875692.035.png 757875692.036.png 757875692.037.png 757875692.038.png 757875692.039.png
KSIĄŻKA
JUBILEUSZOWA.
pod redakcją Adama Chłędowskiego. Był to miesięcznik literacki, zapełnio­
ny, niestety, w przeważnej części przekładami z niemieckiego języka.
W braku prac oryginalnych upraszała redakcja piszących po niemiecku, by
nadsyłali jej swe prace, obiecując zajęcie się przekładem. Nawet sprawo­
zdania o dziełach polskich podawał Pamiętnik w tłómaczeniu z wiedeńskiej
Gazety Literackiej. Oryginalnych artykułów prozą najwięcej dostarczał sam
Chłędowski, podczas gdy w dziale poezji, prócz przekładów Kicińskiego
z Owidjusza, Anakreonta, Szyllera, spotykamy też oryginalne bajki jego
pióra, tudzież utwory Antoniego Góreckiego, Ferdynanda Chotomskiego
i Józefa Brykczyńskiego. Prace Kicińskiego i jego późniejszych współ­
pracowników znajdujemy też w drugim roczniku Pamiętnika, który istniał do
roku 1820.
Tymczasem młody poeta przeniósł się w roku 1816 do Warszawy,
gdzie za pośrednictwem starosty Kickiego uzyskał posadę sekretarza Komi­
sji handlowej, ze znaczną, jak na owe czasy, płacą szesnastu dukatów mie­
sięcznie.
W r. 1816 został sekretarzem komisji trzech dworów do uregulowania
stosunków handlu i żeglugi z mocy traktatu Wiedeńskiego, za którą-to pracę
otrzymał w nagrodę w r. 1817 order sw. Stanisława.
Następnie jako sekretarz towarzyszył Kiciński w r. 1817 ministrom
Sobolewskiemu i Węgleńskiemu do Petersburga i nagrodzony został sto­
pniem wice-referendarza przy Badzie Stanu, za pracę w czasie kilkumie­
sięcznych posiedzeń komitetu do spraw polskich. W komitecie tym prezy-
dował minister skarbu Gurjew, zasiadali zaś: Węgleński, starosta Kicki
w zastępstwie Sobolewskiego, Nowosilcow i Nesselrode, późniejszy kanclerz.
Z czasów pobytu Kicińskiego w Petersburgu zachowało się kilka
cennych listów, pisanych przeważnie do ciotki Cieciszowskiej i do ojca, ba­
wiącego we Lwowie.
Podróżni stanęli w Petersburgu d. 1 czerwca 1817 r. i zajęli lokal na
Newskim Prospekcie za 1500 rubli kwartalnie (8 pokoi umeblowanych). Ki­
cińskiego droga nic nie kosztowała. „Spodziewam się—pisze do ciotki—że
oprócz sprawunków, kąpieli, cukierników, księgarzy i t. p. ludzi i rzeczy,
które i których zawsze serdecznie kocham, na nic więcej nie wydam ani
grosza". Jechali pocztą na Pułtusk, Suwałki, Rygę i t. d., starosta Kicki
z ministrem Węgleńskim, Brzostowski sam, Kiciński z pułkownikiem Jabł-
kowskim, adjutantem namiestnika. Listy wysyłano przez kurjera Wielkie­
go Księcia. Pisywał je Kiciński raz na tydzień, kreśląc szczegółowe relacje,
dzieląc się wrażeniami i spostrzeżeniami.
Petersburg zainteresował go wielce; nie szczędził też miastu pochwał,
a na ich usprawiedliwienie przytacza słowa Węgleńskiego, „który jedna-
18
757875692.040.png 757875692.041.png 757875692.042.png 757875692.043.png 757875692.044.png 757875692.046.png 757875692.047.png 757875692.048.png 757875692.049.png 757875692.050.png 757875692.051.png 757875692.052.png 757875692.053.png 757875692.054.png 757875692.055.png 757875692.057.png 757875692.058.png 757875692.059.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin