Zabawa na sniegu.doc

(2410 KB) Pobierz
„Zabawa na śniegu”

„Zabawa na śniegu”

 

 

 

 

 

 

              Całą noc padał gęsty śnieg (dotykamy czubkiem języka różnych miejsc na podniebieniu). Uradowane dzieci nie mogły się doczekać, kiedy wyjdą na dwór.

- Musimy się ciepło ubrać, bo dzisiaj jest bardzo mroźno – powiedziała pani (nabieramy powietrza i wypowiadamy „brrrrr……”) i wieje wiatr (unosimy język do górnego wałka dziąsłowego i naśladujemy szum wiatru, „szszsz……..”).

              Dzieci ubrały się ciepło i wybiegły na podwórko( tupiemy nogami). Przedszkolne podwórko pokrywała gruba warstwa śniegu, wszystkie drzewa okrywała śniegowa kołderka. 

- Ojej jak dużo śniegu!! – zawołała uradowana Jola.

- Pobawmy się w śnieżki!! – krzyknął Piotruś i rozpoczęła się wspaniała zabawa, dzieci lepiły śniegowe kulki( języczkiem rysujemy kółeczka w prawą stronę i w lewą stronę).

- Uwaga!- zawołała pani, - rzucamy kulkami w huśtawkę, zobaczymy, komu uda się trafić (języczkiem wypychamy policzki wolno i coraz szybciej, prawy i lewy policzek na zmianę). W stronę huśtawki poleciało kilkanaście śniegowych kulek, które raz po raz trafiały

w huśtawkę. Dzieci były uradowane, tylko pan dozorca wcale się nie cieszył. Był już bardzo zmęczony, przez cały czas odgarniał wielką łopatą śnieg ze ścieżek (naśladujemy odgłos sprzątania śniegu „szur, szur, szur….”).Troszeczkę znudzony zabawą Krzyś zawołał:

- Lepimy bałwana!! I wszystkie dzieci z ochotą zabrały się do pracy. Utoczyły pierwszą kulę, największą ( języczkiem zataczamy duże koła oblizując wargi w prawa i w lewą stronę). Druga kula była mniejsza ( języczkiem zataczamy kółeczka po zewnętrznej stronie zębów). Ostatnia trzecia kula była najmniejsza ( językiem zataczamy kółeczka, dotykając wałków dziąsłowych górnych i dolnych). Pani pomogła dzieciom ustawić kule jedna na drugiej ( język dotyka brody, górnych warg i noska ).

- Teraz musimy ozdobić naszego bałwanka – powiedziała pani.

- Najpierw guziki z węgielków( języczek dotyka każdego, górnego ząbka od prawej do lewej strony), buzia z marchewki( języczkiem oblizujemy wargi dolne i górne w prawo

i w lewo), a nosek zrobimy z buraczka( język przesuwa się po podniebieniu od tyłu do przodu). Jeszcze tylko kapelusz i bałwan gotowy.

- Jaki piękny! – cieszyły się dzieci i podskakiwały radośnie.

Ciekawe ptaki nagrodziły dzieci głośnym: ćwir, ćwir, ćwir, kra, kra, kra, pit, pit, pit, gru-hu, gru-hu, gru-hu…..

              Zabawa była bardzo wesoła ( uśmiechamy się mocno rozciągając zamknięte usta), ale na dworze było zimno i dzieci musiały wracać do przedszkola. W drodze powrotnej trzeba było rozgrzewać zmarznięte paluszki ( pocieramy dłonie jedna o drugą i chuchamy najpierw na wszystkie paluszki razem, a później na każdy paluszek osobno).

              W szatni dzieci rozebrały się i wróciły do swojej sali, kiedy popatrzyły na okno , zobaczyły bałwanka, który się do nich uśmiechał.

– Brawo – powiedziała pani i zaczęła klaskać w dłonie. Po chwili wszyscy bili brawo

( mocno kląskamy języczkiem).

              Zabawa na śniegu troszeczkę zmęczyła dzieci, które z apetytem zjadły przygotowane pyszne drugie śniadanie (powtarzamy: mniam, mniam, mniam głaszcząc się po brzuszkach).

 

                                                                                                          Opracowała:  Grażyna Bock

                                                                                                                 Przedszkole Nr 66

                                                                                                                    Ul. Łączna 1-5

                                                                                                                          Wrocław

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin