Grzegorzewska Maria - Struktura psychiczna czytania wzrokowego i dotykowego.doc

(214 KB) Pobierz
Dr

 

Dr. MARJA GRZEGORZEWSKA.

 

Struktura psychiczna

czytania wzrokowego i dotykowego.

 

„Psychologja postaci", staje się cennem narzędziem w rę-

kach psychologów i pedagogów, pozwalając na .gkębsze wnik-

nięcie w istotę zjawisk, pobudzając do nowych badań, rzu-

cając światło na rzeczy dawniej już nawet znane, które

nabierają nowego znaczenia i znajdują naukowe uzasadnienie,

bądź też, zależnie od wypadku, zostają odrzucone jako oparte

na błędnej podstawie. Wynikające stąd konsekwencje teoretyczne

i praktyczne posiadają dużą doniosxość. Celem niniejszej pracy

jest wykazanie, że zarówno czytanie wzrokowe jak i dotykowe

stanowią swoistą strukturę psychiczną, której sposoby powsta-

wania i utrwalania oraz wkaściwości domagały się interpretacji

w świetle nowej psychologji; pociąga to za sobą i następstwa

natury pedagogicznej. " Ćzytaniem wzrokowem nazwiemy czyta-

nie, które zdobywamy drogą wzrokową, w odróżnieniu od czyta-

nia dotykowego, którem się posługują niewidomi; temi nazwami

zaznaczamy, że w pierwszym wypadku członem zmyskowym ca-

lego aktu jest bodziec natury optycznej, w drugim zaś - dotyko-

wej. Ponieważ usikujemy dać intrepretację psychologicznego

i pedagogicznego materjału, zebranego przez wielu autorów, mu-

simy z konieczności rzeczy rozważyć niektóre wyniki powszech-

nie znane, które nam posluźą do ujęcia aktu czytania na pra-

wach struktur psychicznych. Zaczniemy od zwykłego czytania

wzrokowego.

PSYCHOLOGICZNA ANALIZA ZWYKLEGO CZYTANIA WZRO-

KOWEGO.

Rozpatrując psychologiczną analizę zwykłego czytania, Meu-

munn 1) wyraża się, że stanowi ono cały świat psychiczny, wcho-

dzi tu bowiem w grę percepowanie znaków i czynność wyobra-

1) Meumann E. Vorlesungen zur Einfiihrung in die experimentelle

Padagogik. Tom III, str. 464 i 465, 9914, Leipzig; Engelmann.

Wiele da-

nych przytaczamy tu wedlug klasycznej ksi4żki tego autora

.,'i

v~

__

,.~ ~ y

~1,;~~ , n. ,

t

M. Grzegorzewska.

żeń, dzięki czemu ujmujemy znaczenie znaków; pamięć, ponie-

waż utrwalamy bezustanku rzeczy przeczytane w ciągu dalszego

czytania; zrozumienie, gdyż pojmujemy związek między czyta-

nemi treściami; wola, gdyż czytanie jest działalnością sponta•

niczną; uczucia, ze względu na to, że czytanie interesuje has

w pewnym stopniu. Należy do tego dołączyć procesy moto-

ryczne głośnego lub cichego czytania. Wszystkie te przebiegi

są czynne u człowieka dorosłego w sposób godny podziwu,

jako wysoce skomplikowany mechanizm, który jednak dzięki

silnym asocjacjom swych części składowych, łatwo może być

w całości wywołany. O tej całej złożoności procesu człowiek

dorosły wszelako nic nie wie i czytanie wydaje mu się aktem

jednolitym.

Problemat polega na zapoznaniu się z procesami częścio•

wemi, składającemi się na akt czytania i z ich współdziałaniem.

Przy czytaniu mamy dwie różne grupy procesów: proces optyczny i

pro-

ces mówno-znaczeniowy. Znaki optyczne-litery-z kt~rych składają się

wy-

razy i zdania, są to konwencjonalne symbole; dlatego każde

czytanie (i pi-

sanie) wymaga analizy doprowadzonej do głosek. Mowa opiera się

nadto

na procesie motorycznym, ponieważ głoski wymawiamy organami mowy

i na procesie akustycznym, gdyż wymawiane dzwięki słyszymy: Nauka

czytania polega na tem, że po pierwsze, następuje mocne

skojarzenie mię-

dzy kształtem każdej litery a odpowiadającym jej dźwiękiem';(mamy już

wówczas sk^jarzenia dzwiękowo-ruchowe dzięki rozwojowi mowy); gdy

to

skojarzenie nastąpi, mówimy, że dziecko zna liteey. Następują dalej

kom.

binacje między temi znanemi już literami ujęłemi wzrokowo, powiązane

mi dzwiękowo i ruchowo i odczytywanemi syntetycznie. Mówimy o

czyta.

niu że jest płynne, gdy jednem spojrzeniem ujmujemy nie litery,

lecz ogólne

obrazy wyrazów. Wyraz ma wartość znaczeniową, odpowiada pojęciom

powiązanym z sobą. Do biegłości czytania należy także aby.obraz opty

czny tak ściśle się skojarzył z wyrazem wymówionym i jego znaczeniem

że w jednym akcie widzenia wyraz zostaje ujęty optycznie jako całośi

i jednocześnie odtworzony ruchowo-akustycznie- i znaczeniowo.

Wreszc~e

te optyczne kombinacje wyrazów muszą następować z dużą szybkości

i na ich podstawie zostaje ujęty związek między pojęciami (Meumane,

oF

cit. str. 446 i 447).

~='w~Objektywnym dowodem przyswajania są rezultaty otrzym

w eksperymentach z tachistoskopem. Jak wiadomo, dorośli m

ująć jednocześnie najwyżej 6 elementów (kropki, kreski). C

litery, pomimo, że są skomplikowanemi figurami, mogą być i

te w tej samej liczbie. U osób umiejacych czytać: jest to c.

ność apercepująca i asymilująca w stopniu o wiele wyiss

niż percepująca. W wyrazach^ z sensem, liczba ujętych liter

chodzi do 20•25; czytającemu się wydaje że przy czytaniu ujrr

wszystkie litery, w rzeczywistości rozpoznaje najwyżej 6-7 li

inne zaś dopelnia według sensu (eksperymenty Erdmann'a i D

ge'a przy dość długiej ekspozycji 1/io sekundy). Gdy wyrazy

nieznane, ujęcie spada poniżej normy dla Iojedyńczych li

Gdy chodzi o krótkie zdania, liczba ujętych wyrazów jest j.

cze o wiele większa.

Śtrukura psychiczna czytania wzrokowego i dotykowego.

W swych ćhronometrycznych badaniach nad szybkością zwy-

kłego czytania Cattelh) wykazał w laboratorjum Wundt'a w Lip-

sku, że 7D0 wyrazów odczytuje się z taką samą szybkością co

100 liter, stąd wysnuwa wniosek, że każdy wyraz odczytujemy jako

jedność czyli jako całostkę. Stwierdził on nadto, że powiązane

zdania odcżytujemy z szybkością znacznie większą niż wyrazy

bez związku, skąd wynika, że nietylko wyrazy, ale nawet całe

zdania odczytujemy jak całostki.

Javal i Gamare stwierdzili, że nie czytamy pojedyńczych liter, na~

wet pojedyńczych wyrazów, lecz mniej Inb więcej rozległe "pole

czytania";

w chwili wykonywania ruchów oczu czytanie jest wstrzymane,

czytamy

tylko w czasie pauz między nierr~i. Według Dearborn'a2) i

Dodge'a,3) punk-

tami utrwalania są przeważnie przysłówki i spójniki, które powinny być

widziane z większą dokładnością dla zrozumienia sensu. Ujęcie związku

staje się więc linją kierowniczą dla czytania. Według tyćh autorów, nie

ujmujemy liter, lecz jedynie ogólny obraz wyrazu.

Przy każdym rzucie oka ujmujemy w czytaniu duży kompleks, całe

zdania, poczem oko odpoczywa przez chwilę i w tym czasie odbywa

się

proces rozumienia, Zakres "pola czytania" jest różnym

indywidualnie, im

więcej jednak jesteśmy wyćwiczeni, im lepiej znany jest nam tekst,

im

korzystniejsze są wszelkie inne warunki czytania, tem większem

będzie

to pole, tem obojętniejsze staną się poszczególne wrażenia wzrokowe

i tem

rzadsze i mniej jasne wrażenia wystarczą dla uświadomienia sobie

zna-

czenia tekstu (Meumann). Według Huey'a, dorosły przy czytaniu

widzi

przynajmniej 10 liter, w wypadkach korzystnych do 16. Liczba

rzutów

u dziecka 90 letniego jest dwa razy większa niż u dorosłego, co

prowadzi

do większego zmęczenia

Zeitler4) przeprowadził w laboratorjum Wundt'a w Lipsku badania

tachistoskopowe nad 6000 wyrazów i grupami wyrazów przy możliwie

krót-

kiej ekspozycji. Doszedł on do wniosku, że ujęcie wyrazów jest

wzroko-

we, w sprawie zaś samego przebiegu ujęcia odróżnić należy dwa częś-

ciowe procesy w rozpoznawaniu wyrazów: apercepujący i asymilujący.

Przy

pierwszym uwaga jest zwrócona na wrażenia bezpośrednie; ujęcie znaków

jest pasywne; wrażenia te są ściśle skojarzone z odtwórczemi

elementami

wyrazu. W drugim następuje przyswojenie niejasnych części wyrazu,

które

łączymy nieświadomie z jego wyobrażeniem. Oba przebiegi nie są ściśle

oddzielone, ponieważ już przy ujmowaniu dominujących liter

rozpoczyna

się proces asymilujący.

Goldscheider i Muller ~) stwierdzili, że niektóre litery mogą być

opu-

szczone przy czytaniu bez wpływu na bieg czytania; przy braku

innych,

ujęcie jest utrudnione lub niemożliwe. Pierwsze nazwali literami

obojęt-

nemi, drugie determinującemi. Nazwę „litery determinujące" zastąpił póź-

niej Zeitler przez "dominujące". Eksponował w tachistoskopie

teksty

z błędami drukarskiemi, wychodząc z założenia, że rniejsca, w któryph

1) Cattell. Ueber die Zeit der Erkennung und Benennung von

Schriftżeichen, Bildern und Farben. Philosophische Studien

(Wundt), II

7885 i 111 9886.

Dearborn W. F. The Psychology of Reading, Arce. of Pi ilos.

IV, 1906, Columbia University.

3) Dodge. The Psychology of Reading. Psycfjol. Review, VIII,

1901.

Zeitler J. Tachistoskopische Untersuchungen fiber das Lesen.

Pfjilosophiscfje Studien (Wundt), XV1,1900.

5) Goldscheider und Muller. Zur Psychologie und Pathologie des

Lesens. Zeitscbr. fiir Klin. Mediz. Bd. 23, 1893.

M. Grzegorzewska.

błędy były łatwo zauważone, odpowiadają literom dominującym; fam zaś

gdzie pozostają niezauważone, mamy do czynienia z literami

obojętnemi.

Jako przykłady liter dominujących można przytoczyć G 1 d dla wyrazu

G o I d, Flg dla F 1 i e g e, Mt dla m i n u t y, i t. d. Autor

ten spostrzegł,

że litera jest tem łatwiej rozpoznana, im forma jej jest bardziej

charakte-

rystyczna (odnosi się to tylko do formy zasadniczej).

Badana .Messmer'a wykazały, że dla ujęcia duźe znaczenie posiada

„optyczny rytm" liter, czyli optyczny podział całego wyrazu.

Badania wykazały że czytaniu towarzyszy prawe zawsze mowa we-

wnętrzna, aczkolwiek u niektórych osób jest to proces nieświadomy.

Czytanie jest skróconą mową, podobnie jak jest skróconem widze-

niem (Huey). Mowa wewnętrzna spotyka się i u dzieci. Przy widzeniu

liter, dopełniamy całości wyrazu zarówno optycznie jak i słuchowo.

Mowa wewnętrzna wydaje się potrzebną, pisze Meumcnn, aby przejść

od obrazu optycznego do znaczenia sków. Nauczyliśmy się wcześniej mó-

wić niż czytać i mowę stosujemy częściej od czytania i dlatego

skojarze-

nie między znaczeniem wyrazu a wyrazem wymówionym jest o wiele ściś-

lejsze niż między wyrazem widzianym a jego znaczeniem. Prócz tego,

ponieważ czytanie jest ujęciem logicznego związku myśli, więc

wytwarza-

my sobie zawsze pojęcie o tem, co ma nastąpić. Wyczekiwanie na myśli

mające się pojawić, w znacznym stopniu przyśpiesza czytanie i dzięki

nie-

mu nadajemy wyrazom znaczenie większe niż to, jakie rzeczywiście

widzi-

my. Mowa wewnętrzna ułatwia zatem ujęcie związku myślowego, wobec

tego zwłaszcza, że mówimy tylko pojęcia zasadnicze, zaznaczamy mową

wewnętrzną postępujący bieg myśli.

W sprawie strony intelektualnej czytania, według ME

manna ujęcie znaczenia wyrazów i związku między zdania

występuje typowo u człowieka dorosłego w następujący spos(

a) po pierwszym wyrazie mamy wyobrażenie wyczekiwania, odr

szące się do sensu zdania; b) ujmujemy jasno wyobrażenie tyl

tych wyrazów, które po owem wyobrażeniu wyczekiwania (Erw~

tungsvorstellung) wydają nam się zasadnicze dla myśli; c) po;

czególne wyobrażenia zyżytkowujemy tylko jako punkty opar<

dla zrozumienia związku między zdaniami. Obok aktu główne

mamy tutuj także szereg aktów myślowych korygujących i dop

niających, tak że nieraz cofamy się, powracamy do wyrazów j

przeczytanych. Nasze czytanie wyobrażeniowe i myślowe nie jE

więc apercepujące i asymilujące (Zeitler i Wundt), dowodzi ME

mann, lecz jest wynikiem współdziałania dwu bardzo nierówny

procesów; .przy rozpoczęciu czytania zachowujemy się przez chw

wyłącznie odbiorczo (na początku zdań), potem antycypują

i ten ostatni sposób czytania skierowuje apercepcję na określo

i przypuszczalnie zasadnicze dla myśli wyobrażenia, porzem ć

piero następuje asymilacja wyobrażeń słów.

A zatem, mówi Meumann (op. cit. str. 500), czytanie v~

ćwiczonego dorosłego jest pobieżnem ujęciem optycznem dor

nujących elementów wzrokowych lub też całych obrazów wyra

wych, jest nadto ujęciem odpowiadającej im skróconej mowy v~

wnętrznej na podstawie zasadniczych dla sensu elementów sl

chowo-ruchowych i skróconem ujęciem logicznego związku międ

zdaniami. Części składowe teg~r procesu sę tak mocno sko;

Struktura psychiczna czytania wzrokowego i dotykowego.

rzone i tak dalece zautomatyzowane, że już samo nastawienie

na czytanie wystarcza, aby proces ów mógł przebiegać prawidło-

wo. Wobec tego, człowiek czyta raczej interpretująco pod wpły-

wem żywej asymilacji sków, na które wyczekuje, niż objektywnie

i wiernie. Jeżeli czytamy bez błędu, jest to wynikiem naszej

wielkiej biegłości. Meumann odróżnia następujące typy czytania:

typ powolny i szybki, typ biegły i utykający, typ utrwalający i

rozsia-

ny (w tachistoskopie typ utrwalający skierowuje uwagę na małe

pole i nie zgaduje).

Syntetycznemi metodami czytania nazywamy te metody,

które postępują od izolowanych części wyrazu (litery i sylaby) do

wyrazu i zdania i długi czas poświęcają elementom mowy; dla

metod analitycznych punktem wyjścia bywają wyrazy lub całe

zdania, elementy rozważane są tylko jako części składowe wy-

razów. '

Przechodząc do czytania dziecka, należy rozpatrzeć osobno

czytanie początkującego i czytanie dziecka, które już umie czytać.

W pierwszym okresie nauki, czytanie dziecka jest wyłącznie

literowe; dzieci śledzą za każdą literą, wówczas gdy dorosły ma

jednolity ' obraz, który ujęty zostaje jednym aktem psychicznym.

Badania te zawdzięczamy przeważnie Messmer'owi 1), który pra-

cował w Instytucie Meumann'a w Zurychu. Dziecko ujmuje literę

po literze, odczytuje literę po literze, wyszukuje dla~każdej z

nich

wartość dźwiękową i dla kaidej z nich także wykonywa oddzielny

akt motoryczny wymawienia. Na podstawie owych izolowanych

aktów psychicznych powstaje dopiero dzięki asocjacji właściwe

czytanie wyrazowe. Dziecko czyta przeto syntetycznie, dorosły

analitycznie, właściwe mówiąc jednak dorosły nie potrzebuje już

analizować, ponieważ czyta ogólne obrazy wyrazów. Zasadnicza

różnica leży jednak w stronie psychicznej: dziecko, dla odezy•

tania wyrazu potrzebuje tyle poszczególnych aktów woli, ile, jest

liter; dorosły czyta na podstawie zbiorowych impulsów, jednym

impulsem woli ujmuje całe wyrazy i grupy wyrazów.

Otóż, mówi Meumann (up, cit. itr, 590), celem czytania jest dopro-

wadzenie dziecka do typu dorosłego, t. j. do inerwacyj

całostkowych i do

całostkowych wyobrażeń wyrazów, a następstwem tego jest ujęcie wyrazów

lub grupy wyrazów w jednym akcie; jest to możliwe dzięki temu, ie

strona

optyczna, akustyczno~motoryczna i znaczeniowa są związane

skojarzeniami

niewzruszonemi i zlewają się w nierozdzielną jedność. Droga,

prowadząca

do tego celu jest jednak bardzo długa, poniewai automatyzacja

procesu

i zlanie się jego części składowych w jedną całość muszą być poprzedzone

przez dokladne przyswojenie sobie tych części składowych.

Potrzebne tu

jest powtarzanie, prowadzące do automatyzacji; jeieli ćwiczenia

będą od

początku wykonywane niedokładnie lub błędnie, niedokładności i błędy zo-

staną takie zautomatyzowane i dadzą się wyplenić 2 niemałym trudem,

znis...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin