Matka. J. Słowacki, Do matki / J. Słowacki, Córka Cerery
Niewątpliwie najważniejszą rolą, jaką może spełniać kobieta jest rola matki, która wychowuje swe dzieci na szlachetnych i uczciwych ludzi, prawych obywateli, szczerych patriotów. To matka w głównej mierze kształtuje osobowość dziecka, wpływając na to, jakim będzie człowiekiem w dorosłym życiu. Każda prawdziwa matka kocha też swe dzieci, cierpi ich cierpieniem, gotowa jest za nie się poświęcać.
Motyw matki mamy w twórczości Juliusza Słowackiego. Na podstawie jego wierszy spróbuję przybliżyć ten obraz.
Omawiane wiersze należą do liryki lat ostatnich, którą Słowacki zaczął tworzyć po spotkaniu z Towiańskim (1842). Danuta Zamącińska nazywa to wydarzenie istotnym i wielkim. Artysta odkrywa wtedy własne „ja” – osoby prawdziwie niezwykłej. Według niej twórczość Słowackiego staje się przełomowa i rewolucyjna.[1] Natomiast Czesław Zgorzelski pisze tak o tym zdarzeniu: „Już w parę miesięcy po rozmowie z Towiańskim poeta zdawał sobie sprawę, że nie powracać mu do dawnego typu swych utworów. Liryka z wielokierunkowej stawała się znów – jak w młodzieńczym okresie – jednolita w swym głównym dążeniu.” i „Przekształceń, jakim liryka Słowackiego po 1842 r. uległa, nie można by nazwać ani przemiana naglą, ani rewolucyjną, jeśli spojrzeć na nie także ze strony okresu poprzedniego.”[2] Te zmiany bądź powrót do dawnej twórczości możemy zauważyć w poniższych wierszach.[3]
[Do matki]
Zadrży ci nieraz serce, miła matko moja,
Widząc powracających i ułaskawionych,
Kląć będziesz, że tak twarda była na mnie zbroja
I tak wielkie wytrwanie w zamiarach szalonych.
Wiem, żebym ci wróceniem moim lat przysporzył;
Wszakże gdy cię spytają - czy twój syn powraca,
Mów, że się na swem szczęściu syn jak pies położył
I choć wołasz, nie idzie - oczy tylko zwraca....
Oczy zwraca ku tobie... więcej nic nie może,
Tylko spojrzeniem... tobie smutek swój tłomaczy;
Lecz woli konający - nie iść na obrożę,
Lecz woli zamiast hańby - choć czarę rozpaczy...
Przebaczże mu, o moja ty piastunko droga,
Że się tak zaprzepaścił i tak zaczeluścił;
Przebacz... bo gdyby nie to, ze opuścić Boga
Trzeba by... toby ciebie pewno nie opuścił.
Wiersz powstał w 1847 lub 1848 roku. Został ogłoszony w Tygodniku Naukowym w 1865 roku w numerze 42/43. Było wiele jego przekładów na obce języki, na przykład: białoruski, bułgarski, czeski, francuski, łotewski, niemiecki, rosyjski, serbsko-chorwacki, słoweński, ukraiński, węgierski i włoski.[4]
Juliusz Kleiner nazywa ten wiersz bolesnym.[5]
Wiersz autobiograficzny.
Los przynosił często matkom - Polkom rozłączenie ze swym ukochanym synem, dla którego nie było miejsca w zniewolonej ojczyźnie, wybierał więc emigrację. Taką sytuację przedstawił Juliusz Słowacki w liryku Do matki. W utworze tym zwraca się bezpośrednio do swej matki, która widząc powracających i ułaskawionych innych synów, cierpi i przeklina, że jej syn trwając w swej decyzji nie powróci. Sytuacja rozłąki przysparza cierpień obojgu, lecz syn nie cofnie swego postanowienia: życie w ojczyźnie uniemożliwiłoby mu tworzenie, wyrażanie swoich myśli. Syn tęskni i cierpi, wie, że matka czuje to samo, może mieć nawet żal do niego, dlatego prosi ją o przebaczenie, próbuje wytłumaczyć swoją decyzję.
Córka Cerery[I] Przez miedzę, która podobna do szlaków Różnych kolorów, miedzy złotym kłosem Tyś szła, owieczka, białością i losem Podobna owcy śród kłosów i maków. Wtem Pluton, ogniem wylatując z krzaków, Porywa cię w ręce i uniósł do piekła, Córko Cerery - a tyś nic nie rzekła; Weselił się gwałt i wrzask nocnych ptaków. Jakaż ci teraz cudotwórcza siła Porwie i znowu cudownie przemieni W córkę święcącą kłosów i promieni, Kiedyś ty piekłu jak miesiąc świeciła I tam, gdzie ludzie jedem są żywieni, Tyś nie umarła - lecz jadła - i żyła! [II] Patrząc w twe oczy i w księgę twych losów, Pojąłem, czemu Pluton niegdyś chwycił I żądze swoje ogniste nasycił Córką Cerery - onej bożki kłosów. Wienczoną makiem, ludy cię połosów Królową swoją piekielną uczuły, Płacz cię nie zbawił - jady nie otruły, Ogień się nie jął twych zimnych włosów. Pluton cię kochał, boś mu w dom książęcy Zarażającej miłości nie wniosła, A nad ogień go nie kochałaś więcej... Więc ci zaufał i użył na posła. A matce oddał cię na sześć miesięcy, Abyś piekielne w domu jajo zniosła.
Córka Cerery ma charakter utworu okolicznościowego.[6] Graniczna data powstania jego to koniec listopada 1847 roku, tak podaje Kleiner.
Tak więc kreacje matek to najpiękniejsze literackie postacie. Cierpią, płaczą po stracie swych synów, a jednak wychowują ich na bohaterów i patriotów. To one kształtują osobowość młodego człowieka, jego postawę wobec świata i innych ludzi. Toteż właśnie od nich zależy wizja współczesnego świata.
[1] D. Zamącińska, Słynne – nieznane. Wiersze późne Mickiewicza, Słowackiego, Norwida., Lublin 1985,
[2] Cz. Zgorzelski, Liryka w pełni romantyczna. Studia i szkice o wierszach Słowackiego., Warszawa 1981,
[3] Rożne stanowiska przedstawiają również Małecki i Pawlikowski.
[4] Dawni pisarze polscy od początków piśmiennictwa do Młodej Polski. Przewodnik biograficzny., red. J. Maciejewski, tom 4, Warszawa 2003,
[5] J.Kleiner, Juliusz Slowacki. Dzieje Twórczości. Poeta mistyk., tom 4, cz. 2, Warszawa 1927,
[6] J.Kleiner, Juliusz Slowacki. Dzieje Twórczości. Poeta mistyk., tom 4, cz. 2, Warszawa 1927,
joasia_klaudia