Niedzwiedz - Markus Snowflake.odt

(15 KB) Pobierz

              Mam na imię Markus Snowflake urodziłem się w 1983 roku, a dokładniej o 23:21 szóstego  listopada. Jak widać rozpoczynam pisanie mojego pamiętnika. Mam szesnaście lat i w moim świecie zrobiło się nie małe zamieszanie, dlatego też chce kiedyś Sobie przypomnieć co ja do cholery robiłem mając 16 lat.

             

06.11.1998

              Wczorajszego dnia, a dokładniej 06.11.1998 roku, tak to były moje urodziny, zdarzyło się coś co zmieni moje życie. Moi rodzice, Elizabeth pielęgniarka u św. Patryka i George Emerytowany już strażak powiadomili mnie że mieszkamy na dość strasznej dzielnicy i czas bym nauczył się samoobrony. Ucieszyłem się jak nigdy. Od 3 lat nie dostałem żadnego prezentu na urodziny,a tu taka niespodzianka. Wreszcie będę miał szanse obronić się przed tymi tępakami ze szkoły. Już nigdy nie będą mieli darmowych zadań domowych ! I Strach gdy wracam do domu zmaleje.

 

24.11.1998

              Wszystko mnie boli, Treningi są tak wyczerpujące że opuściłem się w nauce.

A Ci w szkole którzy mnie prześladują, robią to dalej bo nie mam siły walczyć. Zakwasy najgorsza rzecz na świecie, kto do cholery wymyślił zakwasy ?!

 

30.11.1998

              Dziś pierwszy raz postawiłem się tym paskudnym idiotą którzy nie wiedzą co to tablica Mendelejewa. Niestety przegrałem, było ich dwóch a ja jeden. Co jest jeszcze gorsze nie zauważyłem że jest trzeci za moimi plecami. Patrząc z perspektywy przegranego czuje się znakomicie bo jednemu złamałem nos. To nic że mam fioletowe oczy, poczuli że potrafię walczyć, może się odczepią.

 

21.12.1998

              Brak zakwasów, tylko uczucie że jest się silniejszym. Pierwszy poważny sparing na Karate zakończony sukcesem. Wygrałem z Bobem który ma o jeden stopień lepszy pas i dwa dany.

Czyli czerwony a ja mam żółty. Znów poprawiłem się w nauce, ból bardzo przeszkadza.

 

22.12.1998             

              Pomyliłem się ! Bob był lepszy ode mnie o dwa stopnie !! Tym razem pachołki nie poradzą sobie ze mną !

 

06.01.1999             

              Leżałem w szpitalu przez dwa tygodnie. Ominął mnie sylwester!

              23.12.1998 na czwartej przerwie przyszli tak jak myślałem. Znów z żądaniami „Oddawaj żarcie okularniku!” i „wyskakuj szmato z zeszytu z Chemii i Biologi, bo ta zjebana stara szmata wstawi nam po laczu” miałem dobry plan, udawać wystraszonego, powiedzieć że już sięgam i wypierdolić sierpowego z zaskoczenia największemu z nich. Zadziałało! nigdy nie widziałem żeby ktoś tak wolno padał na ziemie. Gdy drugi chciał mnie uderzyć w twarz, użyłem chwytu którego się niedawno nauczyłem i przerzuciłem na szafki. I wtedy poczułem to dziwne uczucie jakby świat zawirował, a ja ocknąłem się w szpitalu, z zawiniętym korpusem bandażem. Mama , Ojciec, Wujek Jon i dwie ciotki jak zwykle płaczące i oczywiście moi dwaj bracia Tom i  Kristof. Nie żebym nie płakał, nie jestem jeszcze takim twardzielem, i chyba nigdy nie będę. Chociaż najbardziej mnie wzruszyło to że moi Braciszkowie przyjechali sprawdzić jak się czuje. A później tylko ból i jeszcze większy ból.

 

 

 

 

16.01.1999

              Minęło trochę czasu od incydentu w szkole, Wujek Jon „policjant” załatwił,za moją namową żeby złagodził wyrok dla Doriana, nie wniosłem oskarżenia.

Chyba jestem za dobry. Ale czemu miał bym go skazywać na tyle lat w pierdlu. Wyszedł by jeszcze gorszy i znając życie zachlastał by mnie w jakiejś bramie. A dzięki mojemu postępkowi, jest prawdopodobieństwo że zyskałem sojusznika w szkole.

 

 

31.12.2004

              Nie pisałem pamiętnika od bardzo dawna, może dlatego że zyskałem w końcu przyjaciela, albo doszedłem do wniosku że pamiętniki są dla małych okularników którzy są bici przez innych. Tak się składa że wcale nie wyrosłem na jakiegoś zabijakę, nadal jestem chudy, nosze okulary i nie jestem mistrzem w biciu się. Ale Dorian mój najlepszy przyjaciel, może dlatego że jedyny, wyrośl na jednego z lepszych bokserów na Bronksie. Wygląda strasznie, ale tylko dla tych którzy go nie znają. A tych którzy go znają jest dużo. Wśród nich, tych którzy go znają jest jego Brat, starszy o 6 lat, jest z jednym który zaopatrza szkoły w cukierki. Mam już 22 lata i wiem jak się je tworzy. Wyprowadziłem się od rodziców dwa lata temu. Gdy moja mama  przeszła na emeryturę zaczęły się kłopoty finansowe. Znalazłem prace i osiedliłem się kilka przecznic od moich kochanych rodziców.

 

06.11.2010

              Skończyłem 28 lat, jestem absolwentem Uniwerku Cornella. Inżynier technologi żywienia ludzi. Dzięki tym studiom mógł bym znaleźć prace w sanepidzie, bądź na produkcji mięs. Dobrze płatne roboty. Ale zamiast tego wybrałem szkołę w której poznałem Doriana. Jestem nauczycielem Biologi i Chemii. A jako że mam sporo wolnego czasu produkuje też cukierki.

 

11.05.2012

              Już od dwóch lat pracuje dla .......................... Moja rodzina ma się dobrze. Często odwiedzam moja Mamę i Ojca. W szkole jest w porządku. Jestem chyba jedynym nauczycielem którego lubią te potwory. Dorian i ja często ze Sobą współpracujemy, jak się można domyślić jego przyszłość mistrza boksu się zakończyła. Ale teraz ma o wiele bardziej dochodową prace. Prace którą lubi, tak jak i ja. Na Bronksie zaczęło robić się gorąco. Wszyscy ze Sobą walczą a ja mogę tylko mieć nadzieje że moim rodzica nic się nie stanie.

 

Ciągle odkładam pieniądze, pod koniec tego miesiąca będzie mnie stać żeby kupić moim rodzica mieszkanie w lepszej dzielnicy. A ja ? Zostanę tutaj, i tak mnie nie wypuszcza, za dużo dla nich zarabiam.

 

 

 

„Cukierki = Dragi”

„Cukierki = Cukierki i ciastka”

 

Zainteresowania: Książki fantasy, Walki KSW, Chemia, Gry komputerowe, Rowery, Motory i Cukiernictwo.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin