,,PAN TADEUSZ”
OKOLICZNOŚCI POWSTANIA ,,PANA TADEUSZA”
Adam Mickiewicz pracował nad epopeją "Pan Tadeusz", która okazała się jego najwybitniejszym dziełem, w Paryżu przez okres około dwóch lat. Dzieło zostało ukończone w roku 1834. Przypuszcza się, że pomysł napisania "poematu sielskiego" narodził się podczas pobytu poety w Wielkopolsce. Jednak samo powstawanie dzieła szło opornie, do czego przyczyniła się przede wszystkim panująca w Paryżu atmosfera oraz kłopoty osobiste. Literacki powrót do kraju "lat dziecinnych" miał pomóc poecie w ucieczce od owej gnuśnej atmosfery, jaka panowała wśród polskiej emigracji we Francji. Poeta wspomina o tym w Epilogu "Pana Tadeusza":
"O tym-że dumać na paryskim bruku,
Przynosząc z miasta uszy pełne stuku
Przeklęstw i kłamstwa, niewczesnych zamiarów,
Zapóźnych żalów, potępieńczych swarów!"
Nieco dalej Mickiewicz wyraża swoje wielkie pragnienie, by jego dzieło dotarło do szerokiej rzeszy czytelników w kraju:
"O gdybym kiedy dożył tej pociechy,
Żeby te księgi zbłądziły pod strzechy"
Kiedy poeta tworzył swój poemat, nieustannie towarzyszyła mu szczera tęsknota za ojczyzną. Kraj rodzinny na zawsze zostanie w jego pamięci i jawi mi się jako: "Święty i czysty jak pierwsze kochanie".
ŚWIAT W ,,PANU TADEUSZU”
Miejscem akcji utworu jest Soplicowo na Litwie i otaczające go tereny położone nad Niemnem. Przestrzeń przedstawiona w utworze jest realna i określona geograficznie. Wydarzenia rozgrywają się w zaścianku, na dworze, na zamku, w karczmie, sadzie, ogrodzie i lesie. Świat przedstawiony w utworze tworzy swoiste centrum świata, pewien mikrokosmos.
Wydarzenia rozgrywają się w ciągu pięciu dni, latem 1811 roku, a także w trakcie jednego wieczoru i niecałego dnia w 1812 roku. Pojawiają się również epizody sięgające do najazdu szwedzkiego w wieku XVII (ks. VI) oraz okresu panowania Stanisława Augusta. Tło historyczne wydarzeń stanowi epoka napoleońska. Na uroczystości zaręczyn Tadeusza i Zosi goszczą rzeczywiści dowódcy legionowi, jak Karol Kniaziewicz, Jan Henryk Dąbrowski, Kazimierz Małachowski oraz Ludwik Pac. Mamy tu do czynienia ze zgraniem rytmu historii z rytmem natury.
GENEZA UTWORU
Badacze twórczości Mickiewicza zgodnie podkreślają, że Pan Tadeusz był niespodziewany rezultatem twórczej muzy poety. Początek lat trzydziestych XIX wieku był czasem niezwykle dla Mickiewicza trudnym. Przygnębienie po upadku powstania, żal i po części także wstyd z powodu tego, iż nie wziął on udziału w walkach, a do tego konieczność udania się na emigrację – wszystko to na pewno nie skłaniało do snucia takiej wizji ojczyzny, jaką ukazał nam w poemacie. Przy czym nie tylko pojawił się on nieoczekiwanie, ale równie nieoczekiwanie rozrastał się pod piórem poety. Jak bowiem wynika z zachowanej korespondencji autora, początkowo planował on napisać ok. pięciu ksiąg poematu. Stopniowo powiększała się ta liczba do ośmiu, aż wreszcie do jedenastu ksiąg, gdyż Księga XI zyskała w pierwotnym zamyśle podtytuł Pieśń ostatnia . Jak wiemy, ostatecznie skończyło się na dwunastu księgach wierszem oraz epilogu.
Jeśli chodzi o czas powstania dzieła to możemy go datować na okres od 1831 r. do 13 lutego 1834r, gdyż datę tę zanotował z dokładnością sam autor. Proces powstawania dzieła można dość wiernie odtworzyć z relacji poety zawartych w listach do przyjaciół. Problem sprawia tylko określenie daty rozpoczęcia pracy
nad poematem. Przyjmuje się, że pomysł mógł się zrodzić jeszcze w 1831 r., podczas pobytu w Wielkopolsce. Ogólnie, jak wyliczył S. Pigoń, „wyobraźnie poety zajęta była utworem przez jakieś piętnaście miesięcy, a praca nad nim, jeśli odliczymy przerwy, trwała około dziewięciu miesięcy” (S. Pigoń, Wstęp [w:] A. Mickiewicz, Pan Tadeusz , Kraków 1971, s. XVII). Mimo iż powstanie Pana Tadeusza było dość niespodziewane, można wskazać przynajmniej kilka źródeł inspiracji, które złożyły się na genezę dzieła. Stanisław Pigoń, wybitny mickiewiczolog i autor wstępu do wydania epopei w serii Biblioteka Narodowa, dzieli owe czynniki na zewnętrzne i wewnętrzne. Do tych pierwszych zalicza przede wszystkim atmosferę literacką epoki, w której przynajmniej od czasów oświecenia odczuwalny był „głód epopei”. Tłumaczenia dzieł zagranicznych, np. „Jerozolimy wyzwolonej” Tassa, nie tylko nie wystarczały, ale wręcz pogłębiały poczucie braku. Mickiewicz żywo ów brak odczuwał –przecież muza jego kształtowała się na gruncie klasycyzmu. Od najmłodszych lat żywo interesował się poezją opisową. Jako kolejny z czynników zewnętrznych można przywołać ożywienie się dyskusji na temat kwestii narodowych, co miało swoje odbicie w twórczości Mickiewicza z tamtego okresu. Powstają wtedy „Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego” (1832) oraz artykuły w „Pielgrzymie polskim”, traktujące o położeniu Polaków. Cały czas pracuje także poeta nad dalszymi częściami „Dziadów”. To swoiste ożywienie się tematyki narodowej pod piórem poety pozwala przejść do omówienia czynników wewnętrznych, składających się na genezę Pana Tadeusza . Wskazuje się bowiem na przypadający na czas powstania poematu proces kształtowania się swoistego patriotyzmu Mickiewicza. Nie jest stwierdzeniem zbyt odkrywczym zauważenie, że Pan Tadeusz wyrasta z usilnej tęsknoty za ojczyzną, za ziemią rodzinną. Nie motywuje to jednak kształtu obrazu Litwy, jaki poeta zawarł w dziele. Kształt ów wynika z czegoś więcej, tzn. z podwójności tęsknoty. Wieszcz nie tylko tęskni za ziemią rodzinną, którą musiał fizycznie opuścić, ale także za określoną wizją kraju lat dziecinnych, którą przechowuje w pamięci, a która odchodzi już w zapomnienie. Dlatego też mamy ciągle, niemal refrenicznie pojawiające się określenie „ostatni”. Taki obraz Litwy w momencie pisania Pana Tadeusza należał już do przeszłości. Przechowanie go zawdzięczał zaś Mickiewicz kolejnemu z czynników pozwalających na powstanie epopei, tzn. niezwykłej sile pamięci. Jak wskazuje Pigoń, była ona wręcz ćwiczona w latach młodzieńczych, kiedy to w środowisku filaretów za punkt honoru obierano sobie znajomość etnograficznych szczegółów ziemi ojczystej. Widać więc, że zainteresowanie pięknem, ale także kulturą i obyczajami było żywe w świadomości poety. Posiadł on niezwykły dar zapamiętywania i usystematyzowania szczegółów w taki sposób, aby tworzyły spójną całość. Przy czym szczególnie interesowało Mickiewicza wszystko to, co polskie, rodzime. W tej sytuacji nie mógł dać obrazu Polski z 1832 r. Gdy pamięć poety zespoliła się z jego niezwykle wrażliwą i artystycznie twórczą wyobraźnią z pomysłu napisania opowieści ze stron rodzinnych zrodziła się epopeja narodowa, przekazująca obraz Polski niepodległej jako krainy idyllicznej i szczęśliwej.
WĄTKI W ,,PANU TADEUSZU”
· Wątek działalności księdza Robaka
Mówiąc o działalności Ks. Robaka odnosimy się do czasu drugiej połowy jego biografii. Działalność ta jest bowiem podstawowym czynnikiem mającym pomóc głównemu bohaterowi w oczyszczeniu duszy i rehabilitacji swojej osoby w oczach innych. W tym celu podejmuje się on zostania emisariuszem na terenie Litwy. Jest to specyficzny rodzaj aktywności politycznej. Emisariusz jest wysłannikiem, który na wyznaczonym terenie ma prowadzić agitację na rzecz walki o odzyskanie niepodległości. Profesja ta istniała już wcześniej, ale właśnie w czasach przedpowstaniowych odgrywała znaczącą rolę. Przy tym było ta zajęcie iście romantyczne – tajemnicze (Jacek ukrywa się pod mnisim kapturem), pełne niebezpieczeństw i nie zawsze uwieńczone sukcesem. Takiego zadania podejmuje się Ks. Robak. Kieruje nim głęboki patriotyzm, ale także chęć zmazania swojej winy (zamordowanie Stolnika) oraz oczyszczenie dobrego imienia rodu Sopliców. Apogeum działalności Bernardyna ma być powstanie szlacheckie, które pośpieszy z pomocą
Napoleonowi w walce z Rosją. Obraz tego, na czym polega działalność Ks. Robaka mamy w księdze IV podczas sceny w karczmie Jankiela. Działa on na zebranych siłą perswazji własnych słów, choć, przynajmniej początkowo, bardzo subtelnie. Zanim zacznie zbierać chętnych do poparcia powstania, robi odpowiednie wprowadzenie. Częstując wszystkich tabaką przywołuje ważne w historii Rzeczpospolitej miejsca, postaci i wydarzenia – Jasną Górę, działalność gen. Dąbrowskiego, działalność legionów polskich u boku Napoleona, itp. Jednak podochocona trunkami szlachta kłóci się ciągle miedzy sobą o najbanalniejsze kwestie. Widząc to, wypowiada Bernardyn znamienne sowa, stanowiące radę i przestrogę, a zarazem przyczyniające się do rozwoju dalszych wypadków:
Więc nie dość gościa czekać, nie dość i zaprosić,
Trzeba czeladkę zebrać i stoły pownosić,
A przed ucztą potrzeba dom oczyścić z śmieci;
Oczyścić dom, powtarzam, oczyścić dom, dzieci!
Słowa ta wzbudzają ogólne ożywienie i zaciekawienie. Ksiądz nie ma jednak czasu, aby dobrze je wytłumaczyć, gdyż widząc pędzącego na koniu Tadeusza, zaniepokojony podąża za nim. Za tę decyzje przyjdzie mu słono odpokutować, gdyż słowa jego, opacznie zinterpretowane przez Gerwazego, dadzą pretekst do zbrojnej napaści na Soplicowo, a co za tym idzie do przedwczesnego starcia z Moskalami, które niweczy długo urzeczywistniany plan Ks. Robaka. Na łożu śmierci, komentując to zdarzenie, zwróci się do Gerwazego w te słowa:
,,Tyś wątek spisku, tyle lat snowany, splątał!
Cel wielki, który całe życie
me zaprzątał,
Ostatnie moje ziemskie uczucie na świecie,
Którem tulił, hodował, jak najmilsze dziecię,
Tyś zabił w oczach ojca, a jam ci przebaczył!”
Nie mógł Mickiewicz tak pozostawić wątku działalności Bernardyna, gdyż kłóciłoby się to z wymową całości dzieła. Dlatego też w finalnym momencie życia Jacka przybywa do niego posłaniec z wiadomością, że Napoleon wypowiedział wojnę Rosji. Spełnia się tym samym sens życia Księdza i może on umrzeć w spokoju, nie mącąc swym odejściem atmosfery ogólnej szczęśliwości. Aby uzyskać taki efekt dość swobodnie dysponuje poeta wątkami historycznymi, gdyż naprawdę wypowiedzenie wojny miało miejsce nieco później. Jednak to nie obiektywna prawda historyczna jest w tym momencie najważniejsza, ale spełnienie życiowej roli Jacka Soplicy, tzn. roli emisariusza. Ukoronowaniem jego działalności jest publiczna rehabilitacja i odznaczenie go orderem kawalera Legii Honorowej przez Napoleona.
· Wątek miłosny w Pnu Tadeuszu
Wątek miłosny w Panu Tadeuszu osnuty jest zasadniczo wokół postaci Tadeusza, Telimeny i Zosi. Doraźnie znaczną rolę odgrywa też Hrabia, a w intrygi Telimeny włączeni są również Asesor i Rejent. Należy przy tym zwrócić uwagę, że w utworze ukazane są dwie historie miłosne: dzieje związku Jacka Soplicy i Ewy Horeszki oraz Tadeusza i Zosi. Historie te niejako się dublują, przy czym jednak dopiero drugiej parze udaje się połączyć ze sobą. Tym samym w postaciach Tadeusza i Zosi dopełnia się uczucie ich rodziców.
Sam motyw miłości między członkami zwaśnionych rodów jest motywem znanym i stosunkowo często (począwszy od Romeo i Julii Shakespeare’a) opracowywany. Nowością Mickiewicza jest to, iż w jego historii spór pojawia się dopiero po zaistnieniu uczucia. Po rozdzieleni zakochanych Ewa zostaje zmuszona do wyjścia za mąż za Wojewodę, a Jacek w rozpaczy żeni się praktycznie z pierwszą dziewczyną, którą spotyka. Obydwoje są ludźmi nieszczęśliwymi – ona wkrótce potem umiera na zesłaniu, zaś on zaczyna pić, traci żonę i ostatecznie opuszcza kraj. Jednak z ich nieszczęśliwych związku na świat przychodzą bohaterowie drugiej wielkiej historii miłosnej – Zosia i Tadeusz.
Dzieje uczucia między dwojgiem młodych są już jednak innej natury. Przede wszystkim, nie odmawiając bohaterom szczerości uczucia, należy zauważyć, że związek ich jest elementem planu Jacka, mającego na celu pogodzenie zwaśnionych rodów. Przez pomyłkę Tadeusza i zabiegi Telimeny omal nie zostaje on spełniony. Uznając nowopoznaną krewną Sędziego za tajemniczą nieznajomą początkowo oddaje się Tadeusz uczuciu zakochania i odurzenia osobą Telimeny. Ona tymczasem nie angażuje się tak mocno – twardo stąpając po ziemi próbuje upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, czyli rozkochać w sobie zarówno Tadeusza, jak i Hrabiego. Zabiegi te najpełniej widać w księdze III pt. Umizgi , gdzie kochankowie równocześnie zostają obdarzeni przez nią prezentami. Owa chwiejność i niepewność uczuć Telimeny rozwijane są konsekwentnie, aż do zaskakującego zakończenia, kiedy to pojawia się na uczcie, jako narzeczona Rejenta, mimo że wcześniej dała wyraźne sygnały zainteresowania osoba Hrabiego.
Na szczęście Tadeuszowi szybko udaje się wyzwolić spod uroku Telimeny. Wystarczyło zestawienie jej z Zosią, aby zrozumieć, którą tak naprawdę darzy miłością. Rola Zosi jest w związku z wątkiem miłosnym dość pasywna. Wprawdzie Tadeusz pozostawia jej wolną rękę i nie narzuca więzi narzeczeńskiej, jednak nikt chyba nie spodziewa się, że z jej ust paść by mogła odmowna odpowiedź. Tym samym plan Jacka zostaje zrealizowany, spór rodowy zakończony i utwór może wybrzmieć prawdziwie optymistycznym przesłaniem „Kochajmy się!”
· Wątek sporu o zamek
O tym, jak niepoślednią rolę odgrywa w rozwoju akcji spór o zamek świadczyć
może chociażby poświęcenie tej kwestii całej, i to już drugiej w kolejności, księgi, zatytułowanej nie inaczej, jak właśnie Zamek . Jednak już w Księdze I daje poeta skrótowy opis sporu o budowlę:
,,O dwa tysiące kroków zamek stał za domem,
Okazały budową, poważny ogromem,
Dziedzictwo starożytnej rodziny Horeszków;
Dziedzic zginął był w czasie krajowych zamieszków.
Dobra, całe zniszczone sekwestrami rządu,
Bezładnością opieki, wyrokami sądu,
W cząstce spadły dalekim krewnym po kądzieli,
A resztę rozdzielono między wierzycieli.
Zamku żaden wziąść nie chciał, bo w szlacheckim stanie
Trudno było wyłożyć koszt na utrzymanie;
Lecz Hrabia, sąsiad bliski, gdy wyszedł z opieki,
Panicz bogaty, krewny Horeszków daleki,
Przyjechawszy z wojażu upodobał mury,
Tłumacząc, że gotyckiej są architektury;
Choć Sędzia z dokumentów przekonywał o tem,
Że architekt był majstrem z Wilna, nie zaś Gotem.
Dość, że Hrabia chciał zamku, właśnie i Sędziemu
Przyszła nagle taż chętka, nie wiadomo czemu.
Zaczęli proces w ziemstwie, potem w głównym sądzie,
W senacie, znowu w ziemstwie i w guberskim rządzie;
Wreszcie po wielu kosztach i ukazach licznych
Sprawa wróciła znowu do sądów granicznych.”
Jak widać zamek początkowo wcale nie zapowiadał się budowla tak wiele znaczącą – po śmierci Stolnika niewielu krewnych było stać na utrzymanie tej posiadłości. Zainteresował się nią Hrabia, ale ton przytoczonej wypowiedzi nie wskazuje raczej, aby chciał on toczyć o niego bój na śmierć i życie. Początkowo, choć zachwyca go widok zamku i okolicy, gotów jest odstąpić posiadłość na rzecz Sopliców, zmęczony przedłużającym się procesem. Do zaostrzenia sporu w znaczący sposób przyczyni się dopiero opowieść Gerwazego i kłótnia po polowaniu. Znamienne jest, że same pobudki sporu są dość błahe – ostatniego z Horeszków nęci atmosfera grozy i tajemniczości gotyckiej budowli, zaś Sędzia, jak mu to później wypomni Robak, procesuje się z „pieniactwa”.
Z całą stanowczością stwierdzić można, że właściwym podżegaczem sporu jest stary Klucznik. W Księdze II opowiada on historię zamku i rodu Horeszków, podkreślając krzywdy, jakich dopuścili się na jego panach Soplice, zwłaszcza zaś morderca Stolnika – Jacek Wąsal. Wskazuje także, co w końcowych partiach poematu potwierdzi Ks. Robak, że grunta te trafiły w ręce Sopliców po Targowicy, a więc w niezbyt honorowych okolicznościach. Barwna, pełna dawnych żalów i wyrzutów opowieść sługi oddziałuje na sentymentalno-romantyczną naturę Hrabiego, tak iż zmienia on swe postanowienia, co do sprzedaży zamku. Jednak również i ta motywacja sporu jest niewystarczająca i chwilowa, bowiem ostatni z Horeszków niedługo potem zapomina o swoim postanowieniu i udaje się na śniadanie do dworku.
Prawdziwym punktem kulminacyjnym w sporze jest scena kłótni, mającej miejsce po polowaniu. Tam do głosu dochodzi urażona duma i ambicja Hrabiego, nieustannie podsycana przez Klucznika. Opacznie interpretuje (jako akt łaski) ofiarowanie mu skóry niedźwiedziej. Odżywa w nim wpajana intensywnie przez Gerwazego niechęć do Sopliców, ożywają urazy rodowe:
,,Bo Hrabia na strzeleckiej komnaty wspomnienie
Mimowolnie wzrok podniosł: a te łby jelenie,
Te gałęziste rogi, jakby las wawrzynów
Zasiany ręką ojców na wieńce dla synów,
Te rzędami portretów zdobione filary,
Ten w sklepieniu błyszczący herb Półkozic stary,
Ozwały się doń zewsząd głosami przeszłości;
Zbudził się z marzeń, wspomniał, gdzie, u kogo gości:
Dziedzic Horeszków gościem śród swych własnych progów,
Biesiadnikiem Sopliców, swych odwiecznych wrogów!
A przy tem zawiść, którą czuł do Tadeusza,
Tym mocniej Hrabię przeciw Soplicom porusza.”
Wydarzenia owego wieczoru zaważą na dalszym rozwoju fabuły, bowiem to właśnie wtedy powzięta zostanie decyzja zorganizowania zbrojnego najazdu na Sędziego, w celu wyegzekwowania praw do zamku.
Nie tak jednak postanowił rozwiązać ów spór Mickiewicz. Do końca pozostał w tym względzie wierny zasadzie kształtowania idyllicznej wizji społeczności dawnej Rzeczspolitej. Dlatego też konflikt ostatecznie zostaje zażegnany, ale nie przez rozlew krwi, ale przez wcielenie w życie planu Ks. Robaka, tzn. poprzez małżeństwo Zosi i Tadeusza. Wcześniej jednak okazja do zjednoczenia się pojawia się w momencie konieczności wspólnej obrony przed Moskalami. Odwaga Hrabiego oraz wspaniałomyślność Sędziego, który nie żąda osądzenia uczestników zajazdu budzą wzajemną sympatię w niedawnych wrogach. Gdy Hrabia wraca z emigracji jest niezwykle ciepło i serdecznie witany przez Sędziego. Trudno się temu dziwić – wszak spór został rozstrzygnięty w sposób satysfakcjonujący obie strony. Swój gniew i niechęć przełamuje nawet Gerwazy, który z wielką radością wita członka rodu Sopliców, jako nowego pana zamku.
ANALIZA ,,INWOKACJI”
Inwokację rozpoczyna, na wzór antyczny, wzniosła apostrofa. Jednakże już tu zaznacza Mickiewicz swoja silną indywidualność, gdyż nie zwraca się do Muzy, ale do Litwy, Ojczyzny oraz w kolejnym, analogicznym zwrocie, do Matki Boskiej. To pod ich „patronatem” zamierza snuć pieśni o kraju lat dziecinnych.
Następujące po apostrofie do Ojczyzny wersy są nawiązaniem do fraszki Jana Kochanowskiego „Na zdrowie”. Litwa jest tu porównana do zdrowia, które przecież dla każdego człowieka stanowi wartość najważniejszą, ale także taką, której wartość i kruchość oceniamy dopiero po stracie. W takiej sytuacji znajduje się podmiot mówiący tej partii tekstu. Z dala od ojczyzny, niemogąc do niej powrócić dostrzega on w całej jaskrawości jej piękno i pragnie je utrwalić w strofach poematu.
Po czterowersie dotyczącym ojczyzny zwraca się poeta do Matki Boskiej, prosząc o patronat nad dziełem i natchnienie. Przy czym nie chodzi tu raczej o natchnienie poetyckie, ale raczej o pomoc w podróży po bolesnych zakątkach pamięci. Znamienny jest fakt, iż zwraca się do Maryi, której kult był w Polsce niezwykle żywy – została przecież koronowana na Królową Polski. Realia tego kultu przedstawia dalej poeta, przywołując najbardziej znane ikonograficzne przedstawienia Najświętszej Panienki. Są to kolejno obrazy Matki Boskiej Częstochowskiej – czczonej szczególnie w Koronie, Ostrobramskiej – charakterystycznej dla kultu maryjnego na Litwie oraz patronkę nowogródzką – jak wyjaśnia Stanisław Pigoń, chodzi o obraz z nieistniejącej dziś cerkwi na Górze Zamkowej.
W kolejnych wersach podmiot mówiący relacjonuje cudowne ozdrowienie jego osoby, jakie dokonało się, gdy jako dziecko został ofiarowany w piekę Matce Bożej. Fakt ten ma potwierdzenie w biografii Mickiewicza, który będąc dzieckiem, wypadł z okna i bliski śmierci ozdrowiał dzięki opiece Maryi. Przywołując ten kontekst, ponawia wymowę owej dziecięcej wiary w opiekuńczość i miłosierdzie Bożej Rodzicielki i zwraca się z prośbą, ale dość kategorycznie brzmiącą: Tak nas powrócisz cudem na ojczyzny łono. Jest to jednak palna długofalowy, odsunięty poprzez kolejne wersy w nieokreśloną przyszłość. Zaś „tymczasem” chce chociażby myślami znaleźć się w ojczyźnie, wśród
tych pagórków leśnych / (…) tych łąk zielonych”.
Inwokacja stanowi liryczną zapowiedź wątków rozwijanych w dalszych partiach poematu. Wskazuje także w pewien sposób na genezę poematu, gdyż przedstawia jak gdyby sam początek procesu twórczego. Pozwala również przyjąć odpowiednią postawę wobec dzieła – wiemy, że będą to wspomnienia, a więc wydarzenia należy postrzegać jako minione wobec sytuacji narracyjnej. Pozwala także wywnioskować o czym i jak będzie w utworze mówione oraz dostarcza pewnych wiadomości o podmiocie mówiącym, jak można się domyślać, narratorze utworu.
Warto wspomnieć, choćby jako ciekawostkę analityczną, jeszcze o dwóch kwestiach: recepcji inwokacji oraz „problemie świrzopa”. Jeśli chodzi o kwestie pierwszą to dotyczy ona głównie zarzutów, iż największy polski poemat, epopeja narodowa rozpoczyna się podniosłym zwrotem do Litwy. Jest to jednak umotywowane zarówno historycznie (Litwa była częścią Rzeczpospolitej Obojga Narodów), jak i uczuciowo (chodzi o swoisty rdzenny, rodzimy, lokalny patriotyzm Mickiewicza). Druga kwestia jest lżejszej natury i dotyczy historii dociekań badaczy, co kryje się pod nazwą świerzop. W pewnym momencie badań nad tekstem doszło bowiem do niejako obsesji rozszyfrowywania „botanicznej” warstwy przedmiotów przedstawionych. Dostrzegłszy to nieco komiczne postępowanie K. I. Gałczyński napisał wiersz pt. Ofiara świerzopa .
ROLA ,,EPILOGU” W ,,PANU TADEUSZU”
Epilog stanowi jeden z większych problemów dla badaczy Pana Tadeusza . Dzieje się tak głównie dlatego, iż nie wiadomo jak dokładnie miał wyglądać tekst. Nigdy nie został on wydrukowany za życia autora i mamy jedynie wersję rękopiśmienną, na której nanosił poeta liczne poprawki. Właśnie one wprowadzają zamęt – nie wiadomo bowiem, co należy wykreślić, co dopisać, a co zastąpić innym fragmentem. Trudno nawet o konsekwentne ustalenie kolejności fragmentów. Różni badacze różnorako nieraz odczytywali ten sam tekst.
Abstrahując od tych problemów można jednak dość trafnie zinterpretować wymowę Epilogu. Wiemy, że Mickiewicz napisał ten fragment po ukończeniu całego dzieła w 1834 r. Po raz pierwszy wydrukowano go wraz z utworem w 1860 r., a więc w pięć lat po śmierci poety. Bez wątpienia miał on stanowić gorzkie podsumowanie utworu. Ukazanej w poemacie arkadyjskiej wizji społecznej harmonii w wolnej Rzeczpospolitej przeciwstawia rozbicie i upadek moralny środowiska emigranckiego. Interesujące staje się w tych okolicznościach pytanie, na które niestety nie da się znaleźć odpowiedzi, tzn. pytanie o to, dlaczego Mickiewicz nie dołączył tego fragmentu do poematu?
Epilog ilustruje nam realia sytuacji narracyjnej – dopełnia tym samym obrazu narratora i uzasadnia utożsamienie go z autorem. Dowiadujemy się bowiem, że opowieść snuta była z perspektywy tęskniącego za ojczyzna emigranta, przebywającego w Paryżu. Tym samym ostrze krytyki środowiska emigracyjnego dotyka także samego poety – wielokrotnie podkreśla on przynależność do tej grupy, m.in. poprzez użycie zaimków osobowych w liczbie mnogiej, np. my, nam, itp. Rozlicza Mickiewicz po kolei wszystkie grzechy emigrantów: ucieczka od obowiązków żołnierskich – niewzięci udziału w powstaniu; współpraca z wrogiem, wykorzenianie polskości z serca, kłótliwość i wzajemna niechęć. Po części może to być usprawiedliwione ciężką sytuacją emigrantów, którzy w 1832 r. i później, nie byli przyjmowani serdecznie – przeciwnie coraz bardziej ograniczano im wolność. Jednak nie może to tłumaczyć braku solidarności, bowiem według Mickiewicza sytuacja taka powinna jednoczyć, a nie dzielić. Ostro ocenia poeta również władze i społeczności państw zachodnich – przeciwstawia im polska gościnność, poszanowanie tradycji, wierność i odwagę:
,,Tam, gdzie do pana przywiązańszy sługa
Niż w innych krajach małżonka do męża;
Gdzie żołnierz dłużej żałuje oręża
Niż tu syn ojca; po psie płaczą szczerze
I dłużej niż tu lud po bohaterze.”
Epilog stanowi także rozrachunek z wizją ojczyzny umieszczoną na kartach poematu. Odpowiadając na zarzuty o przemilczenie trudnej części polskiej historii (tzn. zaborów, powstania listopadowego, represji carskich, itp.) poeta tak się tłumaczy:
,,Chciałem pominąć, ptak małego lotu,
Pominąć strefy ulewy i grzmotu
I szukać tylko cienia i pogody,
Wieki dzieciństwa, domowe zagrody... (…)
Tam myśl nie śmiała zwrócić lotów,
W sferę okropną nawet ptakom grzmotów.
O Matko Polsko! Ty tak świeżo w grobie
Złożona - nie ma sił mówić o tobie!”
Z tego też powodu w kolejnych wersach Epilogu znów pojawia się idylliczny obraz ojczyzny, gdyż takim jawi się on w pamięci wygnańca. To właśnie w tej części utworu zawarte są jedne z piękniejszych słów wyrażających umiłowanie ojczyzny:
,,Jedna już tylko jest kraina taka,
W której jest trochę szczęścia dla Polaka:
Kraj lat dziecinnych! On zawsze zostanie
Święty i czysty jak pierwsze kochanie,
Nie zaburzony błędów przypomnieniem,
Nie podkopany nadziei złudzeniem
Ani zmieniony wypadków strumieniem.”
W Epilogu daje Mickiewicz również odpowiedź na pytanie o sens opiewania minionego obrazu ojczyzny. Włączając myślenie profetyczne wskazuje, że kiedyś, gdy Polska będzie wolna, taki zapis dawnej historii i obyczajowości będzie wywoływał wzruszenie w sercach czytających. Jest to zapowiedź wyrażonego kilka wersów dalej pragnienia, aby w odpowiednim czasie, po odzyskaniu niepodległości, te księgi ,,zbłądziły pod strzechy”.
ROLA PRZYRODY
W "Panu Tadeuszu" potężnie działa na wyobraźnię zawarty w nim bogaty, różnorodny obraz natury. Opisy domostw, pól, lasów, ogrodów, stawów, nieba- tak są wierne i tak plastyczne, że czytelnik natychmiast dostrzega dobrze mu znane widoki i doznaje kojącego uczucia swojskości. Żywość i plastyka obrazów, jakie w świadomości czytającego wywołują te opisy, sprawia, żę doznaje on złudzenia, jakoby były one drobiazgowo wykończone. A jednak tak nie jest. Mistrzostwo poety malującego słowami polega tu m.in. na tym, że obrazy swe umiał on tworzyć niewielu, często paru tylko słowami. Na przykład opis brzozy:"Czyż nie piękniejsza nasza poczciwa brzezina,Która jako wieśniaczka, kiedy płacze syna,Lub wdowa męża- ręce załamie, roztoczyPo ramionach do ziemi strumienie warkoczy!Niema z żalu, postawą jak wymownie szlocha!"Prawdziwość obrazu i jego wyrazistość osiągnął tu poeta w ten sposób, iż uchwycił najbardziej rzucającą się w oczy cechę wyglądu zewnętrznego tak bardzo nam znanej brzozy płaczącej; cechę tę sami automatycznie uzupełniliśy innymi właściwościami tego drzewa. Obraz powstał błyskawicznie, mocno wrył się w pamięć i później gotowi jesteśmy mniemać, że poeta opisał każdy jego szczegół. Obrazy Mickiewicza w "Panu Tadeuszu" są barwne, a barwy ich zgadzają sie z naturalnymi. Każdemu opisywanemu przedmiotowi nadaje Mickiewicz kształt i ruch. Oprócz wyobrażeń wzrokowych wywołuje także słuchowe, węchowe, a nawet smakowe, jak np. w opisie kawy, która ma "... przyjemność bursztynu, zapach mokki i gęstość miodowego płynu".Osobną, wspaniale w poemacie reprezentowaną kategorię obrazów stanowią opisy nieba w różnych porach dnia i nocy, przy rozmaitym stanie pogody. Opis burzy niewątpliwie nie ma równego sobie w całej literaturze (Ks. X, wiersze 1-89).Obraz natury w "Panu Tadeuszu" mocno wiąże się z akcją dzieła. Tak na przykład wspaniały obraz ziemi litewskiej, ukazany z lotu ptaka na początku I Księgi jest równocześnie określeniem terenu akcji. Tajemniczość przygotowań Gerwazego do zajazdu na sędziego Soplicę harmonizuje z mglistym porankiem poniedziałkowym, który oparami mgły i pyłem gościńca zdaje się zasłaniać ludzkie knowania. Po bitwie szlachty z żołnierzami carskimi straszna burza "zalała drogi, mosty zerwała na rzece, z folwarku niedostępną zrobiła fortecę" w ten sposób uniemożliwiając szybkie nadejście odsieczy i śledztwa i uławtwiając emigrację uczestnikom starcia. Nastrój panujący w przyrodzie odpowiada psychicznemu stanowi ludzi. Sennemu nastrojowi chmurnego dnia odpowiada senność gości soplicowskich (Ks. VI, wiersze 1-69). Promień wschodzącego słońca, okalający jakby aureolą głowę zmarłego Jacka Soplicy, jest znowu środkiem uwydatniającym wielkość zasług i piękno charakteru tego człowieka (Ks. X, wiersze 897-902).
ARTYZM OPISÓW PRZYRODY W ,,PANU TADEUSZU”
polega na :
a) operowaniu barwą, światłem, wprowadzeniu ruchu; przedstawione krajobrazy, zjawiska natury są kolorowe, dynamiczne, zmieniające się pod wpływem światła. Barwy są różnorodne z licznymi odcieniami, wyraziste kompozycje figuralne, operowanie kontrastem.
b) Stosowaniu figur stylistycznych, metafor, porównań również homeryckich, epitetów, onomatopei(wyrazów dźwiękonaśladowczych), nadawaniu zjawiskom przyrody cech istot żywych (antropomorfizacja ), nadawanie właściwości osób przedmiotom i zjawiskom (personifikacja):
- opis sadu - opis burzy - opis młyna
Dzięki zabiegom antropomorficznym świat przyrody żyje, czuje, patrzy na nas, jest sugestywny i plastyczny.
OBYCZAJE I ZWYCZAJE W ,,PANU TADEUSZU”
Pielęgnowanie obyczajów, przekazywanych z pokolenia na pokolenie nadawało życiu szlachty i ich codzienności głęboki sens. Wynikało z tradycji, szacunku do dawnych czasów, kiedy wszystko miało swój określony porządek i miejsce, było dowodem narodowej wspólnoty. Życie w Soplicowie toczy się według ogólnie przyjętych zasad obyczajowości szlacheckiej. Ważnym i znaczącym elementem był ustalony porządek osób w czasie wspólnego wyjścia lub powrotu do domu oraz odpowiednia kolejność zajmowania miejsc przy stole. Taką kolejność wyznaczał wiek i sprawowane urzędy oraz płeć. Uwidacznia się to podczas drogi do dworu:„(…) naprzód dzieci małe, Z dozorcą, potem Sędzia szedł z Podkomorzyną,Obok Pan Podkomorzy otoczon rodziną;Panny tuż za starszymi, a młodzież na boku;Panny szły przed młodzieżą o jakieś pół kroku(tak każe przyzwoitość); nikt tam nie rozprawiałO porządku, nikt mężczyzn i dam nie ustawiał, A każdy mimowolnie porządku pilnował.” [Ks. I, 211-218]czy też podczas posiłku na zamku:„Goście weszli w porządku i stanęli kołem;Podkomorzy najwyższe brał miejsce za stołem;Z wieku mu i z urzędu ten zaszczyt należy,Idąc kłania się damom, starcom i młodzieży.Przy nim stał Kwestarz, Sędzia tuż przy Bernardynie” [Ks. I, 300 – 305]
Wynikało to także z silnej, wewnętrznej hierarchizacji tego stanu. Szczególnym szacunkiem darzono osoby starsze i cieszące się poważaniem ogółu. Przy stole wyjątkową uprzejmością darzono kobiety, którym mężczyźni, siedzący obok, usługiwali i podawali posiłki oraz dbali, by zawsze miały napój. Mężczyźni zazwyczaj zażywali po posiłkach tabaki, a wspólne kichanie i częstowanie się wyrażało szlachecki szacunek. Jedynie przy śniadani...
Aqua1992