Northern Exposure 101 Pilot.txt

(24 KB) Pobierz
00:00:01:Niech mnie pan le nie zrozumie,
00:00:03:nie próbuję siebie oszukać.
00:00:05:Ale przecież to nie Kambodża, prawda?
00:00:07:Zdaje pan sobie sprawę, ile jest tam teraz|chińskich restauracji?
00:00:10:Pięć.
00:00:11:Czternacie kin, a jeli chodzi o|odmrażanie sobie członków,
00:00:17:rednia temperatura jest niższa tylko o 5|stopni od tej w stanie Indiana.
00:00:20:Pomijajšc różnicę
00:00:22:Gingerell i jeszcze jeden Scotch dla pana biznesmana.
00:00:26:Tak więc...
00:00:28:Nie chodzi o to, że wyjazd na Alaskę|miałem w planach,
00:00:30:ale faktem jest, że zawsze mylałem|o medycynie jako o czym dla mnie.
00:00:33:|
00:00:34:Już od czasów kiedy bawiłem się w lekarza|z Katey Caplin w drugiej klasie.
00:00:38:Miałem marzenia, oceny...|nie miałem tylko kasy.
00:00:42:Ma pan pojęcie ile kosztujš|studia medyczne?
00:00:45:Oj, dużo.
00:00:47:Wiem co pan myli.
00:00:49:Stypendium, prawda?
00:00:51:Spójżmy prawdzie w oczy.
00:00:53:Żydowscy lekarze nie należš do zagrożonego gatunku.
00:00:56:Proszę bardzo.
00:01:00:Tak więc, 75 podań o stypendium, 74 odrzuconych.
00:01:04:Tylko jedno przechodzi.
00:01:07:Alaska.
00:01:10:Co masz na myli?
00:01:12:Ukończenie studiów kosztujšcych|125 tysięcy dolarów, mnie kosztowało
00:01:19:zgodzenie się na zostanie tam|niewolnikiem przez najbliższe 4 lata.
00:01:24:Co?
00:01:27:Byłe już na Alasce?
00:01:29:Oczywicie, za jakiego durnia|mnie pan bierze?
00:01:32:Elayne jest studentkš trzeciego roku prawa.
00:01:36:Bylimy tu zeszłego lata|i pokochalimy to miejsce.
00:01:38:No może nie pokochalimy, ale oboje|zgodzilimy się, że to jest urocze.
00:01:46:O co chodzi? Co stara mi się pan powiedzieć?
00:01:49:Próbuje mi pan co powiedzieć?
00:01:51:Powodzenia.
00:02:56:- Joel!|- Tak?
00:02:59:|
00:03:00:- Miło cię znowu widzieć.|- Dzieki.
00:03:02:Jak ci minšł lot?
00:03:03:Niele.
00:03:04:wietnie, wejdmy.
00:03:08:Mam jš.
00:03:12:Będę potrzebował paru rzeczy.|Telefon, kablówka, takie tam,
00:03:17:zanim zamelduję się w szpitalu.
00:03:21:Mam dla ciebie bardzo ekscytujšcš|wiadomoć, John.
00:03:23:Joel.
00:03:24:Poważnie?
00:03:25:Byłe kiedy we francuskiej riwierze?
00:03:28:We Francji?
00:03:29:Ja z mojš małżonkš bywamy.
00:03:31:Bylimy na riwierze, francuskiej i włoskiej.
00:03:35:Skaczemy też do Skandynawii.|Ona jest Dunkš, modelkš.
00:03:39:Zanim podjechalimy do Siermacht.|To w Szwajcarii.
00:03:42:Brzmi wietnie.
00:03:43:Tak mylisz.
00:03:44:Właciwie, to było niesamowicie|i niewiearygodnie rozczarowujšce.
00:03:48:Na prawdę?
00:03:49:Dla czego?
00:03:50:Bo widzisz, Joel, kiedy raz odwiedzisz Alaskę,
00:03:53:i mówię tu o prawdziwej Alasce,
00:03:57:wszystko inne rozczarowywuje,
00:04:00:co prowadzi mnie do naszej|niespodzianki.
00:04:02:- Nie potrzebujemy cię.|- O czym ty mówisz?
00:04:05:Jeste zbędny, Joel, jeste nadwyżkš.
00:04:09:Żartujesz sobie ze mnie, prawda?
00:04:11:Nie, przeliczylimy się i mamy teraz|więcej ludzi niż potrzebujemy.
00:04:15:To wspaniała wiadomoć.
00:04:17:Czekaj, czy dobrze zrozumiałem?|Mówisz, że...
00:04:19:nie potrzebujecie mnie?
00:04:20:Dokładnie.
00:04:22:To na prawdę wspaniała wiadomoć.
00:04:24:Zdecydowalimy więc, umiecić cię w Cicely.
00:04:28:Usytuowane w okolicy, kórš my nazywamy|riwierš alaskańskš.
00:04:32:Pogoda, powietrze, odbierajšce dech widoki|sklepy, bar. Aspen nic na nie nie majš.
00:04:39:Gdzie jest Cicely?
00:04:41:Przystanek z Ancourage.
00:04:43:Przygotowalimy ci kwaterę, biuro...|Miasto jest bardzo podekscytowane.
00:04:48:W porzšdku...
00:04:50:Co jeli mi sie nie spodoba?
00:04:52:Odjedziesz.
00:04:54:Powiedzmy to jasno.
00:04:56:Mówisz, że jeli mi sie nie spodoba, to mogę odjechać.
00:04:58:Dokładnie.
00:05:05:No... rzeczywicie wyglšda ładnie.
00:05:07:Jest cudowne.
00:06:52:Doktor Fleischman?
00:06:53:Tak.
00:06:54:Czeć, jestem Ed.
00:06:58:A rap?
00:07:00:Co z nim?
00:07:02:No... czy słuchasz?
00:07:04:Nie, nie koniecznie.
00:07:08:O, jest, Richard Berry. Klasyka RnB.
00:07:17:Jeste lekarzem, nie?
00:07:19:Tak.
00:07:20:Posłuchaj, gdzie jestemy?
00:07:21:Lubię doktor Tony Grant.
00:07:23:Leci w radio.
00:07:27:Jest w jego żołšdku, dajcie przewietlenie...
00:07:39:Uwielbiam ten program.
00:07:56:Hej, gdzie...
00:07:57:|
00:07:58:Na razie.
00:07:59:Gdzie ty idziesz?
00:08:02:Do domu.
00:08:05:Żartujesz? Miałe mnie zawieć|do pana Minniefielda.
00:08:08:Musisz skrecić w najbliższš drogę.
00:08:11:Ej no!
00:08:15:Mój Boże...
00:09:18:Doktorze Fleishman.
00:09:25:Minniefield?
00:09:48:Z której częci|Nowego Jorku jeste, synu?
00:09:51:Co to? Bronx?
00:09:53:Queens, znasz Nowy Jork?
00:09:55:Tego powiedzieć nie mogę.|Spędziłem trochę czsu na wschodnim wybrzeżu.
00:09:59:Byłem w okolicach Waszyngtonu, na Florydzie.
00:10:03:W Nowym Jorku byłem tylko raz.
00:10:05:Na paradzie.
00:10:07:Maicy's Day?
00:10:08:Ticker's Day.
00:10:12:Byłem astronautš, synu.
00:10:14:Poważnie? Nie żartujesz?
00:10:17:Siadaj.
00:10:20:To niesamowite. Chyba nigdy jeszcze|nie spotkałem astronauty.
00:10:24:Pamiętam jak oglšdałem te misje jako dzieciak.
00:10:27:Byłe kiedy w kosmosie?
00:10:29:Byłem.
00:10:32:Słuchaj, Joel...Chcę skorzystać z okazji|i przywitać cię tu jako pierwszy.
00:10:36:Kiedy usłyszałem, że będziemy tu mieli|żyda, lekarza z Nowego Jorku,
00:10:39:podskoczyłem z radoci.
00:10:41:Robicie wietnš robotę.
00:10:44:Dzięki.
00:10:45:Jest tu wiele szans, Joel.
00:10:48:Kiedy pierwszy raz tu przyjechałem, 20 lat temu,
00:10:50:Nic tu nie było, tylko naturalne rodowisko.
00:10:53:Nie widziane przez białego człowieka od...
00:10:56:Zanim czas się w ogóle zaczšł.
00:10:59:Pierwsza rzecz jakš zrobiłem to|kupiłem 15 tysięcy akrów ziemi.
00:11:03:Druga rzecz - uruchomiłem stacje radiowš|i gazetę, dlaczego?
00:11:07:Komunikacja.
00:11:10:Jeli człowiek ma co do sprzedania|albo do powiedzenia,
00:11:13:Lepiej żeby z tym tam poszedł.
00:11:19:Mamy tu wspaniałe małe miasto, Joel.
00:11:21:Gotowe by wkroczyć w wiat.
00:11:23:Mamy tu bogactwa naturalne,|mamy ziemię, dziekie zwierzęta...
00:11:28:Wszystko to czeka by być odkryte.
00:11:30:A teraz, Joel...
00:11:33:Teraz mamy jeszcze ciebie.
00:11:38:No dalej, synu.
00:11:41:Zaczynajmy.
00:12:16:To to? To jest miasto?
00:12:22:To to.
00:12:24:Oto Cicely.
00:12:31:Jim Roseman założył to miasto|97 lat temu.
00:12:36:Plotki głoszš, że przejeżdżał|tędy z przyjacielem.
00:12:40:Jeden hipis przechodzšc|namalował na cianie ten rysunek.
00:12:45:Był akurat na trawce i zapomniał gdzie apostrof.
00:12:48:Chętnie bym go sam udusił.
00:12:50:Nie rozumiem, gdzie reszta miasta?
00:12:52:Będzie syny, będzie.
00:12:55:Wielki Burger King, centra handlowe|lody w 31 smakach.
00:12:59:Wszystko to tu będzie.
00:13:01:Może nie dzi, może nie jutro...
00:13:04:ale bedzie.
00:13:06:Gwarantuję ci.
00:13:16:Sukin...
00:13:21:Mówłem Edowi,|że ma tu odmalować.
00:13:26:Przydałoby się tu zrobić trochę wicej.
00:13:29:Synu, nie miałem pojęcia, że to|nie będzie gotowe do twojego przyjazdu.
00:13:35:Do mojego przyjazdu?
00:13:38:To moje biuro?
00:13:39:Pare zasłon, jakie szafki|i możesz zaczynać interes.
00:13:43:No dalej, synu.
00:13:45:Siadaj.
00:13:46:Spokojnie.
00:13:47:Poczuj to miejsce.
00:13:49:A ja się dowiem, co do cholery|ten indianiec porabiał.
00:14:05:Kto ty?
00:14:06:Marilyn.
00:14:08:Jestem tu w sprawie pracy.
00:14:24:Telefon?
00:14:25:Tam, na cianie.
00:14:39:Z Petem Galenem, poproszę.
00:14:42:Pete, tu Joel Fleishman.
00:14:44:Tak, jestem w Cicely,|rozejrzałem się, sprawdziłem,
00:14:47:długo o tym mylałem i chcę|stšd wracać.
00:14:52:Nie, nie mam przy sobie umowy|ale dzwonię z telefonu porodku niczego!
00:14:57:Co?
00:14:58:Co tam jest napisane?
00:15:00:Nie, nie, nie, nie, nie...|Posłuchaj, powiedziałe,
00:15:03:że jeli mi się nie spodoba, to|mogę się spakować i wyjechać.
00:15:05:Nie, nie nie podoba mi się|ja tego miejsca już nienawidzę!
00:15:07:I chcę wyjechać!
00:15:09:Taa, bo to nie ty masz spędzić następne|4 lata życia na tym zadupiu
00:15:13:ze zgrajš brudnych, psychopatycznych wieniaków...
00:15:18:Posłuchaj, ukończyłem Uniwersytet|Columbia na wydziale
00:15:22:chorób i chirurgii. Praktykowałem|w najlepszym szpitalu naukowym.
00:15:25:To jeden z najlepszych orodków|w Nowym Jorku,
00:15:28:jeli nie na całym wiecie|i w żadnym wypadku nie pozwolę, żeby
00:15:31:najlepsze lata mojego życia|upłynęły w najgorszym miejscu na ziemi
00:15:34:i jeli mylisz, powiem ci co,|jeli wydaje ci się...
00:15:56:Tu Joel, z Calleck Kathrin, proszę.
00:16:00:Czeć. Kochanie.
00:16:02:Tak. Jestem na miejscu.
00:16:04:Posłuchaj... Tak wiem...
00:16:07:Poczekaj, zrób co dla mnie, zajżyj|do mojej umowy i powiedz
00:16:10:czy jest tam jakakolwiek wzmianka o|konkretnym miejscu praktyki...
00:16:13:Nic, takiego...
00:16:16:Mogłaby to dla mnie zrobić?
00:16:18:Dzi...
00:16:20:Tak, ok, i ja za tobš tęsknię kochanie.
00:16:22:Numer 9075557823.|Poczekam na twój telefon, ok?
00:16:29:Ok, wiem, ja ciebie też. Ok.
00:16:42:Kobiety.
00:16:48:Żołšdek mnie boli, macie może sodę?
00:16:50:Sode?
00:16:52:Tak, no wiesz...
00:16:55:Soda, woda z bšbelkami.
00:16:58:O czeć, słyszałe nowš płytę...
00:17:01:Że co?
00:17:03:Założę się, że będzie platynowa.
00:17:05:Maurice przysłał mnie, żebym spytał|czy masz 60 skrzynek limonek, Holling.
00:17:08:Nie mogłem ich sprowadzić, mogš być pomarańcze.
00:17:12:Ok, mogš być.
00:17:13:Jest jaka szansa, że masz|tam jakie aspiryny?
00:17:16:Miałem zadzwonić do Maurice'a i|sam mu o tym powiedzieć.
00:17:20:Chciałe zadzwonić do Maurice'a?
00:17:24:Mylałem o tym.
00:17:29:Chyba nie powiniene tego robić, Holling.
00:17:31:Czego robić?
00:17:33:Dzwonić do niego.
00:17:35:Niby dl...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin