Cierpienie i śmierć w życiu człowieka.doc

(925 KB) Pobierz
Politechnika Radomska

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 
 
 
 
„ Cierpienie i śmierć w życiu człowieka”

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 
 

 

 

 

 

1. CIERPIENIE W ŻYCIU CZŁOWIEKA..................................................................3

     1.1. ROZRÓŻNIENIE POJĘĆ..................................................................................3

    

     1.2. POSTAWY WOBEC UMIERANIA..................................................................4

           

            1.2.1. CIERPIENIE WYNIKAJĄCE Z BRAKU ZGODY NA SIEBIE.........5

           

            1.2.2. CIERPIENIE W RELACJI Z DRUGIM CZŁOWIEKIEM................6

    

     1.3. PROBLEM CIERPIRNIA A RELACJA DO BOGA......................................6

    

     1.4. POWSZECHNOŚĆ CIERPIENIA....................................................................8

    

     1.5. PYTANIE O SENS CIERPIENIA.....................................................................9

    

     1.6. POSZUKIWANIE ROZWIĄZANIA PROBLEMU CIERPIENIA.............11

 

 

2. ŚMIERĆ W ŻYCIU CZŁOWIEKA........................................................................12

   

     2.1. ŚMIERĆ FIZYCZNA.......................................................................................12

    

     2.2. ŚMIERĆ PSYCHOLOGICZNA......................................................................13

    

     2.3. ŚMIERĆ DUCHOWA......................................................................................14

           

            2.3.1. ŚMIERĆ DUCHOWA W TRADYCJI WSCHODU I ZACHODU....14

    

     2.4. STOSUNEK DO ŚMIERCI W CHRZEŚCIJAŃSTWIE..............................15

           

            2.4.1. DOKTRYNA NOWEGO TESTAMENTU...........................................16

           

            2.4.2. RYTUAŁY ZWIĄZANE ZE ŚMIERCIĄ............................................20

                     

                      2.4.2.1. POGRZEB JAKO RYTUAŁ.....................................................22

                     

                      2.4.2.2. KREMACJA...............................................................................23

                     

                      2.4.2.3. DŁUGO PO ŚMIERCI..............................................................24

                     

                      2.4.2.4. ODWIEDZANIE CMENTARZA.............................................25

 

 

BIBLIOGRAFIA...........................................................................................................26

 

 

 

 

 

 

1. Cierpienie w życiu człowieka.

              Cierpienie – według definicji – to stan psychiczny, który jest reakcją człowieka na ból fizyczny albo psychiczny, spowodowany np. niedomaganiem organizmu, niemożnością zrealizowania wytkniętego sobie celu albo przeżyciem doznanej przykrości.[1]W relacji do Boga cierpienie zyskuje wymiar duchowy, a specyficzny rys nadaje mu chrześcijaństwo.[2]

              Cierpienie stanowi stały element naszej ludzkiej egzystencji. Nie jest jednak faktem samoistnym, ani też przypadkowym, chociaż bardzo często zdarza się niespodzianie. Jest faktem wkomponowanym w ludzkie życie, w tę egzystencję, którą człowiek przeżywa, a która jest prowadzona przez Boga. Cierpienie, jakiego człowiek doświadcza, ma konkretne przyczyny. Aby poznać cierpienie i rozumieć jego rolę, trzeba sięgać właśnie do przyczyn, do korzeni.[3]

              Doświadczenie cierpienia przez człowieka oznacza coś więcej, niż tylko doznanie cierpienia samego w sobie, czy samego z siebie. Cierpienie, podobnie jak każdy najmniejszy ból fizyczny, jest pewnym objawem, informacją, że coś w człowieku nie funkcjonuje dobrze, komunikuje zaburzenia określonej równowagi. Równowaga
ta została człowiekowi wyznaczona w akcie stworzenia, natomiast grzech stał się przyczyną jej zburzenia, czy wręcz utraty.[4]

 

1.1. Rozróżnienie pojęć.[5]

              Począwszy od Leibniza wyszczególnia się następujące rodzaje cierpienia:

a) zło metafizyczne (malum metaphysicum), które wynika z ograniczoności istoty stworzonej; chodzi tu o niedo­skonałość, bytową;

b) zło fizyczne (malum physicum) oznacza brak takiej właściwości wymaganej przez naturę danego bytu, bez której byt ten nie może się w pełni zrealizować. Człowiek głuchy jest pozbawiony zdolności słyszenia i dlatego jest fizycznie upośledzony. Również ból i głód są zaliczane do zła fizycznego;

c) zło moralne (malum morale) polega na decyzji wolnej woli zwróconej przeciw temu, co moralnie dobre.

Poszerzając ten podział Leibniza, filozof O. Marquard mówi jeszcze o złu poznawczym (malum gnoseologicum). Już Tomasz z Akwinu wskazywał na negatywne skutki błędu w tym, co dotyczy dobrego życia: wiele naszych cierpień ma źródło
w złudzeniu i błędzie.

Oprócz tego znane są jeszcze inne rozróżnienia, na przykład między cierpieniem przezwyciężalnym a nieprzezwyciężalnym, między cierpieniem, które zostało spowo­dowane przez ludzką winę i dlatego do pewnego stopnia może
(i musi) być zwalczone i przezwyciężone, a cier­pieniem, które spotyka człowieka
bez jego winy (na przy­kład nieuleczalne choroby, katastrofy żywiołowe itp.).

              Simone Weil w książce Das Ungluck und die Gottesliebe („Cierpienie i miłość Boża") rozróżnia trzy wymiary cier­pienia i oddziela je od zwykłej dolegliwości, troski. Jej zdaniem każde rzeczywiste cierpienie jest cierpieniem fizycznym, psychicznym i społecznym, przy czym między tymi trzema  istnieje wzajemny stosunek. Czysto cielesne cierpienie nie pozostawiłoby żadnych głębszych śladów w duszy człowieka,
gdyby nie obejmowało również sfery duchowej i łączności z innymi ludźmi.[6] Praw­dziwe
i dogłębne cierpienie dotyka zawsze również sto­sunków z innymi ludźmi, a nierzadko prowadzi do ze­rwania łączności i do daleko posuniętej izolacji. Również Jezusowi nie było oszczędzone to opuszczenie w cierpieniu. Ale Jezus na krzyżu cierpiał także
z powodu opuszczenia przez Boga, co było dla Niego, pokładającego całą swoją ufność w Ojcu, najwięk­szym bólem. A zatem do określonych poprzednio trzech wymiarów cierpienia musimy dodać jeszcze czwarty wy­miar, religijny. Wielorako doznawane cierpienie religijne dotyka głęboko stosunku człowieka do Boga i nierzadko prowadzi do zerwania więzi. Każde cierpienie, które czło­wiek przeżywa, wpływa,
czy zdajemy sobie z tego spra­wę, czy nie, również na naszą postawę wobec Boga. Albo człowiek wychodzi z cierpienia wzmocniony w wierze, albo jego wiara odnosi wiele ran, co może mieć śmiertelne następstwa.

 

1.2. Postawy wobec cierpienia.[7]

              Ujmując schematycznie problem relacji do zła, można wskazać, że istnieją trzy zasadnicze postawy wobec zła. Dwie pierwsze są postawami naturalnymi; stanowią pewien odruch, naturalną reakcję człowieka, który widzi zło lub go doświadcza. Pierwszy, najbardziej pierwotny sposób reagowania na zło, to ucieczka od zła. Drugi to próba pokonania, czy zwalczenia zła. Jednakże zło nieprzebaczone powoduje powstanie nowego zła. Są to dwie postawy, na które stać człowieka i do których człowiek
i społeczeństwa się uciekają.

              Istnieje jednak trzecia postawa. Postawa otwarta przez Jezusa Chrystusa, tylko Jemu właściwa, droga podjęcia cierpienia, podjęcia skutków grzechu, łącznie
ze śmiercią. Zdolność, gotowość i moc brania na siebie skutków zła, które zabija, staje się twórcza w tworzeniu nowej relacji z tymi, którzy zabijają. Taka postawa stanowi specyficznie chrześcijańską odpowiedź na zło. Nie jest ona przykrojona do możliwości naturalnych człowieka, lecz opiera się na mocy Chrystusa. Ci, którzy przyznają się
do Niego, są podobnie jak On, zorientowani na gotowość brania zła na siebie.
Chrześcijanin, dzięki Ewangelii i mocy Chrystusa, ma moc bycia zabijanym przez zło,
które jest skutkiem grzechu drugiego człowieka, aby objawiać życie dla drugiego.

1.2.1. Cierpienie wynikające z braku zgody na siebie.[8]

              Cierpienie rodzi się wskutek napięcia czy rozdźwięku, jaki zachodzi między stanem, w jakim ktoś się znajduje, a tym, w jakim powinien czy chciałby być. Cierpienie wypływa bowiem z konfrontacji tego, kim się jest i w jaki sposób się jest (egzystuje), z tym, kim się powinno czy chciałoby się być. Można powiedzieć,
że zachodzi tu pewne napięcie, czy rozdźwięk między tym, do czego człowiek został stworzony, a tym, co ktoś aktualnie przeżywa, co się w nim dzieje (w danej chwili
i w określonych okolicznościach, w jego ciele i w jego duchu) oraz tym, czym człowiek sam z siebie chciałby być, co chciałby przeżywać, co widzi jako konieczny przejaw
lub warunek swego życia, realizacji czy przeżywania siebie, by mógł czuć się wolnym
i szczęśliwym według swoich wyobrażeń.

              Cierpienie rodzi się zatem z napięcia między przeżywanym a idealnym,
w rozumieniu i przeżywaniu ludzkim, stanem życia.

              Istotę cierpienia można wyrazić z jednej strony jako doświadczenie braku, doświadczenie tego, że czegoś nie można w pełni zrealizować, że w jakiejś dziedzinie przeżywa się fiasko, bankructwo, niemożność wpływu na pewne procesy, a z drugiej strony, jako nieakceptację tej niemocy, czy niewydolności. Po ludzku bowiem patrząc,
nie można zaakceptować czegoś, co jest „przeciw” człowiekowi, co go niszczy w jego planach, w jego dobrym samopoczuciu, w jego realizacji samego siebie, w jego życiu.

1.2.2. Cierpienie w relacji z drugim człowiekiem.[9]

              Cierpienie oprócz tego, że może być przeżywane i rozpatrywane jako indywidualne, rozciąga się na relacje z drugim człowiekiem. Człowiek bowiem nie został stworzony sam dla siebie, lecz jest zorientowany na drugiego i tylko wtedy może w pełni i harmonijnie przeżywać siebie, gdy jest w poprawnej relacji z innymi, gdy jest zdolny do dawania siebie drugiemu i przyjmowania drugiego.[10] Wskutek grzechu została jednak zwichnięta ta relacja, a właściwie przez Boga ustanowiona jej jakość,
to znaczy moc dawania siebie drugiemu, przez co człowiek, zdany na siebie, odbiera drugiego, bądź jako przedmiot pożądania, bądź jako zagrożenie. Stąd rodzą się wszelkie, spowodowane lękiem przed drugim i chęcią obrony przed nim napięcia,
u których źródeł leży pragnienie zachowania własnej samoistności, samowystarczalności czy niezależności.

              Wszelkie cierpienia w dziedzinie relacji międzyludzkich spowodowane są niemocą zaakceptowania konsekwencji grzechu (to znaczy odwrócenia się człowieka
od Boga, źródła życia i afirmacji). Człowiek znajduje się w stanie, w którym,
ze względu na grzech, zasługuje na nieakceptację, ale sam tego stanu nie może przyjąć
i potrzebuje akceptacji, stąd też cierpi. Nie znaczy to, że Bóg go nie akceptuje,
ale człowiek nie wie, iż Bóg go akceptuje takim, jakim jest, dlatego szuka akceptacji innych ludzi i zmierza do samoafirmacji. W relacjach z innymi powoduje to cierpienie.

 

1.3. Problem cierpienia a relacja do Boga.[11]

              Człowiek nie jest sam z siebie bytem wystarczającym, dlatego też rozwiązanie
tej kwestii nie może przyjść od samego człowieka. Problem polega na tym,
że cierpienie, z punktu widzenia tylko ludzkiego, widzi się jako bezsens, jako coś,
co przeszkadza realizacji tego pożądanego wymiaru pełni egzystencji, którą człowiek chciałby pojąć i zrealizować sam z siebie, a która w rzeczywistości jest możliwa i realna tylko w odniesieniu do Boga. Dlatego, z punktu widzenia biblijnego, z punktu widzenia człowieka wierzącego, właściwy wymiar cierpienia można uchwycić w odniesieniu
do kogoś, kto nadaje sens egzystencji człowieka. Chodzi tu o odkrycie relacji do kogoś, kto jest bytem absolutnym i kto jest poza cierpieniem, kto nie podlega cierpieniu i nie jest zależny od cierpienia, a kto jednak nie pozostaje obojętny wobec ludzkiego cierpienia i jest gotów je podjąć jako „własne”. Chodzi o relację do Boga,
który przychodzi do człowieka dotkniętego cierpieniem i może mu otworzyć pewną drogę, pewną możliwość życia z tym paradoksem, z tą przeciwnością, z tą przeszkodą. Może dać mu nadzieję życia, która przekracza sam mechanizm cierpienia, jego przyczyny i jego racje. To jest oczywiście możliwe tylko i wyłącznie wtedy, gdy człowiek dotknięty cierpieniem przeżywa relację z Bogiem, i jest zależne od tego,
w jakiej mierze odczuwa i odkrywa on bliskość Boga. Tylko wówczas człowiek może mieć nadzieję życia, może żyć z cierpieniem w sposób wolny.

              Problem cierpienia łączy się więc w sposób istotny z zagadnieniem Boga,
i to nie tyle z faktem Jego istnienia, ile raczej z pojmowaniem Go, z Jego obrazem. Fakt cierpienia zdaje się zaprzeczać istnieniu Boga lub tworzy Jego określony obraz. Jak Bóg może pozwolić na cierpienie? I jakim jest Bogiem, skoro dopuszcza cierpienie? Takie
i inne pytania formułowano od zarania ludzkości, odkąd człowiek zaczął dokonywać pewnej refleksji nad swoją egzystencją.

              Laktancjusz w jednym ze swoich dzieł następująco określił możliwe postawy Boga wobec cierpienia:

ü      Bóg chce wyeliminować cierpienie i zło, ale nie może;

ü      mógłby to zrobić, ale nie chce;

ü      nie chce i nie może;

ü      chce i może.

Kluczem do zrozumienia problemu cierpienia nie jest „chcieć i móc”,
ale egzystencjalna prawda: cierpienie w stworzeniu zaistniało jako kryzys. Bóg nie tyle podejmuje się usunięcia go, ile w Jezusie daje sposób przeżycia. Bóg więc chce i może,
ale niekoniecznie musi wyeliminować cierpienie. Może uczynić je „wydarzeniem”,
w którym człowiek ma szansę odkryć sens cierpienia, którego doświadcza.

              Cierpienia i zła nie można zrozumieć na płaszczyźnie teoretycznej. Nie można
też znaleźć ich sensu w nich samych. Można je pojąć jedynie przez odniesienie cierpienia do Boga, a właściwie przez poznanie odniesienia Boga do cierpienia,
i przez odkrycie, w jakim stopniu cierpienie zwraca człowieka do Boga.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin