ulice nędzy (1973).txt

(65 KB) Pobierz
00:00:00:Nie naprawisz wyrz�dzonego z�a w ko�ciele.
00:00:03:Trzeba to robi� na ulicach.|  W domu.
00:00:07:Ca�a reszta to bzdury, |  i dobrze o tym wiesz.
00:03:11:Co to jest,  do cholery?
00:03:15:Nie u mnie,  kurwa ma�!
00:03:26:Trzymaj si� z daleka! Znam twoj� g�b�!
00:03:29:A ty,  gnoju!
00:03:32:M�wi�em ci,  co my�l�| o robieniu tego u mnie.
00:03:35:Nic nie zrobi�em!
00:03:38:Mia�e� by� wykidaj��.
00:03:40:-Nic nie zrobi�em.| -No w�a�nie. Nic nie zrobi�e�.
00:04:02:Dalej,  po�pieszcie si� z tym g�wnem,  ee?
00:04:28:Co to jest,  wi�cej g�wna?
00:04:29:Nie,  to nie g�wno. To niemiecki obiektyw.
00:04:32:Mam dwa �adunki tego.| To dobry towar.
00:04:34:To bezu�yteczne.
00:04:36:Jak to bezu�yteczne?
00:04:38:To teleskopowy obiektyw.| Najlepszy,  jaki robi�.
00:04:41:Nie niemiecki,  tylko japo�ski.| I nie obiektyw,  tylko adapter.
00:04:45:Kupi�e� dwa �adunki | japo�skich adapter�w,  nie obiektyw�w.
00:04:51:Japo�skie adaptery.
00:05:36:Panie,  nie jestem godzien spo�ywa� cia�a twego.
00:05:40:Nie jestem godzien pi� krwi twojej.
00:05:42:Nie jestem godzien pi� krwi twojej.
00:05:46:Okay,  ko�cz� spowied�,  tak?
00:05:48:No.
00:05:51:A ksi�dz zadaje mi pokut�,  jak zwykle:
00:05:52:Dziesi�� ''Zdrowa� Mario'',  dziesi�� ''Ojcze nasz'', | czy co tam.
00:05:57:Za tydzie� znowu przyjd�,  a on mi zada| nast�pne dziesi�� ''Zdrowa� Mario'' i...
00:06:00:... nast�pne dziesi�� ''Ojcze nasz'' i....
00:06:03:Wiesz,  jak si� czuj� z tym g�wnem.
00:06:05:Chodzi o to,  �e to nic dla mnie| nie znaczy. To tylko s�owa.
00:06:10:Mo�e innym z tym dobrze, | ale na mnie to nie dzia�a.
00:06:14:Je�li robi� co� z�ego, | chc� to odp�aci� na sw�j spos�b.
00:06:17:Wi�c,  odprawiam swoj� w�asn� pokut�| za moje osobiste grzechy .
00:06:20:I co powiesz?
00:06:22:To wszystko bzdety,  z wyj�tkiem b�lu,  nie?| M�ki piekielne.
00:06:26:Oparzenie zapa�k�| pomno�one miliony razy.
00:06:30:W niesko�czono��.
00:06:31:Nie pograsz w chuja z niesko�czono�ci�. | Nie da rady.
00:06:36:Ogie� piekielny dzia�a na dwa sposoby :
00:06:38:ten,  kt�ry czujesz r�kami,
00:06:41:i ten,  kt�ry czujesz w sercu.
00:06:43:Dusz�,  w duchowym wymiarze.
00:06:46:I wiesz co, ...
00:06:48:...gorszy z nich...
00:06:50:...jest ten duchowy.
00:08:08:Hej,  Charlie,  odbi�o ci.
00:08:10:Ksi�dz mnie tego nauczy�.
00:08:11:Bomba. Znasz jeszcze jakie� sztuczki?
00:08:13:Tak,  ale poka�� ci je, | jak naucz� si� tej.
00:08:28:Wiesz co?| Naprawd� niez�a z niej babka.
00:08:31:Musz� to powt�rzy�.| Naprawd� niez�a z niej babka!
00:08:36:Ale jest czarna.
00:08:38:Widzisz spraw� ca�kiem jasno,  tak?
00:08:41:S�uchaj,  tak czy inaczej, | nie ma wielkiej r�nicy,  prawda?
00:08:44:Wi�c,  jest?
00:08:54:O,  �wietnie.
00:08:57:Hej,  Marlboro.
00:08:58:Za te pieni�dze,  Charlie, | nie powiniene� narzeka�.
00:09:01:To wszystko,  co mog�em za�atwi�.| Mo�e w przysz�ym tygodniu b�dzie co� lepszego.
00:09:05:Je�li ci nie le��, | mo�esz je sprzeda�.
00:09:09:Nie,  w porz�dku,  starczy mi na tydzie�.
00:09:11:Dzi�ki ci.
00:09:13:Widzia�e� Johnny'ego Boy'a?
00:09:15:Nie.
00:09:16:Mia� tu by�.
00:09:18:Ale kto mo�e wiedzie�, | co si� dzieje w g�owie tego ch�opaka,  racja?
00:09:21:Chcia�bym wyja�ni� spraw�,  Charlie.| My�l�,  �e ch�opak mnie unika.
00:09:25:Nie s�dzisz,  �e powiniene� bardziej si� zainteresowa�| zobowi�zaniami Johnny'ego wobec mnie?
00:09:28:My�l�,  �e powiniene�. Wiesz o tym.
00:09:30:Michael...nikt nie chce ci� or�n��.
00:09:33:Masz moje s�owo.
00:09:35:Nie widzisz sprawy z mojego punktu widzenia.| R�czysz za ch�opaka.
00:09:39:A co b�dzie,  jak mi nie zap�aci?| Mam to odebra� od ciebie?
00:09:42:-Nie chc� tego robi�.| -Masz racj�.
00:09:45:Mam umow� z nim,  nie z tob�,  tak?
00:09:47:Masz racj�. Wierz mi,  nie b�d�| za niego buli�.
00:09:49:Pogadam z nim. Naprostuj� go.
00:09:51:Naprostujesz go?| Ten gnojek wisi fors� wszystkim dooko�a.
00:09:53:Nie martw si�,  Michael...
00:09:55:Hej! Hej,  spok�j!
00:09:59:Wyno�cie si�!
00:10:02:-No,  siadaj.| -Uspok�j si�.
00:10:03:-Hej,  co si� z tob� dzieje?| -Tu s� sami przyjaciele,  tak?
00:10:07:No dalej,  siadaj.
00:10:09:Cholera,  Charlie,  nie rozumiem ci�.
00:10:12:Nie rozumiem,  czemu zadajesz si�| z tym smarkaczem.
00:10:14:To najwi�kszy popierdoleniec w okolicy.
00:10:16:Nie m�w tak. Nie czepiaj si� go,  dobrze?
00:10:18:O co chodzi?
00:10:21:Rodzinne sprawy,  takie tam.| Nie mog� tego wyja�ni�,  rozumiesz?
00:10:23:To naprawd� dobry dzieciak.
00:10:25:Dobra,  w porz�dku. To na razie.
00:10:28:Tak,  na razie. Trzymaj si� ciep�o.
00:10:39:Dalej,  dziewczyny. Daj jej sw�j p�aszcz.| Daj jej sw�j p�aszcz.
00:10:45:Je�li pozwolisz,  m�oda damo, | zostawi� w szatni to.
00:10:50:Ale szorty zatrzymam.
00:10:55:Hej,  oto i on!
00:11:01:Czy to te szorty z serduszkami?
00:11:05:Panie przodem.
00:11:07:Ju� dobrze,  w porz�dku. Wielkie dzi�ki ci,  Panie.| Dzi�ki,  �e otworzy�e� mi oczy.
00:11:11:M�wisz o pokucie| i zsy�asz j� przez te drzwi.
00:11:15:Ty ustanawiasz zasady gry,  czy� nie?
00:11:17:Czy� nie?
00:12:13:-Siemanko?| -W porz�dku. A co u ciebie?
00:12:15:Chc� ci przedstawi�| dwie pi�kne,  m�ode damy.
00:12:18:To m�j przyjaciel,  Charlie.
00:12:19:To m�j przyjaciel,  Tony, | to jego lokal.
00:12:21:To jest...,  jak ci na imi�,  kochanie?
00:12:23:-Sarah.| -Sarah,  Sarah Kline,  prawda?
00:12:25:Sarah Kline,  to jest Tony.
00:12:28:A to...jak ci na imi�?
00:12:30:Heather,  Heather Weintraub,  racja?
00:12:36:Pozna�em je w Village.
00:12:38:Bohema.
00:12:39:Taa,  okolice Cafe Bizarre.
00:12:43:-Czego si� napijecie,  hmm?| - Tequili.
00:12:45:-Masz tequil�?| -Nie.
00:12:48:Niewa�ne. S�uchajcie....
00:12:50:Zam�wi� co�,  co posmakuje wam obu.
00:12:53:Dalej,  nalej sobie.| A dla mnie i Charlie'go J& B  prosz�.
00:12:56:-Co to jest?| -Co takiego?
00:12:58:-To.| -Co?
00:13:00:-To. Na co to wygl�da? H�?| -Co?
00:13:03:Sk�d to masz?
00:13:04:-Co?| -Sk�d to masz?
00:13:06:-To.| -Co?
00:13:08:-To?| -Tak. Na zaplecze,  jazda.
00:13:16:Stawiasz mnie w z�ym �wietle,  Charlie.
00:13:18:W oczach dziewczyn.
00:13:20:Och,  prosz� o wybaczenie.| Nie chcia�em by� niegrzeczny,  drogie panie.
00:13:22:Panie Civello,  chcia�bym pana prosi� na zaplecze, | je�eli oczywi�cie ma pan woln� chwil�.
00:13:27:C�,  prosisz mnie na zaplecze| na jedn� chwil�,  mo�e dwie?
00:13:30:W rzeczy samej.
00:13:32:A wi�c,  pan pierwszy.
00:13:33:-Nie,  pan pierwszy.| -Nie,  pan pierwszy.
00:13:35:-Panie Civello,  pan przodem.| -Nie,  pan przodem.
00:13:38:Na zaplecze!
00:13:40:Tony,  daj im,  co zechc�.
00:13:43:Hej,  dziewczyny,  wybaczcie mi.
00:13:46:Tony,  miej oko na te �licznotki.
00:13:48:Nie dopuszczaj �adnych s�p�w,  okay?
00:13:51:Co ty wyrabiasz?
00:13:52:O co ci chodzi?| Czemu mi to robisz,  h�?
00:13:54:O co ci chodzi?
00:13:55:Michael ca�� noc siedzia� mi na karku.| Zawraca mi g�ow�.
00:13:57:Czemu nie zap�aci�e�| w zesz�y wtorek?
00:14:00:Zap�aci�em w zesz�y wtorek.| O czym ty m�wisz?
00:14:02:-Zap�aci�e� mu tydzie� temu?| -Taa,  zap�aci�em mu tydzie� temu.
00:14:05:Co m�wi�,  �e mu nie zap�aci�em?| Pieprzony k�amca. Gdzie on jest?
00:14:08:-Zap�aci�e� mu?| -Tak,  zap�aci�em.
00:14:10:-Tydzie� temu?| -Tak!
00:14:12:-W zesz�y wtorek?| -Tak.
00:14:15:-Charlie,  nawet nie wiesz....| -On tu jest.
00:14:16:-Gdzie?| -Na sali.
00:14:18:-Jest tu?| -Tak.
00:14:19:No i co?
00:14:21:P�jd� po niego.| Wyja�nimy t� spraw�,  w porz�dku?
00:14:24:Hej,  chwileczk�,  Charlie.
00:14:26:-Co?| -Mo�e i masz racj�.
00:14:28:Mam racj�?
00:14:29:Taa,  chodzi o zesz�y wtorek?
00:14:31:Chodzi o wtorek,  kt�ry by� w zesz�ym tygodniu, | o ten,  kt�ry by� przed tym,  kt�ry dopiero b�dzie.
00:14:35:M�j b��d,  przepraszam. | Tydzie�,  o kt�rym my�la�em,  to ten zaprzesz�y.
00:14:38:-Ach tak. Tak ci si� pomy�la�o?| -W�a�nie.
00:14:41:Co si� z tob� wyrabia?| Nie mo�esz wciska� ludziom takiego kitu.
00:14:44:Da�e� s�owo,  trzeba go dotrzyma�.
00:14:46:Wiesz co si� ze mn� dzieje?| Przycisn�y mnie r�ne inne sprawy.
00:14:48:Nie mog� si� martwi� rachunkami, | rozumiesz?
00:14:51:Przychodz� do domu w zesz�y wtorek.| Mam fors� w got�wce.
00:14:54:Przyszed�em,  i biegn� do Jimmy'ego Sparks'a.
00:14:56:Jestem mu krewny 700 dolc�w,  chyba ze cztery miesi�ce.| Musz� go�cia sp�aci�.
00:14:59:Mieszka w moim domu,  pa��ta si� po mojej ulicy.|  Musz� go�cia sp�aci�.
00:15:02:I co si� sta�o?
00:15:03:Musia�em da� troch� mamie.
00:15:05:Ko�czy�em tydzie� z 25 dolcami.
00:15:07:A dzisiaj,  nie uwierzysz, | bo to niewiarygodne.
00:15:09:-Sam sobie nie wierz�.| -Co takiego?
00:15:11:Wszed�em do gry.| By�em do przodu 600,  mo�e 700,  tak?
00:15:14:-�artujesz?| -To si� nazywa passa.
00:15:15:Znasz Joey'go Clams'a?
00:15:17:Joey'ego Stopnia,  tak.
00:15:18:-Tak,  jego te� znam.| -Nie,  Joey Stopie� to Joey Clams.
00:15:21:-Naprawd�?.| -Tak.
00:15:22:-To ta sama osoba.| -Tak.
00:15:25:Wi�c jestem tam i gram, | czasem gra mi idzie,  czasem nie. I nagle...
00:15:29:...jestem do przodu $600,  $700.| Naprawd� wygrywam.
00:15:31:Nagle wchodzi jaki� dzieciak| i drze si�,  �e psy id�,  nie?
00:15:35:Id� gliny. Wszyscy uciekaj�.|  �api� fors� i odchodz� z innymi.
00:15:38:Niez�y pretekst,  �eby wyj�� z gry.
00:15:40:M�g�bym odda� innym fors� p�niej| i sko�czy� gr�.
00:15:43:Bez ryzyka,  �e si� odegraj�.
00:15:46:Wychodz� na podw�rko, | ale nie znam tego domu.
00:15:48:Jestem sko�owany.| Nie mog�em si� wydosta�. Jak w boksie.
00:15:51:Oo takim. Wi�c musia�em wr�ci�.
00:15:53:Nie tylko wr�ci�em do �rodka, | ale ten ma�y m�wi,  �e to fa�szywy alarm.
00:15:57:Wyobra�asz sobie?| Chcia�em gnojka zabi�.
00:16:01:Taki by�em wkurzony,  �e chcia�em go zabi�.
00:16:03:Musia�em wi�c wr�ci� do gry.| Bach,  bach,  bach! I jestem 400 do ty�u.
00:16:08:Nagle zjawia si� Frankie Bones .
00:16:10:Wisz� mu 1, 300 od siedmiu, | o�miu miesi�cy.
00:16:12:Szuka mnie. Nie mog� wyj�� na ulic�| nie rzucaj�c mu si� w oczy.
00:16:15:Jak...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin