U. Lip - Kategoria przestrzeni w Dziennikach Gwiazdowych Stanisława Lema.pdf

(67 KB) Pobierz
U. Lip - Kategoria przestrzeni w Dziennikach Gwiazdowych Stanisława Lema
Urszula Lip
KATEGORIA PRZESTRZENI W "DZIENNIKACH GWIAZDOWYCH"
STANISŁAWA LEMA
Dzienniki Gwiazdowe są zjawiskiem w twórczości St. Lema dość
szczególnym. Formalnie należą do nurtu groteski, podobnie jak Bajki robotów i
Cyberiada (nota bene autor stanowczo sprzeciwia się takiemu sklasyfikowaniu
tych dwóch ostatnich utworów)[1]. J. Błoński, sugeruje, że Dzienniki
Gwiazdowe są przypowieścią, powiastką filozoficzną[2]. Sprawia to właśnie
wieloznaczność parodii, jej nośność na aluzję, która szybko odsyła czytelnika z
międzygwiezdnych przestrzeni na ziemię. Istota groteski wiąże się z poczuciem
wyobcowania, gdyż temu, co swojskie, nadaje rysy obce; sprawia, że zawodzą
podstawowe kategorie naszej orientacji w świecie. Do najbardziej pierwotnych i
podstawowych jej cech należy mieszanie i łączenie obcych sobie elementów.
W ogromnej, nieskończonej pustce kosmicznej odnajdujemy wielką liczbę
takich "zderzeń" naszego ludzkiego pojmowania świata i zupełnie odmiennych
postaw i emocjonalnych odruchów "nie-ludzkich". Przykładem może tu być
podróż XVIII Ijona Tichego jako delegata na zjazd Organizacji Planet
Zjednoczonych, gdzie bohater najpierw popełnia gafę biorąc przewodniczącego
tarrakańskiej delegacji za automat z wodą sodową, a później ze zgrozą
dowiaduje się, że życie na Ziemi powstało w wyniku zanieczyszczenia planety
odpadkami biologicznymi przez dwóch Tarrakańczyków o imionach Pann i
Pugg. Przestrzeń kosmiczna daje nieskończoną liczbę możliwości operowania
groteską. Dlatego w tym utworze jedną z ważniejszych ról pełni kategoria
przestrzeni. Układy i twory przestrzenne, współtworzące zawartość świata
przedstawionego dzieła literackiego - w tym wypadku Kosmos i jego części
składowe - stają się nośnikami wartości zupełnie nieprzestrzennych.
Rozważania na temat kategorii przestrzeni w Dziennikach Gwiazdowych
należy zacząć od rozpatrzenia jej związków z innymi elementami świata
przedstawionego: fabułą, bohaterem-narratorem, kategorią czasu i wreszcie
tworzywem literackim, jakim jest język.
Klasyczna definicja przestrzeni w geometrii euklidesowej brzmi: przestrzeń to
trójwymiarowa rozciągłość jednorodna, izotropowa, nieskończona i
nieograniczona[3]. Natomiast w potocznym rozumieniu przestrzeń jest to coś,
co rozciąga się w zasięgu pola widzenia obserwatora, jakiś wycinek świata,
niekiedy bardzo duży, ale skończony. I tak jest w Dziennikach Gwiazdowych:
odległości, jakie przemierza bohater w swych wędrówkach, są olbrzymie,
światów jest mnóstwo, gwiazd miliardy - ale odbiorca postrzega to wszystko
jako poszczególne wycinki jakiejś większej całości. W związku z tym granice
owej globalnej przestrzeni przedstawionej są płynne i elastyczne - są tam, gdzie
1
znajduje się Tichy. Poza ową nieskończoną przestrzenią, której sztuczne granice
stwarza poznanie i niezdolny do jej ogarnięcia ludzki umysł, istnieją
poszczególne wycinki przestrzeni (konstelacje, planety itd.). Każda z tych
mniejszych części składowych przestrzeni globalnej jest autonomicznym bytem
przestrzennym, który przez swój charakter i właściwości staje się nośnikiem
wartości nieprzestrzennych.
Posuwając się o krok dalej należy stwierdzić, że w kształtowaniu przestrzeni
jako kategorii współtworzącej zawartość świata przedstawionego dużą rolę
odgrywa sposób konstruowania owych wycinków przestrzeni. Jeśli zestawimy
je ze sobą, to wg H. Markiewicza "dostrzegamy między nimi relacje oparte bądź
to na więzi przyległościowej (...), bądź to - na więzi paralelizmu, rozumianego
szeroko, nie tylko jako podobieństwo, ale także gradacja i kontrast (...)"[4]. Lem
wykorzystuje wszystkie te opcje.
Opis może być konstruowany z konsekwentnie utrzymanego lub zmiennego
punktu widzenia i zawierać tylko te spostrzeżenia, które z tego miejsca są
możliwe. W Dziennikach wszystkie opisy przestrzenne są kreowane z punktu
widzenia bohatera Ijona Tichego, widzimy świat jego oczami. A ponieważ Ijon
Tichy należy do niesłychanie mobilnych bohaterów, opisy przestrzeni zostają
poddane kinetyzacji i zaczynają w nich przeważać elementy opowiadania. Jest
to zgodne ze spostrzeżeniem M. Głowińskiego, że "dzięki ruchowi ujawniają się
w dziele literackim w sposób niejako naturalny elementy przestrzeni"[5], oraz
H. Markiewicza, że opis może zostać poddany kinetyzacji, gdy ukazano go w
zmienności jego wyglądu spowodowanej przez ruch obserwatora, gdy ukazane
są kolejne fazy jego powstawania lub gdy opowiada się o kolejnych aktach
poznawczych narratora.[6] Ten ostatni typ kinetyzacji opisu występuje u Lema
najczęściej.
Wydaje się też być dość ważne spostrzeżenie, że autor przez konfrontację
tworów przestrzennych z założenia niemobilnych z mobilnymi osiąga efekt
groteski, np.:
Skutek tego był taki, że ze wszystkich ocalały tylko ziemniaki
najroztropniejsze, które umiały się odpowiednio urządzić i znaleźć sobie
schronienie. Tak wyłoniona rasa bystrych kartofli rozwijała się coraz bujniej. Po
szeregu pokoleń, znudziwszy sobie osiadły tryb życia, ziemniaki same się
wykopały i przeszły do bytowania koczowniczego. Równocześnie straciły
zupełnie łagodność i bierność właściwą kartoflom ziemskim, oswojonym dzięki
troskliwej opiece i hodowli. Dziczejąc coraz bardziej, stały się w końcu
drapieżnikami.
Jest to jednak jeden z wielu zabiegów artystycznych pisarza.
Rozmieszczenie tworów przestrzennych w scenie nie jest oczywiście
przypadkowe. Otoczenie postaci, przedmiotowe i przyrodnicze, tworzy zestaw
uporządkowanych i zhierarchizowanych kręgów przestrzennych.[7]
Jak już było powiedziane, kręgi i układy przestrzenne są elementami fabuły o
autonomicznej doniosłości i przez to stają się nośnikami wartości
2
nieprzestrzennych. Wcześniej było zaznaczone, że podstawowym sposobem
kształtowania przestrzeni w dziele literackim jest opis, który w wypadku
Dzienników Gwiazdowych jest kreowany z punktu widzenia narratora-bohatera.
Ważną informacją o kształcie przestrzeni jest również mobilność Tichego.
Poprzez jego ciągłe podróże przestrzeń staje się dynamiczna i otwarta. Na plan
pierwszy wysuwa się motyw drogi jako centralny punkt akcji. Nawet w
przypadku podróży Ijona Tichego w czasie przestrzeń zmienia się sposób
dynamiczny i skokowy (Podróż XX), i ogarnia bardzo duże odcinki
rzeczywistości; Tichy przemieszcza się z błyskawiczną szybkością z miejsca na
miejsce, z planety na planetę. Wydaje się również, że w kształtowaniu przez
Tichego przestrzeni ważną rolę odgrywa motyw przybysza.[8]
Dynamika i otwartość przestrzeni Dzienników Gwiazdowych przejawia się w
dużym stopniu również poprzez różnorodne opisy flory i fauny kosmicznej.
Powierzchnia planet roi się od najdziwniejszych stworów i roślin, np. kurdle, na
które poluje się od środka, ośmiły, jadalne meble, żywe ziemniaki itd. Ujęcia
przyrody są niejendorodne - raz opisuje się je mimochodem, innym razem
stanowią główny czynnik kompozycyjny opowiadania, ale zawsze stanowią o
jednym: zapełniona przestrzeń kosmiczna nie jest pusta, emanuje życiem i
aktywnością. To druga, nieprzestrzenna funkcja przyrody.
Znaczenie zastosowania przez Lema takiego gatunku literackiego, jakim jest
powieść stylizowana na dziennik, jest bardzo duże. Należy bowiem pamiętać, że
struktura Dzienników Gwiazdowych nie jest jednorodna: przeważa pamiętnik,
czyli wspomnienia prowadzone z perspektywy czasu; mamy też autentyczny,
choć stylizowany dziennik (Podróże XXIV i XVIII); wreszcie luźne
wspomnienia i list otwarty do miłośników kosmicznej przyrody. Taki kształt
powieści determinuje oczywiście charakter narracji: jest to narracja
pierwszoosobowa, prowadzona (z wyjątkiem podróży XXIV i XXVIII) z
perspektywy czasu. Ma to duży wpływ na sposób kształtowania przestrzeni
powieściowej. W związku z perspektywą pierwszoosobową przestrzeń
Dzienników jest prezentowana tylko od wewnątrz, z pozycji bohatera-narratora.
Jest to więc spojrzenie subiektywne, zależne o zawodnych zmysłów i wiedzy
powszechnej Tichego, który wie tyle o przestrzeni wokół siebie, co przeciętny
człowiek o otaczającym go świecie, ale poprzez swoje podróże może rozszerzać
granice poznania i horyzont przestrzenny.
Narracja pierwszoosobowa redukuje dystans przestrzenny narratora do świata
przedstawionego, pozostawiając jedynie dystans czasowy. Bohater jest
jednocześnie narratorem i naocznym świadkiem wydarzeń, co nie pozostaje bez
konsekwencji - prezentacja przestrzeni jest, co było już zaznaczone, uzależniona
od zdolności percepcyjnych bohatera-narratora. Czytelnik odbiera jedynie
wyselekcjonowane fragmenty przestrzeni, które "widzi", o których mówi lub
chce nas poinformować Tichy. Nic ponadto o przestrzeni kosmicznej czytelnik
się nie dowie. W związku z powyższym nasuwa się pytanie, gdzie mieści się
centrum orientacji przestrzennej świata przedstawionego.[9] W przypadku
3
Dzienników Gwiazdowych to miejsce wiąże się na pewno z jakimś stałym
punktem w Kosmosie, skąd można obserwować układy przestrzenne w świecie
przestawionym. Nie zatem ulega wątpliwości, że punkt ten mieści się w
perspektywie bohatera-narratora; skoro czytelnik jest uzależniony od jego
zdolności percepcyjnych, za jedyną stałą musimy uważać IjonaTichego. Wiąże
się z tym brak wyrazistości, usytuowania i niedokładność perspektywy
widzenia. mnogość tworów przestrzennych idzie w parze z pobieżnością ich
opisu, dynamizm przestrzeni z jej "rozmyciem". Źródłem informacji o
przestrzeni jest sam narrator-bohater i do niego odnoszą się wskazówki
umożliwiające przemierzanie przestrzeni.
Rozpatrując kategorię przestrzeni w Dziennikach Gwiazdowych nie sposób
nie przyjrzeć się bliżej kategorii czasu. Czas nie zawsze jest w tym utworze
czasem linearnie ciągłym. Co więcej, można zauważyć, że tam, gdzie czas
przestaje mieć znaczenie empiryczne i być istotnym z punktu widzenia toku
akcji, obrazowość przestrzenna i przemiany przestrzeni wokół głównego
bohatera stają się sposobem opisu czasu. Ergo: zmniejszonemu udziałowi czasu
w kształtowaniu świata przedstawionego towarzyszy zwielokrotnione znaczenie
przestrzeni.[10] W ogromnej większości opowiadań przebieg czasowy akcji nie
wpływa istotnie na moblilność i zdolność postrzegania przestrzeni przez
bohatera - można powiedzieć, że następuje transformacja czasu na przestrzeń.
Tichy prawie w ogóle nie przywiązuje wagi do upływu czasu, przebycie
przestrzeni z Ziemi do galaktyki Kraba to zaledwie chwila, chociaż zdarzają się
również takie paradoksy, jak zamknięcie w pętli czasowej i w konsekwencji
zwielokrotnienie postaci Tichego, albo podróż, która trwa trzydzieści lat.
Reasumując: jeśli przestrzeń jest istotnym składnikiem świata przedstawionego i
można mówić o współrzędności układów przestrzennych wobec zawartości
fabularnej i postaci, to kategoria czasu w Dziennikach Gwiazdowych stanowi
(pomijając cztery podróże) pozycję hierarchicznie niższą. Jeśliby porównać
właściwości czasu i przestrzeni, to w wypadku Dzienników Gwiazdowych
możemy mówić o zmienności terytoriów i dużej rozpiętości czasowej;
zmienność i różnorodność przestrzeni odbywa się, jak już było powiedziane,
kosztem dokładności opisu.
Pozostaje jeszcze sprawa granicy przestrzeni. Nie jest łatwo ustalić taką
granicę w Dziennikach Gwiazdowych. Pomocna będzie tu teoria J. Łotmana,
według której przestrzeń w utworze literackim można podzielić na dwie
podprzestrzenie, a podstawową cechą granicy jest jej nieprzenikliwość.[11]
Wydaje się, że jedyne rozgraniczenie, jakie można przeprowadzić, to podział na
przestrzeń "ziemską", naszą, której reprezentantem jest Tichy, i przestrzeń
"obcą", "nie-ziemską". W ten sposób tworzy się dialektyka wnętrza i zewnętrza.
Przestrzeń zamknięta - to Ziemia i promienie odbiegające od niej we wszystkie
kierunki; tam, gdzie jest granica poznania. Na zewnątrz jest świat otwarty,
niepoznany, ale czekający na odkrycie. Mobilność Tichego rozszerza granice
tego poznania, a tym samym następuje ekspansja przestrzeni, zwłaszcza gdy
4
weźmiemy pod uwagę kontekst nieprzestrzenny, na co zwrócił uwagę M.
Płachecki[12]. Ten proces sprawia, że w Dziennikach Gwiazdowych przestrzeń
nie jest szczelnie zamknięta, a granice są płynne - ruch powoduje ich
przesunięcie.
Kilka słów należy się "uprzestrzennianiu" języka przez Lema. Problem można
zamknąć w stwierdzeniu G. Bachelarda: "Język zawiera w sobie dialektykę
otwarcia i zamknięcia. Zamyka przez swój sens, otwiera przez poetycki
wyraz."[13] Tak samo J. Łotman wspomina o języku relacji przestrzennych.[14]
Przykładowo znaczenie planety Ziemi dla całościowego odbioru dzieła
literackiego, jakim są Dzienniki Gwiazdowe, jest właśnie podwójne: Ziemia
jako planeta w Układzie Słoneczny, jedna z wielu miliardów światów, punkt
odniesienia do całości przestrzeni, i Ziemia jako punkt centralny we
Wszechświecie, kolebka całej ludzkości, oaza bezpieczeństwa, dom. Te ostanie
znaczenia odwołują się do nieprzestrzennych cech naszego globu.
Z powyższym stwierdzeniem wiąże się sprawa dalszych konotacji
pozaprzestrzennych, których nośnikami są twory i układy przestrzenne.
Konotacje te mają zazwyczaj charakter indywidualny, ale najczęściej są
rozpowszechnione w danym kręgu kulturowym. Stanisław Lem wykorzystuje te
konotacje do wywołania efektu groteski, konfrontując ze sobą dwie przestrzenie
o różnych właściwościach - przykładem może tu być Podróż XXII, gdzie ojciec
Lancymon zwierza się ze swoich problemów teologicznych z neofitami,
mieszkańcami nowo odkrytych planet. W tej sposób kategoria przestrzeni
stanowi plan wyrażania intencji światopoglądowych, idei i wartości zupełnie
nieprzestrzennych. Często też Lem każe Tichemu ujmować przestrzeń wraz z
zasugerowaną oceną.
Doszliśmy do punktu, gdzie można powtórzyć za H. Markiewiczem, że
podobnie jak kategoria czasu, kategoria przestrzeni przejawiała w ostatnich
dziesięcioleciach tendencje ekspansywne, oparte na metaforycznym lub częściej
metonimicznym użyciu tych terminów.[15] Przy analizie Dzienników
Gwiazdowych St. Lema to drugie znaczenie przestrzeni jest ważne, gdy chodzi
o interpretację utworu. Kosmos - Uniwersum - to wielka metafora
niepoznawalności ludzkiej egzystencji. Mnogość poszczególnych wycinków
przestrzeni, ogromna ilość tworów przestrzennych, opisywanych najczęściej w
procesie stawania się lub przeobrażeń - to wszystko potęguje wymiar
egzystencjalny, ludzki. I znowu ważną rolę pełni tu motyw drogi - tym razem
jako metafora poszukiwania najważniejszych prawd, jakie rządzą życiem, i
motyw przybysza - zwiastuna zmian. Bo przecież przestrzeń kosmiczna w
Dziennikach Gwiazdowych może też pełnić funkcję profetyczną, zapowiadając
ekspansję człowieka, konstytuując w kosmosie jego przyszłe pole działania i
ewentualne problemy, jakie przyjdzie mu rozwiązywać.
Kończąc rozważania na temat znaczenia kategorii przestrzeni w Dziennikach
Gwiazdowych St. Lema należy powtórzyć, że takie, a nie inne jej
ukształtowanie przesądza o interpretacji utworu. Jest to utwór groteskowy i
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin