0:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 0:00:02:<i> Tu Plotkara, wasze jedyne �r�d�o informacji na temat </i> 0:00:03:<i> skandalicznego �ycia elity Manhattanu.</i> 0:00:05:Zdecydowa�em, �e przejm� Bass Industries. 0:00:08:Jest jeden warunek. 0:00:11:Je�li b�dziesz zachowywa� si� niew�a�ciwie, zarz�d mo�e 0:00:13:zast�pi� ci� twoim prawnym opiekunem, 0:00:16:- kt�rym, jak pewnie wiesz, jestem ja.|- Mia�am wystarczaj�co du�o problem�w 0:00:18:z tym, �e mama spotyka si� z Rufusem, 0:00:20:ale �eby mie� ze swoim ch�opakiem wsp�lne rodze�stwo? 0:00:23:Mo�e by�o nam przeznaczone by� rodzin�. 0:00:25:Serena, tu dziekan Berube. 0:00:27:Chcia�bym opublikowa� informacj� w prasie, 0:00:28:�e zdecydowa�a� si� odwiedzi� nasz wspania�y kampus. 0:00:31:Princeton jest jak handl�wka. Liczy si� tylko Yale. 0:00:34:Powiedzia�, �e tylko Yale mog�oby w pe�ni wykorzysta� tak� dziewczyn�, jak Blair Waldorf. 0:00:37:Oh, B., tak si� ciesz�! 0:00:53:<i>Prawdziwa mi�o��, zdrada, zemsta i... wi�cej zemsty,</i> 0:00:58:<i>bohaterka z celem niemo�liwym do osi�gni�cia...</i> 0:01:00:<i>Gdyby tylko Mozart �y� na Upper East Side.</i> 0:01:03:Misiaczku, sp�nisz si�! 0:01:06:<i>Ale ty mo�esz poskromi� sw�j czarodziejski flet, Amadeuszu.</i> 0:01:08:<i>Kr�lowa chce tylko dosta� si� do Yale.</i> 0:01:11:Wygl�dacie jak ekipa do sprz�tania. 0:01:12:Bardziej jak komitet powitalny. To wielki dzie�. 0:01:18:Wszystko jest w kolorze Yale. Widzisz? 0:01:20:Tego potrzebowa�am na rozbudzenie. Nie mog�am zmru�y� oka. 0:01:23:Wiemy. S�yszeli�my, jak ogl�da�a� "Gilmore Girls". 0:01:25:Znowu, przez ca�� noc. 0:01:27:I tak lepiej pasuj� do Yale niz ta ca�a Rory. 0:01:31:Dorota. 0:01:33:Nie smu� si�. Nigdzie si� nie wybieram przez najbli�sze p� roku. 0:01:37:To nie by�a Dorota, kochanie. 0:01:39:To by� Przystojny Dan. 0:01:44:-Jaki s�odziutki!|-Tak, to prezent od nas wszystkich. 0:01:47:Tak, to maskotka Yale, buldog... 0:01:49:Tak jak ty po dzisiejszym dniu. 0:01:51:Nie jestem pewna co do imienia. 0:01:52:M�wmy na niego po prostu Przystojny. 0:01:54:-Jeste� taki kochany.|-Tylko nie patrz za kanap�. 0:01:59:Jeste� pewniakiem, kochanie. 0:02:02:-Mademoiselle.|-Merci. 0:02:03:Pewniak. 0:02:05:List, jaki napisa�em osobi�cie do dziekana Berube, 0:02:07:powinien to za�atwi�. 0:02:10:B�dziemy �wi�towa� twoje przyj�cie dzi� wieczorem w operze. 0:02:12:Z szampanem podczas ka�dej przerwy. 0:02:14:Ur�niemy si�, i kiedy kto� b�dzie umiera�, my b�dziemy si� �mia�. 0:02:17:Chuck si� do nas przy��czy? 0:02:20:-Wiesz, �e lubi dobre tragedie.|-W�a�nie. Gdzie jest panicz Chuck? 0:02:24:Nie mam poj�cia i nie obchodzi mnie to. 0:02:26:Jest dla mnie nie�ywy, tak jak jego ojciec dla niego. Wi�cej jag�d! 0:02:36:Dzie� Yale! 0:02:38:Dzie� dobry. 0:02:41:Pomy�la�em, �e p�jdziemy razem do szko�y i troch� si� powspieramy. 0:02:43:Ci�gle sobie powtarzam. Nic nie dzieje si� bez przyczyny. 0:02:45:No wiesz, �e wyl�duj� we w�a�ciwym miejscu, 0:02:47:ale co, je�li si� nie dostan�? 0:02:48:Mniejsza o to, ale co, je�li ja si� dostan�, a Blair nie? 0:02:51:Mo�e po�ar, siarka i troch� zdzirowatych zagra�... 0:02:54:�mier� poniesiona przez Dorot�. Dzi�ki. Ty te� nie masz si� czym martwi�. 0:02:57:Blair to pewniak. Dziekan du�o jej powiedzia�, prawda? 0:03:00:Tak. Tak, Yale jest dobre. 0:03:03:My jeste�my dobrzy. 0:03:04:Wszystko b�dzie w porz�dku. 0:03:08:Odnosisz si� do ostatniego, niezbyt zabawnego wydarzenia, 0:03:10:znanego tak�e jako "macie wsp�lnego brata, 0:03:13:o nie, czekajcie, jednak nie" i tak przez ca�y czas. 0:03:15:Nie, �ebym si� zastanawia�a, co jest bardziej niezr�czne, 0:03:18:to, czy odkrycie tego faktu tylko zbli�y�o 0:03:20:do siebie Lily i Rufusa bardziej ni� kiedykolwiek. 0:03:23:S�uchaj, je�li dostaniemy si� do Yale, zmienimy ca�e nasze �ycie. 0:03:25:B�dziemy mieli szans� wskrzesi� nasz zwi�zek. 0:03:27:Tak, tak, a w mi�dzyczasie... 0:03:30:Przynajmniej nasi rodzice jako� to powstrzymuj�. 0:03:32:-Tak.|-Rufus, przesta�. 0:03:36:Oh, witajcie. 0:03:40:Chcia�em si� wymkn��, zanim wszyscy si� obudz�, 0:03:43:ale poszli�my do ��ka bardzo p�no. 0:03:45:Ty nie... ty... ty si� tu po prostu... zatrzyma�e�, tak? 0:03:47:Dok�adnie. 0:03:49:Wi�c, skoro wszystko i tak si� wyda�o, 0:03:52:mo�e przestaniemy si� chowa� po k�tach. 0:03:54:Chodzi�o mi o to, �e wpadli�my na siebie i powinno by� niezr�cznie, ale nie jest tak �le. 0:03:57:Nie wiem, dlaczego my�leli�my, �e to b�dzie dziwne. 0:04:00:-Chod�my ju�.|-Niez�a pr�ba, mamo. 0:04:02:Tak, stara�a� si�. 0:04:04:Wi�c my�la�am, �e dzisiaj... 0:04:06:B�dziemy spa� wi�cej ni� cztery godziny? 0:04:08:O tym te�, ale w operze jest przyj�cie charytatywne. 0:04:11:-Wi�c ca�e dwana�cie godzin.|-Wszyscy tam b�d�. 0:04:14:To wydarzenie sezonu. 0:04:16:I czuj� si� na si�ach, �eby wr�ci� do tego �wiata. 0:04:18:Nie martwisz si�, �e ludzie zobacz� nas teraz razem? 0:04:21:Dzieci wiedz�, �wiat te� mo�e. 0:04:24:Wi�c mo�emy potraktowa� to jako nasz debiut w towarzystwie. 0:04:28:Pr�bowa�em si� wymiga� z tej cz�ci o operze. Nie jestem jej fanem. 0:04:30:Mo�e dzisiaj si� nim staniesz. 0:04:36:Powiedzia�bym "id�cie do swojego pokoju", ale wasz jest zaraz nad moim. 0:04:39:Prosz� spr�buj o tym pami�ta�. 0:04:43:Oh, m�j Bo�e. 0:04:50:Nie, powiedzia�em Ci, poni�ej 18, i chc� weryfikacji. 0:04:53:Nie obchodzi mnie sk�d musisz je importowa�. 0:04:56:Chc� je m�ode i niestabilne. |Mo�esz anulowa� to zam�wienie. 0:05:00:W�a�nie zjad�em. 0:05:02:Wr�c� do Ciebie. 0:05:04:Twoja druga liga usi�uje mnie zdegradowa�-- 0:05:07:To robi si� nudne. Mimo �e, musz� przyzna�, 0:05:09:Posiadanie nowicjuszy z Brearley 0:05:10:Trzymanie ich rocznych nocleg�w w moim hotelowym pokoju-- 0:05:12:To by� mi�y dotyk. Przy okazji, nie przestrasz si�, 0:05:15:Ale, uh, nasze zapasy mog� dzi� nieco spa��. 0:05:18:Nadal dostosowywuj� si� do nauki oszukiwania. 0:05:20:Nie, to co robisz to pr�bowanie za bardzo 0:05:22:Jeste� oczywi�cie wyeliminowany 0:05:24:To dlatego Bart nie pozwoli� Ci wyj�� z buszu. 0:05:27:Powiniene� by� bardziej ostro�ny. 0:05:30:Albo co? Teraz to moja firma, dziecko. Przyzwyczaj si� do tego. 0:05:35:Czy, uh, rada i ja zobaczymy Ci� dzi� w operze? 0:05:38:Nawet je�li nie jeste� ju� pod kontrol�, 0:05:40:Nadal jeste� twarz� firmy. 0:05:43:S�dz� �e to wa�ne by sie pokazywa�, 0:05:45:Pokaza� �e nie ma trudnych uczu�. 0:05:46:Mo�e poka�� im, �e dokonali z�ego wyboru. 0:05:50:Oh, czekaj. Juz to za mnie zrobi�e�, czy� nie? Nie wa�ne. 0:05:54:Prawdopodobnie nie b�dziemy si� widywa� zbyt cz�sto. 0:05:56:Ja b�d� na sto�ku twojego ojca, 0:05:58:A Ty, c�, gdzie� indziej. 0:06:13:Jest nowy dzieciak. Ten "dzieciak" to moja nauczycielka, panna Carr. 0:06:16:To-to jest panna Carr? Czy ona ma syndrom Benjamin Buttona? 0:06:19:Tutaj. Pozw�l nam sobie pom�c. 0:06:21:Jest w porz�dku. Oh, dzi�kuj�, Serena. |To tak jakby przytrzymanie drzwi 0:06:23:Nie istnia�o dla nikogo. | Nie, 0:06:24:Nie na Upper East Side. Te dzieciaki prawdopodobnie 0:06:26:Nigdy nie dotkn�y drzwi w swoim �yciu. 0:06:27:One magicznie si� dla nich otwieraj�, czy� nie? 0:06:32:Oh, uh, to jest m�j ch�opak, Dan Humphrey. Cze��. 0:06:34:Dan, to jest panna Carr. Jest moj� ulubion� 0:06:36:Now� nauczycielk�. C�, wiele o pani s�ysza�em 0:06:38:Mimo to nie spodziewa�em si� �e b�dzie pani wygl�da� tak ... |Nie na miejscu? 0:06:40:Nie, chcia�em powiedzie� "m�oda". 0:06:41:Mog�aby pani uchodzi� za uczennic�. C�, by�am ni� do niedawna 0:06:44:Robi�am studium nauczycielskie w Ameryce 0:06:46:Ostatnie dwa lata w Alabamie. To moja pierwsza p�atna praca. 0:06:48:Nigdy wcze�niej nawet nie by�am w Nowym Yorku. 0:06:51:Wiele si� r�ni od Des Moines. |Moja rodzina jest w hotelowym biznesie, 0:06:54:I hotel Palace jest cudownym miejscem 0:06:56:By uciec od ha�asu. Tak, i, 0:06:57:Wie pani, je�li b�dzie pani kiedykolwiek w Brooklynie 0:06:58:Uh, m�j tata ma galeri�. Jest ca�kiem niez�y. 0:07:00:Brooklyn--to, uh, miejsce przez most, prawda? 0:07:03:Ha ha. Tia. Wpasowa�a si� pani �wietnie 0:07:05:Oh, hej, niech nie pozwoli pani miastu dosta� si� do siebie 0:07:07:Do zobaczenia na trzeciej godzinie. Mm-hmm. 0:07:09:Mi�o Ci� pozna�, Daniel. Mi�o Ci� pozna�, panno Carr. 0:07:13:Wi�c powodzenia dzisiaj. 0:07:15:Tobie te�. Mo�e najlepszy si� dostanie. 0:07:20:Od�wie�. Od�wie�. Od�wie�. 0:07:22:To nie moje konto. Nie, 0:07:24:To moje. Te� z�o�y�am podanie do Yale, pami�tasz 0:07:26:Tak, ale twoje podanie by�o 0:07:28:Zaledwie formalno�ci� by zaspokoi� twoich apodyktycznych rodzic�w. 0:07:31:Dobrze wiesz 0:07:31:Nie ma mo�liwo�ci �eby Yale przyj�o kogo� 0:07:33:Kto otrzyma� 2360 na testach S.A.T., 0:07:36:Wi�c poddaj si� i id� po z�oto, moje z�oto. Od�wie�. 0:07:41:Hej, idziesz dzisiaj do opery? 0:07:42:Um, tia. Serena mnie zabiera. 0:07:44:Tak? Mo�e te� przyjd�. 0:07:47:Wiesz, na chwil�, nie mog� zabra� Vanessy 0:07:49:Gdziekolwiek ona jest, jest naprawd� mi�o, przez t� spraw� z nie-p�aceniem, 0:07:52:Ale widzia�em dvd z seri� "Ring" w jej domu, 0:07:55:I s�dz� �e mo�e chcia�aby troch� szampana 0:07:57:W mojej rodzinnej lo�y. Tak, to dobre. 0:07:59:To dobre. Nie m�w jej �e widzia�e� to dvd 0:08:00:Bo ja raz si� wygada�em, 0:08:02:I kaza�a mi obejrze� ca�o�� bez napis�w. Wow. 0:08:03:Je�eli widzia�e� kiedykolwiek "Mechaniczn� pomara�cz�," 0:08:05:Wiesz jak to si� ko�czy. Czekaj. Co to jest "Mechaniczna pomara�cza"? 0:08:22:Charles, nie spodziewa�am si�, �e ci� dzisiaj zobacz�. 0:08:24:albo kiedykolwiek. 0:08:26:Tak, c�, te� si� za Tob� st�skni�am. 0:08:29:Pr�bowa�em co� zrobi�. 0:08:32:Naprawd� stara�em si� za�atwi� to sam, 0:08:34:Ale si� nie uda�o. 0:08:38:S�dz�, �e jeste� jedyn� osob� kt�ra mo�e mi pom�c. 0:08:47:Co powiesz? 0:09:02:Co robicie? Shh. Nie m�w do nich. Pracuj�. 0:09:05:Od�wie�. 0...
marysiag_95_13