39.pdf

(950 KB) Pobierz
XII 2012, nr 7 (39)
V 2012, nr 3 (35)
PRAWDA PRZECIW ŚWIATU
KZYKI
zrobitocopowinien
Po wtorkowej wypowiedzi Jarosawa Kaczyskiego po
pseudodementi Szelga (pseudo bo niczego tak na
prawd nie zdementowa) reakcje byy zrnicowane
prorzdowych mediach prawie e euforia rowo
czerwoni politycy zachwyceni No patrzcie widzicie
co ten Kaczyski opowiada przecie jak tak mona!
Po na szej stro nie, w du żej mie rze, kon ster na cja. Oba wy, że PiS
stra ci po par cie, że lu dzie si od wr c po „ta kich wy po wie dziach”. Tym
bar dziej, iż re dak cj Rzecz po spo li tej też przy ci sn li i po ja wi y si ko lej ne
owiad cze nia na te mat po ran ne go ar ty ku u Gmy za.
A ja na pi sz pro stu z mo stu: Ale nam wszyst kim sku tecz nie zro bi li (i ro -
bi) wo d z m zgu! I już wy ja niam dla cze go.
ba czal ne faux pas. Że to pra wie wstyd... A du ża cz mil cza a, mi mo że
my la a do kad nie tak sa mo. Otż, do mnie ma nia s rze cz ze wszech
miar nor mal n. Obo wiz kiem rz du jest sce na riusz za ma chu zwe ry fi ko -
wa, a pra wem oby wa te li mie wt pli wo ci, do p ki nie zo sta n wy ja nio -
ne w prze ko ny wa j cy spo sb.
Hej, ta kie rze czy jak za ma chy si zda rza j! Na co dzie. Lan dryn ko wa
wi zja wia ta to do bre dla 8-lat ka, bez ob ra zy. Wy star czy po czy ta ga ze -
ty, po ogl da wia do mo ci. Wt pli wo ci s ob ja wem zdro we go roz sd ku i
prag ma ty zmu nie żad ne go „oszo om stwa”.
Co gor sza je dy na praw dzi wa opo zy cja w tym kra ju, PiS, da si wpu ci
w przy so wio we ma li ny. Już wte dy. Ciż ko, m wi my o 2010 ro ku, mie
pre ten sje do Ja ro sa wa, ale ca a resz ta Nie pa dy pod sta wo we py ta nia,
nie by o pre sji na wa dze, by o ostroż ne wy cze ki wa nie, co też wy ka że
ledz two. A jak ledz two by o pro wa dzo ne, wia do mo. Od pierw szych dni
po ka ta stro fie. Na o ży a si na to kam pa nia pre zy denc ka i po mys na „ocie -
pla nie wi ze run ku” Ka czy skie go. Wic, bro Bo że, ani so wa. Efek ty
Kam pa nia prze gra na (kto wie, czy nie dla te go...), a te mat po grze ba ny na
du gie mie si ce.
2Piramidabredni
Przez ten czas apa rat pro pa gan do wy na szej ko cha nej wa dzy nie prż -
no wa. Zo sta li my za rzu ce ni sze re giem kre ty skich wrzu tek. Wr my do
punk tu wyj cia i po pa trz my, kto tu wy cho dzi na oszo o ma. Ten, kto jest
w sta nie da wia r w:
pi ja ne go ge ne ra a, kt ry usku tecz nia wy ciecz ki do kok pi tu,
pi lo tw, kt rzy chc si po pi sa i po ka za jak „de be cia ki” l du j,
15-me tro w pan cer n brzo z,
ro syj sk przy jaź, rze tel no, wsp pra c i do br wo l (sic!). Itd, itp...
Czy ten, kto z upo rem po wta rza: co raz bar dziej mi tu co mier dzi jak
pa trz na to ledz two a mo że jed nak za mach
Od po wiedź ni by oczy wi sta. Ni by, bo da lej m wie nie wprost o moż li -
wo ci za ma chu by o uwa ża ne za stra te gicz nie nie wska za ne, praw da Co
im si jed nak uda o. Cz spo e cze stwa po pro stu „te ma tem” znu żona,
cz ci sku tecz nie wci sn li do go wy stek bred ni, a po zo sta li, w naj lep szym
ra zie, uzna li: le piej o tym nie m wi go no, mi mo że wie my, jak mo go
by. Ale waż ne, że by „na si” po li ty cy by li wy wa że ni w swo ich opi niach
czy li, nie ro bi li nic, za pew ne cze ka jc na ro syj skie go Dziad ka Mro za, co
im w wo rze przy nie sie praw d o Smo le sku. Wy bacz cie go rycz ale, nie
tak
1Posmoleskaplatformianasocjotechnika
Cof nij my si tro ch w cza sie. Pa mi ta cie pierw sze mie si ce po 10 kwiet -
nia Wy po wie dzi po li ty kw i dzien ni ka rzy Ok. Za czn od jed nej z pod -
sta wo wych kwe stii. Jak w nor mal nym, cy wi li zo wa nym, kra ju wy gl da j
pierw sze stro ny ga zet w ta kiej sy tu acji Jak za cho wu j si po li ty cy A tak,
że po ja wia j si rż ne ko men ta rze, rż ne spe ku la cje, co mo go si sta
ale wsz dzie, w każ dej sze ro ko ci geo gra ficz nej, w każ dym pra wo rzd -
nym pa stwie, b dzie si m wi o o praw do po do bie stwie za ma chu. Bru -
kow ce za re agu j w swo im sty lu, po waż ne ga ze ty za czn za da wa
po waż ne py ta nia, opo zy cja za cznie do ma ga si od rz du wy ja nie nia tej
spra wy w pierw szej ko lej no ci, rzd po wie: zro bi my wszyst ko co w na szej
mo cy. Czy tak
A jak to wy gl da o u nas Bar dzo szyb ko, uży wa jc tych sa mych tech -
nik co za wsze, tych sa mych gb ce le bryc kich za cz to nam wta cza do
gw, że o za ma chu mo wy by nie mo że, a kto tak m wi: ten oszo om. Nie
wol no, za ka za ne, nie po waż ne a jak b dzie woj na z Ro sj Z przy kro -
ci mu sz na pi sa, że po raz ko lej ny im si uda o.
Na po zio mie „sza re go oby wa te la”. Ci z nas, kt rzy uwa ża li, że to za -
mach, mie li wra że nie, wy po wia da jc te so wa, że po pe nia j ja kie nie wy -
942973975.045.png 942973975.046.png 942973975.047.png 942973975.048.png 942973975.001.png 942973975.002.png 942973975.003.png 942973975.004.png 942973975.005.png 942973975.006.png 942973975.007.png 942973975.008.png 942973975.009.png 942973975.010.png 942973975.011.png 942973975.012.png 942973975.013.png 942973975.014.png 942973975.015.png 942973975.016.png 942973975.017.png 942973975.018.png 942973975.019.png
 
942973975.020.png 942973975.021.png
2
cd KZYKIzrobitocopowinien
A PiS A PiS mil cza i da lej by ostroż ny. Za miast zro bi to, co po win ni.
M wi, co po win ni by li m wi. I ja mam im to za ze.
Nic tak do bit nie nie wiad czy o roz ka dzie pa stwa pol skie go, jak sto -
pie in dok try na cji spo e cze stwa, jak prze wr ce nie sys te mu war to ci do
g ry no ga mi, jak za fa szo wa nie pod sta wo wych po j. Spa dek po ko mu -
ni zmie (tam ta kie ope ra cje so cjo tech nicz ne by y na po rzd ku dzien nym),
ale też efekt 23 lat „de mo kra cji”.
Po pa trz cie: pi ja ny Ba sik w kok pi cie to ca kiem praw do po dob ne (!), ale
to, że ban dy ta ma j cy na kon cie ty si ce ofiar (Li twi nien k pa mi ta cie A
Po lit kow sk A „in ter wen cj” kon tra cze cze skim ter ro ry stom, gdzie set -
k wa snych oby wa te li po wi ci) wy ko rzy sta oka zj „wy ko cze nia” „pol -
skiej wier chusz ki” już nie moż li we Gu pie No, pro sz... Zdro wy roz s dek.
W ja kim kra ju pi ja ni ge ne ra o wie cho dz do kok pi tu i „in stru uj” pi lo tw
W żad nym. A w ja kich kra jach zda rza j si za ma chy W wie lu... A na wet,
je li to nie by li Ro sja nie ca a spra wa cuch nie na ki lo metr. Ta kie „wy pad -
ki” si po pro stu nie zda rza j i ty le. I dla cze go mam o tym nie m wi
go no I dla cze go te raz ubo le wa my nad „b dem” Ka czy skie go, kt ry
to m wi Oczy wi cie w for mie du żo bar dziej sto no wa nej ale m wi,
wresz cie!
To po win no nas wszyst kich cie szy wresz cie wy szli my z za kl te go
kr gu nie do po wie dze i eu fe mi zmw.
Wy bu chy na po ka dzie TU-154 by y By y.
Co jest naj bar dziej praw do po dob n przy czy n wy bu chw wia do mo.
Rzd Tu ska ma ta czy, „ledz two” by o kpi n By o.
Ro sja nie ka ma li i „tu sko we” ka ma li Ka ma li.
Nie daj my da lej ro bi z sie bie idio tw. Nie po pa daj my w mi no ro we na -
stro je bo Ka czy ski zro bi to, co zro bi po wi nien. Nie daj my si po raz
ko lej ny uwie rz do wej pro pa gan dzie py ta nia o za mach s py ta nia mi
nor mal ny mi i uza sad nio ny mi, tym bar dziej, że te raz już wszyst ko in ne
(„ledz two”, kam stwa, nie wy ja nio ne zgo ny) wiad czy, że jest go rzej, niż
mo gli my przy pusz cza na po czt ku. Też bym chcia, że by to by wy pa -
dek, awa ria, nie do pa trze nie... ale, o ile by em od po czt ku pe wien na 95
proc., że to za mach, tak te raz, już na 99,9 proc...
Jesz cze jed na re flek sja. Do bra ma chi na pro pa gan do wa dzia a wie lo to -
ro wo. By mo że, od rzu ci my pew ne tre ci we ry fi ku jc, że to kam stwa, ma -
ni pu la cja. Ale dru gim ce lem zma so wa ne go pra nia m zgw, ce lem
pod sta wo wym, jest prze ni co wa nie sys te mu war to ci. Od wr ce nie, za fa -
szo wa nie po j. Prze ko na nie nas, że czar ne jest bia e, ewen tu al nie tro -
ch sza re. W przy pad ku Smo le ska ma my do czy nie nia wa nie z ta k
ak cj. Ak cj prze ko ny wa nia nas, że spe ku la cje co do za ma chu z za o że -
nia s nie po waż ne. A po li ty cy, a Ka czy ski, a PiS o, to już w og le po -
win ni uwa ża. Gro te ska, jak z bo ku po pa trze. Ma cha j cy nż ka mi
za pie nio ny Nie sio ow ski, wy ga du j cy to tal ne idio ty zmy to jest OK, w nor -
mie. Wi bra tor z Pa li ko tem (chy ba mi si ko lej no po my li a.. „li te rw ka”...)
też. A Ka czy ski m wi cy, że za bi cie 96 osb to zbrod nia o, gro za.
Opamitajmysi
3mdalejwlastymtrudniej
Im wi cej cza su mi ja o od 10 kwiet nia, tym trud niej by o od ro bi za nie dba -
nia. Rz do we szcze kacz ki rż nej ma ci zro bi y swo je. Po ja wi o si po -
wszech ne fa szy we prze wiad cze nie, że je że li PiS do spra wy Smo le ska
b dzie wra ca, ja kim ma gicz nym spo so bem stra ci po par cie. Jesz cze raz
od wo am si do zdro we go roz sd ku: w kra ju, gdzie opo zy cja tak istot nych
za gad nie nie po ru sza, omi ja je tra ci po par cie i prze sta je by uwa ża na
za po waż n si po li tycz n. Do kad nie od wrot nie, niż nam ca y czas wma -
wia no...
Wr my do Pol ski. I do pew nych mi tw. Po la kom po do ba si PO, PSL,
SLD, Pa li ko ciar nia. Po do ba si, bo na nich go su j w wik szo ci. Er go
s prze ko nu j cy i wia ry god ni, przy naj mniej dla swo ich wy bor cw. Przy -
kra kon sta ta cja, ale tak wska zu j wy ni ki wy bo rw. Czy pa no wie po li ty cy z
ww. par tii czy oni, z ko lei, s po waż ni Czy nie zbaź ni li si nie raz, i nie
trzy ra zy, opo wia da niem bzdur ur ga j cych na szej, wy bor cw, in te li gen -
cji Kam stwem, nie udol no ci, cham stwem Ale da lej si po do ba j, jak
wi da.
To, prze pra szam, gdzie tu nie bez pie cze stwo dla PiS, po le ga j ce na
tym, że jak ru szy po ten cjal nie za pal ne te ma ty, w spo sb bez po red ni
stra ci po par cie Po par cie u fa nw Tu ska i Pa li ko ta a ma ne go Paw la kiem
Oni gor sze rze czy y ka j na co dzie. Stra ci wa sny elek to rat, ten, kt ry
jest W ja ki spo sb Je li po la tach oplu wa nia Ka czy skie go i PiS da lej
na nich go su j, je li ci lu dzie i tak s prze ko na ni, że Smo lesk mier dzi
tym bar dziej na le ży go no m wi: ZAMACH.
Bo „sup ki” to nie wszyst ko. Jesz cze jest kwe stia ele men tar nej spra wie -
dli wo ci, zna le zie nia win nych. Spo rej cz ci Po la kw w tej spra wie nie
jest „wszyst ko jed no”.
Max 1 listopad a , 2012
4torkowaburzamedialna
Nie b d wni ka w to, co do kad nie si sta o we wto rek. Ja ki by me cha -
nizm prze py wu in for ma cji, kto na ko go na ci ska, cze mu Rze pa si za cz -
a wy co fy wa, nie b d też ana li zo wa re to ry ki pa na Sze l ga. By o
mn stwo ko men ta rzy, na pew no lep szych od mo je go. Sta a si na to miast
jed na rzecz, bar dzo do bra rzecz. Li der opo zy cji go no po wie dzia, że za -
mor do wa nie 96 osb to zbrod nia. Pre zes Pra wa i Spra wie dli wo ci po wie -
dzia, że rzd ma ta czy, a wy bu chy na po ka dzie TU-154 mia y miej sce i
wie le wska zu je na za mach. To jest po wrt do nor mal no ci. Uchy le nie na -
rzu co ne go nam przez me dio daj nie ta bu, kt re ogra ni cza o uczci w pu -
blicz n de ba t o Smo le sku na ba ga te la (po wie dzia by Rzec ki) dwa i
p ro ku!
942973975.022.png 942973975.023.png 942973975.024.png 942973975.025.png 942973975.026.png 942973975.027.png
3
„waak”wieci
Przestrze publiczna zostanie wypeniona wiergo
leniem a jak nie to dwa lata odsiadki naucz
mioci wszystkich nienawistnikw
2uzja„Rz”i„wSieci”
W kontekcie przejcia „Uważam Rze” intrygujco brzmi wyznanie Pawa
Lisickiego, że Jan Godowski wsppracownik Hajdarowicza na dwa
dni przed zwolnieniem proponowa Lisickiemu odkupienie tytuu. Albo bya
to zasona dymna, albo Hajdarowicz naprawd chcia si pozby
politycznej kuli u nogi, nawet za cen utraty dochodw generowanych
przez to pismo (w tym roku wedug Ziemkiewicza miao to by 9 mln
czystego zysku). Jeli to drugie, to w cigu tych dwch dni jaki rzdowy
„Gra” musia dobitnie przypomnie medialnemu „supowi”, skd wyrastaj
mu nogi i że Dyktatura Matow nie życzy sobie wpywowego tygodnika
ze sprzedaż stu trzydziestu tysicy egzemplarzy pozostajcego poza
kontrol.
Ale może nie ma tego zego... Interesujco w tym wszystkim rysuj si
perspektywy dwutygodnika „wSieci”, ktry pierwotnie żywi si mia
przedrukami z internetu gwnie z portali „wPolityce.pl” oraz
„Stefczyk.info”, obecnie za może przej grono autorw z odchodzcej
ekipy „Uważaka” i sta si normalnym tygodnikiem z wasnymi,
oryginalnymi treciami. Pytanie, czy Jacek Karnowski a w zasadzie
biznesowi patroni ze Stefczyka może sobie na to pozwoli od strony
budżetowej. W każdym razie, oczekiwanie dotychczasowych czytelnikw
„Uważam Rze” jest pod tym wzgldem jednoznaczne i jeli z jakich
wzgldw nie zostanie spenione, to Karnowski, by zachowa
wiarygodno swoj i swoich tytuw, bdzie musia przedstawi naprawd
przekonujce uzasadnienie.
Jednakże, nawet jeli dawne „Uważam Rze” odrodzi si jako
zmodyfikowane „wSieci”, to dla wszystkich, ktrzy odeszli, miejsca raczej
nie starczy. Ci, co si nie zaapi, znajd si w sytuacji nie do
pozazdroszczenia, bo raty kredytw nie poczekaj i by może Jan Piski
liczy na rżne „ciche powroty”. Oby si przeliczy, bo amanie sumie
materialnym przymusem to zawsze przygnbiajcy widok, nie mwic już
o schadenfreude reżimowych mediodajni.
1rogadoupadku
Przyznam si bez bicia, że wiedziony zdrożn ciekawoci wycelowaem
te 2,90 na pierwszy numer piskiego „Uważaka”. I chyba popeniem bd,
trzeba byo odczeka 2-3 tygodnie, albowiem nowa odsona na sw
premier sfastrygowana zostaa z tekstw, ktrych nie zdżyli wycofa
odchodzcy publicyci, do tego pewnie troch jakich archiwalnych zogw
plus materiay napisane przez dziennikarzy „Rzepy”. Wida jak na doni,
że nowy naczelny ma potżne problemy ze skompletowaniem ekipy
oczywicie prcz Korwina, ktry pisze wszdzie i nie posiada si z radoci,
że „URz” zostao odebrane „pisowcom”. Zapewne widzi w tym jaskk
przyszego wyborczego sukcesu ci, ktrzy, zrobili kiedy ten bd i dali
si Korwinowi politycznie zauroczy, marnujc swe gosy przez kilka
rżnych wyborw z rzdu, jak niżej popisany, znaj t piewk doskonale:
teraz to już na pewno zdobdziemy 10-15 procent i tym razem, za sto
jedenastym podejciem, wejdziemy, zwyciżymy, przeamiemy monopol
rżnej maci socjalistw, albowiem to MY i nikt inny jestemy jedyn
najprawdziwsz prawic.
Oczywicie, obecno Korwina na amach w żaden sposb nie przyczyni
si do wzrostu popularnoci jego formacji, tak jak nie przekadaj si
felietony w „Angorze”, albowiem jego rola w spoecznej wiadomoci
zostaa definitywnie już zaklepana i sprowadza si do pozycji wujaszka-
ekscentryka, ktry na imieninach zawsze potrafi wprawi towarzystwo w
dobry humor. Piski go wzi ze wzgldu na zaszoci z „Najwyższego
Czasu”, no i dlatego, że zawsze jest to jakie rozpoznawalne nazwisko,
ale cż szkodzi Korwinowi troch pomarzy
Nawet o przechyle w kierunku jakiej usalonowionej „neo-endecji” trudno
w tej chwili wyrokowa, jako że polemiczny tekst Artura Zawiszy i Roberta
Winnickiego okaza si pochodzi sprzed dwch tygodni i w bieżcym
numerze mia si ukaza jeszcze na mocy uzgodnie z Pawem Lisickim.
Sam Winnicki zdecydowanie dementuje, jakoby mia zosta nowym
publicyst „Uważam Rze”, wic za tymi narodowcami Piski bdzie musia
troch si porozglda. No chyba, że sprawdzi si rysunkowe proroctwo
Budynia78 i pojawi si specjalista od wynajdywania kolejnych
„katechonw” czyli monarchista Wielomski z paxowskim weteranem
Engelgardem na doczepk. Byaby to zaiste pikna katastrofa.
Stuhr-senior na okadce to już jaka aberracja, gdyż niezależnie od tego,
że firmuje tu „temat tygodnia” o walce z rakiem, to dla czytelnikw, jego
polityczno-towarzyskie afiliacje spod znaku salonowego „krakwka” s na
tyle jednoznaczne, by z miejsca omieszy deklaracje ze wstpniaka o
„spoecznej kontroli nad wadz” i inne tego typu zaklcia, ktrych nie
szczdzi czytelnikom nowy naczelny.
Mnie szczeglnie uj tekst o „prawdziwie wolnym rynku” w kontekcie
sposobu, w jaki Presspublica trafia w rce
Hajdarowicza za pienidze pożyczone
od powizanego z WSI NFI „Jupiter”,
esbeckiego „tewusia” Leszka Czar-
neckiego oraz od PW Rzeczpospolita.
Traktowanie czytelnikw jak durni to droga
do klski, no chyba, że jest si Tomaszem
Lisem, ktry traktuje tak swych odbiorcw
od wielu lat, i to ze sporym powodzeniem,
ale Lis celuje w diametralnie inny target,
przy ktrym takie podejcie si akurat
sprawdza.
3owamioci
A tak już na zakoczenie, co z innej beczki: „Hybrydy” nie chc by
kojarzone z „roninowcami”. „Solidarni 2010” rozesali informacj, że
spotkanie promocyjne ksiżki „Lawa rozmowy o Polsce”, zaplanowane
pierwotnie na 4 grudnia w „Hybrydach” wanie, odbdzie si w Domu
Pielgrzyma „Amicus”, gdyż „Hybrydy” wymwiy „Solidarnym” i Klubowi
Ronina sal. Nawet nie prbowano ukry, że chodzi o nagonk zwizan
z odgrzebanymi sowami Grzegorza Brauna sprzed dwch miesicy i prze-
suchania prokuratorskie wiadkw owej wypowiedzi. Cż, w warunkach
nieubaganej walki z „mow nienawici” lepiej mie z wadz dobrze, nawet
za cen utraty twarzy, bo na rżnych jtrzycieli Dyktatura Matow ma
swoje sposoby i lepiej nie przekonywa si na wasnej skrze, jakie.
Zatem, system pezajcej represjonizacji dziaa,
wojna z nienawistnikami si rozkrca, a już nasi
przodkowie zauważyli, że pierwsz ofiar każdej
wojny jest prawda. Toteż nawet si nie zdziwiem,
gdy w wywiadzie dla Polsat News polityk PO
Adam Szejnfeld zadekretowa, iż jedynym
obowizujcym jzykiem w Polsce ma sta si
„mowa mioci”. Innymi sowy, przestrze
publiczna zostanie wypeniona „wiergoleniem”, a
jak nie, to dwa lata odsiadki naucz „mioci”
wszystkich nienawistnikw. Niezawise Sdy już
si grzej pod telefonami.
GadającyGrzyb 4 grudnia, 2012
942973975.028.png 942973975.029.png 942973975.030.png 942973975.031.png 942973975.032.png
 
942973975.033.png
4
aszywyzelgiprawdziwytrotyl
Propagand zajmowali si nie tyl
ko prokuratorzy w III Rzeszy i w PRL
ale i dzisiaj w Polsce Tuska
Po la kw da je si na bie ra na „praw dy” go szo -
ne przez obz Plat for my w myl za sa dy, że
kam stwo od po wied nio cz sto po wta rza ne
bra ne jest za do br mo ne t. Mo że i tak, ale że
Sze lg jest fa szy wy, wi da na ki lo metr.
http://www.youtube.com/watch -
vbond1IlaAus
Dla prok. Sze l ga wy ka za nie przez spe cja li -
stycz ne de tek to ry, że na po ka dzie sa mo lo tu,
kt ry spad w Smo le sku, by tro tyl, to do wd
na to, że tro ty lu tam nie by o. I niech so bie pro -
du cent po wszech nie sto so wa nych urz dze
opo wia da co chce, ale on, pro ku ra tor Sze lg,
zna swo j praw d.
Oba wiam si, że te raz Jan Boksz cza nin mo -
że mie ko po ty. Gra su je prze cież se ryj ny sa -
mo bj ca. Nie za gra ża on ra czej fa szy we mu
Sze l go wi i rzu co ne mu ostat nio do wal ki na 1.
fron cie ide olo gicz nym pa ja cy ko wi, kt re mu
„gos we wntrz ny” m wi, że to Ka czy ski ka -
za wy l do wa w Smo le sku Ka czy skie mu
„za wszel k ce n”.
Ostat ni son daż na te mat: Smo lesk ka ta -
stro fa czy za mach wy ka zu je, że co raz mniej
Postscriptum
obz roz pacz li wie wal czy o za tar cie praw dy.
Za miast pa ko wa wa liz ki.
O „wun de waf fe” Plat for my, Bre vi kow skim,
pi sa em wczo raj. Ma on za gu szy praw d, jak
nie gdy za gu szar ki Wol n Eu ro p.
W pa stwie ze zna nia pro du cen ta de tek to -
rw, Ja na Boksz cza ni na, na fo rum sej mo wej
ko mi sji, za ko czy y by si dy mi sj rz du. Ale
Pol ska to nie pa stwo. To Do nia.
JanBogatko , 6 grudnia, 2012
Jedenmaydetal
okazji listopada ponownie w arszawie miay miej
sce rne zdarzenia
Mao kto zwraca jednak uwag na jeden may detal
Tym detalem jest to e Marsz Niepodlegoci mia i
zupenie inn drog Konkretnie lejami Jerozolimskimi
le okazao si to niemoliwe bo tu uwaga ban
dziorki z antify zablokoway tamto przejcie
Do wo dem do dat ko wym na to, że spra wa by a z g ry ukar to wa na, jest
to, że jed nost ki mi li cji by y od ra zu przy tra sie, kt r efek tyw nie marsz
prze szed. Co, zd ży li tak szyb ko si prze mie ci, tak szyb ko po prze par -
ko wy wa te sa mo cho dy Kto, kto by tak twier dzi, jest zwy kym kre ty nem
al bo agen cia kiem.
Pź niej sze wy czy ny to już jest tyl ko i wy cz nie kon se kwen cja po wyż -
sze go.
AndrzejA , 12 listopada, 2012
Ja nie bar dzo ro zu miem, dla cze go or ga ni za to rzy, wrd nich po so wie
na Sejm, nie za ż da li od wadz, aby pa a mi po li cji wy r ba przej cie dla
mar szu zgod nie z wcze niej szy mi usta le nia mi za pla no wa n tra s.
Bo co to jest do ciż kiej cho le ry. Tra sa za pla no wa na, usta le nia po czy nio -
ne i na gle bc, ma by ina czej. Chwi lecz k, tak si nie ro bi. Nikt nie blo -
ko wa ro do wi skom le wac kim ich prze mar szu w dniu dzi siej szym to co,
im wol no wi cej No wi da wol no im wi cej, sko ro spra wy po to czy y si
tak jak si po to czy y.
Oczy wi cie ja nie je stem sko czo nym na iw nia kiem i do sko na le wiem,
dla cze go do ko na no ta kiej „ko rek ty” tra sy mar szu. Po wd jest oczy wi sty.
Od ron da Dmow skie go w kie run ku Wi sy to jest bar dzo ma o bocz nych uli -
czek, praw d m wic nie ma żad nej. Na to miast wzduż uli cy Mar sza kow -
skiej co ka wa ek jest ja ka mniej sza ulicz ka w kie run ku Pla cu Kon sty tu cji.
I tak si szcz li wie zo ży o, że na tych mniej szych ulicz kach aku rat by y
roz lo ko wa ne od dzia y mi li cji (tak, to jest mi li cja, a nie po li cja) oraz spraw -
ne grup ki pro wo ka to rw.
Z po wyż sze go wy ni ka po praw nie ro zu mu jc, że ca o tej im pre zy od
po czt ku do ko ca by a pro wo ka cj. Bo kto mu sia udzie li le wac kim bo -
jw kom za pew nie nia, że nie b d prze p dze ni si a to po win no wa -
nie mie miej sce.
942973975.034.png 942973975.035.png 942973975.036.png 942973975.037.png 942973975.038.png 942973975.039.png 942973975.040.png
5
Kogonaprawdboisiukad
Na wstpie tego tekstu
musz zoy pewn do
wan z punktu widzenie
jego dalszego cigu de
klaracj
oko licz no ci
po zwo li Ja ro -
sa wo wi Ka -
czy skie mu
uj z ży ciem.
Od tam te go
tra gicz ne go
dnia zro zu mia -
em, że ma my
oto, jak by to
bru tal nie nie
za brzmia o,
dzi ki wa nie
tej tra ge dii, po
raz pierw szy
od 1989 ro ku
ja sn sy tu acj.
Każ dy Po lak ma rz cy o wy rwa niu
Oj czy zny z rk „ry ce rzy okr ge go
sto u”, na wet ta ki, kt ry nie zno si
Ja ro sa wa Ka czy skie go, mu sia
przy zna, że ten za mach wska za
nam PiS ja ko par ti po li tycz n, kt -
ra na p dzi a mier tel ne go stra chu i
za gro zi a uka do wi, czy li ob cym
suż bom, kt re po ci ga j za sznur -
ki miej sco wych ma rio ne tek ucha -
rak te ry zo wa nych na „m ży kw
sta nu”. Wa ci wie gw nie prze ko -
ny wa niu do tej te zy po wi ci em
wy da n w tym ro ku ksiż k „Jak
za bi ja no Pol sk”.
Oczy wi cie nie ozna cza to, że te -
raz wszy scy pa trio ci ma rz cy o
praw dzi wie wol nej Pol sce po win ni
jak je den mż wst pi do PiS-u od -
da jc si pod roz ka zy je dy ne go na
pra wi cy „wo dza”.
Jed nak wspie ra nie par tii Ja ro sa -
wa Ka czy skie go, a przy naj mniej
nie szko dze nie jej po win no by ra -
cj sta nu wszyst kich praw dzi wie
pa trio tycz nych si, gdyż tra ge dia
dzie jo wa, do ja kiej do szo nad
Smo le skiem, po wie dzia a nam
naj do bit niej jak tyl ko moż na, ko go
bo j si na praw d wro go wie Pol ski
i ci, kt rzy otrzy ma li j od nich nie -
ja ko w pacht.
Każ da pr ba wy cho dz ca z pra -
wej stro ny ma j ca osa bi, roz bi
bdź uni ce stwi PiS jest dla mnie
zdra d Pol ski, po dob nie jak go rcz -
ko wo two rzo ne ini cja ty wy przed sta -
wia j ce si ja ko „je dy na”
al terna ty wa dla par tii Ja ro sa wa Ka -
czy skie go.
Wie my z hi sto rii, jak bar dzo rż -
ni cy si po li -
tycz nie lu dzie
dzia a li w Ar mii
Kra jo wej. Wie -
my, co spo wo -
do wa o, że
P i s u d s k i ,
Paderew ski i
Dmow ski ro ze -
gra li de cy du j -
cy frag ment
zwy ci skie go
„me czu” o Pol -
sk w jed nej
dru ży nie mi mo
dzie l cych ich
rż nic. Wie my
dla cze go w 1920 ro ku Pi sud ski si -
gn po ge ne ra a Roz wa dow skie go,
kt re go prze cież nie cier pia.
Je że li kto uda jc wia to wej kla -
sy tre ne ra chce te raz w de cy du j -
cym mo men cie zdej mo wa z
bo iska tych za wod ni kw, kt rych
nasz prze ciw nik naj bar dziej si
oba wia i na co ma my nie zbi te do -
wo dy, ten jest zdraj c, agen tem im
su ż cym, a w naj lep szym przy pad -
ku po ży tecz nym idio t.
Dla te go mo g wy ba czy ta kie mu
na przy kad Ja nu szo wi Kor win -Mik -
ke to, że na le ża w mo do ci do
ZMS-u, a w sta nie wo jen nym pod -
pi sa lo jal k, ale już te so wa de ma -
sku j go dzi siaj ca ko wi cie i w
in nym wie tle uka zu j praw dzi wy
cel je go dzia al no ci po 1989 ro ku:
„Wo bec te go, że PiS wy su wa si
przed PO zmie nia my cel ata ku”.
A te raz Kor win -Mik ke po za ma -
chu na ty go dnik „Uwa żam Rze”:
„Pi smo do tej po ry by o w a pach
PiS-u, czy li par tii ko mu ni stycz nej
uda j cej pra wi c. Wy zwo le nie pi -
sma z rk par tii, kt ra go so wa a za
an schlus sem do Unii Eu ro pej -
skiej i kt ra po par a trak tat li zbo -
ski, wi tam z en tu zja zmem”.
No i w pierw szym nu me rze „no -
we go” „Uwa żam Rze” prze my co no
pew ne zdan ko Ro ma na Gier ty cha:
„Zro bi wszyst ko, by za po biec po -
wro to wi Ka czy skie go do wa dzy”.
W prze ci wie stwie do Ja ro sa wa
Ka czy skie go pan Mik ke, co ze
smut kiem stwier dzam, ni gdy dla
Sys te mu za gro że niem nie by. Z ja -
kich ta jem ni czych po wo dw przy -
j ro l pra wi co wej ma skot ki sa lo nu
od gry wa jc ory gi na a i dzi wo l ga,
a by mo ment w cza sach, kie dy na
nie go go so wa em, że za cho wy wa
si tak jak by wy stra szy a go ro sn -
ca po pu lar no UPR i wy ko ny wa
za da nie spro wa dze nia tej po pu lar -
no ci z po wro tem na bez piecz ny
po ziom 1 czy 2 pro cent.
Ra dz wszyst kim, by z re zer w
pod cho dzi li do już ist nie j cych „pa -
trio tycz nych ini cja tyw” oraz tej
„gw nej”, kt ra zo sta nie nie ba wem
po wo a na. Ich cel to atak na Ja ro -
sa wa Ka czy skie go i An to nie go
Ma cie re wi cza.
Jesz cze raz po wta rzam, ja nie
wzy wam do ma so wej mi o ci skie -
ro wa nej do PiS-u i je go li de ra oraz
zbio ro we go amo ku i okrzy kw „Wo -
dzu pro wadź na Kow no”.
Je że li kto zro zu mia wa ci wie to,
co sta o si 10 kwiet nia 2010 ro ku,
a nie ko cha Ja ro sa wa Ka czy skie -
go, to je że li jest pol skim pa trio t,
niech PiS i je go li de ra prag ma tycz -
nie po trak tu je ja ko naj lep sze na dzi -
siaj na rz dzie su ż ce od zy ska niu
Pol ski.
No chy ba że na ro dzi si wkrt ce
„pra wi co wa” teo ria spi sko wa m -
wi ca, że smo le ski mord mia za
je dy ny cel uwia ry god nie nie przez
si y ta jem ne „zdraj cy Ka czy skie -
go”, ja ko gw ne go roz gry wa j ce -
go na pra wi cy tyl ko po to, by
od su n na mar gi nes praw dzi we
za gro że nie dla Sys te mu w po sta ci
Kor wi na z Gier ty chem, Mi gal skie go
z Pon cy liu szem, Sze re mie tie wa z
Opa r oraz Kur skie go z Do rnem.
Z ca ym sza cun kiem dla wy mie -
nio nych Pa nw, ale praw dzi wym
za gro że niem dla dzi siej szych wad -
cw III RP mo że cie by tyl ko w
stra te gicz nym so ju szu z PiS-em,
kt re mu to so ju szo wi na imi „Od -
zy ska Pol sk”. Do pie ro pź niej
mo że cie wzi si za by i wy k ca
si o to, ja ka ma by ta wol na już
Pol ska.
Zwal cza nie PiS-u, ko pa nie Ka -
czy skie go i Ma cie re wi cza po
„Smo le sku” to jest zdra da i ko la -
bo ra cja z Uka dem, bo w gu po t
nie wt pli wie in te li gent nych lu dzi, ja -
ko trud no mi uwie rzy.
kokos , 7 grudnia, 2012
Nie je stem czon kiem par tii Pra wo
i Spra wie dli wo, ani żad ne go in -
ne go ugru po wa nia po li tycz ne go.
Do dam jesz cze, że i przed 1989 ro -
kiem nie na le ża em do PZPR ani
do kt rej z jej „sa te lit”. Uda o mi
si rw nież ja ko prze ży mo do
bez wst po wa nia do ko mu ni stycz -
nej mo dzie żw ki ty pu ZMS czy
pź niej szy ZSMP, co by o szcze gl -
nie trud ne pod czas od by wa nia w
PRL za sad ni czej suż by woj sko wej.
Jak wie my, „bez piecz nia cy” tak w
PRL-u, jak i już w III RP naj bar dziej
oba wia li si ru chw pra wi co wych
i nie pod le go cio wych, o czym
wiad czy mo że skan dal z in wi gi -
la cj pra wi cy już po rze ko mym
od zy ska niu przez Pol sk nie pod le -
go ci i za in sta lo wa niu nad Wi s
de mo kra cji fa sa do wej.
Przez ca y czas, ja ko czo wiek o
po gl dach pra wi co wych i kon ser -
wa tyw nych, sym pa ty zo wa em z rż ny -
mi ugru po wa nia mi po li tycz ny mi, a
w swo ich wy bo rach mio ta em si
od UPR, KPN, ROP, AWS, LPR do
Pra wa i Spra wie dli wo ci.
Pe ne tra cja ro do wisk pra wi co -
wych i pr by ich dzie le nia, sk ca -
nia i roz bi ja nia przy wy ko rzy sta niu
agen tu ry i po ży tecz nych idio tw
spra wi y, że z cza sem na bra em do
po li ty kw i dzien ni ka rzy dzia a j -
cych po pra wej stro nie sce ny po li -
tycz nej
wrcz
cho ro bli wej
po dejrz li wo ci.
Do pie ro po 2005 ro ku hi ste rycz -
ny, zma so wa ny i bez pre ce den so wy
atak na PiS i bra ci Ka czy skich za -
cz prze ko ny wa mnie, że wa nie
ta, prze cież nie do sko na a, for ma cja
po li tycz na jest od bie ra na po raz
pierw szy przez es ta bli sh ment III RP
ja ko re al ne za gro że nie dla pa to lo -
gicz ne go sys te mu III RP.
10 kwiet nia 2010 ro ku chy ba już
każ dy lo gicz nie my l cy czo wiek
po j, że to wa nie PiS oraz bra cia
Ka czy scy s dla „gru py trzy ma j -
cej wa dz” mier tel nym za gro że -
niem i że tyl ko wy jt ko wy zbieg
942973975.041.png 942973975.042.png 942973975.043.png 942973975.044.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin