00:00:07:Materiał przygotował,kompresował|i składał Leon 345 00:00:23:tłumaczenie ze słuchu: motylek 00:00:28:Korekta:|Dziabak 00:00:33:Synchro:|rocco525 00:01:23:We wczesnych latach XXI wieku,|nikt nie uwierzyłby, 00:01:29:że nasz wiat jest obserwowany,|przez istoty od nas mšdrzejsze. 00:01:38:Że ludzie krzštajšcy się wokół|swych spraw codziennych, 00:01:43:sš obserwowani i analizowani. 00:01:48:Tak, jak człowiek bada pod mikroskopem|rojšce się i mnożšce... 00:01:54:w kropli wody drobnoustroje. 00:01:58:Z właciwym sobie samozadowoleniem,|ludzie podróżowali po całej planecie, 00:02:04:przekonani o swojej władzy|nad tym wiatem. 00:02:10:Jednakże w otchłani kosmosu|inne istoty rozumne, nieczułe, 00:02:16:bez cienia współczucia... 00:02:19:spoglšdały w naszš stronę|zawistnymi oczyma. 00:02:24:I powoli, acz konsekwentnie|snuły swoje plany... 00:02:29:przeciwko nam. 00:02:33:WOJNA WIATÓW 00:03:43:Ray... 00:03:45:Czekaj! 00:03:47:Potrzebuję cię o 4, a nie o 12.|Mam pół ładunku. 00:03:50:Nie, nie, robię już 12 godzin.|Zadzwoń po Fedesco. 00:03:54:On nie da rady przenieć|20 kontenerów w godzinę. 00:03:57:Potrzebuję kogo,|kto się tym zajmie. 00:04:00:Nie mogę ci pomóc, Sal.|Taka jest umowa zwišzkowa. 00:04:03:Daj spokój.|Mam zwišzane ręce. 00:04:05:Wiesz, jak wyglšda umowa|ze zwišzkami zawodowymi, Sal. 00:04:09:Wiesz, na czym polega|twój problem? 00:04:11:Jak tylko się dowiem,|to z przyjemnociš ci powiem. 00:04:38:8:30?|Umawialimy się. 00:04:40:Umawialimy się na 8:00. 00:04:43:To jest... całkiem porzšdny,|bezpieczny wóz, Tim. 00:04:49:- Gratuluję.|- Dziękuję. 00:04:55:8:00? 00:04:57:Wrócimy koło 9:30 w niedzielę,|zależy jakie będš korki. 00:05:03:Więc jeste. 00:05:07:Nie przytulisz się? 00:05:10:Choć ucisk dłoni? 00:05:12:Sierpowy w szczękę? 00:05:14:Drzwi sš zamknięte. 00:05:16:Pracujesz nad jego zachowaniem? 00:05:20:Czeć, tato. 00:05:22:Czeć, Rachel. 00:05:36:Kochanie...|pomogę ci to wnieć. 00:05:40:Drzwi sš zamknięte. 00:05:41:- Kochanie, ja to wezmę.|- Poradzę sobie. 00:05:43:- Powiedziała, że sobie poradzi.|- Poradzę sobie. 00:05:45:- To jest ciężkie, wniosę to.|- Jest na kółkach, możesz cišgnšć. 00:05:49:Ale po schodach tego nie wcišgnę. 00:05:51:Już się tym zajmę. 00:06:00:Muszę się tym zajšć,|za tydzień już tego nie będzie. 00:06:07:Może lepiej jedcie,|ominš was korki. 00:06:11:Skończyło ci się mleko. 00:06:14:I wszystko inne. 00:06:17:Zamknij, proszę, drzwiczki.|Bo to jest moja lodówka. 00:06:22:Poczekam na zewnštrz. 00:06:26:Pa, kochanie.|Do zobaczenia za parę dni. 00:06:29:Czeć, Tim. 00:06:31:- Lepiej zaniosę to na górę.|- Ja to zrobię. 00:06:36:- Mamo! Mamo!|- W porzšdku. 00:06:52:Sš trochę za duzi na wspólny pokój,|nie sšdzisz? 00:06:55:- Nie słyszę żadnych skarg.|- Ale ja słyszę. 00:07:03:Robbie ma napisać wypracowanie|o okupacji Francji na poniedziałek. 00:07:08:Które już powinien zaczšć pisać. 00:07:10:Miło by było, gdybycie się|tym zajęli do naszego powrotu, 00:07:13:bo nie chcę nad nim lęczeć|całš noc w niedzielę. 00:07:16:Muszę je tylko wklepać. 00:07:17:- Musisz je zaczšć w ogóle pisać.|- Kocham cię, mamo. 00:07:21:Kocham cię. 00:07:24:Słuchajcie się taty. 00:07:27:Nie wchod w butach na łóżko. 00:07:30:Będziemy u moich rodziców w Bostonie. 00:07:33:Ale nie dzwoń na stacjonarny,|znasz mojš mamę, mam komórkę. 00:07:37:Więc jak co się stanie|albo będziesz miał pytania, dzwoń. 00:07:40:Uwierz lub nie,|ale dam sobie radę. 00:07:42:Zostawię włšczony telefon. 00:07:45:Dobrze wyglšdasz. 00:07:50:Tak mylisz? 00:07:52:Tak. 00:07:56:Zajmij się naszymi dziećmi. 00:07:58:Nie masz się o co martwić,|Mary Ann. 00:08:01:Powiedz mamie,|że przesyłam jej buziaki. 00:08:08:Spodoba jej się to. 00:08:18:Ukraina,|państwo z 52 milionami mieszkańców, 00:08:21:jest niemal całkowicie pozbawione elektrycznoci|z uwagi na katastrofalnš burzę, 00:08:27:która miała ona miejsce|około 4 rano, czasu lokalnego. 00:08:33:EMP,|czyli impuls elektromagnetyczny, 00:08:36:powoduje czasowš przerwę w dostawie pršdu|w zasięgu swojego działania. 00:08:40:Jak donoszš specjalici na Ukrainie, 00:08:42:EMP towarzyszyła aktywnoć sejsmiczna|porównywalna do trzęsienia ziemi. 00:08:47:Około 6,9 w skali Richtera... 00:08:54:- Skończył się już sezon baseballowy.|- Pięć minut. Wykończę cię. 00:09:00:No i jeste. 00:09:06:Boston? 00:09:09:Więc jak będzie? 00:09:13:Jak będzie? 00:09:18:Uważaj, jak rzucasz. 00:09:21:Mama mówiła, że masz co napisać,|więc jak skończymy, zabierzesz się za to. 00:09:25:Już prawie skończyłem,|muszę to tylko spisać. 00:09:27:Gówno prawda. 00:09:30:Tak? 00:09:32:A co ty wiesz? 00:09:33:Wszystko.|Nie słyszałe o mnie i o moim bracie? 00:09:36:My wiemy wszystko. 00:09:40:Co jest stolicš Australii? 00:09:43:To wie mój brat. 00:09:46:To było mieszne przez pierwsze 500 razy,|jak to mówiłe. 00:09:53:Napisz wypracowanie.|Nie ma potrzeby, by wyleciał ze szkoły. 00:09:57:Nie ty za niš płacisz,|tylko Tim. 00:10:05:Nie tylko na to mnie stać. 00:10:08:Jeste dupkiem. 00:10:11:Zachowujesz się jak jełop. 00:10:29:No co? 00:10:31:Tak do niego nie dotrzesz. 00:10:33:- Jak chcesz, by cię słuchał...|- A kim ty jeste? Swojš matkš? Czy mojš? 00:10:39:- Gdzie idziesz?|- Spać. 00:10:42:Pracuję na życie. 00:10:45:- A co mamy jeć?|- No wiesz... zamów co. 00:11:37:- Co się stało?|- Mam drzazgę. 00:11:43:Skšd jš masz?|Chod tutaj. 00:11:46:Bawiłam się. 00:11:47:Trzeba co z tym zrobić. 00:11:53:- Mam to jako wycišgnšć?|- Nie. 00:11:56:Pokaż mi to. 00:11:59:Tato, popatrz, nie dotykaj.|Tato! 00:12:03:Nie widzę, ruszasz rękš. 00:12:05:No dobra.|Ale nie dotykaj. Tylko popatrz. 00:12:08:Wda się zakażenie. 00:12:09:- Nieprawda.|- Tak. Wda się zakażenie. 00:12:13:Jak będzie gotowe,|moje ciało jš po prostu wypchnie. 00:12:18:Wypchnie? 00:12:19:Czytałam o tym. 00:12:23:Powiniene mieć video. 00:12:26:Tim kupił mi do pokoju.|Jest super. 00:12:31:Mogę oglšdać swoje programy,|jak odrobię lekcje. 00:12:35:Jasne, tylko znajdę|swojš platynowš kartę. 00:12:45:Co to jest? 00:12:47:Maca. 00:12:49:- Maca?|- Zdrowa żywnoć. 00:12:53:Zostawiłam sobie ulotki,|jak bylimy tu ostatnio. 00:12:59:Kazałe mi co zamówić. 00:13:01:Ale miałem na myli jedzenie. 00:13:05:Gdzie jest Robbie? 00:13:06:- Wyszedł.|- Wyszedł gdzie? 00:13:09:Nie wiem.|Wzišł samochód i wyszedł. 00:13:52:Widziałe kiedy co takiego? 00:13:55:Może na wiosnę,|ale nie o tej porze roku. 00:13:57:Chodcie,|z ogródka będzie lepiej widać. 00:14:22:Musicie to zobaczyć! 00:14:36:- To jest dziwne.|- Co? 00:14:39:Wiatr wieje w kierunku burzy. 00:14:42:To faktycznie dziwne. 00:14:47:Rachel, chod zobaczyć co fajnego. 00:15:24:Już dobrze. 00:15:25:- Chcę ić do rodka.|- W porzšdku. 00:15:28:Chcę ić do rodka! 00:15:30:No dobra, id. 00:15:34:Jak dla mnie wystarczy. 00:15:37:Nie chcę ić sama. 00:15:44:Ale jazda! 00:15:46:Nie! 00:15:47:To jak 4 lipca. 00:15:49:Wcale nie. 00:16:02:Już dobrze.|Nic ci nie będzie. 00:16:04:Uderzył niedaleko domu. 00:16:05:Nie uderzy ponownie, bo piorun nigdy|nie uderza w to samo miejsce dwa razy. 00:16:12:Cholera! 00:16:18:Gdzie jest Robbie? 00:16:21:Nie wiem. 00:16:24:Czy Robbiemu nic nie będzie? 00:16:28:A tobie nic nie jest? 00:16:30:Co to za błyskawice? 00:16:33:Niech to się skończy! 00:16:49:Czy to już koniec? 00:17:06:Gdzie idziesz? 00:17:09:Muszę co sprawdzić.|Poczekaj tutaj. 00:17:11:Nic nam nie będzie? 00:17:13:Nie wiem. 00:17:14:Nie wiesz? 00:17:15:Ja po prostu...|Rachel, proszę cię. 00:17:18:Zadajesz za dużo pytań.|Poczekaj tutaj. 00:18:09:Uwierzysz w co takiego, Ray?|Każdy samochód... 00:18:14:Jezu, Jezu... 00:18:16:- Samochód przestał działać.|- Nic ci nie jest? 00:18:18:- Tak...|- Nic ci nie jest? 00:18:20:Te pioruny waliły w kółko... 00:18:21:- Nie wiedzielimy, co robić.|- Gdzie ty pojechał? 00:18:23:Na głównš ulicę. 00:18:26:- Widziałe te pioruny? Byłe blisko?|- Tak, naliczylimy 26 uderzeń. 00:18:30:Błyskawice zaczęły się tutaj.|Wychodziły z jakiej dziury, czy co. 00:18:33:- 26 uderzeń?|- Tak. 00:18:36:- Ale nic ci nie jest?|- Nie. 00:18:38:Twoja siostra jest w domu.|Masz tam ić i zostać z niš. 00:18:42:Dobrze? 00:18:43:Następnym razem, jak wemiesz moje auto|bez prawa jazdy i pozwolenia, zadzwonię po policję. 00:18:51:Lepiej bšd tam, jak wrócę. 00:18:55:Robbie? 00:19:01:Manny! 00:19:03:- Zepsuł się?|- Wszystko padło. Patrz na to. 00:19:07:- Jest usmażony.|- Piorun go uderzył? 00:19:09:Nie walnšł nawet w pobliżu.|Mylałem, że jak to zmienię... 00:19:12:Masz jakie pojęcie,|co się dzieje? 00:19:13:Mam zamiar się dowiedzieć.|Spróbuj zmienić? 00:19:16:No włanie!|To samo ci przecież mówiłem! 00:19:39:Przepucie nas! 00:19:44:Chyba nie wy dwaj stoicie za tym, co? 00:19:45:Bóg się wkurzył na tego sšsiada,|Raymonda, mówię ci. 00:19:48:- Raymonda?|- Widziałe go? 00:19:50:- To nie wy?|- Co ty. 00:19:52:- Zauważylicie, że auta nie działajš?|- Tak. 00:19:54:Kumpel mi mówił,|że to jakie rozbłyski słoneczne. 00:19:56:- Rozbłyski słoneczne?|- Tak, mówił, że one majš takš moc. 00:20:00:- Mogę co powiedzieć?|- Tylko to może zabić całš elektrycznoć. 00:20:03:Co ci powiem,|dwięk nie powoduje błyskawic, zgoda? 00:20:05:Mówię tylko,|co mi kumpel powiedział. 00:20:07:Rozumiem, ale to i tak|doć głupio brzmi. 00:20:16:Nigdy czego takiego nie widziałem. 00:20:18:Tyle uderzeń pioruna|w jedno miejsce. 00:20:20:To jedyne miejsce? 00:20:22:Cofnijcie się!|Cofnšć się! 00:20:29:Cofnšć się, ludzie! 00:20:44:Goršce? 00:20:47:Lodowate. 00:20:49:Co to jest? 00:20:55:Czujecie to? 00:20:57:- To metro?|- Tu nie ma metra. 00:20:59:Może pocišg? 00:21:01:To nie może być woda,|tam nic nie ma! 00:21:04:- Woda tędy nie przepływa.|- Co tam jest i się rusza. 00:21:38:Ruszać się!|Z drogi! ...
bagos87