The_Sopranos_03x03_Fortunate_Son.txt

(27 KB) Pobierz
00:01:30:Txt By DonCorrado (damato@go2.pl)
00:01:32:RODZINA SOPRANO
00:01:33:SZCZĘŚLIWY SYN
00:01:49:- Nie dzwoń, dopiero wróciłeś.|- Muszę. Jest sezon piłkarski.
00:01:53:Ale dziś nie ma żadnego meczu.
00:01:56:- Co jest, Paulie?|- Zapomnij o zakładach.
00:01:59:Robię ci hot-dogi.
00:02:01:A co się stało?
00:02:04:Dobrze.
00:02:06:Zaraz tam będę.
00:02:08:Chrissy!
00:02:12:Tyrałeś cały dzień.
00:02:15:Doczekałem się wreszcie.
00:02:18:Czego?
00:02:19:Mam się elegancko ubrać|i wypastować buty.
00:02:23:- Spotkam ich za pół godziny.|- O rany.
00:02:27:Christopher!
00:02:29:Dopasuj koszulę i krawat.|Tylko nie kameliową,
00:02:33:- Paulie ma taką.|- Nie do wiary.
00:02:35:Byłam pewna,|że to się stanie, ale...
00:02:38:Może się teraz przeprowadzimy|do większego mieszkania.
00:02:43:- Rzucisz pracę.|- Chciałbyś.
00:02:50:Żona członka grupy|nie może być hostessą.
00:02:53:Jestem z ciebie taka dumna.
00:02:56:- Kocham cię.|- Nie masz wyjścia.
00:03:11:Co?
00:03:12:Nie wiem. Ktoś dzwoni,|a ty nagle jesteś cały szczęśliwy.
00:03:18:Po prostu martwię się.
00:03:22:Oglądasz za dużo filmów.
00:03:38:Jak leci, mały?
00:03:41:Nie, siadaj z przodu.
00:03:43:Dokąd jedziemy?
00:03:46:Dobrze wyglądasz.|Schowaj mankiety.
00:03:57:Dokąd jedziemy, Sil?
00:04:02:No jesteś.
00:04:06:A więc to już.
00:04:11:Ledwo przesiedział drogę.
00:04:17:- Obejrzał za dużo filmów.|- Siedziałem normalnie.
00:04:21:Zaczynajmy.
00:04:30:Pośpiesz się.
00:04:33:Wiecie, po co się spotkaliśmy.
00:04:35:Jeśli macie wątpliwości,|powiedzcie to teraz.
00:04:38:Nie zmienię o was zdania.
00:04:41:Bo z rodziny się nigdy nie odchodzi.
00:04:46:Rodzina jest ponad wszystkim.|Zawsze.
00:04:50:Jest ważniejsza od żony, dzieci,|matki i ojca...
00:04:55:To sprawa honoru.
00:04:57:Pomożemy wam, jeśli zachorujecie,|albo popadniecie w kłopoty.
00:05:01:Bo należycie do rodziny.
00:05:03:Jeśli będziecie mieli problemy,|po prostu powiedzcie.
00:05:07:Ten facet jest dla was|jak ojciec.
00:05:13:Niezależnie od tego,|jaki to problem,
00:05:17:zgłoście się, a on go rozwiąże.
00:05:20:Trzymajcie się rodziny.
00:05:26:Daj mi rękę.
00:05:51:Św. Piotr, opiekun mojej rodziny.
00:05:54:Tak spłoną wasze dusze w piekle,|jeśli zdradzicie przyjaciół.
00:06:02:Pocierajcie ręce|i powtarzajcie za mną.
00:06:06:Spłonę w piekle...
00:06:09:Jeśli zdradzę moich przyjaciół.
00:06:17:Gratuluję.
00:06:45:Serce wciąż mi wali.
00:06:47:- Dobrze ci idzie z zakładami.|- To prawda.
00:06:51:To będzie twoja działka.
00:06:54:Byłem ciekaw co to będzie.
00:06:56:Należysz do rodziny.|Teraz ty zarabiaj szmal,
00:07:00:a ja będę odpoczywać.|Musisz tylko odpalać mi
00:07:04:w ustalonym czasie 10%|twojego zarobku.
00:07:07:To będzie twój jedyny problem.
00:07:10:Ja też mam taki.|Odpalam dolę temu gościowi.
00:07:16:I tak posuwamy się naprzód.
00:07:19:Pomyśl o troskach zwykłych ludzi.
00:07:22:My mamy tylko jedną.|Nieźle, co?
00:07:26:- Rozumie się.|- Ale, uwaga:
00:07:28:płacisz minimum 6 patoli na tydzień.|Też muszę zarobić.
00:07:33:Sześć tysięcy, to może być|dużo lub niewiele.
00:07:37:Zależy od tego|jak prowadzisz interesy.
00:07:40:Kocham cię, Paulie.|Teraz siedzimy w tym razem.
00:07:43:Też cię kocham.
00:07:50:Masz wieści o projekcie|Esplanady w Newark?
00:07:54:Wiem od Komitetu Stanowego,|że kończą zbierać fundusze.
00:07:57:Agencja budowlana przedstawiła plany|Muzeum Nauki i Techniki.
00:08:02:Więcej cementu, więcej wszystkiego.
00:08:06:Odbierz.
00:08:09:Jak się czujesz?
00:08:12:Mówisz o mamie. Cóż mogę zrobić?|Muszę się pozbierać i żyć dalej.
00:08:19:- Pytam o twoje ataki.|- Skąd o nich wiesz?
00:08:22:Mieszkasz w Nowym Jorku.
00:08:24:Wszyscy wiedzą. Nie ma się czego|wstydzić. Cezar miał epilepsję.
00:08:30:- Ja nie mam.|- Lepiej
00:08:32:tym się zajmij.|Dbaj o zdrowie.
00:08:35:- Czy psychiatra pomaga?|- O tym też wiesz.
00:08:38:Nie jesteś przez to napiętnowany.
00:08:41:Mój syn też chodzi do psychiatry.|Dostał nakaz z sądu.
00:08:45:- Z żoną mu się teraz układa.|- A gdzie tu prywatność?
00:08:48:Od dawna dobrze współpracujemy|z rodziną Soprano w New Jersey.
00:08:54:Dopilnuj, żeby się to nie zmieniło.
00:08:58:Dobrze, Carmine.
00:08:59:Nie trać czasu i zadbaj o siebie.
00:09:03:Dobrze.
00:09:04:Doceniam twoją troskę.
00:09:13:Jayne była zdeterminowana,|żeby zaczepić się w filmie.
00:09:17:Podobno zadzwoniła do Paramount|Pictures i powiedziała:
00:09:21:"Nazywam się Jayne Mansfield|i chcę zostać gwiazdą".
00:09:27:Jakiś dzieciak do ciebie dzwonił.
00:09:31:Drew. Pytał, kiedy wrócisz.
00:09:34:- Jak ci się rozmawiało?|- Jak z piętnastolatkiem.
00:09:38:Czy to tak zwany narzeczony?
00:09:41:Skończył dziewiętnaście lat.|I dobrze sobie radzi.
00:09:47:Kiedy wracasz do Seattle?
00:09:50:To zależy od tego ile potrwa|podział majątku mamy.
00:09:56:Majątku? Walącego się domu|i kilku starych łachów.
00:10:01:To smutne, co zostaje po człowieku.
00:10:03:Wiesz, jak bardzo cię kochamy|i jak nam miło, że tu jesteś.
00:10:09:Ale tam stoi pusty dom.
00:10:11:Wiem, że chcesz za niego|najlepszą cenę.
00:10:14:Więc może dla bezpieczeństwa,|albo, żeby nie popaść w rozpacz,
00:10:18:- zamieszkaj tam.|- Też o tym myślałam.
00:10:23:- Nie chcę wyganiać Svetlany.|- Rozmawiałem z nią.
00:10:27:Wyprowadzi się|najpóźniej pojutrze.
00:10:30:- Naprawdę?|- Tak.
00:10:32:Wspaniale.
00:10:37:Zacznę się pakować.
00:11:04:O rany. Niech cię uściskam.
00:11:07:Jak leci, Roy?
00:11:11:Gratuluję.
00:11:14:Hector. Podaj panu dużego drinka.|Napoje do wyboru.
00:11:18:Spójrz.
00:11:24:- Bez Tony'ego jest zerem.|- A teraz nosi gajerek.
00:11:27:- Wujek Richie chciał...|- Ale mu nie wyszło.
00:11:40:Gratulacje, Chris.
00:11:44:Hej, Benny.
00:11:50:Gratuluję.
00:11:53:- Wypuścili cię?|- Świadek nie pojawił się.
00:11:57:- Jak leci w Rutgers?|- Rezygnuję.
00:12:00:Chrzanisz.
00:12:03:Właśnie gadaliśmy o naszej|uczelni. Jest tam kawiarnia.
00:12:07:Istna fabryka pieniędzy.|Najlepsze jest to,
00:12:11:że nikt cię nie powstrzyma.|Ani studenci ani ochrona.
00:12:15:Po co mu o tym gadasz?|To nasz interes.
00:12:23:- Uważaj jak chodzisz!|- Pocałuj mnie w dupę!
00:12:26:Załatw to na ulicy.|Nie rozrabiaj w pizzerii.
00:12:30:- Wiem, gdzie mieszkasz!|- Nie słyszałeś?
00:12:39:Miło cię widzieć.|Nie zapominaj o nas.
00:12:42:Nie chcę być dupkiem, ale nie mogę|bywać w takich miejscach.
00:12:59:Musimy uzyskać rezultaty,|albo to zakończymy.
00:13:03:Rozmawiałem ze wspólnikiem|o moich atakach paniki.
00:13:07:Koniec z marnowaniem czasu|i buleniem kasy. Co ty na to?
00:13:14:Proces leczenia Syndromu|Ataków Paniki dzielimy na 3 fazy.
00:13:19:- Więc to syndrom?|- Lekarstwa
00:13:22:na depresję, psychoterapia|i poznawcza terapia behawioralna.
00:13:26:Jeśli masz dość lekarstw,|musisz udać się do behawiorysty.
00:13:32:Mam rozmawiać z kim innym?
00:13:35:Widzę, że ci się nie podoba|mój pomysł.
00:13:38:Jeśli jesteś naprawdę gotowy|na intensywną pracę
00:13:42:nad swoją kondycją psychiczną,|to działajmy.
00:13:46:Ale musimy sięgnąć głębiej.
00:13:52:Zacznijmy od ostatniego przypadku.
00:13:55:Dobrze. Proszę.
00:14:02:Córka przyprowadziła|do domu czarnego.
00:14:05:Oglądali razem telewizję|i przytulali się na kanapie.
00:14:12:I co?
00:14:16:Poszła na górę, a ja odbyłem|z palantem szczerą rozmowę.
00:14:21:Kazałem mu odchrzanić się|od mojej córki.
00:14:24:Ona zeszła na dół i odjechali.
00:14:29:Potem miałeś atak?
00:14:31:Nie od razu. Poszedłem|do kuchni zrobić kanapkę.
00:14:36:Otworzyłem szafkę, zobaczyłem|pudełko ryżu i upadłem.
00:14:41:Rozumiem.
00:14:43:Rysunek na pudełku.
00:14:45:Czy po raz pierwszy zabrakło|ci oddechu na widok ryżu?
00:14:53:Nie. Miałem atak,|gdy wyjąłem rzeczy z lodówki.
00:14:58:Podczas pierwszej wizyty|wspominałeś o kaczkach.
00:15:03:O ile pamiętam,|grillowałeś wtedy mięso.
00:15:07:Masz dobrą pamięć.
00:15:10:Kiełbaski?
00:15:11:Kiełbaski. Steki.
00:15:14:Powróćmy do zdarzenia|przy lodówce.
00:15:18:Muszę odebrać.|Zaczął się sezon.
00:15:27:Pięćdziesiąt?|To dużo jak na jedną grę.
00:15:32:Obstaw go, jeśli jest dobry.
00:15:34:Ale informuj mnie|o Duke-Wake Forest.
00:15:44:Przepraszam.|Na czym skończyliśmy?
00:15:49:Związek pomiędzy atakami,|a mięsem.
00:15:53:Racja.
00:15:56:Możesz powtórzyć?
00:15:59:Stawiam na Ohio State.|Oni zaczynają.
00:16:02:- Kibicujesz lowa?|- Co za różnica?
00:16:04:Najważniejsze,|żebyśmy na tym zarabiali.
00:16:07:Oregon z USC.
00:16:10:Mówiłem, żeby obstawić|u kilku bukmacherów.
00:16:13:Spread ma 11,|Oregon - 12.
00:16:15:Są na czterdziestym|piątym jardzie.
00:16:18:Oregon ma doskonałego strzelca.
00:16:21:Dlaczego nikt mi nie powiedział?
00:16:24:Widzisz.
00:16:29:USC! Powinni zdobyć 18 punktów|na początku. To czołowa drużyna.
00:16:34:Trzeba było obstawić Filadelfię.|Paulie tak robił.
00:16:37:Nie ma go teraz!
00:16:41:Ogłuchliście?|Podnieście słuchawkę!
00:16:48:- Drobne niepowodzenie.|- Tak?
00:16:52:Chłodno.
00:16:53:- Ma się znowu ocieplić.|- Dobra pogoda na mecz.
00:16:58:Mama czeka na mięso.
00:17:00:- Jest już Jackie Jr.?|- Nie wiem.
00:17:03:- Dupek. Miał przyjść.|- Nie klnij przy moim synu.
00:17:10:Na pewno siedzi w knajpie|z Dino Zerilli.
00:17:18:Obiecałem jego ojcu,|że ustrzegę go od tego gówna.
00:17:23:- Zastąpi ojca.|- Nie on.
00:17:26:Zrób to dla mnie.|Uważaj na niego.
00:17:29:Przypalą się.
00:17:34:Drobne niepowodzenie?
00:17:39:Ro, twój syn się spóźnia.|Zwróć mu uwagę.
00:17:42:Przyjedzie, nagrałam się mu.|Dzieciak stracił ojca.
00:17:47:- Ja też, gdy miałem 6 lat.|- Ralph nie skończył szkoły.
00:17:50:- Musiał się zająć rodzeństwem.|- Nie wiedziałam.
00:17:55:Chłopak nienawidzi mnie,|bo kocham jego matkę.
00:18:00:O czym mówicie?
00:18:02:- Masz na oku jakąś cheerliderkę?|- Nie dopingują początkującym.
00:1...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin