Danielle Steel - Radość przez łzy.pdf
(
954 KB
)
Pobierz
1
Danielle Steel
Rado
ść
przez łzy
Nigdy nie rezygnuj z marze
ń
.
Gdzie
ś
, kiedy
ś
, wreszcie, jako
ś
wszystkie si
ę
spełni
ą
.
India Taylor trzymała w gotowo
ś
ci swój aparat fotograficzny kiedy w pogoni za
piłk
ą
futbolow
ą
po płycie boiska przygalopowała gromada dziewi
ę
cioletnich
chłopców.
Czterech z nich run
ę
ło na muraw
ę
, tworz
ą
c kł
ę
bowisko ciał, z którego wystawała
pl
ą
tanina r
ą
k i nóg: india przypuszczała,
Ŝ
e mo
Ŝ
e by
ć
w
ś
ród nich jej syn, ale
nie widziała Sama, zaj
ę
ta gor
ą
czkowym wypstrykiwaniem kliszy.
Jak zwykle obiecała,
Ŝ
e b
ę
dzie robi
ć
zdj
ę
cia dru
Ŝ
ynie piłkarskiej, i jak zwykle
z przyjemno
ś
ci
ą
spełniała w ten ciepły majowy dzie
ń
swój obowi
ą
zek.
Dzieciom towarzyszyła wsz
ę
dzie-na meczach piłkarskich, baseballowych i
tenisowych, na treningach pływackich i zaj
ę
ciach z baletu-czyni
ą
c to zreszt
ą
zarówno z poczucia obowi
ą
zku, jak i dla przyjemno
ś
ci.
Jej
Ŝ
ycie, skoncentrowane wokół pozaszkolnych zaj
ęć
potomstwa, urozmaicały
niekiedy wizyty u weterynarza, ortodonty czy te
Ŝ
pediatry.
Maj
ą
c czwórk
ę
dzieciaków pomi
ę
dzy dziewi
ą
tym a czternastym rokiem
Ŝ
ycia, india
odnosiła czasem wra
Ŝ
enie, i
Ŝ
mieszka w samochodzie, a całe zimy sp
ę
dza na
od
ś
nie
Ŝ
aniu wjazdu do gara
Ŝ
u.
Kochała swoje dzieci, styl
Ŝ
ycia, m
ęŜ
a.
Los potraktował ich wszystkich dobrze a chocia
Ŝ
nie był taki, o jakim marzyła W
młodo
ś
ci okazał si
ę
znacznie łatwiejszy do zniesienia, ni
Ŝ
kiedy
ś
s
ą
dziła.
Marzenia dzielone dawniej z Dougiem przestały mie
ć
znaczenie dla
Ŝ
ycia, jakie
wiedli, ludzi, jakimi si
ę
otaczali, czy wreszcie punktu, do którego dobrn
ę
li w
ci
ą
gu owych szesnastu lat dziel
ą
cych chwil
ę
obecn
ą
od momentu, gdy poznali si
ę
w
Kostaryce, gdzie pracowali oboje dla Korpusu Pokoju.
Ich
Ŝ
ycie było teraz wypadkow
ą
pragnie
ń
Douga, jego wizji wspólnego losu,
znalazło si
ę
w punkcie, do którego to on chciał dotrze
ć
i o którym marzył-mieli
du
Ŝ
y wygodny dom w Connecticut, poczucie bezpiecze
ń
stwa, gromad
ę
dzieciaków i
psa rasy labrador.
Codziennie o tej samej porze Dougwyruszał z domu, by poci
ą
giem odje
Ŝ
d
Ŝ
aj
ą
cym o
siódmej pi
ęć
ze stacji Westport dotrze
ć
do pracy w Nowym Jorku.
Widywał te same twarze, rozmawiał z tymi samymi lud
ź
mi obsługiwał tych samych
klientów.
Zatrudniony przez jedn
ą
z najwi
ę
kszych firm marketingowych w kraju, zarabiał
całkiem przyzwoite pieni
ą
dze, podczas gdy w młodo
ś
ci nie przywi
ą
zywał do forsy
wielkiego znaczenia.
W istocie nie przywi
ą
zywał
Ŝ
adnego.
Był równie szcz
ęś
liwy jak teraz, kopi
ą
c rowy melioracyjne i mieszkaj
ą
c pod
namiotem gdzie
ś
w Nikaragui, peru czy Kostaryce.
India uwielbiała tamto
Ŝ
ycie, tamte emocje, wyzwania, wreszcie poczucie,
Ŝ
e
robi
ą
co
ś
u
Ŝ
ytecznego dla ludzko
ś
ci.
Niebezpiecze
ń
stwa za
ś
, z którymi si
ę
niekiedy spotykali, tylko dodawały jej
energii.
Zdj
ę
cia zacz
ę
ła robi
ć
znacznie wcze
ś
niej, ju
Ŝ
jako nastolatka wyuczona przez
ojca, który był korespondentem nowojorskiego, timesa"i wi
ę
kszo
ść
dzieci
ę
cych lat
Indii sp
ę
dzał w niebezpiecznych misjach wsz
ę
dzie tam, gdzie toczyły si
ę
wojny i
wybuchały konflikty.
India podziwiała fotografie ojca i przepadała za jego opowie
ś
ciami, marz
ą
c,
Ŝ
e
kiedy
ś
sama b
ę
dzie prowadzi
ć
podobne
Ŝ
ycie.
Marzenia te spełniły si
ę
, kiedy b
ę
d
ą
c w Korpusie Pokoju zacz
ę
ła jako wolny
strzelec współpracowa
ć
z ameryka
ń
sk
ą
pras
ą
.
Misje wiodły j
ą
w d
Ŝ
ungle i góry, pozwalały stan
ąć
oko w oko z bandytami i
partyzantami.
Nigdy nie my
ś
lała o podejmowanym przez siebie ryzyku, niebezpiecze
ń
stwo nic dla
niej nie znaczyło, w istocie potrzebowała dreszczyku emocji.
2
Zachwycała si
ę
lud
ź
mi, widokami, zapachami, rozkoszowała sw
ą
prac
ą
, delektowała
poczuciem wolno
ś
ci.
Gdy zako
ń
czyła si
ę
ich misja w Korpusie Pokoju, a Doug wrócił do Stanów, india
pozostała jeszcze przez kilka miesi
ę
cy w Ameryce Południowej i
Ś
rodkowej,
pó
ź
niej za
ś
w poszukiwaniu tematów odwiedziła Afryk
ę
i Azj
ę
.
I zdołała dotrze
ć
do wszystkich najgor
ę
tszych miejsc.
Gdziekolwiek pojawiały si
ę
problemy była tam India ze swym aparatem.
W duszy i we krwi miała co
ś
, czego nigdy tak naprawd
ę
nie miał Doug, który ich
kostaryka
ń
sk
ą
przygod
ę
uwa
Ŝ
ał jedynie za ekscytuj
ą
ce preludium do, prawdziwego
Ŝ
ycia".
Dla Indii to wła
ś
nie było prawdziwe
Ŝ
ycie, co
ś
, czego rzeczywi
ś
cie pragn
ę
ła.
Po dwóch miesi
ą
cach towarzyszenia gwatemalskiej armii powsta
ń
czej miała wiele
fantastycznych zdj
ęć
dorównuj
ą
cych pracom ojca.
Przyniosły one Indii nie tylko mi
ę
dzynarodowe uznanie, lecz równie
Ŝ
kilka nagród
za tematyk
ę
, przenikliwo
ść
fotoreporterki i odwag
ę
.
Kiedy pó
ź
niej wspominała tamte czasy, u
ś
wiadamiała sobie, i
Ŝ
była zupełnie innym
człowiekiem, osob
ą
, o której niekiedy my
ś
l
ą
c, zadaje sobie pytanie, co si
ę
z ni
ą
stało.
Gdzie podziała si
ę
tamta kobieta, ten pełen pasji wolny duch. Była teraz
zaledwie znajom
ą
, o której w gruncie rzeczy nic si
ę
nie wie.
Czasami, pó
ź
n
ą
noc
ą
, india zastanawiała si
ę
, jakim cudem mo
Ŝ
e j
ą
satysfakcjonowa
ć
Ŝ
ycie tak diametralnie odmienne od dawnego, bezgranicznie
uwielbianego.
Zarazem jednak pojmowała z całkowit
ą
jasno
ś
ci
ą
, i
Ŝ
teraz uwielbia
Ŝ
ycie, które
dzieli z Dougiem i dzie
ć
mi.
To, co robiła dzi
ś
, było dla Indi równie wa
Ŝ
ne jak to, co robiła kiedy
ś
, nie
miała poczucia, i
Ŝ
zło
Ŝ
yła w ofierze warto
ść
dla siebie najwy
Ŝ
sz
ą
- nie, skłonna
była raczej s
ą
dzi
ć
, i
Ŝ
po prostu zamieniła j
ą
na inn
ą
, odmienn
ą
pod ka
Ŝ
dym
wzgl
ę
dem, ale przynosz
ą
c
ą
równie cenne nagrody.
Powtarzała sobie, jak wiele znaczy po
ś
wi
ę
cenie dla Douga i dzieci.
Nie miała co do tego najmniejszych w
ą
tpliwo
ś
ci.
jednak, zwłaszcza przegl
ą
daj
ą
c stare zdj
ę
cia, nie próbowała przeczy
ć
,
Ŝ
e swoje
dawne
Ŝ
ycie i dawn
ą
prac
ę
traktowała z prawdziw
ą
pasj
ą
.
Niektóre wspomnienia były tak wyraziste..
Wci
ąŜ
pami
ę
tała tamto podniecenie, mdl
ą
c
ą
ś
wiadomo
ść
,
Ŝ
e grozi jej
niebezpiecze
ń
stwo, dreszcz towarzysz
ą
cy wybraniu najwła
ś
ciwszego momentu, owej
decyduj
ą
cej cz
ą
stki sekundy, gdy obiektyw aparatu chwytał wszystko, co nale
Ŝ
ało
uchwyci
ć
.
Nic nie mogło si
ę
z tym równa
ć
.
Była zadowolona,
Ŝ
e przeszła przez ten etap, ale chwilami odczuwała ulg
ę
,
Ŝ
e
jest etapem zamkni
ę
tym.
Bo nie ulegało w
ą
tpliwo
ś
ci,
Ŝ
e zamiłowania, skłonno
ść
do takich a nie innych
emocji odziedziczyła po ojcu.
Zgin
ą
ł w Da Slang, rok po zdobyciu Nagrody Pulitzera.
India miała wówczas pi
ę
tna
ś
cie lat i ju
Ŝ
wiedziała,
Ŝ
e pójdzie w jego
ś
lady-był
to kurs, którego w owym czasie zmieni
ć
nie mogła i nie chciała.
Pragn
ę
ła i musiała nim pod
ąŜ
y
ć
.
Zmiany w jej
Ŝ
yciu nast
ą
piły szybko.
Wróciła do Nowego Jorku półtora roku po Dougu i to tylko dlatego,
Ŝ
e wystosował
ultimatum.
O
ś
wiadczył bez ogródek,
Ŝ
e je
ś
li zale
Ŝ
y jej na wspólnej przyszło
ś
ci, niech
lepiej przyci
ą
gnie zadek do domu"i przestanie ryzykowa
ć
Ŝ
ycie w Pakistanie czy
Kenii.
Z podj
ę
ciem trudnej decyzji borykała si
ę
krótko.
Wiedziała,
Ŝ
e
Ŝ
ycie podobne do
Ŝ
ycia ojca, mo
Ŝ
e nawet Pulitzer, jest w zasi
ę
gu
r
ę
ki, lecz znała równie
Ŝ
niebezpiecze
ń
stwa.
Za karier
ę
ojciec zapłacił
Ŝ
yciem i-do pewnego stopnia-mał
Ŝ
e
ń
stwem.
Bo
Ŝ
ył tak naprawd
ę
tylko wtedy, kiedy stawiaj
ą
c wszystko na jedn
ą
kart
ę
, w
ś
ród
eksploduj
ą
cych wokoło bomb, czyhał na to wła
ś
ciwe, idealne uj
ę
cie.
Doug przypomniał Indii z naciskiem,
Ŝ
e je
ś
li chce mał
Ŝ
e
ń
stwa i jakiejkolwiek
stabilizacji, b
ę
dzie musiała wcze
ś
niej czy pó
ź
niej zrezygnowa
ć
ze swej pracy.
3
Miała dwadzie
ś
cia sze
ść
lat, kiedy wyszła za Douga, a potem jeszcze dwa lata
współpracowała z, timesem"przygotowuj
ą
c fotoreporta
Ŝ
e z wydarze
ń
krajowych,
kiedy jednak-zaczynała wtedy dwudziesty dziewi
ą
ty rok
Ŝ
ycia na
ś
wiat przyszła
Jessica, ostatecznie zrezygnowała z kariery, wraz z rodzin
ą
przeniosła si
ę
do
Connecticut i na zawsze zatrzasn
ę
ła drzwi za swoim dawnym
Ŝ
yciem.
Takie warunki jednoznacznie postawił Doug, ona za
ś
je przyj
ę
ła, s
ą
dz
ą
c, i
Ŝ
zdoła
przygotowa
ć
si
ę
psychicznie do stawienia czoła nowej sytuacji.
Było jednak, musiała to przyzna
ć
, gorzej ni
Ŝ
przewidywała: strasznie brakowało
jej pracy, kiedy po
ś
wi
ę
ciła si
ę
macierzy
ń
stwu.
Pó
ź
niej coraz rzadziej spogl
ą
dała za siebie z
Ŝ
alem, a wreszcie nawet na to nie
miała czasu: urodziwszy w ci
ą
gu pi
ę
ciu lat czworo dzieci, ledwie dawała sobie
rad
ę
z nadmiarem obowi
ą
zków i tylko cudem znajdowała wolne chwile, by wło
Ŝ
y
ć
do
aparatu now
ą
klisz
ę
.
Pieluchy, z
ą
bkowanie, piel
ę
gnacja, gor
ą
czki, grupy przedszkolne i jedna ci
ąŜ
a po
drugiej wypełniły jej
Ŝ
ycie bez reszty.
Jedynymi osobami, które widywała regularnie, był poło
Ŝ
nik, pediatra i inne
kobiety w jej sytuacji, których cały
ś
wiat obracał si
ę
wokół potomstwa.
Wiele całkowicie zrezygnowało z karier zawodowych, kilka zrobiło w nich przerw
ę
,
czekaj
ą
c momentu gdy dzieci nieco podrosn
ą
.
ś
ycie tych lekarek, prawniczek, pisarek, piel
ę
gniarek, malarek i architektek
uło
Ŝ
yło si
ę
identycznie.
Niektóre ci
ą
gle narzekały, india jednak-t
ę
skni
ą
c wprawdzie za prac
ą
-była
zadowolona.
Uwielbiała towarzystwo swoich dzieci i odczuwała rado
ść
nawet wtedy, gdy b
ę
d
ą
c w
kolejnej ci
ąŜ
y ko
ń
czyła dzie
ń
kompletnie wyczerpana.
a Doug wracał do domu zbyt pó
ź
no
Ŝ
eby jej w czymkolwiek pomóc.
Takie
Ŝ
ycie wybrała, tak
ą
decyzj
ę
podj
ę
ła, z takiej umowy musiała si
ę
wywi
ą
za
ć
.
Wcale zreszt
ą
nie miała ochoty pozostawia
ć
dzieci samym sobie w imi
ę
kontynuowania kariery.
Nadal- zreszt
ą
bardzo rzadko, najwy
Ŝ
ej raz na kilka lat robiła w pobli
Ŝ
u domu
fotoreporta
Ŝ
na jaki
ś
temat ale ju
Ŝ
dawno o
ś
wiadczyła swojemu agentowi,
Ŝ
e to
wszystko, na co j
ą
sta
ć
.
Na wi
ę
cej po prostu nie miała czasu.
Przed urodzeniem jessiki nie wiedziała natomiast i nie potrafiła w pełni
zrozumie
ć
, jak bardzo raz podj
ę
ta decyzja oddali j
ą
od dawnego
Ŝ
ycia, od
fotografowania partyzantów w Nikaragui umieraj
ą
cych dzieci w Bangladeszu,
powodzi w Tanzanii-i jak bardzo odmieni j
ą
sam
ą
.
Wiedziała tylko,
Ŝ
e musi postawi
ć
kropk
ę
zamykaj
ą
c
ą
pierwsze rozdziały jej
autobiografii i postawiła j
ą
-zapominaj
ą
c o zdobytych wyró
Ŝ
nieniach, prze
Ŝ
ytych
przygodach, a
Ŝ
wreszcie o swoim talencie.
Podzielała, cho
ć
nie do ko
ń
ca, przekonanie Douga, i
Ŝ
rezygnacja z tego
wszystkiego jest cen
ą
, jak
ą
trzeba zapłaci
ć
za posiadanie dzieci.
Po prostu nie było alternatywy, Niektóre ze znajomych kobiet zdołały wcisn
ąć
prac
ę
zawodow
ą
pomi
ę
dzy obowi
ą
zki domowe: dwie przyjaciółki Indii-prawniczki-
par
ę
razy w tygodniu je
ź
dziły do miasta-
Ŝ
eby nie straci
ć
kontaktu z zawodem,
pewna malarka tworzyła w domu, kilka pisz
ą
cych pa
ń
usiłowało boryka
ć
si
ę
ze
swoimi opowiadaniami i artykułami gdzie
ś
mi
ę
dzy północ
ą
a czwart
ą
nad ranem, by
jednak w ko
ń
cu podda
ć
si
ę
z powodu najzwyklejszego braku sił.
W przypadku Indii podobne rozwi
ą
zania nie wchodziły w gr
ę
: nie mogła
Ŝ
adnym
sposobem kontynuowa
ć
swej pracy w tej dawnej postaci.
Utrzymywała wprawdzie kontakt z agentem, ale okazjonalne robienie zdj
ęć
podczas
imprez charytatywnych w Greenwich było marn
ą
namiastk
ą
prawdziwej, wymarzonej
pracy.
Zreszt
ą
i to irytowało Douga.
Uczyniła wi
ę
c ze swego aparatu wa
Ŝ
ny instrument macierzy
ń
stwa, dokumentuj
ą
c
poszczególne etapy
Ŝ
ycia dzieci: portretuj
ą
c ich przyjaciół, uwieczniaj
ą
c
wydarzenia szkolne i- jak w tej chwili-sportowe, nie miała innego wyj
ś
cia.
Była skr
ę
powana, zakorzeniona w swym
Ŝ
yciu na tysi
ą
ce widocznych i niewidocznych
sposobów.
Taki był skutek umowy z Dougiem, a tak
Ŝ
e, jak powtarzali, ich wspólnych
pragnie
ń
.
4
India uczciwie wywi
ą
zywała si
ę
ze swych powinno
ś
ci, ale aparat fotograficzny-
trzymany w dłoni, przytkni
ę
ty do oka czy te
Ŝ
zawieszony na ramieniu towarzyszył
jej nieustannie.
India nie potrafiłaby wyobrazi
ć
sobie bez niego
Ŝ
ycia.
Chwilami rozmy
ś
lała niezobowi
ą
zuj
ą
co o powrocie do zawodu, kiedy dzieci
podrosn
ą
, mo
Ŝ
e za pi
ęć
lat, gdy Sam pójdzie do szkoły
ś
redniej.
Na razie nie wchodziło to w gr
ę
Sam miał zaledwie dziewi
ęć
lat, Aimee
jedena
ś
cie, jason dwana
ś
cie, Jessica czterna
ś
cie-a kolejne dni Indii
przypominały szale
ń
cz
ą
jazd
ę
na karuzeli, z której dostrzega si
ę
przemykaj
ą
ce
przed oczyma ci
ą
gle te same widoki: pozaszkolne imprezy sportowe, pikniki, mecze
Małej Ligi, lekcje gry na pianinie.
Aby sprosta
ć
temu wszystkiemu, India nie mogła my
ś
le
ć
o sobie czy usi
ąść
cho
ć
by
na pi
ęć
minut.
Odpoczywała jedynie latem, kiedy wyruszali na Cap
ę
Cod.
Doug corocznie sp
ę
dzał tam z nimi trzy tygodnie, doje
Ŝ
d
Ŝ
aj
ą
c na weekendy przez
cał
ą
reszt
ę
wakacji, które wszyscy uwielbiali w jednakowym stopniu.
India zawsze przywoziła z nich mnóstwo doskonałych zdj
ęć
, a poza tym nie była
tak zwi
ą
zana nadmiarem obowi
ą
zków.
Jak w Westport miała do dyspozycji ciemni
ę
, w której przesiadywała godzinami,
kiedy dzieci odwiedzały przyjaciół, były na pla
Ŝ
y czy te
Ŝ
grały w siatkówk
ę
albo
tenisa, a skoro prawie wsz
ę
dzie mogły dojecha
ć
na rowerach, Indii odpadało
równie
Ŝ
sporo pracy w charakterze szofera.
Sytuacja poprawiła si
ę
zwłaszcza w ci
ą
gu ostatnich dwóch lat, kiedy Sam troch
ę
podrósł i dojrzał.
To sprawiało,
Ŝ
e czasem India zaczynała si
ę
zastanawia
ć
nad swoj
ą
własn
ą
dojrzało
ś
ci
ą
.
Doznawała poczucia winy w zwi
ą
zku z ksi
ąŜ
kami, których nie miała czasu
przeczyta
ć
, czy te
Ŝ
z polityk
ą
, któr
ą
przestała si
ę
interesowa
ć
.
Odnosiła chwilami wra
Ŝ
enie,
Ŝ
e wprawdzie cały
ś
wiat idzie do przodu, ale ona
pozostała na uboczu.
Nie miała ju
Ŝ
ś
wiadomo
ś
ci,
Ŝ
e dojrzewa czy ewoluuje. Wszystko sprowadzało si
ę
do
tego,
Ŝ
eby ugotowa
ć
obiad, odwie
źć
gdzie
ś
dzieci, dobrn
ąć
do nast
ę
pnego roku
szkolnego.
Brakło w tym miejsca na dojrzewanie, prac
ę
nad sob
ą
.
W ci
ą
gu minionych czternastu lat, od narodzin Jessiki,
Ŝ
ycie Indii nie uległo
dosłownie najmniejszym zmianom,
Ŝ
ycie wypełnione prac
ą
, ofiarami, po
ś
wi
ę
ceniem.
Ale rezultaty India widziała to jak na dłoni-były warte zapłaconej ceny.
Miała zdrowe szcz
ęś
liwe dzieci, które
Ŝ
yły w znajomym bezpiecznym
ś
wiecie, gdzie
wszystko kr
ę
ciło si
ę
wokół nich, gdzie nie miały wst
ę
pu rzeczy szpetne, gro
ź
ne
czy nieprzyjemne i gdzie powodem najwi
ę
kszych urazów bywały kłótnie z
dzieciakami s
ą
siadów albo zgubione prace domowe.
Nie znały- tak, jak znała je India-poczucia osamotnienia.
W ka
Ŝ
dej chwili mogły liczy
ć
na trosk
ę
i opiek
ę
.
Ich ojciec za
ś
ka
Ŝ
dego wieczora przychodził na kolacj
ę
, co z punktu widzenia
Indii miało szczególne znaczenie, poniewa
Ŝ
jej ojciec z reguły nie przychodził.
Potomstwo Indii
Ŝ
yło w zupełnie innej rzeczywisto
ś
ci ni
Ŝ
dzieci, które India
fotografowała dwadzie
ś
cia lat temu: głoduj
ą
ce, niewyobra
Ŝ
alnie udr
ę
czone dzieci
z pa
ń
stw Trzeciego
ś
wiata, dzieci tocz
ą
ce codzienn
ą
walk
ę
o przetrwanie,
uciekaj
ą
ce przed wrogami, a wreszcie padaj
ą
ce ofiar
ą
chorób, powodzi i głodu.
India dzi
ę
kowała Bogu,
Ŝ
e Jessica, Aimee, Jason i Sam nigdy nie zakosztuj
ą
takiego losu. Najmłodszy syn, który przed chwil
ą
zdobył wła
ś
nie bramk
ę
,
przecisn
ą
ł si
ę
przez g
ę
stw
ę
gratuluj
ą
cych mu kolegów i pomachał do matki.
India u
ś
miechn
ę
ła si
ę
, zrobiła jeszcze kilka zdj
ęć
, a potem Powoli podeszła do
ławki, na której siedziały matki innych chłopców.
Rozplotkowane nie zwracały na gr
ę
uwagi, po prostu były tam, jak ławka, pejza
Ŝ
,
sprz
ę
t.
Jedna z nich, Gail Jones, u
ś
miechn
ę
ła si
ę
na widok podchodz
ą
cej Indii, a kiedy
ta wyci
ą
gała z kieszeni nast
ę
pn
ą
rolk
ę
filmu, zrobiła dla niej miejsce obok
siebie.
Drzewa były pokryte młod
ą
zieleni
ą
, wszystkim dopisywał humor.
5
Gailpodała Indii kartonowy kubeczek cappuccino: był to niemal rytualny
pocz
ę
stunek, mile widziany szczególnie zim
ą
, kiedy chłopcy grali w piłk
ę
na
ś
niegu, a ich biedne matki
Ŝ
eby nie zmarzn
ąć
, przytupywały albo spacerowały
wokół boiska.
jeszcze tylko trzy tygodnie i chwilowo koniec ze szkoł
ą
stwierdziła z wyrazem
ulgi na twarzy Gail, upijaj
ą
c łyk paruj
ą
cej kawy.
-Bo
Ŝ
e, jak ja nienawidz
ę
tych meczów.
Strasznie
Ŝ
ałuj
ę
,
Ŝ
e nie mam córek, przynajmniej jednej.
To
Ŝ
ycie kr
ę
c
ą
ce si
ę
wokół suspensoriów i korków pewnego dnia doprowadzi mnie do
szale
ń
stwa.
India u
ś
miechn
ę
ła si
ę
w odpowiedzi, umie
ś
ciła film w aparacie i zatrzasn
ę
ła
wieczko.
Wysłuchiwanie narzeka
ń
Gail nie było dla niej niczym nowym-Gail narzekała od
dziewi
ę
ciu lat, szczególnie z powodu przerwanej kariery prawniczej.
Po jakim
ś
czasie miałaby
ś
po uszy równie
Ŝ
baletu, uwierz mi.
Ta sama koncepcja, odmienny strój, wi
ę
ksze naciski- odparła India z
przekonaniem.
Jessica zrezygnowała z baletu tej wiosny, po o
ś
miu latach nauki, India za
ś
nie
była pewna, czy decyzj
ę
córki przyj
ę
ła z ubolewaniem czy z ulg
ą
.
Zapewne b
ę
dzie jej brakowa
ć
pokazów, ale z pewno
ś
ci
ą
jako
ś
si
ę
obejdzie bez
wo
Ŝ
enia Jessiki na zaj
ę
cia trzy razy w tygodniu.
Ale przynajmniej baletki s
ą
ładniejsze ni
Ŝ
buty piłkarskie-stwierdziła Gail
przył
ą
czaj
ą
c si
ę
do Indii, która wstała i wolnym krokiem ruszyła wokół boiska,
chciała bowiem zrobi
ć
kilka uj
ęć
z innych pozycji.
Przyja
ź
niły si
ę
, odk
ą
d Taylorowie zamieszkali w Westport.
Gail miała trzech synów: najstarszy był rówie
ś
nikiem Jessiki, młodsi- bli
ź
niacy-
przyszli na
ś
wiat pi
ęć
lat pó
ź
niej.
W ci
ą
gu owych pi
ę
ciu lat Gail z zawodu prawnik procesowy, usiłowała wznowi
ć
karier
ę
, lecz po urodzeniu bli
ź
niaków ostatecznie dała za wygran
ą
.
W tej chwili
Ŝ
ywiła prze
ś
wiadczenie,
Ŝ
e min
ę
ło zbyt wiele czasu, aby chocia
Ŝ
rozwa
Ŝ
a
ć
my
ś
l o powrocie do macierzystej kancelarii adwokackiej.
Starsza od Indii o pi
ęć
lat-miała czterdzie
ś
ci osiem twierdziła, i
Ŝ
nie ma ju
Ŝ
ochoty da
ć
si
ę
uwi
ę
zi
ć
na sali s
ą
dowej.
Powtarzała,
Ŝ
e tak naprawd
ę
brak jej tylko inteligentnych rozmów.
Mimo ci
ą
głego narzekania przyznawała czasem i
Ŝ
jej obecne
Ŝ
ycie jest łatwiejsze:
to m
ąŜ
musi toczy
ć
swe codzienne bitwy na Wall Street.
Mo
Ŝ
e istotnie to
Ŝ
ycie, tak samo jak
Ŝ
ycie Indii odmierzane datami meczów i
godzinami dy
Ŝ
urów samochodowych, było łatwiejsze, ale bezgranicznie Gail
nudziło, co- tym razem w przeciwie
ń
stwie do Indii oznajmiała cz
ę
sto i bez
owijania w bawełn
ę
.
Nieustannie nosiła w sobie jaki
ś
niepokój.
No i co tam ostatnio kombinujesz?-zapytała Gail
Ŝ
yczliwie, dopijaj
ą
c cappuccino.
-Jak stoj
ą
sprawy w raju Normalnie.
Roboty po uszy.
-India, zaj
ę
ta fotografowaniem, słuchała słów przyjaciółki półuchem.
Zrobiła jeszcze jedno zdj
ę
cie Samowi, a potem kilka nast
ę
pnych, kiedy dru
Ŝ
yna
przeciwna strzeliła gola.
-Za kilka tygodni ruszamy na Cap
ę
.
W tym roku Doug doł
ą
czy do nas pó
ź
niej ni
Ŝ
zwykle, dopiero w sierpniu.
A my w lipcu wyje
Ŝ
d
Ŝ
amy do Europy-powiedziała Gail bez entuzjazmu, budz
ą
c na
krótk
ą
chwil
ę
zazdro
ść
Indii, która od lat usiłowała namówi
ć
Douga na podobn
ą
eskapad
ę
.
Doug zawsze odpowiadał
Ŝ
e powinni poczeka
ć
, a
Ŝ
dzieci nieco podrosn
ą
, na co
India ripostowała,
Ŝ
e je
ś
li poczekaj
ą
jeszcze troch
ę
, dzieci rozpoczn
ą
studia i
b
ę
d
ą
podró
Ŝ
owały na własn
ą
r
ę
k
ę
.
Na razie jej argumenty jako
ś
nie trafiały Dougowi do przekonania: nie lubił
zbytnio oddala
ć
si
ę
od domu.
Dni wielkiej przygody min
ę
ły dla
ń
bezpowrotnie. Brzmi to interesuj
ą
co-
stwierdziła India spogl
ą
daj
ą
c na przyjaciółk
ę
.
Pod wzgl
ę
dem fizycznym obie kobiety zupełnie si
ę
ró
Ŝ
niły.
Plik z chomika:
penn_y
Inne pliki z tego folderu:
Danielle Steel - Chata.pdf
(934 KB)
Danielle Steel - Pierścionki.pdf
(1613 KB)
Danielle Steel - Pora namiętności.pdf
(1673 KB)
Danielle Steel - Radość przez łzy.pdf
(954 KB)
Danielle Steel - Ranczo.pdf
(1108 KB)
Inne foldery tego chomika:
A.J. QUINNELL
ABDUL ALHAZRED
ABIGAIL GORDON
ADRIAN LARA
ALAN AKAB
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin