Buffy - 5x14 - Crush.txt

(26 KB) Pobierz
00:00:35:# Bawi� si�
00:00:37:# Przyt�aczaj�cymi wyborami
00:00:40:# Chyba najtrudniejsza cz��
00:00:42:# To wiedza, kiedy przesta�
00:00:45:# Tak, pogubi�em si�
00:00:47:# I chyba s�ysz� g�osy
00:00:48:# Rzeczy dziej� si� tak szybko
00:00:51:# Czy zachowam najlepsze na koniec?
00:00:54:Cholerna zbrodnia,|oto co to jest.
00:00:59:Podbija� ceny w barze, �eby|odbudowa� t� spelun�.
00:01:03:To nie moja wina, �e ubezpieczenie|nie pokrywa "dzia�a� trolla".
00:01:06:Rany, mo�e ju� czas, �eby� znalaz�|nowe miejsce do odwiedzania.
00:01:10:W po�owie ju� si� zdecydowa�em, od kiedy|te kwiaty z cebuli wywalili z cholernego menu.
00:01:14:To by�a jedyna rzecz dla kt�rej|warto tu by�o przychodzi�.
00:01:17:-Co ty wyprawiasz?|-Co masz na my�li, "Co ja..."?
00:01:21:Tu. Przy tym stole. M�wi�c do mnie jakby�my|byli jakimi� znajomymi od pogaduszek.
00:01:30:C�, zobaczy�em jak|siedzisz tu sama.
00:01:33:Pomy�la�em, nie wiem, mo�e mog�aby�,|mo�e u�y� troszk�, no wiesz, towarzystwa.
00:01:41:R�b jak chcesz.
00:01:45:C�... poszli�my na t� lask� Glory razem.|By�em tam z tob�, walczyli�my rami� w rami�.
00:01:51:W�a�ciwie to spa�e�|og�uszony w k�cie.
00:01:54:Tak czy inaczej, punkty za intencje. Mog�aby�|pomy�le�, �e to wystarczy, �eby da� mi szans�.
00:01:58:-M�g�bym zyska� troch� uznania, respektu.|-Hej, Z�y Umarlaku, siedzisz na moim miejscu.
00:02:05:Chrzani� to.
00:02:13:Xander, chyba zrani�e�|jego uczucia.
00:02:16:A nigdy nie powinno si� rani�|uczu� brutalnych morderc�w.
00:02:19:Wiecie co, to w�a�ciwie|ca�kiem dobra rada.
00:02:22:Kto ma ch�� na p�ynne od�wie�enie?|Ja stawiam, dzi� jestem panem Wyp�ata.
00:02:27:Mog�abym napi� si� wody.
00:02:29:Woda to �adne wyzwanie|dla pana Wyp�aty, kt�ry ma...
00:02:33:Hej, gdzie moja reszta?
00:02:39:Spike, ty diaboliczny potworze.
00:02:43:Biedna Will. Ci�gle|masz te b�le g�owy?
00:02:45:Kr�tsze i rzadziej, ale ci�gle|egzekwuj� swoje prawa do wizyt.
00:02:49:Kochanie, na wypadek gdyby� nie us�ysza�a mnie pierwsze|6000 razy - nigdy wi�cej zakl�� teleportacyjnych.
00:02:55:To i tak ledwo co mamy je�li|chodzi o arsena� do walki z Glory.
00:02:58:Jeszcze jedna rundka z ni�, a b�le g�owy i krwawienie|z nosa b�d� naszymi najmniejszymi problemami.
00:03:03:To m�j pierwszy odpoczynek od tygodni. Mo�emy|sp�dzi� wiecz�r bez wymawiania imienia Glory?
00:03:08:Ja si� zgadzam. Nazywajmy j� T�-Kt�ra-Nie-|B�dzie-Nazywana innym imieniem. Nazywajmy j�...
00:03:13:-Ben!|-Na przyk�ad.
00:03:15:Zaraz wracam.
00:03:17:-Ben! Cze��|-Buffy, cze��.
00:03:20:Ledwo ci� pozna�am|bez szpitalnych ciuch�w.
00:03:23:By�aby� zaskoczona|zakresem mojej garderoby.
00:03:27:-Naprawd�?|-Mam ca�e stroje, kt�re nie s� b��kitnymi pi�amami.
00:03:32:Siostra m�wi�a mi co zdarzy�o si�|w szpitalu zanim tam przyjecha�am.
00:03:37:I chcia�am powiedzie�... dzi�kuj�.
00:03:42:Za opiek� nad ni�.
00:03:46:Prosz� bardzo. Ciesz� si�,|�e Dawn nic nie jest.
00:03:49:-Rzecz w tym, �e ci�ko pracowa�em na te pieni�dze.|-A ja twoim zdaniem to nie?
00:03:53:-Ukrad�e� je.|-A ty zamieniasz to w ci�k� prac�.
00:03:56:Pos�uchaj, Tleniony Ch�opczyku,|ja nie mam chipa w g�owie.
00:04:00:Mog� ci zrobi� znacznie wi�cej|krzywdy ni� ty mi kiedykolwiek.
00:04:04:Tak?
00:04:06:Tak jakby� m�g�|mnie zrani�.
00:04:39:Sunnydale! Ostatnia stacja na linii!
00:05:03:O Bo�e! Prosz�! Pom� mi!
00:05:04:Niech kto� mi pomo�e, prosz�!
00:05:11:Buffy - Postrach Wampir�w
00:05:15:Sezon 5 Epizod 14|Zauroczenie
00:06:06:Buffy?
00:06:08:-Wr�ci�am na powszechne ��danie.|-Dobrze si� bawi�a�?
00:06:13:Wiesz, chyba tak.|Bardzo mi�a zabawa.
00:06:15:Nie licz�c b�l�w g�owy Willow i|go�cinnego pojawienia si� Spike'a.
00:06:19:-Spike tam by�?|-Niestety.
00:06:21:C�, ciesz� si�,|�e jeste� w domu.
00:06:24:Bo, szczerze m�wi�c, nie czu�am si�|zbyt bezpiecznie kiedy wysz�a�.
00:06:29:Z pocz�tku.
00:06:31:Ale wtedy przypomnia�am sobie, �e jest tu|Rupert i poczu�am si� znacznie bezpieczniejsza.
00:06:36:Tak, c�, dzi�kuj�, ale zmuszony|jestem zgodzi� si� z tym,
00:06:39:�e jestem ledwie adekwatnym substytutem|pogromczyni w domu. Dobranoc.
00:06:43:Dobranoc.
00:06:48:-Jak tam Dawn?|-Dobrze daje sobie rad�.
00:06:51:Wyj�tkowo dobrze, maj�c na uwadze|niezwyk�e okoliczno�ci jej pochodzenia.
00:06:56:W takim razie pozw�l,|�e o co� zapytam.
00:06:59:Traktowali�my j� z taryf�|ulgow� w zesz�ym tygodniu.
00:07:02:-Nie s�dz�, �eby to by�o m�dre.|-Tak?
00:07:04:Najlepsze co mo�na zrobi� to|zachowywa� si� dok�adnie tak jak zawsze.
00:07:08:Specjalne traktowanie w tej fazie|podkopie u Dawn uczucie normalno�ci.
00:07:13:-Tak my�lisz?|-Absolutnie.
00:07:16:Dzi�ki. Dawn!
00:07:18:-Co?|-Co ci m�wi�am o po�yczaniu moich ubra�?
00:07:21:-Nic nie po�yczy�am.|-Bzdura.
00:07:23:-Nawet nie dotkn�am twoich rzeczy.|-To co si� sta�o z moim niebieskim sweterkiem?
00:07:29:Spikey?
00:07:31:-Nie k�adziesz si� do ��ka?|-Nie jestem zm�czony.
00:07:35:Ja te� nie.
00:07:40:Nie chcia�by� przyj�� i...
00:07:43:Mnie zm�czy�?
00:07:45:Harm, naprawd� nie jestem|teraz w nastroju.
00:07:48:Nigdy nie jeste� w nastroju.
00:07:54:-Mogliby�my dzi� zrobi� co� innego.|-Mo�e przesta� k�apa� dziobem na dwie sekundy?
00:08:01:C�, mogliby�my...
00:08:04:Sama nie wiem...
00:08:06:Mo�e zagra� w gr�?
00:08:12:Wbij� ci ko�ek!
00:08:14:Id� po ciebie, ty niedobry,|z�y wampirze,
00:08:18:i zamierzam ci� pogromi�!
00:08:21:Skradam si� i wbij� ci ko�ek...
00:08:26:moj� si�a pogromczyni, kt�r�|mam, bo jestem Wybran�...
00:08:32:Spike!
00:08:35:Nie rozumiem dlaczego nie m�g�|na ko�cu by� z Esmerald�.
00:08:38:Mogliby wzi�� �lub|pod dzwonnic�,
00:08:41:w kt�rej pracowa� bez wdzi�czno�ci|przez wszystkie te lata.
00:08:45:Nie, to nie mog�o si� tak sko�czy�, bo|dzia�ania Quasimodo by�y samolubne.
00:08:50:Nie mia� moralnego kompasu,|nie rozumia� co jest dobre.
00:08:53:Wszystko co robi� by�o z mi�o�ci do kobiety,|kt�ra nigdy by go nie pokocha�a.
00:08:57:Zreszt� od razu mo�na zak�ada�, �e wszystko �le|si� sko�czy, gdy g��wny bohater jest guzowaty.
00:09:04:-Co o tym my�lisz, Buffy?|-Test jest dopiero jutro, tak?
00:09:07:-To nie mam zdania do tego czasu.|-Ale czyta�a�, prawda?
00:09:12:Tak jakby nie.|Wypo�yczy�am film.
00:09:15:Z Charlesem Laughtonem?
00:09:18:-Nie wiem. By� jednym ze �piewaj�cych gargulc�w?|-O rany.
00:09:21:Co? Ja... Ja �artuj�!
00:09:25:-Sko�czy�e� ju�?|-Tak, ja... tak jakbym czyta�... to...
00:09:29:"Sze�� cia� znalezionych w poci�gu|na stacji w Sunnydale".
00:09:33:Glory?
00:09:36:"Niepotwierdzone informacje o powa�nych|urazach szyi u jednej lub paru ofiar."
00:09:41:Ogl�dziny wskazuj�...|na wampira.
00:09:48:To ty?|Dlaczego si� tu czaisz?
00:09:52:Nie czaj� si�. Patrz�.
00:09:56:-Co robisz?|-Nic.
00:10:00:Wi�c to tak przemieszczasz si�|po mie�cie za dnia?
00:10:03:To znaczy, czy to jest droga|do kana��w, czy co� takiego?
00:10:07:-Mo�esz mi pokaza�?|-Nie.
00:10:09:Czemu ty...?
00:10:12:Czy Buffy wie, �e tu jeste�?
00:10:14:Tak.
00:10:16:Nic by jej bardziej nie uszcz�liwi�o ni�|to, �e przesiaduj� w wampirzej norze.
00:10:21:-Szczeg�lnie w twojej.|-To id� do domu.
00:10:26:-Nie chc� mi si�.|-Nie mo�esz tutaj zosta�.
00:10:29:-Czemu nie?|-Bo mam co� do zrobienia.
00:10:32:Co� z�ego!
00:10:36:Nie dla dzieci�cych oczu.
00:10:39:Nie jestem dzieckiem.
00:10:42:Nie jestem nawet cz�owiekiem.
00:10:44:Nie od pocz�tku.
00:10:48:C�, tak, na pocz�tku ja by�em.|Sko�czy�em z tym.
00:10:53:Nie wydaje mi si�, �eby by�o|zbyt wa�ne jak si� zaczyna.
00:10:56:To m�dre. Rozumiem.
00:11:01:Lubi� jak si� do mnie zwracasz,|tak jakbym rozumia�a r�ne rzeczy.
00:11:05:Wszyscy inni s� nerwowi i skryci.
00:11:09:Pr�buj� ci� chroni�, jak s�dz�.
00:11:12:Czuj� si� z tob� bezpiecznie.
00:11:16:-Odszczekaj to!|-To znaczy, masz te supermoce.
00:11:19:Jeste� tak silny jak Buffy,|by� mo�e silniejszy.
00:11:24:-Buffy te� tak my�li.|-Naprawd�?
00:11:27:C�, zawsze si� martwi co zrobi, kiedy|pozb�dziesz si� chipa z g�owy.
00:11:32:To prawda?
00:11:35:Wi�c... co jeszcze|Buffy o mnie m�wi?
00:11:42:-Hej!|-Dawn?
00:11:43:Nie, to ja.
00:11:45:-Czy Dawn jest z tob�?|-Nie ma jej tutaj?
00:11:48:Nie, nie wr�ci�a ze szko�y. W wiadomo�ciach|by�o co� o zamordowanych ludziach.
00:11:52:To nie Glory. To nie ma zwi�zku z Dawn,|obiecuj�. Pos�uchaj, ona pewnie...
00:11:57:Znajd� j�.
00:12:02:A ta pani po prostu ci�|zaprosi�a do �rodka?
00:12:05:C�, trzyma�em m�usia|za gard�o, co nie?
00:12:07:Obieca�em jej, �e b�dzie|�y� je�li mnie zaprosi.
00:12:11:I zrobi�e� tak?|Pozwoli�e� im �y�?
00:12:13:A jak my�lisz?
00:12:16:-Za du�o dla ciebie?|-Nie. M�w dalej.
00:12:20:Zabi�em ich.|Wszystkich, szybko.
00:12:24:Ale... kogo� brakuje.
00:12:27:Mia�a jeszcze by�|ma�a dziewczynka.
00:12:31:Wi�c staj� naprawd� cicho
00:12:36:i s�ysz� ten cichutki|d�wi�k z kosza na w�giel.
00:12:42:Te cichutkie westchnienia.
00:12:45:Wi�c nas�uchuj�.|Jest bardzo, bardzo cicho...
00:12:53:-Cholera jasna!|-Spike, potrzebuj� pomocy. Dawn...
00:12:56:Jest tutaj.
00:12:58:Spike opowiada� mi co� i przerwa�|w naprawd� super momencie...
00:13:02:Co to do diab�a znaczy?|Co ona tu robi?
00:13:05:-Siedz� sobie.|-Tutaj?
00:13:08:Prosz�, pozw�l mu doko�czy� opowie��.|Wtedy b�dziesz mog�a zrobi� mi wyk�ad.
00:13:15:Tak. OK.
00:13:17:Pos�uchajmy opowie�ci, kt�r� Spike|opowiada mojej m�odszej siostrze.
00:13:22:Dobra.
00:13:24:Tak.
00:13:25:Wi�c, wiedzia�em, �e dziewczynka|jest w koszu na w�giel,
00:13:29:zerwa�em pokryw�, bardzo|gwa�townie, wyci�gn��em j�...
00:13:32:i odda�em j� do dobrej|rodziny i mi�ego domu,
00:13:36:gdzie nigdy nie byli dla niej niedobrzy i|nigdy nie zamykali jej w koszu na w�giel.
00:13:40:Co? To takie kiepskie!
00:13:42:Ju� mia�em j� odes�a� do domu.|Wiedzia�em, �e b�dziesz si� o ni� martwi�.
00:13:47:Dawn, bierz swoje rzeczy.|Idziemy st�d.
00:13:52:Dlaczego to do ciebie nie dociera?|Krypta plus wampir r�wna si� �le.
00:13:57:Bo to Spike!
00:14:00:Zadawanie si� ze Spike'iem|nie jest fajne, Dawn. OK?
00:14...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin