Pedersen Bente - Raija ze śnieżnej krainy 14 - Cienie przeszłości.pdf
(
928 KB
)
Pobierz
(Microsoft Word - Pedersen Bente - Raija ze \234nie\277nej krainy 14 - Cienie przesz\263o\234ci)
BENTE PEDERSEN
CIENIE PRZESZŁO
ĺ
CI
1
Nastała zima, czas ciszy i zadumy. Maja poddała si
ħ
samotno
Ļ
ci, której
Ň
adna inna
pora roku nie obna
Ň
a tak dotkliwie.
Mrok nocy polarnej skrywał przed wszystkimi, tylko nie przed ni
Ģ
, brutaln
Ģ
prawd
ħ
,
Ň
e jest przera
Ņ
liwie sama. Wydeptana w
Ļ
niegu
Ļ
cie
Ň
ka do jej domu przypominała cienkie
pasemko. Go
Ļ
cie nie schodzili si
ħ
tu gromadnie. Maja nie utrzymywała kontaktów z nikim
poza członkami swojej rodziny, a i z nimi tylko sporadycznie.
Sama, ci
Ģ
gle sama.
Ludzie we wsi zarzucali jej wyniosło
Ļę
. Uwa
Ň
a si
ħ
za kogo
Ļ
lepszego tylko dlatego,
Ň
e
mieszka w domu nale
ŇĢ
cym niegdy
Ļ
do matki, szeptali mi
ħ
dzy sob
Ģ
.
Ci, którzy pami
ħ
tali Raij
ħ
, mówili,
Ň
e Maja Bakken coraz bardziej upodabnia si
ħ
do
niej. Nie tyle mo
Ň
e z wygl
Ģ
du, co z zachowania.
Niedaleko pada jabłko od jabłoni, powtarzali, kiwaj
Ģ
c głowami.
Maja t
ħ
skniła za Elise.
W dzieci
ı
stwie nie lubiła przybranej siostry, niekiedy z trudem tłumiła w sobie
gł
ħ
bok
Ģ
niech
ħę
do niej, a gdy dorosły, trzymała j
Ģ
na dystans. Przywykła skrywa
ę
przed
otoczeniem swoje my
Ļ
li i tajemnice.
Elise tak naprawd
ħ
stała si
ħ
jej przyjaciółk
Ģ
krótko przed wyjazdem do Tornedalen.
Maja w gł
ħ
bi serca t
ħ
skniła za matk
Ģ
, ale nauczyła si
ħ
z tym
Ň
y
ę
. Wła
Ļ
ciwie nie
kochała Raiji, t
ħ
sknoty za ni
Ģ
jednak nie potrafiła zagłuszy
ę
. T
ħ
sknota i nienawi
Ļę
wzajemnie
si
ħ
przeplatały, przypominaj
Ģ
c dwugłow
Ģ
besti
ħ
. Maja l
ħ
kała si
ħ
ich obu.
O wiele gorzej zniosła utrat
ħ
Elise, która, po
Ļ
lubiwszy Mattiego, wyjechała w jego
rodzinne strony. Całym sercem radowała si
ħ
szcz
ħĻ
ciem siostry i nie zazdro
Ļ
ciła jej, mimo
Ň
e
wła
Ļ
ciwie to Elise mogła zosta
ę
Ň
on
Ģ
Simona Bakkena.
Los, Opatrzno
Ļę
, a mo
Ň
e złe moce sprawiły,
Ň
e stało si
ħ
inaczej.
Maja dostała za m
ħŇ
a Simona, cho
ę
wcale tego tak bardzo nie pragn
ħ
ła. Dostała go i
zaraz, równie nieoczekiwanie, straciła. Potem na
Ļ
wiat przyszło ich dziecko, synek. Nie
zd
ĢŇ
yła go nawet wzi
Ģę
w ramiona, a kiedy zgasło w nim
Ň
ycie, w ogóle na niego nie
spojrzała.
Najwyra
Ņ
niej nie jest jej dane otrzyma
ę
cokolwiek za darmo. W chwilach
zaprawionych gorycz
Ģ
nazywała siebie nieodrodn
Ģ
córk
Ģ
swojej matki. Nie mogła si
ħ
oprze
ę
wra
Ň
eniu,
Ň
e los Raiji przylgn
Ģ
ł do niej i czeka j
Ģ
równie trudne
Ň
ycie. Czy
Ň
by została ska-
zana, by odpokutowa
ę
winy matki? Czy b
ħ
dzie musiała walczy
ę
o swoje szcz
ħĻ
cie z jeszcze
wi
ħ
kszym uporem ni
Ň
ona?
Maja, dziecko pocz
ħ
te z wielkiej miło
Ļ
ci, przyszła na
Ļ
wiat w czarn
Ģ
, chłodn
Ģ
noc
jako owoc grzechu. Mo
Ň
e jej
Ň
ycie ma by
ę
kar
Ģ
za nie odkupione do ko
ı
ca winy rodziców?
Tyle ró
Ň
nych my
Ļ
li kołatało si
ħ
jej w głowie. Nie widziała kresu tego wszystkiego, nie
pami
ħ
tała pocz
Ģ
tku. Z tej strasznej samotno
Ļ
ci zacz
ħ
ła t
ħ
skni
ę
za Simonem.
W towarzystwie innych wcale nie czuła si
ħ
lepiej. Mo
Ň
e wła
Ļ
nie dlatego,
Ň
e
niektórymi my
Ļ
lami nie potrafiła si
ħ
dzieli
ę
nawet z najbli
Ň
szymi.
- Zapraszam ci
ħ
, Maju, na moje siedemnaste urodziny - oznajmiła Ida, która wpadła
do izby niczym wiatr i leciutko pogładziła siostr
ħ
po policzku. - Prosz
ħ
ci
ħ
, nie zamie
ı
przyj
ħ
cia w styp
ħ
. Przecie
Ň
tylko raz w
Ň
yciu ko
ı
czy si
ħ
siedemna
Ļ
cie lat.
Na twarzy Mai pojawił si
ħ
wymuszony u
Ļ
miech. Nie czuła rado
Ļ
ci, ale przywykła to
ukrywa
ę
.
Najedli si
ħ
do syta, nawet troch
ħ
po
Ļ
miali, cho
ę
niezbyt serdecznie i niezbyt długo.
Ju
Ň
od dawna w chacie na przyl
Ģ
dku nie mieli po temu okazji.
- Szkoda,
Ň
e nie urodziłam si
ħ
w porze jarmarku tak jak Knut - westchn
ħ
ła Ida,
przerywaj
Ģ
c cisz
ħ
słowami, które równie dobrze mogłyby pozosta
ę
nie wypowiedziane. -
Wtedy Ailo mo
Ň
e nie zd
ĢŇ
yłby wyjecha
ę
i przy stole byłoby nas wi
ħ
cej...
Reijo zacisn
Ģ
ł swe du
Ň
e dłonie na drewnianym kubku, w którym ju
Ň
dawno wystygła
kawa. Wpatrywał si
ħ
w brunatny płyn. Milczał. Tylko bruzdy na policzkach leciutko mu
dr
Ň
ały.
Ida zorientowała si
ħ
,
Ň
e powiedziała za du
Ň
o.
- Przy stole jest tyle wolnych miejsc - usprawiedliwiała si
ħ
cicho, spogl
Ģ
daj
Ģ
c to na
Reijo, to na Maj
ħ
. - Tak bym chciała,
Ň
eby wszystkie były zaj
ħ
te. Powinien tu by
ę
Knut, Elise
i Matti. Cho
ę
by na chwil
ħ
. Wiem,
Ň
e nawet je
Ļ
liby przyjechali, to na krótko. Nie zamieszkaj
Ģ
tu na zawsze. Ale teraz tak bardzo pragn
ħ
mie
ę
ich wszystkich koło siebie. Ailo tak
Ň
e, two-
jego przyrodniego brata, Maju! Przecie
Ň
te
Ň
nale
Ň
y do rodziny, w pewnym sensie jest i moim
bratem. I Simona... I mam
ħ
...
- Ona ju
Ň
do nas nie nale
Ň
y - rzuciła Maja z gorycz
Ģ
.
- Nie pozwol
ħ
mówi
ę
o niej
Ņ
le! - przerwał ostro Reijo, a z jego zielonych oczu
posypały si
ħ
skry.
Reijo sko
ı
czył trzydzie
Ļ
ci osiem lat. Kiedy patrzył, jak doro
Ļ
lej
Ģ
mu dzieci, dostrzegał
upływ czasu, ale nie czuł si
ħ
jeszcze stary. Minione lata w jego
Ļ
wiadomo
Ļ
ci zlały si
ħ
w
jedno. Nie mógł uwierzy
ę
,
Ň
e jego córka, Ida, rado
Ļę
i promyk sło
ı
ca roz
Ļ
wietlaj
Ģ
cy mu
smutki codzienno
Ļ
ci, ma ju
Ň
siedemna
Ļ
cie lat.
Raija powinna to widzie
ę
...
- Mo
Ň
e ona tu jest - odezwał si
ħ
łagodnie do córki. - Kto wie, czy nie zaj
ħ
ła pustego
miejsca...
Ida wpatrywała si
ħ
w ojca swymi du
Ň
ymi oczami, które miały niezwykł
Ģ
barw
ħ
, jakby
mieszank
ħ
jego l
Ļ
ni
Ģ
cych zielonych i ciemnobrunatnych Raiji.
- Nadeszła pora,
Ň
eby
Ļ
my powiedzieli sobie prawd
ħ
. - Reijo przybrał stanowczy ton. -
Zdaje si
ħ
,
Ň
e ja najdłu
Ň
ej łudziłem si
ħ
nadziej
Ģ
. Nigdy was nie pytałem, co o tym my
Ļ
licie, bo
nie chciałem wiedzie
ę
. Chyba jednak trzeba nazwa
ę
rzeczy po imieniu i pogodzi
ę
si
ħ
z tym,
Ň
e Raija nie wróci. Upłyn
Ģ
ł zbyt długi czas. My
Ļ
l
ħ
,
Ň
e ona po prostu nie mo
Ň
e powróci
ę
.
Pewnie umarła.
Powietrze w izbie zadrgało. Ida
Ļ
miertelnie si
ħ
bała,
Ň
e Maja wyrwie si
ħ
z jakim
Ļ
komentarzem, powie „Bogu dzi
ħ
ki” czy co
Ļ
takiego. Ale na szcz
ħĻ
cie nikt nie przerwał ciszy.
- Ciesz
ħ
si
ħ
,
Ň
e wreszcie to zrozumiałe
Ļ
, Reijo. Ciesz
ħ
si
ħ
,
Ň
e do nas wróciłe
Ļ
! -
odezwała si
ħ
Maja po długiej chwili. W jej glosie brzmiało zm
ħ
czenie, a w oczach pojawił si
ħ
blask, który przeraził Id
ħ
. Nigdy nie potrafiła zrozumie
ę
siostry.
Reijo napotkał wzrok Mai i u
Ļ
miechn
Ģ
ł si
ħ
lekko. Nadal rozumieli si
ħ
w pół słowa.
Pod tym wzgl
ħ
dem nic si
ħ
nie zmieniło. Co prawda od dawna nie rozmawiali tak szczerze, ale
upływ czasu nie zerwał ł
Ģ
cz
Ģ
cych ich wi
ħ
zi.
Ida, cho
ę
była rodzon
Ģ
córk
Ģ
Reijo, zdawała sobie spraw
ħ
,
Ň
e to Maja zaraz po Raiji
jest ojcu najbli
Ň
sza.
Ida uko
ı
czyła wła
Ļ
nie siedemna
Ļ
cie lat, ale przypominała dziecko, nie
Ļ
wiadomie
zagl
Ģ
daj
Ģ
ce do
Ļ
wiata dorosłych.
- Przecie
Ň
zawsze tu byłem - odparł Reijo, tym prostym stwierdzeniem wyja
Ļ
niaj
Ģ
c
dwie sprawy. - Nigdy nie przestałem
Ň
y
ę
. Sam dokonałem wyboru. Nie chc
ħ
, by którekolwiek
z was my
Ļ
lało
Ņ
le o Raiji. - Głos nie zadr
Ň
ał mu, gdy wypowiedział jej imi
ħ
. - Rodzina nie
powinna jej nienawidzi
ę
. Tak nie wolno. Ona zawsze nas na swój sposób kochała.
- No có
Ň
, niektórzy z nas pragn
ħ
li dosta
ę
wi
ħ
cej tej miło
Ļ
ci. - Maja nie potrafiła do
ko
ı
ca zdusi
ę
w sobie goryczy. Bywało,
Ň
e Raija wydawała jej si
ħ
bliska i wówczas otwierała
si
ħ
na wspomnienia. Nigdy jednak nie była bezkrytyczna.
- Nadejdzie kiedy
Ļ
dzie
ı
, gdy zrozumiesz,
Ň
e ona w niczym nie zawiniła - powiedział
Reijo.
Maja wstała i zacz
ħ
ła szykowa
ę
si
ħ
do wyj
Ļ
cia.
- Zosta
ı
- poprosiła Ida. - Przecie
Ň
to te
Ň
twój dom. Przynajmniej dzi
Ļ
mogłaby
Ļ
przenocowa
ę
.
Maja potrz
Ģ
sn
ħ
ła głow
Ģ
i zawi
Ģ
zała chust
ħ
pod brod
Ģ
. Z oczu siostry wyczytała,
Ň
e
wygl
Ģ
da zbyt powa
Ň
nie jak na swoje dwadzie
Ļ
cia lat. Ida ci
Ģ
gle jej przygadywała,
Ň
e
upodabnia si
ħ
do matrony. Przecie
Ň
jestem zam
ħŇ
n
Ģ
kobiet
Ģ
, nie jakim
Ļ
podlotkiem!
oponowała zwykle.
- W takim razie pójd
ħ
z tob
Ģ
- upierała si
ħ
Ida.
- Nie! - Głos Mai zabrzmiał do
Ļę
szorstko, ale siostry zawsze były wobec siebie
szczere. - Sama wróc
ħ
! Mieszkam tam, Ido. W swoim domu chc
ħ
sama decydowa
ę
i nie
musz
ħ
si
ħ
z tego nikomu tłumaczy
ę
. Rozumiesz?
- To mo
Ň
e ja mógłbym ci
ħ
odprowadzi
ę
- zaproponował Reijo. - Nie jestem jeszcze
taki stary,
Ň
eby mi zaszkodził rze
Ļ
ki nocny chłód.
Maja znowu odmówiła.
- Jestem ju
Ň
dorosła i mog
ħ
i
Ļę
sama. Co mo
Ň
e mi grozi
ę
? Ciemno
Ļ
ci si
ħ
nie boj
ħ
,
duchów te
Ň
nie. One wol
Ģ
mnie nie straszy
ę
, bo wiedz
Ģ
,
Ň
e to na nic.
- Ale tyle ró
Ň
nych ludzi si
ħ
tu kr
ħ
ci... - próbował przekona
ę
j
Ģ
Reijo. - Nie chc
ħ
,
Ň
eby
któremu
Ļ
z moich dzieci stało si
ħ
co
Ļ
złego.
Maja u
Ļ
miechn
ħ
ła si
ħ
, cho
ę
serce przeszył jej ostry ból.
- Nikt mnie nie zaczepi, nawet gdybym natkn
ħ
ła si
ħ
na kogo
Ļ
obcego. Wystarczy,
Ň
e
na mnie spojrzy. Poza tym ani ze mnie panna, ani wdowa. Przynajmniej nic na ten temat nie
wiadomo. Wygodnie jest mie
ę
m
ħŇ
a, który równie dobrze mo
Ň
e by
ę
Ň
ywy, jak i umarły.
Innych dr
ħ
czy jeszcze wi
ħ
ksza niepewno
Ļę
ni
Ň
mnie. Tak czy inaczej tutejsi m
ħŇ
czy
Ņ
ni nadal
czuj
Ģ
respekt przed Simonem i
Ň
aden z nich nie o
Ļ
mielił si
ħ
tkn
Ģę
jego
Ň
ony. My
Ļ
l
ħ
,
Ň
e jestem
bezpieczniejsza ni
Ň
wi
ħ
kszo
Ļę
kobiet w okolicy. - Za
Ļ
miawszy si
ħ
Ļ
miechem pozbawionym
rado
Ļ
ci, Maja dodała: - Innych zalet z posiadania ducha za m
ħŇ
a raczej nie zauwa
Ň
yłam. W
łó
Ň
ku wprawdzie mo
Ň
na si
ħ
wygodnie uło
Ň
y
ę
, ale, do diabła, okropnie w nim zimno...
Wyszła nie zatrzymywana przez nikogo.
- Ona staje si
ħ
coraz wi
ħ
ksz
Ģ
dziwaczk
Ģ
- stwierdziła Ida. - Ailo te
Ň
to samo
powiedział, bo nawet z nim nie chciała rozmawia
ę
. Odsun
ħ
ła si
ħ
od wszystkich. Jest tu, a tak
jakby jej nie było.
Reij o pokiwał głow
Ģ
.
- Mo
Ň
e si
ħ
odsun
ħ
ła, ale to wcale nie znaczy,
Ň
e dziwaczeje. Ma prawo da
ę
wyraz
własnym uczuciom.
Plik z chomika:
SiwyMonia
Inne pliki z tego folderu:
Raija ze Śnieżnej Krainy - Pakiet - Pedersen Bente.rar
(20907 KB)
Pedersen Bente - Raija ze śnieżnej krainy 40 - Obcy ptak odlatuje.pdf
(954 KB)
Pedersen Bente - Raija ze śnieżnej krainy 39 - Chłodny blask.pdf
(883 KB)
Pedersen Bente - Raija ze śnieżnej krainy 38 - Wędrowny ptak.pdf
(786 KB)
Pedersen Bente - Raija ze śnieżnej krainy 37 - Syn armatora.pdf
(928 KB)
Inne foldery tego chomika:
Kurs rysowania
Saga o Czarnoksiężniku
Saga o Królestwie Światła
Saga o Ludziach Lodu
Saga Tajemnica wodospadu
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin