Pedersen Bente - Raija ze śnieżnej krainy 38 - Wędrowny ptak.pdf

(786 KB) Pobierz
(Microsoft Word - Pedersen Bente - Raija ze \234nie\277nej krainy 38 - W\352drowny ptak)
BENTE PEDERSEN
W Ħ DROWNY PTAK
1
- Mo Ň na by pomy Ļ le ę , Ň e si ħ zakochałe Ļ w tej łajbie! - powiedziała Olga, opieraj Ģ c si ħ
o jedn Ģ z portowych szop. Spojrzała w kierunku statku, który kiedy Ļ nazywał si ħ „Raija”,
potem „Raisa”, a teraz znów „Raija”.
Michaił pod ĢŇ ył wzrokiem za jej spojrzeniem.
Miał na sobie proste, połatane w wielu miejscach samodziałowe spodnie i szerok Ģ ,
ħ kitn Ģ koszul ħ . W pasie przewi Ģ zany był kolorowym szalem. Tylko buty: skórzane, grubo
smarowane tłuszczem zdradzały, Ň e nie był zwykłym marynarzem. Olga wiedziała o tym, bo
sama o nie zadbała.
Michaił nie miał jeszcze szesnastu lat, ale został ju Ň pryncypałem. Armatorem.
- Niedługo popłyniemy na zachód - powiedział cicho chłopak. Nie udało mu si ħ
cofn Ģę szybko spojrzenia, cho ę mo Ň e powinien. Olga z pewno Ļ ci Ģ znów uzna, Ň e jest
dziecinny. Ale naprawd ħ kochał ten statek! Nic nie mógł na to poradzi ę . Miał by ę na nim
kapitanem!
To jego statek!
Te słowa Ļ piewały mu we krwi. Nie umiał jej tego wytłumaczy ę . Nawet nie próbował
opisywa ę uczu ę , jakie wywoływał w nim statek nosz Ģ cy imi ħ jego matki.
To była jego pie Ļı .
Muzyka jego krwi. Tylko jego. Tym nie umiał si ħ z nikim podzieli ę . Nawet z Olg Ģ .
Dziewczyna za Ļ miała si ħ . Zabrzmiało to tak smutno, Ň e Michaił spojrzał na ni Ģ . Jak Ň e
chciałby cofn Ģę czas! Znów co prawda byłby chłopcem, ale to byłoby warte nawet tego.
Wiele rzeczy powinno było omin Ģę Olg ħ .
Olga... Szesna Ļ cie lat, ciemne loki zwi Ģ zane tasiemk Ģ , br Ģ zowe oczy, którym nigdy
nic nie umkn ħ ło. Drobna twarz o zdecydowanym wyrazie. Ładna na swój sposób. Dumnie
wyprostowany kark. Podbródek zawsze uniesiony w gór ħ . Wstrz Ģ sała głow Ģ i trzymała j Ģ
prosto zupełnie jak Raija.
Olga nauczyła si ħ tych gestów wtedy, gdy wszyscy oprócz jego matki j Ģ opu Ļ cili.
W jej ruchach Michaił dostrzegł to samo dziecko, porzucone przez Olega i Tonie. Jego
matka stała si ħ na jaki Ļ czas matk Ģ i dla niej. Potem Toni Ģ i Oleg wrócili i znów wzi ħ li j Ģ do
siebie. Za ŇĢ dali miło Ļ ci, której wcze Ļ niej si ħ wyrzekli.
Te my Ļ li były nowe dla Michaiła. Odkrywał nowe Ļ cie Ň ki. Nie mógł teraz i Ļę ich
Ļ ladem, ale zapami ħ tywał je i obiecywał sobie, Ň e kiedy Ļ je zgł ħ bi.
417145869.001.png
Olga miała w oczach otchła ı . Zima zamroziła k Ģ ciki jej ust, luty pochylił jej ramiona.
On załatwił pieni Ģ dze na zabieg. Ona poło Ň yła si ħ na zniszczonym stole w n ħ dznej
lepiance.
Teraz wokół nich był maj. Pó Ņ ny maj. Lód schodził z Morza Białego.
Michaiłowi oczekiwanie Ļ ciskało gardło. Jego spojrzenie cz ħ sto pod ĢŇ ało na zachód.
Nie miał czasu na nic wi ħ cej poza przygotowaniami. Deptał Olegowi po pi ħ tach, chc Ģ c
nauczy ę si ħ jak najwi ħ cej. Nie po Ļ wi ħ cał ostatnio Oldze zbyt du Ň o czasu.
- Nie b ħ d ħ mogła mie ę dzieci. Wiedziałe Ļ o tym? - Br Ģ zowe oczy wpatrzyły si ħ w
jego, ŇĢ daj Ģ c uczciwej odpowiedzi.
Michaił pod ĢŇ ył wzrokiem za lec Ģ c Ģ mew Ģ . Zapragn Ģ ł, by te Ň mógł tak uciec.
- Tak.
- Mama powiedziała mi dopiero dzisiaj. Michaił uderzał pi ħ tami w beczk ħ , na której
siedział, wzbudzaj Ģ c w niej głuche echo.
- Mogłe Ļ mi powiedzie ę ! - Oskar Ň enie w jej głosie było niczym ostrze no Ň a. Ju Ň ona to
umiała. Tylko jego matka była w tym lepsza od Olgi. Kiedy Ļ podsłuchał matk ħ , gdy
rozmawiała z kupcami. Potrafiła wytargowa ę ceny, o jakich inni mogli tylko marzy ę ...
- Zabroniono mi - odparł Misza zgodnie z prawd Ģ . Tym razem ona spu Ļ ciła wzrok.
- Tak, pewnie nie mogłe Ļ - westchn ħ ła ledwie dosłyszalnie Olga.
Nadal ubierała si ħ w intensywne kolory. Bluzk ħ miała czerwon Ģ . Spódnic ħ
jaskrawoniebiesk Ģ , Ň e a Ň kłuła w oczy. W Ģ sk Ģ tali ħ Ļ cisn ħ ła br Ģ zowym paskiem tak mocno, Ň e
powinna mie ę kłopoty z oddychaniem. Miedziana klamra u paska stanowiła okaz niezłej ro-
boty rzemie Ļ lniczej.
Olga przyprawiała widza o szok. Była na swój sposób ładna, ale jej uroda uderzała
jakby nazbyt intensywnie, gwałtownie...
- Powiedziałam mamie, Ň e nie wyjd ħ za Nikołaja! Miał ochot ħ jej przyklasn Ģę . Dobrze
było znów usłysze ę jej pełen sprzeciwu ton głosu. Brakowało mu go. Ju Ň s Ģ dził, Ň e go nigdy
nie usłyszy. A przecie Ň Olga nie była Olg Ģ bez nagłych zmian humoru, bez błyskawic
bij Ģ cych z oczu.
- Nie musisz.
- Mama mówiła, Ň e niewielu chciałoby mał Ň onki, tak, tego słowa u Ň yła, mał Ň onki,
która nie mo Ň e mie ę dzieci. A dopiero teraz mi o tym powiedziała. I nawet płakała!
- Nie musisz o tym nikomu mówi ę - stwierdził Michaił. Nigdy nie podobała mu si ħ
propozycja Nikołaja, z któr Ģ wyst Ģ pił pewnej roz Ļ wietlonej zorz Ģ polarn Ģ lutowej nocy.
417145869.002.png
- Nikołaj nie dba o mnie bardziej ni Ň o swoj Ģ fajk ħ ! - Olga wstrz Ģ sn ħ ła głow Ģ i
odwróciła si ħ do chłopaka plecami. Stała, obj Ģ wszy si ħ ramionami jak tarcz Ģ .
Michaił nie mógł nie przyzna ę , Ň e Olga wygl Ģ dała w tym momencie wspaniale.
Niektórym kobietom było do twarzy z dum Ģ . Olga do nich nale Ň ała.
- On zawsze b ħ dzie czcił pami ħę Jelizawiety. Zawsze b ħ dzie w niej zakochany. Ona
nie Ň yje, ale on jest ci Ģ gle tak samo zakochany. S Ģ dz ħ , Ň e ma wyrzuty sumienia, gdy patrzy na
twoj Ģ matk ħ .
- Na mam ħ ? - spytał Michaił, oszołomiony. Olga odwróciła si ħ i z pobła Ň liwym
u Ļ miechem pogładziła go czule po policzku. Ju Ň nie osłaniała si ħ tarcz Ģ .
- Misza, mały Misza! Dostrzegasz tylko statki, prawda? Nie zauwa Ň yłe Ļ , Ň e Nikołaj
jest zadurzony w Raiji - Raisie? - Olga, zwłaszcza gdy była rozczulona, nadal u Ň ywała
imienia, które nadała opiekunce w dzieci ı stwie.
- Mama jest ze dwa razy starsza od Nikołaja! Chyba zwariowała Ļ !
Dziewczyna za Ļ miała si ħ . Gestem dała mu do zrozumienia, Ň e chce koło niego usi ĢĻę .
Michaił zeskoczył i podniósł j Ģ na beczk ħ . Olga była tak szczupła w talii, Ň e jego palce niemal
si ħ zetkn ħ ły na jej plecach. Potem sam wskoczył na beczk ħ . Oparli si ħ o Ļ cian ħ szopy.
- Nikołaj ma tak bezbronny wyraz twarzy, gdy patrzy na twoj Ģ star Ģ matk ħ -
u Ļ miechn ħ ła si ħ Olga. - Ma wyrzuty sumienia, jakby Jelizawieta stała tu Ň obok niego. Nikołaj
wcale nie uwa Ň a, Ň e Raija - Raisa jest stara. A na pewno nie jest od niego dwa razy starsza!
Nie mogłaby by ę jego matk Ģ !
Michaił poczuł si ħ głupio. Jego matka była ładna, nie mógł temu zaprzeczy ę . Zawsze
uwa Ň ał, Ň e jego matka jest najpi ħ kniejsza na Ļ wiecie.
Ale trudno mu było spojrze ę na ni Ģ oczami m ħŇ czyzny, który mógł jej po ŇĢ da ę .
Trudno i za Ň ycia ojca, i teraz. Raija to jego matka!
Na matki nie sposób patrze ę inaczej.
- Czy uwa Ň asz, Ň e to wa Ň ne mie ę dzieci? Synów? To niesprawiedliwe, Ň e ona zadaje
takie pytanie!
Michaił niemal zdr ħ twiał z zimna, mimo Ň e sło ı ce Ļ wieciło mocno jak na t ħ por ħ roku.
Przecie Ň on dopiero zaczynał si ħ zastanawia ę , w jaki sposób si ħ robi dzieci... A ona go
pyta, czy to wa Ň ne mie ę dzieci! On jeszcze o tym nie my Ļ lał!
Cz ħ sto sam czuł si ħ jak dziecko.
- Nie wiem - odparł szczerze.
417145869.003.png
- Mama mówi, Ň e wszyscy m ħŇ czy Ņ ni chc Ģ mie ę synów - stwierdziła Olga tonem
kobiecej m Ģ dro Ļ ci. Była dorosła na inny sposób ni Ň on. Do Ļ wiadczyła czego Ļ , czego on sobie
nawet nie wyobra Ň ał.
- Matki nie zawsze maj Ģ racj ħ - obwie Ļ cił Michaił z przekonaniem. Mimo to czuł si ħ
równie głupio jak przedtem. Rami ħ Olgi dotykało go mi ħ kko. Jego r ħ ce były kanciaste.
Ostatnio urósł jeszcze bardziej, podczas gdy Olga pozostała niewysoka. To budziło w nim
ciepło. - Nikołaj zapewniał, Ň e mo Ň e poczeka ę - dodał, gdy cisza pomi ħ dzy nimi stała si ħ
przytłaczaj Ģ ca.
- Tak - odparła cicho, nie patrz Ģ c na niego.
- Nie musisz jeszcze odpowiada ę - dorzucił. - Nie.
Cisza była niczym wielki, czarny ptak o ogromnych skrzydłach, które zasłaniały
sło ı ce i chłodziły Ļ wiat.
- Nie chc ħ wchodzi ę w t ħ okropna rodzin ħ ! Pami ħ tasz jego matk ħ ? T ħ lodowat Ģ bab ħ ?
Nawet nie chce mi si ħ nazywa ę jej kl ħ p Ģ , bo obraz ħ dla ka Ň dej szanuj Ģ cej si ħ klepy
stanowiłoby porównanie z madam Norkin Ģ .
- Mo Ň e ona umrze, zanim ty si ħ zdecydujesz?
- A mo Ň e Nikołaj zmieni zdanie? - W głosie Olgi zabrzmiała nadzieja.
Zsun ħ ła si ħ z beczki i znów obj ħ ła si ħ ramionami. Nagle Michaił u Ļ wiadomił sobie, Ň e
ona zawsze tak spała, gdy ju Ň - wtedy - zrozumiała, Ň e Toni Ģ i Oleg odeszli od niej. Nigdy
wcze Ļ niej tego nie skojarzył, dopiero teraz.
- Mo Ň esz ju Ň i Ļę z powrotem do tej swojej ukochanej! - u Ļ miechn ħ ła si ħ Olga blado i
odeszła bez słowa po Ň egnania. Skraj jej spódnicy przelotnie muskał ziemi ħ .
Michaił miał niejasne poczucie, Ň e Olga próbowała mu powiedzie ę co Ļ , czego on nie
umiał poj Ģę .
Bo on nic nie rozumiał! Sprawiało to, Ň e czul si ħ zdezorientowany i zły. Wydawało
mu si ħ , Ň e Olga zawiodła si ħ na nim.
Maj przeszedł w czerwiec. Michaił nie miał zbyt wiele czasu na my Ļ lenie o Oldze.
Zreszt Ģ o niczym, co nie miało zwi Ģ zku z jego podró ŇĢ na zachód.
Ju Ň tak długo podró Ň wydawała si ħ ułud Ģ . Czym Ļ , o czym si ħ mówiło: „latem” i
„wkrótce”.
A teraz Michaił niemal tego dotykał. Plany były gotowe. Oleg miał płyn Ģę z nim. Sam
siebie ze Ļ miechem mianował bosmanem. Powiedział, Ň e jest kapitanem tylko na „Antonii”.
Michaił wiedział, Ň e Oleg postanowił tak tylko po to, Ň eby mu pomóc. Był mu za to
wdzi ħ czny. I tak czuł si ħ mały i przera Ň ony.
417145869.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin