[01] Wyjazd do Hogwartu.docx

(14 KB) Pobierz

[01] Wyjazd do Hogwartu

 

 

Już nie mogłam się doczekać. Kiedy wreszcie znów spotkam się z Ronem i Harrym? Wydaję mi się, że miną wieki zanim to nastąpi. Ten piąty rok... Ahh, ja już na prawdę nie mogę się doczekać! A przecież to już jutro... Nagle usłyszałam dźwięk telefonu w kuchni - ktoś dzwonił. Ale co tam : nie ruszam się - w końcu od czegoś mam mamę... Dźwięk ucichł.

Po chwili...

- Hermiona! Do Ciebie! - zawołała mama z kuchni.

Szybko wyskoczyłam z łóżka i zbiegłam na dół. Kto to może być? Harry? Ron? A co jeśli któremuś się coś stało? Przy telefonie czekała mnie jednak niespodzianka...

- Cześć śliczna! - usłyszałam głos Malfoy'a gdy tylko przyłożyłam słuchawkę do ucha. Zaraz, zaraz... Z kąt on ma mój numer? I PO CO dzwonił do mnie?

- Czego? - warknęłam zamiast powitania bo na prawdę wkurzał mnie ten koleś.

- Co tam u Ciebie? - tym razem w jego głosie wyczułam rozbawienie.

- A co Cie to obchodzi? - co raz bardziej mnie irytował.

- Dostałaś odznakę? - spytał.

Westchnęłam bo jego zachowanie co raz bardziej mnie dziwiło - od połowy zeszłego roku zrobił się dla mnie podejrzanie miły i teraz chcąc nie chcąc spędzałam z nim dużo czasu bo wszędzie za mną łazi.

- Tak, tak. - odpowiedziałam.

- Super! No, to cześć! - zawołał do słuchawki całkiem radosnym tonem i się rozłączył.

- Cześć. - burknęłam poirytowana.

Malfoy mówił mi w zeszłym roku, że będzie miły i grzeczny. Cóż, takie bezceremonialne rozłączanie się nie należało do grzeczności, ale z drugiej strony - czego mogę się spodziewać po czarodzieju z krwi i kości, który w dodatku jest Malfoy'em? Chyba niczego specjalnego zwłaszcza, że mimo iż obiecał być miły zdarzają mu się huśtawki nastrojów i wtedy jest dla mnie taki jak dawniej. Wtedy to właśnie oddycham z ulgą bo pod koniec roku zaczęły po Hogwarcie krążyć plotki o moim rzekomym związku z Malfoy'em. Ugh! Ten chłopak jest taki irytujący! A tak w ogóle to PO JAKĄ CHOLERĘ chciał wiedzieć czy zostałam prefektem czy nie? Nie ważne... Lepiej się położę i zapomnę o tym na jakiś czas...

 

 

- Tato, możesz się pospieszyć? - spytałam niecierpliwie tupiąc nogą stojąc na progu naszego domu.

- Ależ robię co w mojej mocy, kochanie. - odpowiedział ubierając buty.

Doskonale o tym wiedziałam tylko tak się denerwowałam. Czułam, po prostu czułam, że stanie się dzisiaj coś złego i miałam nadzieję iż jest to tylko złe przeczucie.

Po chwili siedziałam już na tylnym siedzeniu samochodu taty, a on sam zasiadł za kierownicą i właśnie odpalał silnik.

 

 

W przedziale prefektów PO spotkaniu organizacyjnym...

- Hermiona zaczekaj. - usłyszałam przy uchu znajomy głos i delikatne pociągnięcie za rękę.

- Co chcesz ode mnie, Draco? - spytałam zdziwiona.

- Może na początek usiądziesz? - spytał blondyn.

Westchnęłam, ale spełniłam prośbę. Draco Malfoy usiadł koło mnie, przysunął się bliżej i zajrzał mi głęboko w oczy. Nie wiedziałam o co mu chodzi - potrafiłam tylko gapić się w te jego stalowo-szare oczy.

- Lubisz mnie? - spytał.

- Nie wiem... Nie jestem pewna... Raz tak, a raz nie... - wyznałam.

- Może to ci pomoże... - szepnął.

Chłopak nachylił się na de mną maksymalnie i przycisnął swoje wargi do moich. Powoli i delikatnie włożył mi swój język do moich ust. Nie miałam teraz jak uciec przed jego ciałem. Było dosłownie wszędzie. Jego ramiona przyciskały mnie mocno do jego torsu, którym napierał na moją klatkę piersiową. Z każdą chwilą Draco był co raz to bardziej łapczywy. Aż w końcu...

- Co się tu dzieje? - to wszedł Blaise Zabini.

- Co ty tu robisz? - warknął na niego Malfoy.

Nie mogłam w to uwierzyć : Draco odzywający się TYM TONEM do Zabiniego? Coś tu nie gra...

- No wiesz Draco, ja się przechadzam po pociągu, a CO ty tu robisz? W dodatku z TĄ szlamom? - spytał złośliwie Blaise.

- Nie nazywaj jej tak! - krzyknął Draco.

- A to od kiedy mi nie wolno? - spytał Blaise unosząc jedną brew do góry.

- Od teraz. A w tej chwili grzecznie cie proszę abyś opuścił przedział zanim zrobię ci krzywdę, Blaise. - wysyczał Draco.

Blaise Zabini zmierzył Draco Malfoy'a wzrokiem i wyszedł.

- Pięknie! - jęknęłam. - Teraz cały Hogwart dowie się, że się z Tobą całowałam!

- Wstydzisz się mnie? - spytał łagodnym tonem.

- Nie wstydzę, ale nie lubię gdy się o mnie plotkuje. - odpowiedziałam poważnym tonem.

- Okej. Zaraz to załatwię. - powiedział całując mnie przelotnie w czoło i wychodząc z przedziału.

Mmmm, całkiem miły. Tylko DLACZEGO? I DLACZEGO mnie całował? I to w taki sposób jak całują osoby zakochane... No cóż, Malfoy od zawsze lubił bawić się ludźmi więc nie powinno mnie to tak bardzo zaskoczyć.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin