Robin of Sherwood - 2x01 - The Prophecy.txt

(22 KB) Pobierz
0:00:29:Herne?
0:00:48:Twarz...
0:00:50:Kto?
0:00:54:Kt�?
0:00:57:Kt� go zabija?
0:01:02:Do diab�a!
0:01:03:Od diab�a przychodz�|i do diab�a wr�c�!
0:01:08:/Lew.../
0:01:11:/- Lew.../|/- Masz na my�li Kr�la Ryszarda?/
0:01:14:/Upada...|Ginie.../
0:01:19:Na l�dzie...|Nast�pny...
0:01:22:Zwany...|Cichym Mieczem...
0:01:26:- Ksi��e Jan.|/- Nadchodzi.../
0:01:29:/Nadchodzi.../
0:01:34:/Wi�zie�.../
0:01:37:/Wi�zie� z krainy umar�ych!/
0:01:40:/Wi�zie�.../
0:01:41:/- Zwi�zany z tob�!/|/- Kim jest ten wi�zie�?/
0:01:44:/- Uratuj go.../|/- Kim on jest?/
0:01:47:/Uratuj go!/
0:01:53:Kim on jest?
0:01:56:Robin z lasu Sherwood
0:02:10:
0:02:32:Przepowiednia,|
0:02:44:Zostaw go w spokoju!
0:02:46:Zostawi�, jak on zostawi mnie!
0:02:50:Zbudzi�em si� dzi� rano i odkry�em, �e|u�ywa mojej brody, jako legowiska!
0:02:57:Czemu nie mo�e|u�ywa� twojej brody?
0:03:03:Dobrze, ju� dobrze! Tylko spokojnie!|Przecie� id�!
0:03:08:Sk�d ten po�piech?!
0:03:13:Przez ciebie nie b�d�|m�g� tygodniami zasn��!
0:03:17:Do ciebie m�wi�,|ohydny wieprzu!
0:03:19:- Przywitaj si� z Arturem.|- Zje�d�aj...
0:03:24:- Za co on siedzi?|- Staruszek?
0:03:26:Nie, pyta�em o szczura.
0:03:29:- Jak ci� zw�, ch�opie?|- A ciebie?
0:03:33:- Ma�y John.|- Jeste� jednym od Robin Hooda.
0:03:37:- By�em...|- Jestem Marek.
0:03:40:- My�la�em, �e nie z�api� �adnego z was.|- A jednak... Za co siedzisz?
0:03:45:- Za posiadanie �uku.|- A, k�usowa�o si�?!
0:03:47:K�usowa�o, handlowa�o, �eglowa�o...|Wielu rzeczy pr�bowa�em swego czasu.
0:03:53:- Co ci zrobi�?|- Powiesz�, jak sko�cz�.
0:03:58:Gisburne chce z�apa� nas wszystkich.|Przy okazji wszystkich bezbronnych.
0:04:03:- My�lisz, �e Robin b�dzie pr�bowa� ci� uwolni�?|- Jestem tego pewien.
0:04:09:- Jutro jedziemy do Nottingham.|- Czemu nie dzisiejszej nocy?!
0:04:12:Bo b�d� na nas dzi� czekali! Gisburne wie,|�e b�dziemy pr�bowa� odbi� Ma�ego Johna.
0:04:17:A teraz tak...
0:04:18:Zwi�kszy ilo�� konnych oraz,|jak przypuszczam, ilo�� stra�y.
0:04:23:Jutro jest dzie� targowy, a w mie�cie|pe�no b�dzie przyjezdnych.
0:04:28:/Co zwi�kszy nasze szanse./
0:04:41:Zwi�zany ze mn�...
0:04:45:Wi�c Ma�y John|jest tym "wi�niem".
0:04:48:- Robinie?|- Nie, nic.
0:04:52:Powiedzia� mi co� Herne...|Wtedy tego nie poj��em.
0:04:58:"Guy z Gisburne... Do Roberta|de Reinault, Szeryfa Nottingham...
0:05:06:Pozdrowienia.
0:05:08:Wiedz, �e dzisiejszego dnia|John Ma�y z Hathersage,
0:05:14:zwany przez innych Ma�ym Johnem..."
0:05:17:- Panie...|- O co chodzi?
0:05:24:- Tak?!|- M�j pan jest w Newark.
0:05:27:I rozkazuje, aby� przygotowa�|zamek na jego wizyt� tu, jutro.
0:05:31:- Rozkazuje?!|- Jestem Piotr de Lion.
0:05:34:Szambelan Najja�niejszego Ksi�cia Jana,|Hrabiego Mortei i Lorda Gloucester.
0:05:42:- Ksi�cia Jana?! Ale my�la�em...|- �e jest ze swym bratem, Kr�lem we Francji?
0:05:47:- Ale... Szeryf wyjecha� do Westminster.|/- A ty go zast�pujesz?/
0:05:52:- Tak... Ale jestem �o�nierzem, a nie dworzaninem.|- Ksi��e r�wnie� jest �o�nierzem.
0:05:57:Tak... Wiem... Nie chc� by� �le zrozumiany,|czuj� si� zaszczcony mog�c go ugo�ci�.
0:06:04:Tylko po prostu to|kwestia szczeg��w.
0:06:07:Dlatego w�a�nie pos�a� mnie. Cho� uwa�am,|�e poradzi�by� sobie doskonale samemu.
0:06:13:- Niemniej jednak...|/- Dok�adnie. Chodzi o drobnostki./
0:06:18:- Co on dla przyk�adu jada?|- Jego kucharz podr�uje wraz z nim.
0:06:22:Przygotowuje ka�de danie|i samodzielnie je wpierw kosztuje.
0:06:26:No, tak... Czy|Ksi��e lubi muzyk�?
0:06:30:Nie za bardzo. Ale ma inne rozrywki,|kt�re tak�e przyb�d� wraz z nim.
0:06:45:- Dlaczego odwiedza Nottingham?|- Podejrzewam, �e sam ci to wyjawi.
0:06:49:Ale je�li nie, to nie pytaj.
0:06:52:- A, i k�pie si� dwa razy w tygodniu.|- Po c� to?
0:06:56:- Taki ma zwyczaj.|- To niezwyk�e!
0:07:00:Bo to niezwyk�y cz�owiek.
0:07:09:Tak przy okazji, je�li...|Jak to powiedzie�...
0:07:13:Je�li si� zirytuje...|Odejd�.
0:07:17:- Mam odej��?|- Natychmiastowo.
0:07:18:- Po prostu uk�o� si� i wyjd�.|- Ale czemu�?
0:07:21:Tak jest bezpieczniej.
0:07:28:I ostatnia rzecz, Sir Guy.|Mury zamku...
0:07:33:- Mury?|- Wydaj� si� kruszy�.
0:07:36:By�oby stosownym zacz�� ich napraw�|przed przybyciem Ksi�cia Jana.
0:07:41:Ma sk�onno�� do|zauwa�ania takich rzeczy.
0:07:44:Do jutra, Sir Guy!
0:07:59:/I w g�r�!/
0:08:12:- Ka�dego wi�nia zdolnego do pracy!|�wawo! - Ka�dego jednego?
0:08:15:S�ysza�e� com powiedzia�!
0:08:25:- O co chodzi?|- Nie mam poj�cia.
0:08:27:/Wszyscy wynocha!/
0:08:29:- John... - Nie, nie.|Ty pierwszy, ch�opie.
0:08:35:/Dalej! Rusza� si�!|Na g�r�! �wawo!/
0:08:38:/Nast�pny!/
0:08:40:/Rzu� t� torb�!/
0:08:43:/Dalej! Rusza� si� tam,|nie mamy czasu do stracenia!/
0:08:48:/Nie, nie... Ja nie.../|Ja nie p�jd�...
0:08:53:- Nie mog� zostawi� Artura.|- Wy�a�! Powiedzia�em wszyscy!
0:08:57:�egnaj, Arturze.
0:09:10:- Ksi��e Jan!|- Co?!
0:09:14:Biegnij i powiedz Sir|Guy'owi, �e przyby�.
0:09:29:Zjed� z drogi!
0:09:36:To w porz�dku...
0:09:37:Patrz! Tutaj! Ten kawa�ek mur�w!|To ha�ba! I co masz zamiar z tym zrobi� teraz?
0:09:40:- Kamienie z Carn jeszcze nie...|- Nic mnie to nie obchodzi, mamy w�asne kamienio�omy!
0:09:52:Ksi��e Jan przyby�, m�j panie!
0:09:54:Dalej! Nie ma was!|Rusza� si�! Wynocha!
0:10:10:To dla Ja�nie Pana!|Rusza� si�!
0:10:34:- Co tu si� dzieje?|- Chyba nas gdzie� przenosz�.
0:10:37:Dobrze, �e nie mam|ze sob� du�o baga�u.
0:10:41:Gdzie ma zbroja?
0:10:44:Pospiesz si�, cz�eku!
0:10:52:/Ty i ty! Zajmijcie|si� �adunkiem!/
0:11:07:Moje r�kawice!|Dajcie r�kawice!
0:11:25:Zabra� wi�nia|do zachodniej wie�y!
0:11:41:Panie m�j.
0:11:52:No, id��e!
0:11:57:- Dobra, rusza� si�!|- Kim by� ten w cudacznej koronie?
0:12:01:To by� Ksi��e Jan, n�dzniku.|Powiedzia�em, jazda z nimi!
0:12:06:I zabierzcie st�d ten w�z!
0:12:35:/Ksi��e Jan, m�j panie!/
0:12:38:Pr�dko! Wynocha!|Wyno�cie si�!
0:12:49:Najja�niejszy i najszlachetniejszy Ksi��e Jan!|Hrabia Mortei i Lord Gloucester!
0:12:56:Graj, idioto!
0:13:31:Spodziewali�my si�, �e powitasz|nas po naszym przybyciu!
0:14:10:Wy�lesz pos�a�ca do opactwa Naj�wi�tszej|Marii Panny, wzywaj�c Opata Hugona, zgoda?
0:14:14:Tak, m�j panie.
0:14:18:Mam ze sob� je�ca.
0:14:20:- Nikomu nie wolno z nim rozmawia�, zgoda?|- Rozumiem, m�j panie.
0:14:25:- Nie jest ciekaw?|- Panie?
0:14:31:- Ale on nie �yje! - Stra�e nie wpuszcz�|do niego nikogo, pr�cz mnie, zgoda?
0:14:42:Zjem sam.
0:14:46:De Lion...
0:15:11:Chod� ze mn�.
0:15:21:To ten ch�opak.
0:15:24:- M�wi, �e s� w kamienio�omach?|- Widzia�em tam Ma�ego Johna.
0:15:27:- Pracowa� tam z innymi wi�niami.|- Grzeczny ch�opiec! Dobra robota!
0:15:50:/Od��cie bro�|i uwolnijcie wi�ni�w!/
0:15:56:- S�yszycie mnie?!|/- Tak, s�ysz�./
0:15:59:- Od��cie bro�!|- Strzela� do nich!
0:16:24:Powiedzcie Gisburne'owi, �e Robin|Hood odbi� Ma�ego Johna z Hathersage!
0:16:37:Czasem sprawiasz wi�cej k�opot�w,|ni� jeste� tego wart...
0:16:40:Tak, ale nie za cz�sto. To jest|Marek, uratowa� mi �ycie.
0:16:44:- Chce si� do nas przy��czy�.|- �wietnie.
0:16:47:Witamy, Marku.
0:16:51:Ja nie... Nie... Ja nie p�jd�.|Musz� wraca� do Artura.
0:16:57:Do Artura...
0:17:06:Czy chcesz przeprosi�|za to co zasz�o?
0:17:11:S�ysza�em o tym wilkog�owcu, Gisburne|oraz o twoich �a�osnych pr�bach pojmania go.
0:17:16:Ale pojm� go, m�j panie.|Nawet teraz...
0:17:21:- Kr�l go u�askawi�, zgadza si�?|/- Tak, m�j panie.../
0:17:25:Lecz Robin Hood z�ama� umow�.
0:17:26:- Pr�bowa� mnie zamordowa�...|- Nie interesuje mnie twoja osobista wendeta.
0:17:31:A fakt, �e jeste� protegowanym De Reinaulta,|bo jeste� nikim poza tym, nic dla mnie nie znaczy.
0:17:37:Nic!
0:17:40:Ale z powodu swojej niekompetencji...
0:17:44:Straci�e� wi�ni�w z lochu kr�lewskiego zamku, a on,|jako jedyny, prze�y� z grupy tych, co mieli ich strzec.
0:17:53:Mo�esz sobie s�dzi�, �e twa pozycja ochroni|ci� przed konsekwencjami tej pora�ki...
0:17:58:Ale jestem bratem Kr�la,|a pewnego dnia...
0:18:04:Pewnego dnia, kto wie|kim mog� zosta�.
0:18:07:Wi�c wiedz, �e...
0:18:10:Nie wybaczam niczego,|ani nie przebaczam nikomu.
0:18:15:Stra�e!
0:18:16:/Zabierzcie go do lochu,|kt�ry tak skutecznie opr�ni�./
0:18:20:- Ale, panie... Plan!|- Nie ka� mi ci� wych�osta�!
0:18:23:- Musisz mnie wys�ucha�, panie!|- Wynocha! Wynocha st�d!
0:18:30:- De Lion.|- Panie.
0:18:34:Dop�ki nie opuszcz� Nottingham,|b�dziesz pe�ni� stanowisko Szeryfa.
0:18:41:/Stra�!/
0:18:44:/Stra�e!/
0:18:47:Stra�e! Wys�uchajcie mnie!
0:18:49:/Nakazuje wam mnie wys�ucha�!|S�yszycie, wy parszywe �cierwa?!/
0:18:53:Gdzie jest Kapitan stra�y?!|/Przyprowad�cie go!/
0:18:57:/Id�cie po niego, psy!/
0:19:05:Popatrz, Arturze.|Pada!
0:19:13:- Witaj, Opacie.|- Wasza Wysoko��. Panowie.
0:19:17:- Opacie.|- Usi�d�.
0:19:25:Gdzie jest Gisburne?
0:19:32:- Co m�wi�e�?|- Gdzie jest Gisburne, m�j panie?
0:19:37:- Usun��em go.|- Usun��e�?
0:19:40:Nie z tego �wiata, Opacie.|Cho� przyznaj�, �e kusi�o mnie.
0:19:45:Dop�ki nie wyjad� z Nottingham,|zostanie tam, gdzie jest.
0:19:51:A teraz, moi panowie.
0:19:55:Bezpiecze�stwo kr�lestwa oraz korony|przywiod�o mnie tu z p�l bitew Normandii.
0:20:01:Jak sami wiecie, ka�da z prowincji cesarstwa andegawe�skiego|rz�dzi si� w�asnymi prawami sukcesyjnymi.
0:20:08:To wielce skomplikowana sprawa.
0:20:12:Regu�a dziedziczno�ci nigdy nie|zosta�a do ko�ca ustalona.
0:20:15:A wielu angielskich Baron�w pozostaje|nadal niezdycydowanych.
0:20:22:Szczerze m�wi�c obawiam si�, �e w przypadku gdyby|m�j brat, Kr�l poleg� w bitwie, z powodu swojej brawury...
0:20:28:A ostatnio nara�a si� na|niedorzeczne niebezpiecze�stwa.
0:20:32:Gdyby wi�c poleg�, jak m�wi�, bez|wyznaczenia swojego nast�pcy.
0:20:36:Kraj by�by nara�ony na kolejn� wojn�|domow�, a to podzieliloby cesarstwo.
0:20:42:I w�a�nie dlatego pos�a�em|po ciebie, Opacie.
0:20:46:/Ko�ci� ma znaczy wp�yw|na Baron�w, zgadza si�?/
0:20:50:- Czasem, m�j panie.|/- Czasem?/
0:20:54:/Nie s�ycha� w twoim|g�osie przekonania./
0:20:59:Wi�c ja ci� p...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin