Rytuały Tybetańskie.doc

(799 KB) Pobierz

CZĘŚĆ PIERWSZA - opis rytuałów

 

 

RYTUAŁ PIERWSZY Opis

 

Pierwszy rytuał jest prosty. Wykonuje się go wyłącznie po to, by przyspieszyć wirowanie. Dzieci powtarzają go często podczas zabawy.

 

Stań prosto z rękami rozpostartymi równolegle do podłogi dłońmi w dół. Teraz wystarczy, że będziesz obracał się wokół własnej osi, aż do lekkiego zawrotu głowy. Jedno jest ważne: obracaj się z lewa na prawo, czyli zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara.

 



Początkowo większość dorosłych, może się obrócić zaledwie kilka razy. Przystępując do wykonywania rytuałów, nie próbuj przekraczać swoich możliwości. Jeśli zaś przyjdzie ci ochota przezwyciężyć oszołomienie siadając lub kładąc się na ziemi, to zdecydowanie powinieneś to zrobić. Najpierw wykonuj ten rytuał tylko do chwili, kiedy lekko zakręci ci się w głowie. Z czasem, gdy będziesz systematycznie powtarzał wszystkie pięć rytuałów, dojdziesz do dłuższego wirowania, a zawroty głowy osłabną.

 

Możesz również przeciwdziałać zawrotom głowy, próbując triku stosowanego przez tancerzy i łyżwiarzy figurowych. Zanim zaczniesz się kręcić, koncentrujesz wzrok na jakimś punkcie prosto przed sobą. Podczas obrotu zatrzymujesz na nim spojrzenie jak najdłużej. W końcu jednak musisz stracić go z oczu, żeby głowa mogła podążyć za resztą ciała. Wtedy jak najszybciej wykonujesz obrót głowy, żeby ponownie skoncentrować wzrok na wcześniej wybranym punkcie. Ten punkt odniesienia ułatwi ci orientację i zmniejszy zachwianie równowagi. W Indiach zaskoczył mnie widok "Maulawiyah", czy jak się częściej ich nazywa - tańczących derwiszy, którzy pogrążeni w religijnej ekstazie, obracają się niemal nieprzerwanie. Gdy pokazano mi pierwszy rytuał, przypomniałem sobie dwie rzeczy w związku z tamtą praktyką. Po pierwsze, tańczący derwisze kręcili się zawsze w jednym kierunku, z lewa na prawo, czyli tak, jak wskazówki zegara. Po drugie, starsi derwisze byli męscy, silni i krzepcy, znacznie bardziej niż większość mężczyzn w ich wieku. Rozmawiałem o tym z jednym lamą. Wyjaśnił mi, że wirowanie derwiszy działa zarówno korzystnie, jak i niszcząco. Nadmierna intensywność obrotów zbyt mocno pobudza niektóre wiry, co w końcu doprowadza tańczących do wyczerpania. Ma to ten skutek, że strumień koniecznej energii witalnej najpierw zostaje przyspieszony, a potem zablokowany. Gwałtowne zahamowanie procesu wzrostu powoduje, że derwisze przeżywają rodzaj "psychicznego lotu", który błędnie biorą za doświadczenie religijne czy duchowe.

 

Lamowie natomiast nie kręcą się do przesady. Podczas gdy tańczący derwisze wykonują często ponad sto obrotów, lamowie robią ich dwanaście, a najwyżej dwadzieścia jeden. Tyle wystarcza, żeby pobudzić wiry do działania.

 

Wskazówki

Według moich doświadczeń mniejszą trudność stanowi samo wirowanie, czyli istota ćwiczenia, większą zaś jego zakończenie. Chcąc zakończyć obroty, stań na lekko rozstawionych nogach, złóż dłonie przed sobą na wysokości mostka i spoglądaj na zetknięte kciuki. Pomoże ci to odzyskać równowagę.

 

Afirmacje

Jestem rozluźniony, oddycham wolno i głęboko. Jestem lekkością, światłem, miłością i uśmiechem. Jestem świadomy każdego mojego ruchu. Z każdym oddechem zyskuję nową energię. Jestem promieniującą siłą życia. W każdej chwili jestem twórcą mojego życia. Mój umysł i serce znajduje się w równowadze. Moja energia przepływa swobodnie, bez przeszkód. Odczuwam moje ciało jako harmonijną całość. Oddycham całym sobą. Moje ciało staje się coraz lżejsze i lżejsze. W oddechu łączę ciało, ducha i umysł. Pozwalam mojemu oddechowi odnaleźć jego naturalny rytm. Uwalniam się od wszystkiego, co negatywne. Ufam mądrości mojego ciała. Moje ruchy podążają za moim oddechem. Poddaję się biegowi życia. Jestem zawsze o właściwej porze we właściwym miejscu i robię dobrze, to, co jest właściwe. Wyrzucam z siebie wszystko to, co jest negatywne. Oddalam od siebie złe myśli. Wypływa ze mnie cała złość.

 

 

 

RYTUAŁ DRUGI Opis

 

Po pierwszym rytuale następuje drugi, który pobudza wiry jeszcze bardziej. Jest on nawet prostszy od poprzedniego.

 

Połóż się płasko na plecach, najlepiej na grubym dywanie albo innym wyściełanym podłożu. Lamowie wykonują ten rytuał na dość grubym dywaniku szerokości około 60 cm i długości około 180 cm, zrobionym wełny i włókna roślinnego. Służy on wyłącznie jako izolacja, oddziela ciało od zimnego podłoża. Ponieważ jednak wszystko, co robią lamowie, ma znaczenie religijne, nadano mu nazwę "modlitewnik".

 



 

Leżąc płasko na plecach, ułóż wyprostowane ręce wzdłuż ciała, dłońmi do podłogi (palce należy trzymać razem). Potem podnieś głowę i przyciągnij brodę do piersi.

 



 

Jednocześnie podnieś wyprostowane w kolanach nogi do pozycji pionowej. Jeśli potrafisz przedłuż ruch, pochylając nogi nad ciałem, w kierunku głowy, pamiętaj jednak, by nie zginać kolan.

 



Następnie opuść powoli na podłogę zarówno głowę, jak i wyprostowane nogi. Rozluźnij mięśnie, po czym powtórz rytuał. Przy każdym powtórzeniu rytuału trzymaj się określonego rytmu oddychania: głęboki wdech przy podnoszeniu głowy i nóg, głęboki wydech przy opuszczaniu. Podczas przerwy między powtórzeniami oddychaj w tym samym rytmie, im głębiej to robisz, tym lepiej. Jeśli nie udaje ci się utrzymać nóg wyprostowanych w kolanach, to możesz je zgiąć na tyle, ile musisz. W miarę ćwiczenia tego rytuału staraj się jednak jak najbardziej je prostować.

 

Pewien lama opowiadał mi, że kiedy pierwszy raz wykonywał ren prosty przecież rytuał, był taki stary, słaby i połamany, że absolutnie nie mógł unieść wyprostowanych nóg. Zaczął więc od tego, że podnosił je zgięte, doprowadzając do pionu jedynie część do kolana, a stopy zwieszając w dół. Stopniowo prostował nogi coraz bardziej, aż po trzech miesiącach unosił je wyprostowane całkiem bez trudu.

 

Podziwiałem tego lamę. Dla samej przyjemności doświadczenia wysiłku zwykł on nosić na plecach ładunek jarzyn, ważący około pięćdziesięciu kilogramów. Przenosił go z ogrodu do klasztoru, położonego ponad sto metrów wyżej. Nie spieszył się, ale po drodze nie przystawał. Na górze nie wydawał się ani trochę zmęczony.

 

Wskazówki

Najczęstszym błędem w wykonywaniu tego ćwiczenia jest unoszenie dolnej części kręgosłupa jednocześnie z nogami. Osłabia to plecy. Podczas unoszenia nóg całe plecy powinny przylegać do podłoża. Pomocne jest wyprowadzanie ruchu od pięt; palce twoich stóp poruszają się w kierunku kości piszczelowej. Taka pozycja wyjściowa aktywizuje mięśnie prostowniki nóg. W unoszeniu nóg możesz sobie pomóc ramionami. Mając dłonie ułożone pod pośladkami, łatwiej doprowadzisz nogi do pionu. Jeśli cierpisz z powodu nadmiernego wygięcia kręgosłupa w części krzyżowej (lordoza), to najlepiej przed uniesieniem nóg ułóż stopy płasko na ziemi. Nie opuszczaj też wyprostowanych nóg, lecz najpierw opuść stopy, tak by oparły się podeszwą o ziemię. a następnie przesuwając je po ziemi, doprowadź nogi do pozycji wyjściowej.

 

Ważniejsze od wysokości podniesienia nóg jest to, aby biodra pozostały na ziemi (wręcz, aby zostały w nią dociśnięte), a nogi w kolanach przez cały czas były wyprostowane (w rozumieniu zachodnioeuropejskim - przeprostowane - wciągnięte rzepki kolan). Ćwiczenie ze zgiętymi kolanami to areobik, wzmacnia mięsnie brzucha i niewiele więcej. Naprawdę lepiej ćwiczyć podnosząc nogi tylko 30 cm nad podłogę, niż je choćby na chwilę je ugiąć podnosząc.

 

Afirmacje

Jestem rozluźniony, oddycham wolno i głęboko. Żyję ze świadomością mojego wnętrza. Jestem świadomy każdego mojego ruchu. Z każdym oddechem zyskuję nową energię. Czuję się ściśle związany z moim ciałem. W każdej chwili jestem twórcą mojego życia. Mój umysł i serce znajdują się w równowadze. Zwracam baczną uwagę na głos mojego ciała. Odczuwam moje ciało jako harmonijną całość. Oddycham całym sobą. Mam dość czasu na wszystko, co jest ważne w moim życiu. W oddechu łączę ciało, ducha i umysł. Pozwalam mojemu oddechowi odnaleźć jego naturalny rytm. Mój świat wewnętrzny i zewnętrzny znajdują się w równowadze. Ufam mądrości mojego ciała. Moje ruchy podążają za moim oddechem. Jestem otwarty na zrozumienie moich najgłębszych potrzeb. Jestem zawsze o właściwej porze we właściwym miejscu i robię to, co jest właściwe.

 

 

 

RYTUAŁ TRZECI Opis

 

Trzeci rytuał należy wykonywać bezpośrednio po drugim. I on jest bardzo prosty.

 

Uklęknij na podłodze i wyprostuj ciało. Ręce ułóż z tyłu na udach, tuż pod pośladkami. Skłoń głowę wraz z szyją do przodu, brodę przyciągnij do piersi. Następnie odchyl głowę do tyłu, jak najdalej potrafisz, a jednocześnie przechyl do tyłu ciało, wyginając kręgosłup w łuk. Podczas odchylenia mocno opieraj ręce na tylnej części ud. Po powrocie do pozycji wyjściowej powtórz rytuał.







Podobnie jak w rytuale drugim, należy stosować odpowiedni rytm oddychania: głęboki wdech przy wygięciu do tyłu, wydech w czasie powrotu do pozycji wyjściowej. Głębokie oddychanie jest bardzo korzystne, wciągaj więc do płuc możliwie dużo powietrza. Już przed tysiącami lat lamowie odkryli, że wszystkie wyjaśnienia nieprzeniknionych tajemnic życia znajdują się w człowieku - w jego wnętrzu ma źródło wszystko, co kształtuje nasze życie.

 

 

Wskazówki

Klęcząc koniecznie podginaj palce u nóg, a nie obciągaj ich. Wprawdzie na zdjęciu dokładnie widać ten szczegół, ale wielu ćwiczących nie zwraca na niego uwagi. Tymczasem popełniając ten błąd, narażasz się na rozpoczynanie skłonu do tyłu z części lędźwiowej kręgosłupa, która u wielu osób jest najsłabsza i najbardziej narażona na dyslokację kręgów. Przy właściwym ustawieniu palców ruch rozpoczyna się od kręgów piersiowych. Osłabieniu lędźwiowej części kręgosłupa przeciwdziała napięcie mięśni pośladkowych.

 

Osobiście zalecam odmienny układ rąk od tego pokazanego na zdjęciu. Aby uniknąć skłonu w części lędźwiowej, oprzyj obie dłonie na kościach biodrowych, kierując palce ku dołowi. Ta pozycja umożliwia ci lepsze przygotowanie się do skłonu w tył, ponieważ łopatki znajdują się bliżej siebie, a klatka piersiowa się otwiera. Z moich doświadczeń wynika, że trudność w tym ćwiczeniu stanowi wielokrotne skłanianie do przodu i tyłu szyjnej części kręgosłupa, bardzo wrażliwej na bolesną lordozę. Musisz więc zwrócić uwagę na to, by przed skłonem głowy do przodu twoja szyja w pozycji wyprostowanej była naprężona. Dopiero potem ostrożnie skłoń do przodu głowę (prowadzoną przez podbródek), a następnie z równą ostrożnością odchyl ją do tyłu (podbródek nadal prowadzi głowę). Aby ustalić właściwy kąt odchylenia głowy, połóż rękę na karku i odchylaj głowę do tyłu, póki dłoń nie umożliwi dalszego ruchu. Do tego punktu można wykonywać ruch bez ryzyka.

 

Należy unikać wyginania się do tyłu w części lędźwiowej kręgosłupa. Większość ćwiczących tak właśnie robi dążąc do podręcznikowego wygięcia ciała i w efekcie zgina się tam gdzie łatwiej, a nie tam gdzie tkwią w ciele bloki. Odcinek lędźwiowy ma sam z siebie lordozę (tworzy łuk z wierzchołkiem do przodu), która u niewielu europejczyków wymaga pogłębienia, na dodatek często właśnie tam mamy nasze poprzestawiane, nadwyrężone kręgi. Moim zdaniem, to właśnie nadmierne wygięcie w tył w pasie powoduje że trudno zrobić jednocześnie wdech. Podniesienie barków jest tylko ominięciem problemu i pakuje nas w inny problem, bo prawidłowo ramiona powinny być cały czas jak najdalej od uszu (jak w pozycji medytacyjnej czy generalnie jodze).

W tym rytuale należy się skupić na odciągnięciu głowy w tył i wygięciu w klatce piersiowej. W początkowym okresie ćwiczeń można sobie pomóc kładąc dłonie zamiast na udach - na lędźwiach/nerkach i kierując łokcie do tyłu - taka pozycja rąk znakomicie chroni kręgosłup. Dla skuteczności rytuału zmiana układu rąk nie jest szczególnie ważna, ważniejsze jest pozostawienie w spokoju lędźwi a otworzenie szyi i klatki piersiowej.

 

Afirmacje

Jestem rozluźniony, oddycham wolno i głęboko. Otwieram się na piękno życia. Jestem świadomy każdego mojego ruchu. Z każdym oddechem zyskuję nową energię. Nieograniczona energia płynie przez moje ciało. W każdej chwili jestem twórcą mojego życia. Mój umysł i serce znajdują się w równowadze. Otwieram się na moje piękno. Odczuwam moje ciało jako harmonijną całość. Oddycham całym sobą. Czuję się związany z niebem i ziemią. W oddechu łączę ciało, ducha i umysł. Pozwalam mojemu oddechowi odnaleźć jego naturalny rytm. Z dnia na dzień rośnie moja odwaga i wytrzymałość. Ufam mądrości mojego ciała. Moje ruchy podążają za moim oddechem. Podejmuję wyzwania, jakie rzuca mi życie. Jestem zawsze o właściwej porze we właściwym miejscu i robię dobrze to, co jest właściwe.

 

 

 

RYTUAŁ CZWARTY Opis

 

Czwarty rytuał wydał mi się za pierwszym razem bardzo trudny. Po tygodniu jednak ćwiczyłem go z taką samą łatwością, jak pozostałe.



Usiądź na podłodze z wyprostowanymi i lekko rozchylonymi nogami tak, że stopy są oddalone od siebie o około 25 cm. Trzymaj tułów prosto, dłonie połóż płasko na ziemi, przy pośladkach.

 

 

 

 

 

 

 

 

 



 

Potem przyciągnij brodę do piersi.

 

 

 

 

 

 

 

Teraz odchyl głowę jak najdalej do tyłu, a jednocześnie unieś tułów tak, żeby kolana były zgięte, a ręce pozostały wyprostowane. Tułów powinien być w linii prostej z udami, równolegle do podłogi, ramiona i łydki natomiast - prostopadle do podłogi. W tej pozycji napręż wszystkie mięśnie. Potem rozluźnij mięśnie i wróć do pierwotnej pozycji siedzącej. Przed powtórzeniem rytuału odpocznij.

 

 





Również w tym rytuale oddychanie jest bardzo ważne. Podnosząc tułów, zrób głęboki wdech. Wstrzymaj na chwilę oddech, gdy naprężasz mięśnie. Po powrocie do pozycji siedzącej schylając głowę zrób głęboki wydech. Podczas odpoczynku między powtórze­niami rytuału oddychaj w tym samym rytmie.

 

Jedyna różnica między młodością i siłą życia a starością i słabym zdrowiem polega na prędkości kręcenia się wirów. Po przywróceniu jej właściwego poziomu stary człowiek jest jak nowo narodzony.

 

Wskazówki

Istotą tego ćwiczenia jest prostowanie i napinanie kręgosłupa. Dłonie leżące przy biodrach na ziemi, palcami do przodu, dają podparcie i ułatwiają wyprostowanie ciała w siadzie.

 

Podobnie jak w poprzednim ćwiczeniu, przed skłonieniem głowy napręż szyję. Aby zapobiec uginaniu nóg przed podniesieniem tułowia z ziemi, wyprowadzaj ruch ciała z miednicy i dolnej części pleców (na wdechu). Wypychaj miednicę w kierunku stóp. Podczas wydechu usiądź prosto, mając tułów między wyprostowanymi ramionami.

 

Większość ludzi wykonuje go poprawnie o ile pierwszych parę dni ćwiczy obok lustra oraz pamięta, żeby mimo niewygody oddalać uszy od ramion.

Po pewnym czasie (tygodniach?) można w prawidłowej pozycji - mając całkowicie poziomy tułów - mieć również rozluźnione, "uśmiechnięte", pośladki i o to właśnie docelowo chodzi.

 

Afirmacje

Jestem rozluźniony, oddycham wolno i głęboko. Moją świadomość wyrażam poprzez moje ciało. Jestem świadomy każdego mojego ruchu. Z każdym oddechem zyskuję nową energię. Energia ożywia wszystkie komórki mojego ciała. W każdej chwili jestem twórcą mojego życia. Mój umysł i serce znajdują się w równowadze. Pozwalam mojemu ciału podążać za rytmem przypływu i odpływu. Odczuwam moje ciało jako harmonijną całość. Oddycham całym sobą. Moja wiedza i działanie są w równowadze. W oddechu łączę ciało, ducha i umysł. Pozwalam mojemu oddechowi odnaleźć jego naturalny rytm. Jestem silny i żywotny. Ufam mądrości mojego ciała. Moje ruchy podążają za moim oddechem. Zawsze gdy cieszę się życiem, obdarowuję siebie samego i świat. Jestem zawsze o właściwej porze we właściwym miejscu i robię dobrze to, co jest właściwe. Energia ożywia wszystkie komórki mojego ciała. Jestem wypełniony energią życia.

 

 

 

RYTUAŁ PIĄTY Opis

 

Kiedy wykonujesz piąty rytuał jesteś zwrócony twarzą ku ziemi. Opierasz się na rękach (dłonie płasko na podłodze) i palcach stóp. Podczas całego rytuału zarówno stopy, jak dłonie powinna dzielić odległość około 60 cm, a ręce i nogi powinny być wyprostowane.

 



Zacznij w pozycji, w której ręce są prostopadłe do podłogi, a kręgosłup tworzy łuk tak, że ciało "zwisa" nad ziemią. Teraz jak najdalej odchyl głowę do tyłu.

 

 

 

 

 

 



Zginając ciało na wysokości bioder, doprowadź je do pozycji przypominającej odwróconą literę "V", równocześnie przyciągnij brodę do piersi.

 

 

 

 

 

 

 

I to już wszystko. Wróć do pozycji wyjściowej i powtórz rytuał.

Jeszcze przed końcem pierwszego tygodnia przeciętny człowiek uznaje ten rytuał za jeden z łatwiejszych. Kiedy nabierzesz wprawy, zacznij opuszczać ciało niemal do styku z podłogą. Naprężaj przez chwilę mięśnie zarówno w najwyższej, jak i najniższej pozycji.

 

Oddychaj podobnie, jak w poprzednich rytuałach: głęboki wdech przy podnoszeniu ciała w biodrach, wydech przy opuszczaniu do pozycji wiszącej nad ziemią.

 

Rzeczywista korzyść z rytuałów polega na tym, że regulują prędkość ruchu wirów energii. Doprowadzają do stanu, w którym wiry kręcą się z prędkością właściwą dla, powiedzmy, zdrowego i silnego dwudziestopięcioletniego człowieka. U takiej osoby wszystkie wiry obracają się z tą samą prędkością. Gdybyś natomiast mógł zobaczyć te same wiry u przeciętnego człowieka w średnim wieku, stwierdziłbyś natychmiast, że niektóre znacznie zwolniły bieg. Każdy z nich obracałby się z inną prędkością, nie znalazłoby się nawet dwóch harmonijnie ze sobą współpracujących. W rejonie spowolniałych wirów dochodziłoby do degradacji fizycznej ciała, natomiast wiry zbyt szybkie powodowałyby nerwowość, lęki i stany wyczerpania. Dlatego skutkami odchyleń w prędkości ruchu wirów są kłopoty zdrowotne, degradacja fizyczna i starzenie się.

 

Wskazówki

Rozpoczynaj ćwiczenie leżąc na brzuchu, aby zachować odpowiednie odległości miedzy dłońmi i stopami. Ręce połóż przy klatce piersiowej, palce nóg podegnij. Wypychaj ciało do pozycji wydechu siłą ramion i pleców. Naprężaj mięśnie pośladków, aby uniknąć osłabienia części lędźwiowej kręgosłupa. Podczas wdechu unieś pośladki i wypychając je jednocześnie do góry i do tyłu, doprowadź ciało do pozycji "odwróconego V". Powoduje to zamierzone napięcie mięśni dolnej części pleców.

 

Najlepiej wykonuj to ćwiczenie na bosaka, na podłożu nie dającym poślizgu (kamienna lub drewniana podłoga). Jeśli ćwiczysz na dywanie, twoje ciało koncentruje się na utrzymaniu równowagi, przez co zużywa energię zbyt szybko i w niewłaściwy sposób.

Początkujący zwykle skupiają się na ustawieniu palców dłoni (środkowy palec prosto przed siebie, palce lekko rozstawione) a zapominają, o palcach stóp. Stopy w tym ćwiczeniu są bardzo ważne, bo bez solidnego ugruntowania energia Ziemi nie popłynie rzeką, tylko nieszczelnym kranem. Zewnętrzne krawędzie stóp mają być równoległe (zwykle ludziom się rozchodzą) a palce stóp powinny być cały czas lekko rozstawione i dobrze wbite w podłoże. Podczas pierwszych ćwiczeń uzyskać taki efekt jest w stanie tylko nikły procent europejczyków, większość ma palce ściśnięte, a najmniejsze ledwo sięgają podłogi. Pozycję stóp warto skorygować przy każdym powrocie pupy w górę, moment przed tym gdy osiągnie swój najwyższy punkt.

W tym rytuale znów trzeba pamiętać o przeprostowanych kolanach oraz - ważne - kiedy się już umie wciągnąć łopatki a uszy oddalić od ramion - maksymalnie rozciągnąć kręgosłup aż po kość ogonową. Szczególnie tę asanę warto dać skontrolować komuś, kto ma doświadczenie z "Psem z głową w dół".

W drugiej części tego rytuału znowu należy pamiętać o ochronie lędźwi i wyginać ciało dopiero od pasa w górę, biodra pozostawiając w linii nóg. No i nie wpadać głową w ramiona tylko ją wyciągnąć jak najdalej od barków.

 

Afirmacje

Jestem rozluźniony, oddycham wolno i głęboko. Moje ciało i moje myślenie są elastyczne. Jestem świadomy każdego mojego ruchu. Z każdym oddechem zyskuję nową energię. Płynę zgodnie z rytmami mojego ciała. W każdej chwili jestem twórcą mojego życia. Mój umysł i serce znajdują się w równowadze. Moje ciało jest piękne i giętkie. Odczuwam moje ciało jako harmonijną całość. Oddycham całym sobą. Doznaję mojej witalności i cieszę się nią. W oddechu łączę ciało, ducha i umysł. Pozwalam mojemu oddechowi odnaleźć jego naturalny rytm. Jestem młody i dynamiczny, i taki pozostaję. Ufam mądrości mojego ciała. Moje ruchy podążają za moim oddechem. Koncentruję się na sprawach istotnych w moim życiu. Jestem zawsze o właściwej porze we właściwym miejscu i robię dobrze to, co jest właściwe. Cieszę się moją witalnością. Odczuwam radość życia i rozkoszuję się nią. Mój spokój wewnętrzny odczuwam jako rozkosz. Cieszę się moim obecnym życiem.

 

 

 

RYTUAŁ SZÓSTY Opis

 

Należy go praktykować tylko wtedy, gdy odczuwa się nadmiar energii seksualnej i naturalną potrzebę jej uzewnętrznienia.



Stań prosto i powoli wypuszczaj całe po­wietrze z płuc. Robiąc to, pochyl się do przodu i oprzyj ręce na kolanach. Wyciśnij z siebie resztę powietrza i mając wolne płuca, wróć do pozycji wyjściowej. Połóż ręce na biodrach i zacznij wywierać nacisk na biodra. Spowoduje to uniesienie ramion. Następnie jak najbardziej wciągnij brzuch i jednocześnie podciągnij klatkę piersiową do góry.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Utrzymaj tę pozycję, jak długo możesz. Kiedy w końcu będziesz musiał nabrać powietrza, pozwól wpłynąć mu przez nos. Mając już pełne płuca, wypuść powietrze przez usta. Podczas wydechu rozluźnij ręce i opuść je swobodnie wzdłuż ciała. Następnie wykonaj kilka głębokich oddechów przez nos lub przez usta. Tak wygląda cały rytuał szósty. Większości ludzi do redystrybucji i skierowania energii seksualnej ku górze wystarczą trzy powtórzenia tego rytuału.

 



Bardzo ważne jest, by pojąć, iż rytuał szósty wykonują jedynie ci, którzy mają czynny popęd seksualny. Nie można przeobrażać energii reprodukcyjnej, jeśli jest jej bardzo niewiele lub nie ma wcale. Dla osób nie odczuwających popędu seksualnego wykonywanie tego rytuału jest niemożliwe. Nie należy tego nawet próbować, gdyż prowadziłoby to do zniechęcenia i przyniosło więcej szkody niż korzyści. Zamiast tego należy najpierw, niezależnie od wieku, praktykować pięć początkowych rytuałów, aż do czasu gdy popęd seksualny powróci. Nie powinno się również wykonywać szóstego rytuału, nie mając do tego szczerej motywacji. Jeśli człowiek czuje się niepełny, nie mogąc uzewnętrznić pociągu seksualnego, jeśli musi go siłą przemagać, znaczy to, że nie potrafi naprawdę przeobrazić energii reprodukcyjnej i skierować jej ku górze, zmarnuje bowiem tę energię na walkę z sobą i wewnętrzny konflikt. Rytuał szósty jest jedynie dla osób seksualnie czynnych, lecz zaspokojonych, które odczuwają autentyczne pragnienie zwrócenia się ku innym celom.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin