Wojna secesyjna - Leon Korusiewicz.doc

(1352 KB) Pobierz

Leon} Korusiewicz

WOJNA SECESYJNA

186G-1865

Państwowe Wydawnictwo Naukowe Warszawa 1985

Projekt okładki Andrzej Pilich

Redaktor Bożena Żóltowska Redaktor kartograf Irena Makarewicz

Redaktor techniczny Jolanta Cibor Korektorzy Maria Lukas, Grażyna Lesner

PRZEDMOWA

© Copyright

by Państwowe Wydawnictwo Naukowe Warszawa 1985

ISBN 83-01-04588-4

PAŃSTWOWE WYDAWNICTWO NAUKOWE

Wydanie I. Nakład 9750 + 250 egzemplarzy. Arkuszy wydawniczych 21,0. Arkuszy drukarskich 21,75.

Papier druk. sat. kl. IV, 71 g, 61X86 cm

Oddano do składania w październiku 1982 r.

Podpisano do druku w styczniu 1984 r.

Druk ukończono w kwietniu 1985 r. Zamówienie nr 1011/82. U-7.  Cena zł 280,—

WROCŁAWSKIE  ZAKŁADY GRAFICZNE

 

Przyczyny wojen i ich irracjonalny charakter były od dawna przedmiotem zainteresowania historyków. Ze szczególną wnikliwością badali je historycy amerykańscy; chodziło bowiem o wyjaśnienie tego potężnego wstrząsu całego życia amerykańskiego, jakim była i wojna secesyjna — najkrwawsza chyba wojna I domowa XIX w. Wojna ta wywarła bardzo głęboki wpływ na rozwój Stanów Zjednoczonych, a jej skutki odczuwa się do dnia dzisiejszego.

Do tej pory śpiewane są pieśni wojenne z tego okresu; z tej epoki pochodzą najlepsze amerykańskie poezje wojenne; na jej tie osnuły został znany poemat Stephena Beneta John Brown's Body. Z drugiej strony zaś żadna z amerykańskich wojen nie wywołała tylu kontrowersji — wokół każdej kampanii ^każdej ważniejszej decyzji politycznej toczyły się dyskusje, nawet kłótnie i swary, które trwają do dnia dzisiejszego.

Wojna secesyjna była twardą szkołą dla Amerykanów;  wymagała  żelaznej   dyscypliny  i  podporządkowania  interesów  lokalnych i regionalnych interesowi ogólnemu; tymczasem żarów no  unioniści,  jak  i konfederaci — zdecydowani  indywidualiści

—  lekceważyli sobie zdyscyplinowanie wojskowe. Wojna wymagała  sprawnej  organizacji,  tymczasem  w  rzeczywistości  u  obu stron walczących występowrał raczej jej brak.

Wojna zaskoczyła naród amerykański, zupełnie nieprzygotowany do wojny ani materialnie, ani psychicznie.'Uważano nawet, że Amerykanie nie są w stanie wytrzymać dłuższej wojny

—  zwłaszcza rolnicze Południe — a jednak oba regiony zażar-

cię walczyły przez 4 lata. Zwycięska Północ wyszła z konfliktu wzbogacona, Południe natomiast, mimo wyczerpania nie przegrało żadnej bitwy z braku uzbrojenia i ekwipunku wojskowego. Obie strony, jak to zauważył Lincoln, czytały tę samą Biblię i modliły się do tego samego Boga; żołnierze wiedzieli, o co walczą i walczyli z wytrwałością i odwagą; również ich dowódcy byli przekonani, że walczą o dobrą sprawę. Najbardziej znamienne było to, że kiedy nadszedł koniec, nie było zemsty i rozlewu krwi (nie licząc późniejszej Rekonstrukcji). Był to jeden z rzadkich przypadków/że rebelię zgnieciono bez ukarania przywódców.

Żywiołowa industrializacja spowodowana potrzebami wojennymi oraz daleko posunięta centralizacja i zdyscyplinowanie, wprowadzone w wyniku wojny, zmieniły oblicze ekonomiczne i polityczne kraju, a także wycisnęły trwałe piętno na charakterze amerykańskim. Poznanie tego dynamicznego okresu historii amerykańskiej jest niezbędne dla zrozumienia współczesnej postawy społeczeństwa amerykańskiego wobec ważnych, stojących przed nim problemów.

O wojnie secesyjnej pisali wszyscy wybitni historycy amerykańscy; spośród nowszych: Allan Nevins, James G. Randall, Albert J. Beveridge i Kenneth Stampp, a także pisarze: Henry James, Mark Twain i William Faulkner. Warto podkreślić, że po przeszło 100 latach wysiłków badawczych poglądy historyków na to Doniosłe wydarzenie nadal nie są zgodne — brak zwłaszcza porozumienia między amerykańskimi historykami ze stanów północnych a badaczami ze stanów południowych. Są to więc jakby echa dziewiętnastowiecznego konfliktu we współczesności. Analiza przyczyn tej pamiętnej wojny, jej przebieg i skutki są przedmiotem niniejszej pracy.

WSTĘP

Wschodnie, nadatlantyckie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, u jego naturalnymi i dobrze osłoniętymi zatokami, szczególnie się nadawało do budowania portów i zakładania samodzielnych Bolonii. Niektóre zatoki obejmowały ujścia rzek, które pozwalały na penetrację przyległych terenów i ewentualnie wybranie sobie miejsca na osiedlenie lub zapoczątkowanie handlu z Indianami. Tego rodzaju zatoki, choć korzystnie usytuowane, były jednak znacznie od siebie oddalone. Dlatego też poszczególne kolonie anglosaskie rozwijały się w pewnej od siebie izolacji i niezależności. To z kolei powodowało, że po uzyskaniu niepodległości kolonie te przyjmowały status suwerennych stanów, a następnie przystępowały do utworzenia państwa federalnego, a nie scentralizowanego, jak to było np. w koloniach francuskich.

W procesie formowania się osobowości amerykańskiej — odrębnej od europejskiej — uczestniczyli nie tylko Anglicy, ale w pewnej mierze również Francuzi i Holendrzy, z którymi we wczesnym okresie zasiedlenia koloniści angielscy toczyli długotrwałe walki i spory. Jednakże najgłębsze i najtrwalsze piętno na społeczeństwie amerykańskim wycisnęła Anglia, co jest zrozumiałe wobec wspólnego pochodzenia i bliskiego współżycia od samego zarania kolonii angielskich na kontynencie północnoamerykańskim. Ślady różnych konfliktów kolonialnych na tych terenach do dzisiaj jeszcze nie zostały zatarte, choć potomkowie tych, co w starciach uczestniczyli, stanowią obecnie część składową społeczeństwa amerykańskiego.

Przeniesione przez wczesnych kolonistów na kontynent amerykański angielskie zwyczaje, prawa i instytucje --a nawet sposób myślenia - - stały się wzorem i wywarły wielki wpływ na tworzące się prawodawstwo amerykańskie. Nie bez wpływu na to prawodawstwo pozostały też prawa i instytucje krajów współzawodniczących z koloniami angielskimi, a więc Francji i Holandii. Przeniesiony na grunt amerykański porządek prawny starano się zazwyczaj przystosować do nowych warunków.

Rozwój osadnictwa angielskiego w Ameryce był znacznie ułatwiony dzięki rozwiniętemu we wczesnym okresie osiedlenia zapleczu gospodarczemu, politycznemu, a przede wszystkim kulturalnemu, do którego koloniści w razie potrzeby lub niebezpieczeństwa mogli się odwołać. Atlantyk, który początkowo wydawał się barierą nie do pokonania, wkrótce okazał się raczej drogą łączącą dwa kontynenty, żeglarze bowiem stosunkowo szybko potrafili sprostać trudnościom nawigacji po tej oceanicznej „magistrali". Przybywający do Ameryki emigranci uważali się za Europejczyków i do czasu Rewolucji Amerykańskiej za poddanych brytyjskich.

Wobec wspomnianej już pewnej izolacji, w jakiej powstawały poszczególne kolonie, nie doszło później do powstania jednej wspólnej kolonii, tylko doVzwiązku kolonii. Po uzyskaniu przez kraj niepodległości powstała więc federacja, złożona z 13 suwerennych stanów. Należy podkreślić, że niepodległe już kolonie — a później stany — utrzymywały nadal ścisłą łączność i współpracę z macierzą, równocześnie starając się utrzymywać niezależność jednej kolonii od drugiej.

Dużą rolę w formowaniu się narodu amerykańskiego odegrał łańcuch górski Appalachów, ciągnący się równolegle do całego wschodniego wybrzeża Atlantyku, od Nowej S?kocji niemal do Zatoki Meksykańskiej. Łańcuch ten przez długi okres stanowił granicę osiedlenia dla osadników brytyjskich. Dzięki tej granicy stopniowo następowało zagęszczenie ludności na terenach po-brzeża atlantyckiego. Kiedy później koloniści amerykańscy przekroczyli Appalachy i ruszyli potężną falą na Zachód, pozostawiali za sobą silne zaplecze ludności już ustabilizowanej, która mogła ich wesprzeć w razie niebezpieczeństwa czy ze strony Indian, czy z innych powodów.

Zupełnie inaczej — iż dużą szkodą dla siebie - - postąpili Francuzi. Ich posuwanie się na Zachód, wzdłuż rzeki Świętego Wawrzyńca i Wielkich Jezior, a następnie do Doliny Missisipi, spowodowało zupełne ich rozproszenie. Toteż, gdy przyszło -później do walnej rozprawy z bardziej skoncentrowanymi i liczniejszymi kolonistami angielskimi, Francuzi przegrali batalię i utracili rozległe obszary Kanady oraz wielkie tereny w Dolinie Missisipi.                             ~-.N

Ogromna,, Dolina Missisipi była przez długie lata głównym terenem zasiedlenia kolonistów amerykańskich i emigrantów europejskich. Dolina ta zajmuje niemal połowę powierzchni Stanów Zjednoczonych i więcej nawet niż połowę urodzajnej gleby zdatnej do uprawy. Te rozległe tereny, rozciągające się od Gór Appalachów na wschodzie po Góry Skaliste na zachodzie, posiadały również wielkie bogactwa mineralne. Na tych wielkich obszarach, gdzie było niewiele przeszkód terenowych, mieszali się dawni osadnicy ze świeżo przybyłymi emigrantami z Europy. Tutaj odbywał się proces stapiania się przedstawicieli różnych narodowości w nowo tworzący się typ Amerykanina.

Szczególnie jednolity charakter posiadała ludność Nowej Anglii, w ogromnej większości pochodząca z Anglii, gdzie zajmowała się rolnictwem lub rzemiosłem. Nowi przybysze, jeśli już nie byli purytanami, to przeważnie do nich dołączali, jako do wyznania panującego. Emigranci przybywali na miejsce osiedlenia przeważnie grupowo ze swym proboszczem na czele i zwykle zakładali osobną wioskę lub miasteczko.

Ten stale, przez wieki, rosnący przypływ imigrantów z Europy — zwłaszcza radykałów i katolików — wywoływał niezadowolenie wśród rodowitych Amerykanów, tym bardziej że przybysze stwarzali konkurencję na rynku pracy. Nieraz dochodziło do starć z nimi, a nawet do rozruchów. We wczesnych latach pięćdziesiątych XIX w. zaczęły powstawać organizacje mające na celu obronę rodowitych Amerykanów, przed inwazją przybyszów z Europy, jakoby zniekształcających dotychczasowy charakter życia amerykańskiego. Organizacje te działały przeważnie tajnie, a ich członków instruowano, by na pytania dotyczące organizacji odpowiadali: „Nic nie wiem" (I know nothing). Stąd też ich organizacje zaczęto nazywać Know Nothings. W po-

8

łowię lat pięćdziesiątych organizacje te zjednoczyły się pod nazwą' Partii Amerykańskiej, która wkrótce zaczęła odnosić wielkie zwycięstwa w wyborach do władz stanowych i federalnych, zwłaszcza w Massachusetts, Pensylwanii i w Nowym Jorku; jednakże rozbieżności poglądów w sprawie niewolnictwa i brak horyzontów spowodowały szybki upadek tej organizacji.

Podstawą funkcjonowania demokracji amerykańskiej i fede-ralizmu jest konstytucja z 1789 r. Ustanowiono w niej — zgodnie z zasadami Monteskiusza — podział władzy na: ustawodawczą, wykonawczą i sądownicza oraz system wzajemnej kontroli i równowagi władz (checks and balances). Prace ustawodawcze powierzono dwuizbowemu Kongresowi. Izbę Reprezentantów wybiera się na dwa lata w głosowaniu proporcjonalnym. W senacie kadencja jest 6-letnia, z tym że co dwra lata wybiera się 1/3 składu Senatu — dla zapewnienia ciągłości. Każdy stan wysyła do Kongresu dwóch senatorów bez względu na liczbę mieszkańców7 stanu. Ma to być wyrazem demokratycznej równości stanów.

Kompetencje izby są ściśle określone w konstytucji. Wszelkie uprawnienia nie zastrzeżone dla Izby lub Senatu należą do poszczególnych stanów. Do uprawnień Kongresu należą: nakładanie podatków i ceł oraz uchwalanie budżetu państwa. Senat ma ponadto prawo zatwierdzania zawartych przez rząd traktatów międzynarodowych oraz nominacji wyższych urzędników. W ten sposób władza ustawodawcza kontroluje prezydenta, a więc władzę wykonawczą. Prezydent ze swej strony kontroluje Kongres poprzez prawo weta uchwalanych przez izby ustaw. Kongres może jednakże uchylić weto, uchwalając ustawę ponownie większością 2/3 głosów. Uchwalona w ten sposób ustawa staje się prawem. Niezmiernie ujemnym zjawiskiem w pracy obu izb była działalność „grup nacisku" i interwencjonistów kuluarowych, którzy dla własnych korzyści starali się oddziaływać na ustawodawstwo.

Władza wykonawcza należy do prezydenta, wybieranego na okres 4-letni w głosowaniu powszechnym, z prawem ponownego wyboru na jedną dalszą kadencję. Mianuje on rząd, który jest odpowiedzialny przed nim, a nie przed Kongresem. Prezydent jest naczelnym zwierzchnikiem sił zbrojnych państwa; mianuje

też wyższych urzędników i zawiera traktaty międzynarodowe. W okresie poprzedzającym wojnę secesyjną rząd federalny składał się tylko z 6 departamentów (rodzaj ministerstw). Ich personel był szczupły, np. w Departamencie Stanu pracowało 18 urzędników. Departamenty Obrony i Marynarki zatrudniały jedynie czterdziestu kilku pracowników. Jeden tylko Departament Skarbu zatrudniał 400 ludzi, ale do jego kompetencji należały wszystkie sprawy podatkowe, celne i żeglugowe.

Konstytucja reguluje również sądownictwo i określa kompetencje sądów federalnych i stanowych, które mają osobne organizacje. Naczelną instytucją sądową jest Sąd Najwyższy, który odgrywa szczególną rolę: posiada bowiem prawo orzekania o zgodności ustaw z konstytucją. Uprawnienie to nie jest przewidziane w konstytucji, lecz powstało stopniowo w drodze precedensów, zwłaszcza za 35-letniej prezesury Johna Marshalla z Wirginii. Sędziów Sądu Najwyższego mianuje prezydent, w ten sposób kontrolując do pewnego stopnia sądownictwo.

Każdy   obywatel   Stanów   Zjednoczonych   jest   równocześnie

n

 

obywatelem jednego ze stanów i jakiegoś hrabstwa (nazwa obwodu przeniesiona z Anglii), a także miasta lub wsi. Podlega on przeto prawom tych jednostek terenowych; oczywiście podlega on również prawom federalnym. Prawodawstwo stanowe reguluje konstytucja stanu. Reguluje ona również organizację administracji stanowej i lokalnej, a także sądownictwa stanowego.

Legislatury stanowe są z reguły dwuizbowe. Członkowie izby reprezentantów są wybierani na okres dwuletni, kadencja zaś senatu stanowego jest czteroletnia. Procedura ustawodawcza w legislaturze stanowej podobna jest do postępowania w Kongresie. Gubernator stanu ma prawo weta w stosunku do uchwał legislatury, lecz może ono być obalone, jeśli w ponownym głosowaniu ustawa uzyska kwalifikowaną większość, zazwyczaj 2/3 głosów.

Dwuizbowość legislatury jest od dawna krytykowana, gdyż powoduje znaczne zwolnienie procedury ustawodawstwa oraz utrudnia ustalenie odpowiedzialności za ustawy. Z drugiej strony jednak jedna izba jest pewnego rodzaju kontrolerem w stosunku do drugiej.

Na czele administracji stanowej stoją wybieralni urzędnicy — przede wszystkim gubernator. Jest on głównym urzędnikiem wykonawczym i czuwa nad przestrzeganiem praw; ma też prawo zwoływania legislatury na nadzwyczajne sesje;''gubernator jest zwierzchnikiem milicji stanowej i ma prawo jej użyć, np. w wypadku rozruchów. Pozostali głównijitządniey-stanowi, pochodzący z wyboru, stoją na czele poszczególnych działów administracji stanowej. Gubernator nie jest ich zwierzchnikiem, lecz tylko współpracownikiem, a więc - - inaczej niż w przypadku prezydenta, który jest zwierzchnikiem swego gabinetu.

Podział na partie w Stanach Zjednoczonych dokonywał się stopniowo, głównie na zasadzie przesłanek ekonomicznych i regionalnych. Delegaci na konwencję (zjazd), która uchwaliła konstytucję amerykańską, pochodzili w większości 2 warstw zamożnych, zainteresowanych w rozwoju handlu, przemysłu i budownictwa, okrętowego oraz silnego rządu centralnego, ale część delegatów popierała interesy agrarne zarówno plantatorskie, jak i farmerskie. Związane z tym podziałem trudności wystąpiły już w okresie ratyfikowania konstytucji przez poszczególne

stany. Niektórzy bowiem przywódcy radykalni, jak Samuel Adams z Massachusetts i Patrick Henry z Wirginii przeciwni byli wzmacnianiu rządu centralnego kosztem ograniczenia władzy poszczególnych stanów. Domagali się również włączenia do konstytucji postanowień zapewniających swobody obywatelskie (bili of rights), co też zaraz uwzględniono w formie poprawek do konstytucji.

Za prezydentury Waszyngtona, który był przeciwny tworzeniu partii politycznych, rywalizacja powyższych dwu ugrupowań nie przybierała ostrzejszych form, ale polityka ministra skarbu, Alexandra Hamiltona, wyraźnie sprzyjała interesom kupców i przemysłowców. Jego zwolennicy nazywali siebie fęderalisŁifiii. Polityka Hamiltona wzbudzała niezadowolenie rolników, zwłaszcza drobnych farmerów, gdyż powodowała wzrost cen i podatków, szczególnie na whisky, która była głównym źródłem gotówkowych dochodów farmerów. Na czoło opozycji przeciwko takiej polityce Hamiltona wysunęli się wkrótce tak wybitni przywódcy, jak Thomas Jęfferson i James Madison z Wirginii. Początkowo odłam ten nie miał nawet ustalonej nazwy, ale stopniowo utarła się dla niego nazwa: demokratyczni republikanie, a potem — po zakończeniu prezydentury Jacksona — demokraci.

Po upadku federalistów i zniknięciu ze sceny politycznej w latach dwudziestych XIX w., ich spadkobiercy — którzy przejęli nazwę opozycyjnego ugrupowania angielskiego tzw. whigów, a później — w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych — nazwę republikanów, przyłączyli się do tworzącej się żywiołowo partii antyniewolnic2L^2^TI oni zwolennikami polityki protekcjoni-stycznej, mającej na celu obronę przemysłu krajowego oraz utrzymanie waluty opartej na złocie i centralistycznej bankowości.

Demokraci natomiast byli zwolennikami niskich taryf celnych, progresywnych podatków od dochodów oraz bronili praw stanowych przed próbami ograniczania ich uprawnień dla roz-sze^rzenia kompetencji rządu federalnego. W miarę upływu czasu - - zwłaszcza w okresie prezydentury Jacksona — struktura partii zmieniała się i komplikowała. O przynależności do jednej lub drugiej partii decydowały już nie tylko same przesłanki materialne, ale także takie czynniki, jak: przeważające wpływy

12

13

r

partii w danej okolicy", liczenie się z przynależnością polityczną pracodawców;' tradycja rodzinna, "a także większa przychylność danej partii dla grup narodowych, religijnych i mniejszościowych.

Centralnej organizacji partyjnej podlegały organizacje sta--nowe, które posiadały jednak dużą niezależność; ale ze swej strony musiały się liczyć z przywódcami podległych im organizacji w hrabstwach i miastach. Znaczenie organizacji centralnej polegało głównie na tym, że rozporządzała dużymi funduszami i posadami, zwłaszcza gdy dana partia była u władzy. Poparcie zaś materialne dla organizacji stanowych było niezbędne, by mogły one działać efektywnie. Bardzo ważną funkcją organizacji partyjnej było zawsze wystawianie kandydatów na urzędy stanowe oraz przedstawicieli do Kongresu. Początkowo o kandydatach na te stanowiska decydowała rada przywódców, czyli tzw. caucus, później, począwszy od 1831 r. weszło WT życie zwoływanie konwencji centralnych i stanowych, które stanowią znacznie szersze przedstawicielstwo terenowe.

/ Duże osiągnięcia mieli Amerykanie w dziedzinie oświaty już w pierwszej połowie XIX w. Szkołę powszechną uważali za instytucję niezbędną w demokratycznym społeczeństwie t-to nie tylko z uwagi na kształcenie obywateli, lecz również dla zacierania różnic klasowych. Nowoczesny typ szkół powszechnych rozwinął się stopniowo, najpierw w Massachusetts, głównie z inicjatywy Horace'a Manna, i stamtąd promieniował na inne stany, zwłaszcza w latach pięćdziesiątych, mimo opozycji części pedagogów i konserwatystów. Należy zaznaczyć, że szkoły powszechne, utrzymywane z funduszów publicznych, na ogół nie podlegały związkom religijnym, natomiast szkoły średnie przeważnie były zakładane i kontrolowane przez sekty, takie jak: prezbi-terianie, metodyści i baptyści. Wobec bardzo szybkiego rozwoju szkolnictwa Amerykanie uważali się za ludzi najbardziej wy-. kształconych na świecie.

O ogromnym rozwoju tych szkół świadczą liczby w stanie nowojorskim. W 1852 r. do szkół powszechnych uczęszczało tam 862 tyś. dzieci, w Pensylwanii — 492 tyś. i 199 tyś. w Massachusetts. Południe, region znacznie uboższy, z ludnością żyjącą w rozproszeniu, pozostawało daleko w tyle za północnymi stanami.

W miastach szybko również rozwijały się szkoły średnie. W programach kładły nacisk na-łacinę i matematyk. W 1860 r. stan Massachusetts miał takir<hs^?rhrrł.. 7ftj iMr>Wy jr^A- --41, Ohio — 48. Rozszerzano również zakłady kształcenia nauczycieli. W latach pięćdziesiątych w całym kraju wzrastała też liczba col-lege'ów. W Ohio było ich 17, w Pensylwanii — 16, a w stanie Nowy Jork — 15. Szkoły te były przeważnie zakładane i prowadzone przez sekty religijne; natomiast uniwersytety stanowe już od zarania były wolne od wpływów kościołów.

Obok szkół publicznych funkcjonowały liczne płatne szkoły prywatne, tzw. akademie, przeznaczone dla dzieci zamożniejszych rodzin. Początkowo uważano, że celem szkół — zwłaszcza college'ów — jest tylko kształcenie elity; zasada ta jednak zaczęła się zmieniać, podobnie jak i programy szkół — ze ściśle klasycznych i teologicznych na nowocześniejsze, zawierające historię, prawo, ekonomię i języki nowożytne (duża była w tym zasługa Jeffersona, pod którego wpływem zmieniono programy cieszącego się dużym autorytetem College'u William and Mary, na którym wzorowały się inne szkoły). Dawny ideał edukacji religijnej ustępował demokratycznemu ideałowi kształcenia obywatelskiego. Dużą pomocą w rozwoju szkół wyższych były wielkie nadania ziemi państwowej dla nowo zakładanych college'ów i uniwersytetów. Do wojny secesyjnej założono 21 uniwersytetów stanowych.

Wraz ze wzrostem oświaty w latach poprzedzających wojnę secesyjną nastąpił wzmożony rozwój twórczości wybitnych pisarzy i poetów. Był to złoty wiek amerykańskiego romantyzmu. Znakomitym pisarzem tego okresu był James Fenimore Cooper; jego twórczość doskonale odzwierciedla atmosferę ówczesnego amerykańskiego środowiska. Jako przedstawiciel starszej generacji szczególnym autorytetem cieszył się Washington Irving, autor monumentalnej biografii Waszyngtona w pięciu tomach oraz słynnej satyry: Knickerbocker History of New York, skierowanej głównie przeciwko administracji Jeffersona. Niepoślednią rolę odegrał w ruchu kulturalnym James Russell Lowell nie tylko jako długoletni redaktor poważnego miesięcznika „Atlantic Monthly" (założonego w 1857 r.), ale jako poeta, autor wielu

14

15

znanych poematów. Wywierał on znaczny wpływ na ówczesne koła intelektualistów i środowisko literackie.

Początkowo twórczość literacka najżywiej rozwijała się w stanach środkowych, ale z biegiem czasu punkt ciężkości przeniósł się do Nowej Anglii, w okolice Bostonu (Concord i Cambridge). Głównym inspiratorem i autorytetem literackim stał się Ralph Waldo Emerson. (1803 -1882). Wysuwający się na czoło grupy pisarzy tej okolicy Emerson, poeta i filozof, wywierał przemożny wpływ na swych towarzyszy i całe otoczenie. Był potomkiem długiej linii kaznodziejów Nowej Anglii. Po otrzymaniu starannego wykształcenia przyjął funkcje duszpasterskie w sekcie unitarianów w Bostonie. Wkrótce jednak zrezygnował z tego stanowiska, doszedł bowiem do przekonania, że teologia unitariań-ska, nie jest zgodna z jego osobistymi przekonaniami. W czasie studiów i podróży po Europie Emerson zapoznał się z idealistyczną filozofią Kanta, która wywarła na nim duże wrażenie i wpłynęła na ukształtowanie się poglądów. W 1836 r. powstała w Bostonie z jego udziałem niewielka grupa pisarzy i poetów o podobnych zapatrywaniach. Grupie tej nadano nazwę „transcen-dentalistów", a ich wersję filozofii kantowskiej „transcendenta-lizmem". Zespół wydawał czasopismo ,,Dial", w którym drukowano między innymi prace Emersona. Do tej grupy, która niebawem stała się sławna, należeli tak wybitni intelektualiści, jak: Henry Thoreau, znany mistrz angielskiej prozy, kaznodzieje Bron-son Alcott i Theodore Parker, historyk George Bancroft i wy-dawczyni Margaret Fuller.

Pragnieniem transcendentalistów było, żeby Ameryka dorosła do szans, jakie się wówczas przed nią otwierały i żeby pokazać praktyczny przykład „systemu braterskiej współpracy", założono specjalną farmę (w West Roxbury, Massachusetts) na zasadzie wspólnej własności i równo przydzielonej pracy. Dużo czasu rezerwowano na działalność społeczną i literacką. Farma funkcjonowała przez wiele lat i stała się głośna dzięki udziałowi w niej amerykańskich pisarzy. Temu nowemu, wybitnemu ruchowi literackiemu i społecznemu nadano nazwę Renesansu Nowej Anglii. Kontrast bowiem między zastojem umysłowym na przełomie XVIII i XIX w. a okresem następującym był tak duży, że Emerson nie wahał się napisać, iż „od 1790 do 1820 r.

16

nie było książki, mowy, rozmowy ani myśli" w całym stanie Massachusetts. Emerson, być może, przesadził, ale przełom intelektualny w tym okresie był rzeczywiście uderzający. Następowało przezwyciężanie dławiącej wolną myśl ortodoksyjnej teologii kalwińskiej.

Wielką popularnością cieszył się również romantyczny poeta Henry Wadsworth Longfellow (1807 -1882), profesor języków nowożytnych na Uniwersytecie Harvardzkim. Zarzucano mu, że w swym pisarstwie ulegał zbytnio wpływom europejskim, lecz korzystał on również z tematów miejscowych oraz indiańskich (Hiawatha).

Innym wybitnym przedstawicielem Nowej Anglii był poeta, kwakier John Greenleaf Whittier (1807 -1892), nawołujący do zniesienia niewolnictwa w pokojowy sposób. Temu zadaniu poświęcił też znaczną część swego życia kosztem twórczości poetyckiej.

Wybitnymi pisarzami Nowej Anglii tuż przed wojną secesyjną i podczas jej trwania byli także: Nathaniel Hawthorne (1804 --1864), Oliver Wendell Holmes (1809 - 1894) i James Russell Lo-well (1819 - 1891). Hawthorne bardziej niż inni pisarze wykorzystywał w swej twórczości tematy amerykańskie. Jego I hę Scar-let Letter był potężnym potępieniem purytanizmu i jego wartoś-ei moralnych. Piękny język i głęboka wnikliwość psychologiczna pozostały stałą wartością jego pisarstwa. Podobnie i Holmes nienawidził kalwinizmu, a zyskał uznanie przez swoje poczucie humoru; pisał z równym powodzeniem wierszem i prozą.

Walt Whitman (1819 - 1892), bardziej może niż ktokolwiek inny, potrafił oddać ducha swego czasu i to w nowej oryginalnej formie wierszy. Jego Leaves of Grass świadczy o zupełnym zerwaniu z tradycją europejską. Edgar Allan Poe (1809 - 1849) uważany jest często za południowego poetę, choć urodził się w Bostonie i znaczną część swego życia spędził w Nowym Jorku. Był długoletnim wydawcą znanego czasopisma „Southern Literary Messenger". Południe w porównaniu z Północą nie posiadało Wybitniejszych talentów literackich. William G. Simms był bardzo młodym pisarzem, starającym się naśladować Byrona i Scot-ta, ale głównym przedmiotem jego wysiłków była obrona instytucji niewolnictwa.

2 — Wojna secesyjna...

17

 

Nowa Anglia może też się poszczycić osiągnięciami w dziedzinie historii. Zarówno Jared Sparks-(1790 - 1866), jak i George Bancroft (1800 - 1891) zajmowali się amerykańską historią. Ban-croft napisał monumentalną historię Stanów Zjednoczonych w 12 tomach, w której zresztą ogromnie wyidealizował swój kraj. Tymczasem William H. Prescott (1796 -1859) pisał na tematy z historii Hiszpanii i Ameryki Łacińskiej, a John Lothrop Mot-ley (1814-1877) zajmował się historią Holandii. Wreszcie Frań-cis Parkman (1823-1893) pisał na temat Francuzów w Ameryce Północnej.

Wyjątkowo szybko rozwijało się w Stanach Zjednoczonych dziennikarstwo. Nastąpiła swego rodzaju demokratyzacja prasy. We wcześniejszym okresie tylko ludzie zamożni mogli sobie pozwolić na prenumeratę czasopisma. Począwszy jednak od lat trzydziestych zaczęła się rozwijać masowa produkcja tanich ga-jzeyw których zamieszczano wiadomości o charakterze sensacyjnym. Żywot tych czasopism był zazwyczaj krótkotrwały, lecz niektóre z nich, zwłaszcza dzienniki nowojorskie, nabrały charakteru niemal instytucji (np. „New York Herald" Jamesa Gor-dona Bennetta i „New York Tribune" Horace'a Greeleya).

Szybko również zaczęły się rozwijać magazyny. Niektóre z nich — jak „Graham's Magazine" i „Southern Literary Messen-ger" - wychodziły przez długie lata. Często zamieszczano też utwory pisarzy, które w ten sposób docierały do wiadomości czytelników.

Był to również okres, w którym wielu pisarzy wyjeżdżało na tzw. tury odczytowe, urządzane przez różnego rodzaju kółka literackie, tzw. lyceumś/Niektórzy literaci z tych „tur" się utrzymywali. Najgłośniejszym pisarzem, który regularnie wyjeżdżał na „tury odczytowe", był Ralph Waldo Emerson. Jego odczyty cieszyły się ogromnym powodzeniem. Rozpoczął się również w tym okresie rozwój prac naukowych w różnych dziedzinach, przede wszystkim mających zastosowanie praktyczne, jak medycyna, geologia, zoologia itd.

Jest rzeczą osobliwą, że rozwojowi literatury w Stanach Zjednoczonych w połowie XIX w. nie towarzyszył rozwój innych dziedzin sztuki: \architektury, malarstwa i muzyki; wykazują

one nawet pewien upadek w stosunku do okresu następującego bezpośrednio po uzyskaniu niepodległości. Zapewne trudno było wyłamać się szybko ze sztywnych form narzuconych przez tradycję i dorównać również i w tych dziedzinach zwycięskiej rewolucji politycznej.

W architekturze ciągle jeszcze panował styl klasyczny, stosowany zwłaszcza przy wznoszeniu budowli publicznych. Były to zazwyczaj wzory brane z elementów wczesnych świątyń greckich. Natomiast budownictwo mieszkalne było przeważnie nadal wzorowane na stylu kolonialnym, zwanym georgian. W połowie stulecia, w ślad za architektami europejskimi, amerykańscy budowniczowie zaczęli się też przyłączać do rewolty przeciwko kla-sycyzmowi. Odżyły formy gotyckie, wrócono do bujnej ornamentacji, brak było jednak oryginalnych pomysłów — kwitło naśladownictwo artystów europejskich. Również w dziedzinie rzeźbiarstwa brak było oryginalniejszych dzieł.

W okresie po Rewolucji Amerykańskiej nie brakło wyróżniających się malarzy — głównie portrecistów, później jednak nastąpił i w tej dziedzinie upadek, być może pod wpływem ówczesnego rozwoju fotografii. Obok portrecistów powstała również grupa malarzy pejzażystów, zrzeszonych w tzw. Hudson River School. Ich zasługą jest zwrócenie uwagi współrodaków na rzeczywiste piękno amerykańskiego krajobrazu.

Rozwój teatru w czasach kolonialnych był ledwie dostrzegalny. Hamowała go atmosfera purytanizmu w Nowej Anglii; a poza tym teatr w ogóle uważano za instytucję raczej obcą na gruncie amerykańskim. W latach trzydziestych i czterdziestych jednak placówki teatralne powstały w dużych miastach. Często miały one charakter objazdowy. Publiczność teatralna zwracała głównie uwagę na aktorów, a nie autorów sztuk. Najchętniej grano Szekspira, rzadko zaś utwory współczesne, lecz dużym powodzeniem cieszyły się i niektóre nowe sztuki, jak np. komedia Taylora: Our American Cousin — ta sama, w czasie której w Teatrze Forda w Waszyngtonie zastrzelono prezydenta Lincolna.

Amerykanie interesowali się również muzyką i w większych Ciastach powstawały towarzystwa muzyczne oraz orkiestry symfoniczne. Dużą rolę w rozwoju muzyki amerykańskiej odgrywały

18

19

także częste turnee po kraju artystów europejskich. Spośród rodzimych twórców wybijał się szczególnie Lowell Mason (1792 --1872), autor znanych hymnów, które dotąd są śpiewane w kościołach. Mason zdziałał też wiele na rzecz wprowadzenia muzyki do szkół publicznych. Bardzo popularnym autorem licznych pieśni był także Stephen C. Foster (1826-1864), który nie wahał się zająć opracowywaniem pieśni murzyńskich, a które dzięki temu nie uległy zapomnieniu.

Rozdział I KRAJ U PROGU WOJNY

Przywóz Murzynów do kolonii angielskich na większą skalę rozpoczęto w wieku XVIII. W 1800 r. było ich już około miliona (biorąc pod uwagę również przyrost naturalny). Pierwsze grupy niewolników traktowano tak jak służbę europejską, uwalniano ich też zwykle po kilku latach służby lub gdy przyjęli chrześcijaństwo. Jednakże na skutek rozwijających się uprzedzeń rasowych stopniowo zaczęto traktować niewolnictwo jako formę prawa własności. Niemniej wszystkie stany północne w latach/1790--1.804 bądź zniosły niewolnictwo, bądź też stworzyły podstawy do stopniowej emancypacji. W tym czasie nawet w stanach południowych, zwłaszcza w Wirginii i Marylandzie, zaznaczyła się silna tendencja do uwalniania niewolników. Na początku 1832 r. w legislaturze Wirginii odbyła się wielka debata na temat ewentualnego zniesienia niewolnictwa. Dalszej ewolucji w tym kierunku przeszkodziła jednak obawa, czy możliwe będzie przystosowanie już bardzo licznej grupy Murzynów do współżycia z ludnością białą. Jeszcze bardziej na zahamowanie tego liberalnego prądu wpłynęła szybko rosnąca opłacalność pracy niewolników po rozpowszechnieniu odziarniarki bawełny, za pomocą której można było oddzielić ziarno bawełny od włókien kilkadziesiąt razy szybciej niż tradycyjną, ręczną metodą.

Mimo definitywnego- zakazu przywozu niewolników z Afryki, wydanego w 1808 r., do stanów południowych sprowadzano ich nadal potajemnie. Kontrola tego przywozu była trudna, gdyż niimo kilkakrotnych porozumień z Wielką Brytanią co do wspól-nego patrolowania wód afrykańskich, Stany Zjednoczone stale

odmawiały brytyjskim statkom wojennym prawa rewizji statków amerykańskich. Handel niewolnikami wewnątrz kraju nie był zakazany. Można więc było Murzynów sprzedawać i transporto-, wać ze stanu do stanu oraz na nowe tereny, w miarę przyjmo-s wania do Stanów Zjednoczonych nowo powstających stanów południowych. W ten sposób wprowadzono niewolnictwo do: Ken-tucky, Tennessee, Alabamy, Missisipi, Luizjany i Florydy (po przyłączeniu ich do Stanów Zjednoczonych), a także Teksasu, gdzie amerykańscy farmerzy wprowadzili niewolnictwo przed włączeniem (w 1845 r.) tego stanu do Stanów Zjednoczonych. Na Południu stopniowo zorganizowano niewolnictwo w pewien system. W zwykłych gospodarstwach, niewyspecjalizowa-nych, zajmujących się uprawą zbóż, roślin okopowych, tytoniu oraz hodowlą - - a takie przeważały na górnym Południu - - zatrudniano najwyżej po kilku niewolników, którzy pracowali w polu wraz z gospodarzem, mieszkali w tym samym domu i korzystali z tego samego wyżywienia. Na tego typu farmach po prostu nie opłacało się uprawiać wielkich obszarów przy pomocy niewolników, gdyż ich praca wymagałaby fachowości i indywidualnego nadzoru1. Więksi farmerzy i drobni plantatorzy, zatrudniający 10-30 niewolników, zwykle nie pracowali już sami w polu, musieli się bowiem zajmować ogólnym zarządem farmy i organizacją zbytu. Wyznaczali jednego ze swych Murzynów, by nadzorował pracującą grupę, a sami tylko od czasu do czasu sprawdzali stan robót w polu. Tylko w dużych gospodarstwach o charakterze plantacji zatrudniano białych nadzorców lub rządców. Byli to zazwyczaj ludzie szorstcy i brutalni, stojący na dość niskim poziomie kulturalnym.

Za typowe plantacje uważało się gospodarstwa rolne posiadające ponad 30 niewolników. Były one skupione na dolnym Południu (nazywane też dalekim Południem - - stany należące do Unii w chwili jej utworzenia) i specjalizowały się przede wszystkim w uprawie bawełny, ryżu, a także trzciny cukrowej. Ponadto w Kentucky i Missouri uprawiano na dużą skalę konopie. Tego typu gospodarstw było na Południu około|25 t<jfs.; zatrudniały one blisko .połowę wszystkich niewolników/ Na j wie-

1 A. O. Craven, The Corning oj the dvii War, Chicago 1957, s. 27-28.

cej praco ware*ich przy uprawie bawełny (według danych z 1850 r. — 1825 tyś.). Na plantacjach tytoniu w 1850 r.  pracowało 350 tyś. niewolników; przy uprawie trzciny cukrowej zatrudnionych było ich 150 tyś., ryżu — 125 tyś. i konopi — 60 tyś. Prócz tego na plantacjach uprawiano ziemiopłody do własnego użytku. Plantacje były na ogół samowystarczalne;  niektóre  tylko koń-1 centrowały  się  całkowicie  na  uprawie   jednego  ziemiopłodu,   a" żywność sprowadzały ze stanów północnych.

Niewolnicy pracowali zwykle od wschodu do zachodu słońca,, a nieraz, zwłaszcza w okresie zbiorów, i do późnej nocy; zimą pracowano krócej. Niedziela była na ogół dniem wolnym, alec na niektórych plantacjach pracowano dzień w dzień przez cały rok. Czasem praca miała charakter akordowy według norm wyznaczonych zwyczajowo. Na niektórych plantacjach próbowano oddziaływać na niewolników stosując różne zachęty; faktycznie jednak system opierał się naj karach, przede wszystkim chłosty, która była stosowana za niewykonanie dziennego zadania lub niewłaściwe zachowanie się. Bardzo surowe kary stosowano za ucieczkę lub napad -- zwłaszcza na białego. Zabicie niewolnika było karalne, w praktyce jednak nigdy nie dochodziło do skazania za to białego. Sądy nie uznawały zeznań niewolników w sprawach przeciwko białym; niewolnicy nie mieli bowiem osobowości prawnej i zaliczano ich raczej do rzeczy — do ruchomości będących osobistą własnością posiadacza.

Część niewolników zatrudniona była na plantacjach jako rze-j mieślnicy; inni pracowali w miastach jako pomocnicy rzemieśl-.' ników lub służba hotelowa. Używano ich także do pracy przy* budowie kolei. Liczne opinie białych świadczą o tym, że Murzyni po odpowiednim przyuczeniu stawali się dobrymi pracownikami przy wszelkiego rodzaju pracach i wykazywali równe białym zdolności. Niższa wydajność Murzynów niż białych wynikała z braku kwalifikacji, pracodawcy bowiem nie zapewniali niewolnikom  żadnego przeszkolenia, przeciwnie,  starali  się utrzymywać ich w ciemnocie. Istniał surowy zakaz uczenia niewolni-| kćw czytania i pisania. W ten sposób marnowały się ich zdol-,' ności --ze szkodą również i dla białych. Tymczasem w stanach północnych,  gdzie najbardziej  liczył się zysk, wydajność pracy robotników była znacznie większa i w rezultacie ich stopa ży-

22

23

 

ciowa, mimo całego wyzysku, była znacznie wyższa nie tylko od poziomu południowych Murzynów, ale i od znacznej części średnich farmerów w południowych stanach.

Nie wytrzymuje również krytyki szeroko rozpropagowany w owym czasie w stanach południowych pogląd, że zatrudnianie tam Murzynów było koniecznością, gdyż z uwagi na gorący klimat biali nie nadawali się do prac polowych. Przeczą temu fakty. Przecież biali farmerzy i ich rodziny pracowali przy uprawie bawełny i tytoniu tak, jak pracują i teraz.

Wbrew rozpowszechnionej opinii większość zaludnienia w nanh południowych stanowiła jednak ludność biała. Byli to głównie drobni-Jlarjnerzy^ uprawiający swe pola wraz z rodziną bez pomocy niewolników. Zużywali oni swe ziemiopłody na wyżywienie własnych rodzin, rezerwując tylko niewielki obszar na rośliny przeznaczone na sprzedaż ,takie jak bawełna czy tytoń; tzw. ubodzy biali stanowili grupę raczej marginesową. Dopiero drugie miejsce pod względem liczebności zajmowali Murzyni, którzy byli dość nierównomiernie rozmieszczeni. Istniały także wielkie różnice co do liczby niewolników posiadanych przez poszczególnych właścicieli. Przeprowadzane co 10 lat spisy ludności ilustrują zmiany w stosunku liczbowym niewolników do ludności białej. Według danych z 1850 r. na Południu mieszkało 8 min ludności białej. Wśród niej było tylko 347 525 posiadaczy niewolników. Jeśli do tej liczby dodać ich rodziny, dozorców i administrację, to okaże się, że z pracy niewolniczej korzystało w stanach południowych tylko 2 min ludności białej. Bardzo się też różnił w poszczególnych stanach odsetek rodzin posiadających niewolników. I tak w Karolnie Południowej i Missisipi mniej "więcej połowa rodzin zatrudniała Murzynów, w Georgii już tylko 2/5, a w Alabamie, Luizjanie i na Florydzie tylko 1/4 rodzin posiadała niewolników. W pozostałych stanach południowych ich odsetek był jeszcze mniejszy, a w rejonach górskich, gdzie ziemia nie nadawała się do uprawy bawełny - - znikomy. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że połowa ludzi zatrudniających Murzynów miała tylko 1-4 niewolników. Jeśli przyjąć, że plantatorami byli właściciele ponad 20 niewolników, to stanowili oni 11%> ogólnej liczby posiadaczy niewolników. Tylko 8 tyś. rodzin posiadało ponad 50 niewolników, a ponad 500 miało ich tylko 11.

 

Może najbardziej charakterystyczne jest to, że większość Murzynów była niewolnikami skupionymi w ręku stosunkowo niewielkiej liczby plantatorów (tylko 25% pracowało na farmach zatrudniających ponad 10 niewolników). Trzeba ponadto dodać, że wielka własność plantatorska była skupiona w okolicach, gdzie były najlepsze gleby nadające się do uprawy bawełny, trzciny cukrowej i ryżu2. Rozwój ludności białej oraz murzyńskiej na v... Północy i Południu w latach 1790-1850 ilustrują tabele I - IV. Jak wynika z tych tabel (s. 26, 27), z upływem czasu procentowy udział białej ludności na Południu spadał w stosunku do ogólnej liczby białych w całym kraju. Wynikało to z niechęci emigracji zamorskiej do osiedlania się tam przy równoczesnym przenoszeniu się części ludności białej z południa na udostępnione dla osadnictwa tereny na północy. Motywem tego przesiedlania była niejednokrotnie chęć wydostania się z atmosfery niewolnictwa. Było również widoczne pogarszanie się procentowego stosunku całej ludności stanów południowych (licząc wraz z niewolnikami) w stosunku do ogólnej liczby ludności Stanów Zjednoczonych.

Opłacalność pracy niewolników dla właścicieli różniła się znacznie w zależności od regionu. I tak np. na nowo zasiedlonych terenach, w stanach: Alabama, Luizjana, Missisipi i Teksas, zatrudnieni tam niewolnicy dawali 12%) rocznego zysku w stosunku do zainwestowanego w nich kapitału. Tymczasem w dawnych stanach nadbrzeżnych, a więc w Wirginii, obu Karolinach i...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin