Uciec przed zlem - fragment.pdf

(97 KB) Pobierz
822922837.001.png
Caroline Burnes
Uciec przed złem
Tłumaczyła
Barbara Kośmider
Tytuł oryginału: Familiar’s Vows
Pierwsze wydanie: Harlequin Books, 2009
Redaktor serii: Gra ˙yna Ordęga
Opracowanie redakcyjne: Władysław Ordęga
Korekta: Małgorzata Narewska, Władysław Ordęga
2009 by Carolyn Haines
for the Polish edition by Arlekin – Wydawnictwo Harlequin
Enterprises sp. z o.o., Warszawa 2011
Wszystkie prawa zastrze ˙one, łącznie z prawem reprodukcji
części lub całości dzieła w jakiejkolwiek formie.
Wydanie niniejsze zostało opublikowane
w porozumieniu z Harlequin Enterprises II B.V.
Wszystkie postacie w tej ksią ˙ce są fikcyjne.
Jakiekolwiek podobieństwo do osób rzeczywistych
– ˙ywych lub umarłych – jest całkowicie przypadkowe.
Znak firmowy Wydawnictwa Harlequin
i znak serii Harlequin Romans & Sensacja są zastrze ˙one.
Arlekin – Wydawnictwo Harlequin Enterprises sp. z o.o.
00-975 Warszawa, ul. Starościńska 1B lokal 24-25
Skład i łamanie: COMPTEXT, Warszawa
ISBN 978-83-238-8122-3
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Ach, jak dobrze znów wrócić na Południe. Tutaj
jedzenie jest dziełem sztuki, a istoty ludzkie wcale nie
zwa˙ają na to, ˙e ju˙ czwarty raz zjawiam się przy
stole z przekąskami. Uwielbiam te paszteciki z łoso-
siem w koperkowym sosie! Krokiety z tuńczykiem te˙
są super. Niech dwuno˙ni marnują przydział kalorii
na szampana. Ja wolę rozkoszować się po˙ywieniem,
dzięki któremu moja sierść będzie lśniąca, a mój
wzrok przenikliwy. Nie ma jak takie potrawy. Pycha!
Wszyscy właśnie zajmują miejsca. Harfiarka ju˙
zaczęła brzdąkać na harfie. Chyba pora na wydarze-
nie dnia, muszę więc szybciutko znaleźć się u boku
Eleanor, mojej ukochanej właścicielki.
Przyznam, ˙e panna młoda jest piękna. Cały ten
ślub w konwencji wojny secesyjnej, choć kotu wyda-
je się dziwny, w istocie rzeczy jest piękny. Charles
z szablą przy boku i ze złocistym pasem wygląda
bardzo przystojnie, a Lorry, w sukni naszywanej
perełkami, to prawdziwe zjawisko. Mo˙e to tylko
pozór, lecz stroje młodej pary dodają temu ślubowi
nadzwyczajnej powagi i dlatego wierzę, ˙e Charles
i Lorry razem znajdą szczęście. Z tego, co wiem od
Eleanor, Lorry zasługuje na coś dobrego. Jej ˙ycie
nie było łatwe.
Druhny ju˙ ustawiły się w rządek i wszystkie oczy
6
CAROLINE BURNES
zwróciły się na Lorry, która płynie wzdłu˙ głównej
nawy.
Oho, czy˙by jakieś kłopoty? Temu wysokiemu
dru˙bie najwyraźniej coś się nie podoba. Facet ma
taką minę, jakby chciał gdzieś pognać, ale nie, nie
mo˙e tego zrobić. Przecie˙ zrujnowałby ceremonię.
Ale co takiego widzi Lucas West? Przez całe popo-
łudnie obserwował wszystko z taką uwagą, jakby spo-
dziewał się wizyty Kuby Rozpruwacza, a teraz wycią-
ga szyję, aby przyjrzeć się dziewczynie z aparatem
fotograficznym. To prawdopodobnie asystentka głów-
nego fotografa. Dlaczego miałoby to tak bardzo za-
niepokoić Lucasa? Dwóch pstrykaczy za cenę jed-
nego? Moim skromnym zdaniem to ˙aden problem.
Muszę stwierdzić, ˙e ta kobitka z migawką powin-
na znaleźć się przed obiektywem, a nie za nim. Praw-
dziwa z niej ślicznotka, ale ona sama chyba nie zdaje
sobie z tego sprawy. Najwyraźniej myśli tylko o ro-
bieniu zdjęć, a upragnionym obiektem jest panna
młoda.
Lorry, złotowłosa i urodziwa, emanuje szczęściem,
a panna Migawka niemal depcze jej po piętach. Dzie-
wczyna z aparatem jest rzeczywiście bardzo przejęta.
Zrobi te zdjęcia, choćby nie wiem co. Nawet we-
pchnęła się przed głównego fotografa, co nie spodo-
bało się ani jemu, ani Lucasowi.
Teraz i Lucas, i Eleanor zachowują się trochę
dziwnie. Jestem pewien, ˙e coś się za tym kryje, i za-
mierzam to zgłębić zaraz po ślubnej przysiędze.
Światło w wiekowym, drewnianym kościółku by-
ło wprost nadzwyczajne. Michelle krą ˙yła po wnęt-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin