Happy end oparty na faktach - Ryszard Arlt.txt

(4 KB) Pobierz
Happy end oparty na faktach 

To taka historia, �e gdyby za wielk� wod� nakr�cono o niej film, ju� przy napisach pocz�tkowych dowiedzieliby�my si�, �e jest oparty na faktach. Tam takie opowie�ci uwielbiaj�, podobnie jak szcz�liwe zako�czenia.

To taka historia, jakich w Polsce wiele. Zbyt wiele. W�da, przest�pstwa, pielgrzymka po wi�zieniach.

Ale to r�wnie� historia, jakich wci�� nam ma�o. Poniewa� ko�czy si� (a koniec jest tu dopiero pocz�tkiem...) happy endem. W kinie seans dobiega wtedy ko�ca. W �yciu �w happy end mierzy si�, dzie� po dniu, z presj� codzienno�ci.


--------------------------------------------------------------------------------

By� koniec roku 1992. Pr�bowa�em jako� podsumowa� swoje �ycie. Nied�ugo sko�cz� 31 lat, a przesiedzia�em ju� ponad jedena�cie. Nie zbudowa�em niczego. Nie mam �ony, dzieci ani rodzic�w. Nie b�d� mia� ju� pewnie mieszkania, nikt mi go nie b�dzie op�aca�. Nie mam nawet �adnych wspomnie�, tzn. jakie� mia�em, ale wola�bym ich nie mie�.

Dosta�em trzy lata, kolejne trzy lata wydarte z �ycia.

- Czy oni my�l�, �e cz�owiek �yje tak d�ugo jak ��w?

W po�owie lutego pojecha�em w transport. Wi�niarka zawioz�a mnie do Zak�adu Karnego w Jastrz�biu Zdroju. Zwr�ci�em uwag� na jednego skazanego. Nigdy przedtem go nie spotka�em, jednak jako� mnie denerwowa�. Mia� tak� dziwn� rado�� w oczach. Co za pajac - my�la�em. - Albo �wir, albo jaki� nawiedzony. Lepiej �ebym go wi�cej nie ogl�da�, bo si� znowu co� narobi.

Przebrali�my si� i zacz�to nas rozprowadza� po pawilonach. Zauwa�y�em, �e nawiedzony go�� idzie razem ze mn�. No nie, jeszcze tylko brakuje, �eby trafi� na t� sal� co ja. Moje obawy sprawdzi�y si�.

Na imi� mia� Robert. To by� dopiero artysta. Zacz�� od poprawczaka, od m�odych lat. Kiedy spodoba�y mu si� trampki na wystawie, to podnosi� p�yt� z chodnika, rozwala� szyb� i bra�.

Niez�y go�� - my�la�em. Chyba �e bajeruje. Mn�stwo jest �ciemniaczy w kryminale.

P�niej zacz�� mi m�wi� o Bogu. Powiedzia�, �e by� na przerwie w karze i b�d�c na wolno�ci, nawr�ci� si�. Wyj�� Bibli� i zacz�� mi wyja�nia�, kim by� Jezus i po co przyszed� na ziemi�. Po chwili spyta�, czy chcia�bym si� z nim modli� o przyj�cie Jezusa jako swego Pana i Zbawiciela.

- Przyznajesz, �e jeste� grzesznikiem? - zapyta�.

- No pewnie, �e jestem - odpar�em.

- To pom�dl si�, a B�g zdejmie z ciebie ca�y tw�j ci�ar.

Sk�d wie o moim ci�arze? - pomy�la�em.

- B�g da pok�j do twojego serca - powiedzia�.

Czyta w moich my�lach, czy jak? - pomy�la�em. Nikt nie wie o moich koszmarach. Nigdy nikomu nie m�wi�em.

- Panie Bo�e - zacz��em. - Ty wiesz, �e jestem grzesznikiem i je�eli to, co on mi m�wi, to prawda i to, �e wybaczysz moje grzechy i zmienisz moje �ycie, to przyjmuj� Jezusa jako swego Pana i Zbawiciela, i prosz�, prowad� mnie dalej, bo ja nie potrafi�. Amen.

Robert te� powiedzia� "Amen" i poklepa� mnie przyjacielsko po plecach.

- No, teraz jeste� moim bratem.

- Jak to, ju�, tak szybko?


--------------------------------------------------------------------------------

Po raz pierwszy od lat Ryszard Arlt spa� jak dziecko, a gdy si� zbudzi�, w jego sercu p�on�� "ogie� rado�ci, pokoju i nadziei". Podczas rutynowej rozmowy z wychowawc� wi�ziennym uzna� za s�uszne - jak to uj�� - poinformowa� go, �e si� nawr�ci� i jest innym cz�owiekiem. "Panie Arlt - us�ysza� w odpowiedzi - ja nie wierz� w �adne cudowne nawr�cenia i informuj� pana, �e i tak jest pan tutaj warunkowo. Czyta�em pa�skie akta. Mia� pan dwie ucieczki. Opinia o panu jest wyj�tkowo nieciekawa i niech pan nie pr�buje poprzez jak�� grup� religijn� wyrwa� si� na przepustk�".

Uczestniczy� w spotkaniach prowadzonych przez chrze�cijan. B�g uwolni� go od na�ogu nikotynowego. Przesta� pi�. Ten sam wychowawca, kt�ry mia� nie pu�ci� go zza krat, zaproponowa� mu pomoc w o�rodku dla niepe�nosprawnych dzieci, kt�rymi opiekowa�y si� zakonnice. Bez konwoju. Z w�asnej inicjatywy pom�g� mu - przy wsparciu zboru zielono�wi�tkowego w �orach - sko�czy� technikum wieczorowe. Za zgod� w�adz wi�ziennych Ryszard bra� udzia� w nabo�e�stwach, a do wi�zienia wraca� praktycznie tylko na nocleg. W zborze przyj�� chrzest wiary i pozna� �on�. Powierzono mu prac� misyjn� w pszczy�skim poprawczaku. Wreszcie, w 1995 roku, us�ysza� od s�dziego uzasadnienie decyzji o zwolnieniu warunkowym: "Panie Arlt, musz� przyzna�, �e w ca�ej swojej praktyce nie spotka�em si� z przypadkiem, aby w tak kr�tkim czasie opinia o skazanym tak radykalnie si� zmieni�a".

Dzi� Ryszard Arlt nale�y z rodzin� do zboru w �orach i jest starszym w tej wsp�lnocie. Prowadzi prac� ewangelizacyjn� w zak�adach penitencjarnych. Ewangelia, w kt�r� uwierzy�, sta�a si� dla niego moc� do przemiany. �wiadczy o niej innym, aby historii z happy endem by�o jak najwi�cej. �wiadectwo, z kt�rego pochodz� cytowane urywki (bez zaznaczenia skr�t�w), opublikowa� na w�asny koszt. Przeczytajcie je ca�e i pole�cie innym!

Ryszard Arlt, Jest taka mi�o��, Centrum Literatury i Muzyki Chrze�cija�skiej Jack (www.jack.pl), s. 111.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin