VD- SS_r31 - 32.doc

(107 KB) Pobierz

Vampire Diaries: Shadow Souls

Tłumaczenie: sandra1615

 

Rozdział 31

 

 

„Czuję się o wiele lepiej,” powiedziała Elena do Dr. Meggara. „Chciałabym się przespacerować po posiadłości.” Próbowała nie podskakiwać w górę i w dół na łóżku. „Jadłam steki i piłam mleko i nawet wzięłam ohydny tran, który pan przysłał. Też muszę bardzo mocno pojmować rzeczywistość: Jestem tutaj żeby uratować Stefana i małego chłopca wewnątrz Damona, który jest metaforą jego nieświadomości, kiedy dzieliliśmy krew pozwolił mi spojrzeć.” Podskoczyła raz, ale sięgnęła przez okrycie po szklankę wody. „Czuję się jak szczęśliwy szczeniak ciągnięty na smyczy.” Pokazywała swoje nowo zaprojektowane niewolnicze bransoletki: srebrne z płynnymi wzorami z lapis lazuli. „Jeśli nagle umrę, jestem gotowa.”

Brwi Dr. Meggara unosiły się w górę w dół. „No cóż, nie mogę znaleźć żadnego błędu w twoim pulsie czy oddechu. Nie widzę w jaki sposób miły spacer po południu może cię zranić. Damon na pewno wstał i spaceruje. Ale nie podsuwaj żadnych pomysłów Lady Ulmie. Wciąż potrzebuje miesięcy leżenia w łóżku.”

„Ona ma ładne małe biurko wykonane z tacy śniadaniowej,” wyjaśniła Bonnie, gestykulując, aby pokazać wielkość i szerokość. „Projektuje na nim ubrania.” Bonnie pochylił się do przodu z szeroko otwartymi oczami. „I wiesz co? Jej suknie są bajeczne.”

„Nie spodziewałem się niczego mniejszego” mruknął Dr. Meggar.

Ale po chwili Elena przypomniała sobie coś nieprzyjemnego. „Nawet kiedy mamy klucze,” powiedziała, „musimy uknuć ucieczkę z więzienia.”

„Jaką ucieczkę?” zapytała Lakshmi podekscytowana.

„To jest tak-mamy klucze do celi Stefano, ale nadal musimy się dowiedzieć, jak mamy zamiar dostać się do więzienia, i jak go przemycimy.”

Lakshmi zmarszczyła się. „Czemu po prostu nie iść w podszyciu i zabrać go przez bramę?”

„Ponieważ” powiedziała Elana, próbując być cierpliwa, „nie pozwolą nam tak po prostu wejść i zabrać go.” Zwężyła oczy kiedy Lakshmi położyła jej głowę na ramię. „Co o tym myślisz, Lakshmi?”

„No cóż, najpierw powiedziałaś, że masz zamiar mieć w ręku klucz kiedy pójdziesz do więzienia, potem zachowujesz się tak jakbyś nie miała zamiaru uwalniać go z więzienia.”

Meredith oszołomiona potrząsnęła głową. Bonnie położyła rękę na czoło jakby ja bolało. Ale Elena powoli pochyliła się do przodu.

„Lakshmi,” powiedziała bardzo spokojnie, „mówisz, że skoro mamy klucz do celi Stefano jest to w zasadzie przepustka do więzienia?”

Lakshmi rozjaśniła się, „Oczywiście!” powiedziała. „W przeciwnym razie do czego klucz byłby dobry? Mogli go po prostu zamknąć w innej celi.”

Elenie trudno było uwierzyć w cud, który przed chwilą usłyszała, więc natychmiast rozpoczęła próbę wpychania go w dziurkę. „To znaczy, że możemy iść prosto z przyjęcia u Bloddeuweddów do więzienia i po prostu zabrać stamtąd Stefano.” powiedziała z tak dużą ilość sarkazmu jaką jej się udało umieścić w głosie. „Możemy tylko pokazać nasz klucz i wpuszczą nas żebyśmy go odebrali.”

Lakshmi przytaknęła z zapałem. „Tak!” powiedziała radośnie, sarkazm od razu wzrósł jej w głowie. „Nie bądź wściekła, okej? Ale zastanawiam się, dlaczego nigdy go nie odwiedziłaś.”

„Możemy go odwiedzić?”

„Oczywiście, jeśli umówisz się na spotkanie.”

Do tego czasu Meredith i Bonnie ożyły i wspierały Elenę z każdej strony. „Jak szybko możemy wysłać kogoś by umówić się na spotkanie?” Elena mówiła przez zęby, ponieważ z uwzględnieniem wszystkich jej starań, aby mówić- jej cały ciężar spoczywał na jej dwóch przyjaciółkach. „Kto może nas umówić na spotkanie?” wyszeptała.

„Ja pójdę,” powiedział Damon zza szkarłatnej ciemności za nimi. „Pójdę dziś wieczorem-daj mi 5 minut.”

 

 

Matt czuł, że miał najbardziej rozzłoszczony i zacięty wyraz twarzy.

„Chodź,” powiedział Tyrone, patrząc z rozbawieniem. Obaj przygotowywali się do wyprawy w zarośla. Oznaczało to włożenie dla każdego z nich kulki naftalinowej-goździka-receptury-płaszcza i za pomocą taśmy izolacyjnej  przymocowanie rękawiczwk do płaszcza. Matt był juą spocony.

Tyrone był dobrym człowiekiem, pomyślał. Matt wyszedł donikąd i powiedział, „Hej, wiesz, te dziwne rzeczy, które widziałeś z nędznym Jimem Brycem w zeszłym tygodniu? Więc, to wszystko połączone jest z czymś jeszcze bardziej dziwnym- wszystkim o duchach lisów i Starym Lasem, i pani Flowers powiedziała, że jeśli nie dowiemy się o co chodzi, będziemy w prawdziwych kłopotach. A pani Flowers nie jest tylko zwariowaną na staruszką w pensjonacie, chociaż wszyscy tak mówią.”

„Oczywiście, że nie jest,” szorstki głos Dr. Alpert powiedział od wejścia. Odłożyła czarną torbę- wciąż była wiejskim lekarzem, nawet kiedy miasteczko przechodzi kryzys-i zajmuje się synem. „Teofilia Flowers i ja znamy się od dawna- i pani Saitou też. Zawsze pomagają ludziom. Taka jest ich natura.”

„Ale-” Matt widział szansę i wyskoczył z tym. „Pani Flowers jest teraz jedną z tych, którzy potrzebują pomocy. Naprawdę, naprawdę potrzebuje pomocy.”

„To co ty tam jeszcze siedzisz, Tyrone? Pośpiesz się i idź pomóc pani Flowers.” Dr.Alpert potargała swoje siwe włosy palcami, następnie potargała czule czarne włosy syna.”

„Byłem, mamo. Kiedy przyszłaś, my właśnie wychodziliśmy.”

Tyrone, widząc samochód Matta jak z ponurego horroru, uprzejmie zaproponował pojechanie do domu pani Flowers jego Camrą. Bał się, że w decydującym momencie rozerwie się zacisk, tylko zbyt entuzjastycznie się zgodził.

Był zadowolony, że Tyrone będzie podporą w drużynie footballowej w Robert E. Lee High w następnym roku. Ty był takim typem faceta na którego można liczyć- o czym świadczy jego natychmiastowa oferty pomocy dzisiaj. Był dobrym sportowcem i absolutnie prostym i czystym. Matt nie mógł pomóc, ale widział jak narkotyki i picie niszczy nie tylko aktualne rozgrywki, ale współzawodnictwo z innymi zespołami na terenie kampusu.

Tyrone był facetem, który umiał trzymać buzię na kłódkę. Nawet nie zasypywał pytaniami Matta, gdy jechali z powrotem do pensjonatu, ale wydał wilczy gwizd, nie za panią Flowers, ale za jasnym żółtym Modelem T, którym jeździła do starych stajni.

“Whoa!” powiedział, wyskoczył, by pomóc jej z torbami z zakupami, podczas gdy napawał się widokiem Modelu T od błotnika do błotnika. „To jest Model T Fordor Sedan! To może być piękny samochód jeśli-” Zatrzymał się nagle i jego brązowa skóra zarumieniła się odcieniem zachodu słońca.

„O, mój, nie bądź zakłopotany przez Żółty Wóz!” powiedziała pani Flowers, pozwalając Mattowi zabrać kolejne torby z zakupami z powrotem przez kuchnię ogrodową i do kuchni w domu. „Służy tej rodzinie przez prawie sto lat, zebrała trochę rdzy i uszkodzeń. Ale idzie prawie trzydzieści mil na godzinę na utwardzonych drogach!” dodała pani Flowers, nie mówiąc tylko z dumą, ale z nieco wzbudzającym strach szacunkiem należnego szybkim podróżom.

Oczy Matta napotkały Tyrone'a, Matt wiedział, że wspólna myśl zawisła między nimi.

Aby przywrócić do doskonałości zniszczony, używany, ale wciąż piękny samochód, który spędził większość czasu w przekształconej stajni.

„Możemy to zrobić,” powiedział Matt, mając wrażenie,że on powinien złożyć ofertę jako pierwszy pani Flowers jako przedstawicielce.

„Z pewnością możemy,” powiedział rozmarzony Tyrone. „Jest już w podwójnym garażu- nie ma problemu z pomieszczeniem.”

„Nie musielibyśmy pozbawiać go dołu od ramy... naprawdę jeździ jak marzenie.”

„Żartujesz! Możemy oczyścić silnik, chociaż: spójrz na zaślepki i pasy i węże i takie tam. I-” ciemne oczy nagle zabłyszczały-”mój tata ma piaskownicę (urządzenie do usuwania powłok lakierniczych). Możemy zedrzeć farbę i przemalować to na dokładnie ten sam żółty kolor!”

Pani Flowers rozpromieniła się. „Kochana Mamuśka czekała aż to powiesz, młody człowieku,” powiedziała, a Matt przypomniał sobie o swoich manierach wystarczająco długo przedstawiając Tyrone'a.

„Teraz, kiedy powiedziałeś 'Pomalujemy go na bordowo.' lub 'na niebiesko' lub jakiś inny kolor. Jestem pewna, że będzie miał zastrzeżenia.” powiedziała pani Flowers kiedy zaczynała robić kanapki z szynką, sałatkę ziemniaczaną i duży kocioł pieczonej fasoli. Matt przyjrzał się reakcji Tyrone'a na wzmiankę 'Mamuśki' i był zadowolony: to był moment zaskoczenia,  po którym następuje błogi wyraz twarzy. Jego matka powiedziała, że pani Fowers nie była zwariowaną staruszką: dlatego nie była zwariowaną staruszką. Wydawało się wielki ciężar spadł z ramion Matta. Nie był sam ze schorowana starszą kobietą do opieki. Miał przyjaciela, który był rzeczywiście nieco większy kiedy mógł na nim polegać.

„Teraz oboje, zjecie kanapkę z szynką, a kiedy będziecie jeść zrobię sałatkę ziemniaczaną. Wiem, że młodzi ludzie-” pani Flowers zawsze mówiła o ludziach jakby byli wyjątkowym gatunkiem kwiatów-”potrzebują dużo dobrych posiłków zanim pójdą na bitwę, ale nie ma powodu by być oficjalnym. Porządnie ich skopiemy tak jak się to robi.”

Mieli szczęście usłyszeć. Teraz przygotowywali się do walki, czuli się gotowi do tygrysiej walki, ponieważ pomysłem pani Flowers na deser było ciasto orzechowe podzielona na ich dwoje, wraz z ogromnymi filiżankami kawy dla oczyszczenia umysłu.

Tyrone i Matt pojechali na cmentarz rupieciem Matta, podążając za panią Flowers w Modelu T. Matt wiedział co drzewa mogą zrobić z samochodami i nie brał pod uwagę cichutko świszczącego Camry. Zeszli ze wzgórza do kryjówki Matta i sierżanta Mossberga. Każdy z chłopaków podał dłoń słabej pani Flowers by pomóc jej przejść przez fragment nierównego terenu. Raz, potknęła się i upadłaby, ale Tyrone zapadł się czubkami swoich butów DC w górę i stał jak góra kiedy na niego wpadła.

„Oh, mój- dziękuję, kochany Tyronie,” szepnęła i Matt wiedział, że 'kochany Tyron' został przyjęty do zagrody.

Niebo było ciemne, z wyjątkiem jednego szkarłatnego pasma gdy dotarli do kryjówki. Pani Flowers trochę niezręcznie podniosła odznakę szeryfa, ponieważ miała założone rękawice ogrodowe. Najpierw trzymał to na czole, potem powoli wyciągnęła ją dalej,  nadal trzymając ją przed sobą na wysokości oczu. „On stał tutaj, następnie schylił się i przykucnął tutaj,” powiedziała, położyła z powrotem-rzeczywiście-po właściwej stronie kryjówki. Matt skinął głową, prawie nie wiedząc, co robi, a pani Flowers powiedziała bez otwierania oczu, „Żadnego treningu, drogi Matcie. Słyszał kogoś za sobą- obrócił się i wyciągnął broń. Ale to był tylko Matt i przez chwilę mówił szeptem.

„Potem nagle wstał.” Pani Flowers wstała nagle i Matt słyszał różnego rodzaju lekkie pęknięcia  i trzaski z jej delikatnego starego ciała. „Udał się pieszo-krocząc-w dół w ten gąszcz. W gąszcz zła.”

Ruszyła w gąszcz jak szeryf Rich Mossberg, kiedy Matt widział go. Matt i Tyrone pośpiesznie ruszyli za nią, gotowi by zatrzymać ją jeśli pokazałaby jakieś oznaki występowania pozostałości żywotności Starego Lasu.

Zamiast tego chodziła w kółko z odznaką, trzymając ją na wysokości oczu. Tyrone i Matt kiwali tylko głowami i nic nie mówiąc, chwycili ją za ramię. W ten sposób ominęli skraj zarośli, odwrócili się, Matt szedł pierwszy, pani Flowers następna, a Tyrone na końcu. Matt w pewnym czasie uświadomił sobie, że po zwiędłych policzkach pani Flowers płyną łzy.

W końcu, krucha staruszka zatrzymała się, wyjęła koronkową chusteczkę-po jednej lub dwóch próbach- wytarła oczy z sapnięciem.

„Znaleźliście go?” zapytał Matt, nie mogąc utrzymać już ciekawości.

„No, musimy sprawdzić. Kitsune wydają się być bardzo, bardzo dobrzy w iluzji. Wszystko co zobaczę może być złudzeniem. Ale-”odetchnęła-”któreś z nas będzie musiało wejść do Lasu.”

Matt przełknął ślinę. „To będę ja, kiedy-”

Przerwał. „Hej, nie ma mowy, koleś. Znasz ich, czymkolwiek są. Musisz  wyciągnąć z tego panią Flowers-”

„Nie mogę ryzykować, prosząc cię abyś poszedł tam i został ranny-”

„Więc, co ja tutaj ciągle robię?” Tyrone domagał się.

„Czekajcie, moi kochani.” powiedziała pani Flower, brzmiąc tak,jakby płakała. Chłopcy natychmiast się zamknęli, a Matt się zawstydził.

„Znam sposób, w jaki oboje mi pomożecie, to jest bardzo niebezpieczne. Niebezpieczne dla was obojgu. Ale być może, jeśli musimy zrobić to tylko raz, możemy zmniejszyć ryzyko zagrożenia i zwiększyć nasze szanse na znalezienie czegoś.”

„Co to jest?” Tyrone i Matt powiedzieli prawie równocześnie.

Kilka minut później, przygotowywali się do tego. Leżeli obok siebie, twarzą do ściany utworzonej przez wysokie drzewa i gąszczu poplątanych zarośli. Nie byli tylko związani razem, ale mieli notatki pani Saitou umieszczone na całych ramionach.

„Kiedy powiem 'trzy' chcę, żebyś zarówno go dosięgnął i chwycił rękami, aż do ziemi. Jeśli coś poczujesz, ściśnij i pociągnij ręką. Jeśli nic nie wyczujesz, przesuń trochę rękę i następnie wyciągnij to tak szybko jak to możliwe. A przy okazji,” dodała cicho, „jeśli poczujesz, że coś próbuje ci zatrzymać lub unieruchomić rękę, wrzaśnij i walcz i kop i krzycz, pomożemy Ci się wydostać.”

To była bardzo długa minuta ciszy.

„Więc w zasadzie, myślisz, że są rzeczy wokół na ziemi w gąszczu, i że możemy je zdobyć tylko przez działanie na ślepo,” powiedział Matt.

„Tak” odrzekła pani Flowers.

„Dobrze,' powiedział Tyrone i jeszcze raz Matt spojrzał na niego z aprobatą. Nawet nie zapytał 'Jakie rzeczy mogą pociągnąć nas do Lasu?'

Teraz byli na pozycjach i pani Flowers liczyła „Jeden, dwa, trzy,”, i Matt zamachnął się prawą ręką tak daleko tak tylko mógł i omiatał ręką po omacku.

Słyszał krzyk obok siebie. „Zrozumiałem!” i gwałtowne: „Coś mnie wciąga!”

Matt wyciągnął własną rękę, z zarośli, uprzednio starając się pomóc Tyrone'owi. Coś spadło na niego, ale trafił w karteczki i czuł to, jakby został walnięty kawałkiem styropianu.

Tyrone był dziko uderzany i już był ciągnięty za ramiona. Matt chwycił go za pas i z całych sił ciągnął do tyłu. Był moment oporu- a następnie Tyrone zaczął wyskakiwać jak nagle wypuszczony korek. Był podrapany na twarzy i szyi, ale nie tam gdzie był okryty płaszczem lub gdzie były karteczki.

Matt miał ochotę powiedzieć: "Dziękuję,” ale dwie kobiety, które zrobiły dla niego amulety były daleko stąd  i czuł się głupio mówiąc to do płaszcza Tyrone'a. A w każdym przypadku, pani Flowers dygotała z nerwów i wystarczająco dziękowała ludzkości za trójkę.

„Oh, mój, Matt, gdy ta wielka gałąź spadła myślałam, że mogła złamać ci rękę-co najmniej. Dziękuję Bogu, że pani Saitou zrobiła tak znakomite amulety. Tyrone kochanie, proszę weź łyka z tej menażki-”

„Uh, naprawdę nie wypiłem dużo-”

„To jest tylko ciepła lemoniada, mojego własnego przepisu. Gdybyście nie byli tam obaj, nie odnieślibyśmy sukcesu. Tyrone, znalazłeś coś, tak? A potem zostałeś złapany, nigdy byś się nie uwolnił, gdyby nie było tam Matta, by cię uratować.”

„Oh, jestem pewny, że by się wydostał,” Matt powiedział pośpiesznie, ponieważ to musi być żenujące dla każdego, gdyby Terminator przyznał się, że potrzebuje pomocy.

Tyrone, jednakże, powiedział tylko trzeźwo, „Wiem. Dzięki, Matt”

Matt czuł, że się rumieni.

„Ale przecież nic nie zrobiłem,” powiedział Tyrone z niesmakiem. „Poczułem coś jak kawałek starej rury czy czegoś takiego-”

„Więc, sprawdźmy” powiedziała pani Flowers bardzo poważnie.

Zaświeciła najsilniejszą latarką na przedmiot, dla którego Tyrone tak bardzo ryzykował, żeby wydobyć to z gąszczu.

Matt pomyślał najpierw, że jest to nieoporządzona kość psa. Ale gdy się przyjrzał, ujrzał aż zbyt znajomy kształt.

To była kość udowa, ludzka kość udowa. Największa kość ciała, pochodząca z nogi. Była wciąż biała. Świeża.

„Nie wydaje się być z plastiku.” powiedziała pani Flowers głosem, który wydawał się dochodzić z daleka.

Nie była plastikowa. Matt mógł zobaczyć, gdzie zwijały się małe kawałki i z dala od zewnątrz. To nie była niewyprawiona skóra. To była... cóż, prawdziwa. Prawdziwa ludzka kość nogi.

Ale to nie była najbardziej przerażająca rzecz; rzecz, która wysłał Matt, obecnie rosła w ciemności.

Kość została wypolerowana do czysta i oznaczona dziesiątkami odcisków maleńkich zębów.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Rozdział 32

 

Elena była promiennie radosna. Poszła spać szczęśliwa, wstała również szczęśliwa, spokojna wiedząc, że wkrótce-wkrótce będzie mogła odwiedzić Stefano, i że po tym-na pewno bardzo szybko-będzie mogła go stąd zabrać.

Bonnie i Meredith nie były zaskoczone, że chciała zobaczyć się z Damonem z dwóch powodów: pierwszym było kto powinien pójść, a drugim co zamierza ubrać. Zaskoczeniem dla nich były jej decyzje.

„Jeśli jest wszystko w porządku,” powiedziała na początku powoli, rysując palcem w kółko na stole w jednym z salonów, w którym wszyscy zgromadzili się następnego ranka. „Chciałabym, żeby kilka osób poszło ze mną. Stefano był źle traktowany,” ciągnęła, „nienawidzi, kiedy wygląda źle przed innymi ludźmi. Nie chcę go upokorzyć.”

Na to część grupy się zarumieniła. Lub może grupa się zniechęciła- i był to rumieniec winy. Z zachodu okna były lekko otwarte, więc wczesnym rankiem czerwone światło zalało wszystko, trudno było powiedzieć. Tylko jedno było pewne: każdy chciał iść.

„Więc mam nadzieję,” powiedziała Elena, odwracając się, żeby spojrzeć w oczy Bonnie i Meredith, „że żadna z was nie zostanie zraniona, jeśli nie wybiorę was, byście poszły ze mną.”

Powiedziała, że obie są wykluczone, pomyślała widząc kwitnące na ich twarzach zrozumienie. Większość jej planów zależała od reakcji na to jej dwóch najlepszych przyjaciółek.

Meredith dzielnie podeszła, żeby odpowiedzieć jako pierwsza, „Elena, przechodziłaś przez piekło-dosłownie-i prawie umarłaś robiąc to, by się dostać do Stefano. Weź ze sobą ludzi, którzy zrobią najwięcej dobrego.”

„Zdajemy sobie sprawę, że nie jest to konkurs popularności,” dodała Bonnie, łykając ślinę, ponieważ próbowała nie płakać. Ona naprawdę chce iść, pomyślała Elena, ale rozumie. „Stefan może czuć się bardziej zakłopotany przed dziewczyną niż chłopakiem,” powiedziała Bonnie. I nawet nie dodała, 'gdyby cokolwiek mogłoby go zawstydzić.' Elena pomyślała, uściskając i czując w swoich ramionach miękkie, maleńkie ciało Bonnie. Potem odwróciła się i poczuła ciepłe i szczupłe, silne ręce Meredith, i jak zawsze poczuła jak jej napięcie odchodzi.

„Dziękuję,” powiedziała, ocierając łzy. „I masz rację, myślę, że byłoby trudniej poradzić sobie dziewczętom niż chłopakom z sytuacji jakiej się on znajduje. Także trudniej będzie stawić czoła przyjaciołom, których już zna i kocha. Więc chciałabym zapytać tych ludzi, czy poszliby ze mną: Sage, Damon i Dr. Meggar.”

Lakshmi zerwała się z zainteresowanymi, jakby została wybrana. „W którym więzieniu jest?” zapytała całkiem wesoło.

Damon przemówił, „Shi no Shi.”

Oczy Lakshmi zrobiły się okrągłe. Gapiła się przez chwilę na Damona, i wyszła za drzwi, jej trzęsący się głos rozchodził się za nią: „Szefie, mam robotę do wykonania!”

Elena odwróciła się, żeby spojrzeć wprost na Damona. „Co to była za niewielka reakcja?” zapytała głosem, który mógł zamrozić nawet 30 metrową lawę.

„Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Shinichi pokazał mi znaki kanji (znaki logograficzne chińskiego pochodzenia) i powiedział, że były widoczne w 'Shi no Shi' i znaczyły „Śmierć śmierci”-jako zniesienie przekleństwo śmierci z wampirów.”

Sage zakaszlał. „Oh, mój . Mój kochany idiota. Nie uzyskałeś drugiej opinii.”

„Istotnie, uzyskałem. Zapytałem japońską bibliotekarkę w średnim wieku czy romanji- to japońskie wyrazy zapisane w naszych listach, oznacza Śmierć Śmierci. A ona powiedziała, że tak.”

„Odwróciłeś się na pięcie i wyszedłeś?” powiedział Sage.

„Skąd wiesz?” Damon złościł się.

„Ponieważ, mój kochany, te słowa znaczą wiele. Wszystko zależy od pierwszych japońskich znaków- których jej nie pokazałeś.”

„Nie mam ich. Shinichi napisał mi je w powietrzu, na czerwonym dymie.” Teraz to była bolesna złość: „Co innego mogą one oznaczać?”

„Więc, one mogą oznaczać to co mówisz. Ale również mogą znaczyć 'nowa śmierć'. Lub ' prawdziwa śmierć'. Lub nawet- 'Bogowie Śmierci'. I biorąc pod uwagę sposób, w jaki Stefano został potraktowany...”

Jeśli został ugodzony kołkiem, Damon jest już nieżywy. Każdy patrzał na niego twardym, oskarżającym wzrokiem. Odwrócił się, jak wilk w zatoce i wyszczerzył zęby do nich w 250-kilowatowym uśmiechu. „W każdym razie, nie mogłem sobie wyobrazić czegoś bardziej przyjemnego,” powiedział. „Pomyślałem, że to pomoże mu się pozbyć przekleństwa bycia wampirem.”

„W każdym razie,” powtórzyła Elena. Następnie powiedziała, „Sage, czy mógłbyś pójść i upewnić się, że wpuszczą nas kiedy przyjdziemy, byłabym niezmiernie wdzięczna.”

„Z chęcią to zrobię, Madame.”

„I-chwileczkę- chciałabym, żebyście założyli coś innego, by go odwiedzić. Jeśli jest wszystko w porządku, pójdę porozmawiać z Lady Ulmą.”

Mogła poczuć na swoich plecach zdezorientowany wzrok Bonnie i Meredith, kiedy wychodziła.

Lady Ulma była blada, ale rozjaśniły się jej oczy, gdy Elena przeniosła się do jej pokoju. Jej szkicownik był otwarty, to był dobry znak.

Trzeba było tylko kilka słów, i serdeczny spojrzenie zanim Lady Ulma powiedziała stanowczo, „Możemy zrobić wszystko w godzinę lub dwie. Jest to tylko sprawa zwołania odpowiednich ludzi. Obiecuję.”

Elena ścisnęła jej nadgarstek bardzo, bardzo delikatnie. „Dziękuję. Dziękuję-cudotwórco!”

 

 

„A więc mam iść jako pokutnik,” powiedział Damon. Był dokładnie za drzwiami Lady Ulmy, kiedy Elena wyszła i podejrzewała go o podsłuchiwanie.

„Nie, nie przyszło mi to nawet do głowy,” powiedziała. „Myślałam tylko nad niewolniczymi ubraniami dla ciebie i innych facetów, by Stefano był mniej onieśmielony. Czemu uważasz, że chciałam cie ukarać?”

„A nie chcesz?”

„Jesteś tu by pomóc mi uwolnić Stefano. Przeszedłeś przez-” Elena  musiała zatrzymać się i szukała w kieszeniach czystej chusteczki, zamim Damon nie zaproponował jej z czarnego jedwabiu.

„Dobrze,” powiedział, „nie dostaniemy się tam. Przepraszam.
Myślę, jak to powiedzieć i po prostu im to powiem, nie ważne jak odmienni, moim zdaniem są, biorąc pod uwagę osobę, z którą rozmawiam.”

„I nie słyszałeś kolejnego głosiku? Głosu mówiącego, że ludzie mogą być dobrzy i może nie próbują cię zranić?” Elena zapytała tęsknie, wyobrażając sobie dziecko skute łańcuchami.

„Nie wiem. Może. Czasami. Ale, ten głos jest na ogół zły w tym zwariowanym świecie, dlaczego muszę płacić za wszelkie uwagi?”

„Chciałabym, żebyś czasami po prostu spróbował,” wyszeptała Elena. „I może byłabym w lepszej sytuacji spierając się z tobą.”

Podoba mi się ta sytuacja, powiedział jej Damon telepatycznie. Elena zrozumiała-jak to się ciągle dzieje?- że rozpływają się w objęciach. Gorzej, miała na sobie poranny strój- długa koszulę nocną i szlafrok z tego samego materiału, obie w najjaśniejszym odcieniu perłowego błękitu, który zmieniał się w fiolet w promieniach słońca.

M-mi też się podoba, przyznała Elena, i poczuła wstrząs przechodzący przez Damona od powierzchni, przez jego ciało, i głęboko, głęboko w niezgłębioną otchłań, którą można było zobaczyć, patrząc w jego oczy.

Staram się po prosu być szczera, dodała, niemal bojąc się jego reakcji. Nie mogę oczekiwać, że ktoś inny będzie uczciwy, jeśli ja nie jestem.

Nie bądź uczciwa. Nie bądź szczera. Nienawidź mnie. Gardź mną, prosił ją Damon, w tym samym czasie pieszcząc jej ramiona i między jego dłońmi a jej skórą znajdowały się dwie warstwy jedwabiu.

„Ale dlaczego?”

Ponieważ nie można mi ufać. Jestem złym wilkiem, a ty jesteś czystą duszyczką, śnieżnobiałym nowo narodzonym jagnięciem. Nie możesz pozwolić mi cię zranić.

Dlaczego chcesz mnie zranić?

Bo może-nie, nie chcę cię ugryźć-chcę tylko cię pocałować, troszeczkę, o tak. To było odkrycie w Umysłowym głosie Damona. I tak słodko całował, zawsze wiedział, kiedy kolana Eleny poddawały się i podniósł ją zanim upadła na podłogę.

Damon, Damon, myślała, czując się bardzo przyjemnie, ponieważ wiedziała, że daję mu rozkosz, kiedy nagle zrozumiała.

Oh! Damon proszę puść mnie-muszę iść na przymiarkę teraz!

Zaczerwieniła się mocno, powoli, niechętnie ją puścił, chwytając ją zanim upadła, i z powrotem ją puścił.

Myślę, że będę musiał iść teraz na dopasowanie, powiedział jej poważnie, kiedy potknął się o próg, po raz pierwszy żałował, że nie drzwi.

Nie dopasowanie- przymiarka! Elena wołała za nim, ale nigdy się nie dowiedziała, czy usłyszał. Była zadowolona, chociaż, puścił ją, bez zrozumienia naprawdę czegokolwiek poza tym, że powiedziała nie. To było nieco poprawy. Pośpieszyła do pokoju Lady Ulmy, który był pełny różnych osób, w tym dwoje modeli, którzy byli ubrani w spodnie i długie koszule.

„Ubranie Sage'a,” powiedziała Lady Ulma, kiwając na tego większego z modeli, „I Damona” kiwnęła na niższego mężczyznę.

„Oh, są idealne.”

Lady Ulma spojrzała na nią z drobnymi wątpliwościami w oczach. „Są zrobione z prawdziwego worka,” powiedziała. „najnędzniejszej, najniższej tkaniny w niewolniczej hierarchii. Jesteś pewna, że je założą?”

„Ubiorą je albo nigdzie nie pójdą.” Elena powiedziała bezbarwnie i mrugnęła.

Lady Ulma zaśmiała się, „Dobry plan.”

„Tak, ale co myślisz o moich innych planach?” zapytała Elena, rzeczywiście zainteresowana zdaniem Lady Ulmy, właśnie kiedy się zarumieniła.

„Moja droga dobrodziejko,” powiedziała Lady Ulma. „Kiedyś patrzałam jak moja matka tworzy takie stroje...zanim skończyłam trzynaście lat, oczywiście- powiedziała mi, że oni zawsze ją uszczęśliwiają, bo przynosiła to radość obojgu, celem nie było nic innego, tylko radość. Przyrzekam ci, że Lucen i ja zrobimy to w krótkim czasie. Teraz, czy nie powinnaś być przygotowana?”

„Oh, tak-oh, kocham cię, Lady Ulmo! To dość zabawne, że im więcej ludzi cię kocha, chcesz więcej ich kochać!” I z tym Elen pobiegła z powrotem do swojego pokoju.

Jej wszystkie damy dworu były tam i było wszystko gotowe. Elena wzięła najszybszą, najbardziej ożywczą kąpiel w swoim życiu- odkąd się wprowadziła-znalazła się uśmiechnięta na środku łoża, przenikliwie przyglądała się brunchowi, każdy starannie robi swoją pracę bez ingerencji z innymi.

Oczywiście zrobiono jej depilację- każdej nogi, pod pachami, i brwi. A te kobiety i kobiety z łagodnymi kremami, i maściami pracowały, tworzyły unikatowy zapach dla Eleny, inne starannie rozpatrywały jej twarz i ciało jako całość.

Ta kobieta dotknęła Eleny brwi, by je przyciemnić, ozłociła jej powieki metalicznym cieniem, zanim użyła czegoś co podało jej rzęsom co najmniej ćwierć cala. Potem poszerzyła Elenie oczy malując egzotyczne, poziome kreski kohlem (tradycyjna mikstura używana przez kobiety na Bliskim Wschodzie do malowania oczu). Na końcu starannie pokryła usta Eleny mocno błyszczącą czerwienią, co dawało wrażenie ciągle spierzchniętych po pocałunku. Potem posypała całe ciało Eleny lekkim brokatem. Na końcu, bardzo duży kanarkowy diament, który wysłał Lucen ze swojego warsztatu jubilerskiego, został bardzo mocno przyczepiony do jej pępka.

Podczas gdy, fryzjerzy oglądali ostatni mały loczek na jej czole, kobieta od Lady Ulmy przyszła z dwiema skrzynkami i szkarłatną peleryną. Elena podziękowała szczerze wszystkim damom dworu i kosmetyczką, zapłaciła wszystkim premie, aż zaświergotały, i zapytała je czy mogłyby zostawić ją samą. Kiedy dygnęły,  zapytała je ponownie, grzeczniej, ale głośniej. Wyszły.

Eleny ręce drżały gdy wzięła stworzony przez Lady Ulmę strój. Zakrywał ciało tak jak przyzwoity kostium kąpielowy, ale z rozmieszczoną biżuterią w strategicznych miejscach na wstędze złotego tiulu. Wszystko pasujące do kanarkowego diamentu: od naszyjnika, do naramienników, do złotych bransolet to oznaczało,mimo że była drogo ubrana,że ciągle była niewolnikiem.

I to było to. Ubierała się w tiul i biżuterię, perfumy i makijaż, by zobaczyć jej Stefano. Elena położyła płaszcz bardzo, bardzo ostrożnie, by go nie pognieść lub go nie ubrudzić, i wsunęła stopy w delikatne, złote sandałki na bardzo wysokich obcasach.

Pobiegła na dół i była dokładnie na czas. Sage i Damon byli szczelnie owinięci płaszczami- co oznaczało, że pod spodem byli ubrani w worki. Sage miał gotowy powóz Lady Ulmy. Elena poprawiła dopasowane złote bransolety na nadgarstku, nienawidząc ich, ponieważ musiała je nosić, z drugiej strony były ładne, gdyż zdobiły białe futerko na szkarłatnej pelerynie. Damon wyciągnął rękę, by pomóc jej wejść do powozu.

„Będę jechać w środku? Czy to oznacza, nie muszę nosić-” Ale patrząc na Sage'a, jej nadzieje zostały rozwiane.

„Chyba,  że chcemy zasłonić wszystkie okna,-” powiedział, „podróżowałabyś legalnie bez niewolniczych bransolet.”

Elena westchnęła i podała dłoń Damonowi. Stojąc naprzeciwko okna, miał ciemną sylwetkę. Ale wtedy, jak Elena zmrużyła oczy w świetle, on patrzył ze zdziwieniem. Elena wiedziała, że patrzał się na jej ozłocone powieki. Opuścił oczy na jej spierzchnięte-od-...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin