ŚW. MAURYCY.doc

(32 KB) Pobierz
LEGENDA NA DZIEŃ ŚW

LEGENDA NA DZIEŃ ŚW. MAURYCEGO I TOWARZYSZY

[W WYBORZE] 22 września

 

Słynna w legendzie chrześcijańskiej masakra legionu tebańskiego, który za odmowę złoże­nia ofiar bogom miał być wielokrotnie dziesiątkowany w Octodurum w okolicach dzisiejszej Genewy, jest od dawna powodem żywego sporu historycznego o autentyczność bądź też nieautentyczność tego faktu. W każdym razie kult tych męczenników jest bardzo stary: jego pomniki sięgają schyłku IV w., są więc tylko o sto lat późniejsze od ewentualnej daty samego wypadku, który miał zajść za Dioklecjana, a więc u schyłku w. III.

Klasyczną dla wszystkich późniejszych wieków pasję tego legionu napisał w połowie V w. Eucherius, biskup Lyonu [BHL nr 5737-40]. Przerabiano ją potem i skracano dwukrotnie [ib. nr 574119], wybitni pisarze wieków średnich [m. in. Walafrid Strabo i Siegbert z Gem-bloux] przybierali ją w formę wierszowaną [ib. nr 5750-55]. Zapisano też - poczynając od Grzegorza z Tours - sporą wiązkę cudów o świętych tego legionu [ib. nr 5756-64]. Jakub de Voragine dał z tej głośnej legendy wyciąg suchy raczej i mało ciekawy, z którego przyta­czamy zasadniczą część ze względu na popularność samego tematu.

Maurycy miał być wodzem świętego legionu, zwanego Tebańskim. Na­zwę tę legion otrzymał od swego miasta, które nazywało się Teby [1]. Kraj, gdzie to miasto się znajduje, leży na wschodzie, dalej od Ara­bii i jest bardzo bogaty, obfituje w owoce i piękne drzewa. Mieszkańcy jego odznaczają się podobno słusznym wzrostem, dobrze władają bronią, w bitwie są bardzo dzielni, nadto zaś cechuje ich roztropność i mądrość. Miasto Teby miało sto bram, a leżało nad rzeką Nilem, który wypływa z raju i zwie się Gyon [2]. O mieście tym mówiono [3]: Oto leży stare miasto Teby osłonięte stu bramami. W kraju tym brat Pański Jakub [4] głosił słowo Boże i mieszkańców jego doskonale wyuczył wiary chrześcijańskiej. Dioklecjan zaś i Maksymian, którzy objęli władzę w roku Pań­skim 277 [5], chcąc doszczętnie zniszczyć wiarę chrześcijańską rozesłali do wszystkich krajów, w których mieszkali chrześcijanie, listy tej treści: Gdyby trzeba było coś określić albo coś wiedzieć i cały świat zgromadziłby się z jednej strony, a z drugiej stanął sam jeden Rzym, to na pewno cały świat musiałby ulec pokonany, a Rzym sam pozostałby na szczycie wiedzy. Dlaczego więc wy, małe narodki, opieracie się jego rozkazom i wbrew jego rozporządzeniom pysznicie się w tak głupi sposób? Albo więc wrócicie do wiary w bogów nieśmiertelnych, albo też ściągniecie na siebie nieodwołalny wyrok potępienia. Chrześcijanie jednak otrzymawszy takie listy odesłali posłów z niczym. Wtedy Dioklecjan i Maksy­mian uniesieni gniewem rozesłali do wszystkich prowincji rozkaz, aby wszyscy mężczyźni zdolni do noszenia broni przybyli do Rzymu i zmusili buntowników do posłuszeństwa Rzymowi. Rozkazy augustów [6] dotarły też do ludu tebańskiego. Lud ten zaś zgodnie z nakazem Bożym oddawał zawsze Bogu - co boskie, a cesarzowi - co cesarskie [7]. Utworzywszy więc wyborowy legion żołnierzy w liczbie 6 666 ludzi, wysłali go do cesarzy. Żołnierze ci mieli pomagać cesarzom w sprawiedliwej wojnie, ale nie mieli walczyć przeciw chrześcijanom, tylko raczej ich bronić.

Wodzem tego świętego legionu był znakomity mąż, Maurycy, a chorążymi byli: Kandidus, Innocenty, Eksuperius, Wiktor i Konstantyn.

Otóż Dioklecjan wysłał Maksymiana, którego dobrał sobie za współ-rządcę, z ogromnym wojskiem przeciw Gallom i oddał mu pod komendę także legion tebański. Jednakże papież św. Marcellinus napomniał żołnie­rzy owego legionu, aby raczej zginęli pod mieczami, niżby mieli wyrzec się wiary Chrystusowej, którą przyjęli. Skoro zaś cała armia przeszła Alpy i przybyła do Oktodurum [8], cesarz wydał rozkaz, aby wszyscy którzy mu towarzyszą, złożyli ofiary bożkom, oraz aby wspólnie zobowiązali się przysięgą do walki przeciw tym wszystkim, którzy buntują się przeciw cesarstwu, a szczególnie do walki z chrześcijanami. Usłyszawszy to świeci żoł­nierze oddalili się od reszty wojska na odległość 8 mil [9] i stanęli obozem nieopodal Rodanu, w uroczej miejscowości, zwanej Aganum. Na wieść o tym Maksymian posłał im przez żołnierzy rozkaz, aby przybyli na składa­nie ofiar bożkom. Oni jednak odpowiedzieli, że nie mogą tego uczynić, bo wyznają wiarę Chrystusową. Cesarz tedy zapłonął gniewem i rzekł: Do obrazy, którą mnie wyrządzacie, dołącza się krzywda wyrządzona niebia­nom, bo wraz ze mną hańbicie religię rzymską! Ale niechże wie hardy żołnierz, że ja mogę pomścić nie tylko siebie, ale i moich bogów! To rzekł­szy cesarz raz jeszcze wysłał do nich żołnierzy rozkazując, aby albo zmu­sili opornych do złożenia ofiar bożkom, albo co dziesiątego z nich natych­miast ścięli [10]. Święci żołnierze jednak z radością wyciągnęli głowy pod miecz, jeden przed drugim spiesząc po śmierć.

Wtedy św. Maurycy wstał i przemówił do nich w te słowa: Cieszę się wraz z wami, że wszyscy jesteście gotowi umrzeć za wiarę Chrystusową. Pozwoliłem, aby zabijano waszych kolegów, ponieważ widziałem, że dla Chrystusa gotowi są na mękę, a także dlatego, że spełniałem rozkaz Pana, który powiedział Piotrowi: Włóż miecz twój do pochwy [11]. Ponieważ jednak jesteśmy już otoczeni ciałami naszych towarzyszy i szaty nasze czerwone są od ich krwi, przeto pójdźmy za nimi na śmierć męczeńską! Cesarzowi zaś, jeśli chcecie, dajmy taką odpowiedź: Cesarzu, jesteśmy twoimi żołnierzami i chwyciliśmy za broń, aby bronić ojczyzny. Nie ma w nas zdrady ani trwogi, lecz nigdy nie opuścimy wiary Chrystusowej.

Cesarz otrzymawszy tę odpowiedź rozkazał znowu co dziesiątego stra­cić. Gdy rozkaz jego został spełniony, chorąży Eksuperius chwycił sztan­dar i stojąc pomiędzy towarzyszami rzekł: Sławetny wódz nasz Maurycy mówił o chwale naszych towarzyszy. Ja również, wasz chorąży, Eksu­perius, nie chwycę za broń, aby opierać się tamtym. Niech nasze prawice rzucą tę ludzką broń, niech tylko nasze cnoty nas bronią! Odpowiedzmy cesarzowi w ten sposób, jeśli chcecie: Jesteśmy żołnierzami twoimi, cesarzu, ale sługami Chrystusa, co dobrowolnie wyznajemy. Tobie winniśmy służbę wojskową, Jemu niewinność naszą. Od ciebie otrzymujemy żołd za nasze trudy, od Niego początek życia. Za Niego gotowi jesteśmy ponieść wszystkie męczarnie i od Jego wiary nigdy nie odstąpimy! Wtedy bez­bożny cesarz kazał swemu wojsku otoczyć legion ów, aby nikt zeń nie mógł ujść. Tak tedy żołnierze Chrystusa otoczeni zostali przez żołnierzy diabła, którzy zabijali ich swymi nieczystymi rękoma i deptali ich kopytami koń­skimi - i tak wyświęceni zostali na męczenników Chrystusa. Ponieśli śmierć męczeńską około roku Pańskiego 280. Za wolą Bożą jednak wielu z nich zdołało się wymknąć, aby mogli przybywszy do innych krajów sławić imię Chrystusowe i w innych miejscach odnosić chwalebne zwycięstwa.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin