Zakazana Miłość - prolog - 15.pdf

(588 KB) Pobierz
379758152 UNPDF
Autor : KaarOoOoOlkaaa
1
379758152.001.png
Prolog . 3
Rozdział I 4
Rozdział II 6
Rozdział III 10
Rozdział IV 14
Rozdział V 19
Rozdział VI 22
Rozdział VII 25
Rozdział VIII 27
Rozdział IX 30
Rozdział X 34
Rozdział XI 36
Rozdział XII 38
Rozdział XIII 40
Rozdział XIV 43
Rozdział XV 46
2
Prolog
BPOV
Bella. Tak mam na imię. Żyję w Forks odkąd pamiętam. Maja matka zmarła przy moim porodzie. Od tego
czasu razem z ojcem nawzajem się sobą opiekujemy. Mam trzy przyjaciółki, Angela, Alice i Rosalie. Angela
tak jak ja zwykła dziewczyna. Szczerze mówiąc to nie mogę uwierzyć, że te dwie pozostałe się ze mną
przyjaźnią. Alice to krucha dziewczyna z twarzą chochlika i kruczoczarnymi sterczącymi włosami. Rosalie
to bogini piękności. Ma długie blond loki, a swoim spojrzeniem powala każdego chłopaka.
A ja... Cóż, tata mówi, że jestem piękna, ale mnie nadal to nie przekonuje.
EPOV
Edward. Taa... Tak właśnie mam na imię. Żyję tam gdzie popadnie, czyli tam gdzie
Esme-moja matka-znajdzie prace. Mam dwóch braci, Jaspera i Emmetta. Choć jesteśmy trojaczkami, nie
jesteśmy do siebie wcale podobni. Jasper to wysoki, chudy blondyn. Emmett jest napakowanym brunetem,
wyglądającym jak miś-jak to kiedyś ujęła Esme.
A ja... Hmm... Mam miedziane włosy. Wszyscy ciągle: "ale on piękne", "ahh... tylko po zazdrościć". Ludzie.!
To tylko włosy.! I jestem jaki jestem.
3
Rodzina
BPOV
Piątek, koniec tygodnia w szkole. W KOŃCU.! Jestem już zmęczona wiecznymi sprawdzianami. Po szkole jak
zwykle do domu. Zrobiłam obiad i do domu wszedł Charlie, mój tata.
-Bells, musimy porozmawiać.-krzyknął siadając na sofie.
-Dobra.-powiedziałam zszokowana. Co ja zrobiła.? Usiadłam koło taty. Ten odwrócił się
i chwycił za ręce.
-Bells, kochanie. Wiesz, że spotykam się z kimś od pary miesięcy.
-No tak. I bardzo cieszę się.
-No, właśnie. Chciałbym...chciałbym, żeby Esme z nami zamieszkała. Niedaleko znalazła pracę i...
-Tylko to mi chciałeś powiedzieć.?-uśmiechnęłam się.-Tato, spokojnie. To Twoje życie. Niech się
wprowadza.
-Serio.? Myślałem, że będziesz zła. Jest jedno ale... Esme ma trójkę synów.
-I rozumiem, że oni też się wprowadzą. No cóż, jakoś przeżyjemy.-zaśmiałam się.
-Bells, kocham Cię.!-powiedział tata, po czym mnie przytulił.-Przyjadą jutro koło 17, ok.?-spytał. Kiwnęłam
potwierdzająco głową i zabrałam się do sprzątania. Posprzątałam cały dom w ciągu kilku godzin. Nawet nie
wiem kiedy zasnęłam.Obudził mnie mój telefon.
-Bella, jesteś już gotowa.?-spytała Alice.
-Alice, o co chodzi.?-ziewnęłam.
-Halo.? Sobota, zakupy.!
-O cholera, zapomniałam. Bądź u mnie za 15 minut. Pa.-powiedziałam i rozłączyłam się.
-Co.? Trójka synów.?-krzyknęły radośnie Alice i Rose.
-No, podobno trojaczki ale nie są do siebie podobni.-odpowiedziałam nudnie. Całe przedpołudnie
spędziłyśmy w trójkę na zakupach. Potem pojechały ze mną na małe zakupy do jakiegoś marketu. W domu
byłam przed 15. Udało mi się nawet zrobić ciasto marchewkowe. Mniamm. Poszłam się przebrać i nagle
usłyszałam dzwonek. Zbiegłam na dół, otworzyłam drzwi i doznałam szoku. Stała przede mną czwórka
nieziemsko pięknych ludzi.
-Bella.!-na szyję rzuciła mi się Esme.
-Proszę, wejdźcie.-pokazałam ręką salon. Zrobili to o co prosiłam. Za kobietą do domu weszła trójka
chłopaków z torbami.
-Bella, pokaż chłopakom ich pokoje.-wtrącił Charlie. Weszłam po schodach i pokazałam sypialnie.
-A tak po za tym to jestem Bella. Ale to już chyba wiecie.-uśmiechnęłam się.
-Ja jestem Jasper.-odezwał się blondyn.-To jest Emmett, a to Edward.-mówiąc
to pokazał braci. Spojrzała na nich. Moją uwagę przykuł miedzianowłosy. Moje serce zabiło szybciej, gdy
nasze spojrzenia się spotkały. Pożegnałam się z chłopakami i weszłam do pokoju, bo czułam, że robię się
czerwona. Do moich drzwi zapukał Jasper.
-Bella, wszystko ok.?-spytał zmartwiony.
4
-Tak, tylko zakręciło mi się w głowie.-skłamałam. Po chwili do pokoju weszli Emmett
i Edward. Usiedliśmy na podłodze i zaczęliśmy rozmawiać. O szkole, okolicy i ludziach.
-Jest ktoś z kim nie radzisz się kolegować.?-zaśmiał się Emmett.
-Hmm...Jessica Stanley. Chyba, że chcesz cały wolny czas spędzić z nią w łóżku
i by ciągle o tobie mówiono.-uśmiechnęłam się kwaśno.
-Ok, zapamiętam sobie. Hej.! A co to za ślicznotki.-mówiąc to wziął do rąk zdjęcie,
na którym znajdowała się Alice, Rose, Angela i ja.
-To moje przyjaciółki. Ta najmniejsza to Alice. Ta następna to Angela. Blondynka
to Rosalie. A to ja.
-Mam nadzieję, że nas z nimi poznasz.-zaśmiali się Jasper i Emmett. Edward o czymś ciągle myślał.
-Coś jeszcze chcielibyście wiedzieć.?
-Czy ta, Rozalinda jest samotna.?-uśmiechnął się Emm.
-Na imię ma Rosalie. I tak jest sama.-zaśmiałam się
-A no tak.
-Emmett, tak bardzo podoba Ci się ta laska, że nawet zapominasz Jej imienia.?-zaśmiał się Edward.
Odezwał się po raz pierwszy. Jego delikatny głos pieścił moje uszy, a serce zabiło szybciej.-Dobra, dajmy
już Belli spać. W końcu jutro nowy dzień. Trza do szkoły. Dobranoc.-powiedział, wstał i wyszedł. Jego
bracia patrzeli na Niego zdziwieni.
-Edward ma racje. Dobranoc Bello.-uśmiechnął się Jasper i razem z Emmettem wyszedł
z pokoju.
A ja... Ja zasnęłam i śniłam o... sami sobie odpowiedzcie.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin