sw_Rita.pdf

(81 KB) Pobierz
Adoracja Najświętszego Sakramentu
przeżywana ze św. Ritą z Cascii
Panie Jezu, dziękujemy, że gromadzisz nas po raz kolejny przed Twoim
Obliczem i zanurzasz w swoim nieskończonym Miłosierdziu. Spotykamy się
dziś w Imię Twoje, wierząc, że jesteś pośród nas. Twoja Święta Obecność
sprawia, że chcemy Cię wielbić i wołać do Ciebie z ufnością. Prosimy przyjdź
do nas w lekkim powiewie, nawiedź nasze dusze, mów do serca każdego z nas i
przemieniaj je. Ześlij Swego Ducha, aby się w nas modlił, zapalił gorliwą
miłością, obdarzył Swoimi darami.
Maryjo, Ty nieustannie szukałaś oblicza Pana, Ty przyjęłaś Jego tajemnicę i
rozważałaś ją w sercu swoim. Prosimy Cię, nasza ukochana Mamusiu, bądź dziś
z nami i pomóż nam adorować z miłością Twojego Syna, usłyszeć dziś Jego głos
i przyjąć to, co dla nas przygotował. Prosimy także o obecność i
wstawiennictwo Świętych, Aniołów i Archaniołów.
Św. Rito, patronko dzisiejszego spotkania, orędowniczko w sprawach trudnych i
beznadziejnych, wstawiaj się za nami, abyśmy wszystko co nas obciąża mogli
dziś zostawić u stóp Pana. Prosimy wspieraj nas w naśladowaniu Chrystusa i
upraszaj potrzebne łaski u Boga.
Pieśń:
Rita urodziła się w 1381 r. w Roccaporena, w prowincji Cascia we Włoszech.
Jej rodzice Antoni i Amata Lotti, byli ludźmi dobrymi, pobożnymi i
pracowitymi. Swoim życiem realizowali ewangeliczne przesłanie przebaczenia i
pojednania. Cieszyli się dużym szacunkiem współobywateli, dlatego
powierzono im ważne zadanie rozjemców dla całego miasta. Gdy narastał jakiś
konflikt między sąsiadami zachęcali oni do dialogu i poszukiwania rozwiązań
sporu.
Antoni i Amata byli szczęśliwym małżeństwem, jednak do pełni radości
brakowało im dziecka. W końcu po wielu latach oczekiwania i żarliwej
modlitwy Amata znalazła się w stanie błogosławionym. Pełni wdzięczności za
łaskę narodzin córki nadali jej imię Margherita, które w języku włoskim
znaczyło „perła”. Nazywali ją jednak zdrobniale Ritą.
Legenda mówi, że gdy Rita miała kilka miesięcy rodzice poszli uprawiać pole, a
ją pozostawili śpiącą w kołysce ustawionej w cieniu. Jeden z pracowników
pracujących z państwem Lotti w polu skaleczył się w rękę i biegnąc do domu,
by opatrzyć ranę przeraził się widząc rój pszczół krążący wokół twarzy
dziewczynki. Pszczoły wchodziły nawet do jej ust nie czyniąc jej przy tym
najmniejszej krzywdy. Mężczyzna wyciągnął jednak zranioną rękę, by odgonić
pszczoły, a gdy te odleciały okazało się, że jego ręka została uzdrowiona.
Rita wzrastała w chrześcijańskiej atmosferze. Rodzice od najwcześniejszych lat
uczyli jej modlitwy, wzbudzali miłość do Boga i Dziewicy Maryi, przekazywali
zasady wiary, a przede wszystkim dawali jej dobry przykład. Rita bardzo
kochała swoich rodziców i czyniła wszystko, aby im pomóc. Chętnie pracowała
w swoim małym ogródku położonym na zboczu jednej z gór, gdzie między
innymi hodowała czerwone róże. Lubiła wspinać się na wysokie skały, by
stamtąd podziwiać wspaniałe widoki - i wtedy zdawało jej się, że tam w górze
jest jakby bliżej Boga, który stworzył to całe piękno...Już jako dziecko
podejmowała małe dziecięce umartwienia, a dorastając zapragnęła poświęcić się
Bogu w życiu zakonnym.
Rita bardzo wcześnie nauczyła się łączyć radość wypływającą z zabawy i pracy
z zachwytem okazywanym rzeczom duchowym. Nazwana została Świętą
radosną, bo w całym swoim barwnym życiu, mimo wielu przeciwności,
wykazywała zdolność cieszenia się drobnymi rzeczami i z entuzjazmem
podejmowała nowe wyzwania.
A czy my potrafimy dostrzec obecność Boga w codziennych sprawach, w pracy,
w odpoczynku?
Czy w naszym życiu duchowym jest miejsce na autentyczną radość?
Czy nasza wiara daje nam odwagę, aby iść do przodu i żyć pełnią życia?
Niech przykład św. Rity wzbudzi w nas dzisiaj pragnienie naśladowania jej cnót,
byśmy tak jak ona umieli cieszyć się obecnością Boga i znajdywać w nim siłę
do pokonywania wszelkich przeszkód.
Rodzice Rity nie podzielali jej pomysłu wstąpienia do klasztoru. Kościół w
tamtych czasach doświadczał wielkich trudności, a społeczeństwo przenikała
atmosfera wrogości i przemocy. Dlatego życie w małżeństwie wydawało się
zapewnić Ricie większe bezpieczeństwo i ochronę. Rita zaakceptowała decyzję
rodziców widząc w niej wolę Boga i w wieku czternastu lat wyszła za Paolo
Manciniego. Jej mąż, który niedawno powrócił z wojny, był człowiekiem
porywczym i łatwo wpadał w rozdrażnienie. Choć w głębi duszy dobry, swoim
gwałtownym usposobieniem przysparzał Ricie wiele cierpień. Na początku Rita
buntowała się, robiła mu wymówki, chciała go przekonać, nawrócić, zmienić.
Ale z czasem Jezus pozwolił jej zrozumieć, że w ten sposób daje udział w
swoim krzyżu i oczekuje od Rity tym większej miłości. Swoje cierpienie i łzy
ofiarowywała za nawrócenie męża, dołączając do tego liczne posty i gorące
modlitwy. Powoli pod wpływem cierpliwości, wyrozumiałości i dobroci Rity
trudny charakter męża nieco złagodniał, a w ich domu zapanował pokój i
szczęście.
Św. Paweł Apostoł poucza, że „Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój,
cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie” (Ga 5,22)
Jakże często myślimy i reagujemy wyłącznie po ludzku. Na doznane urazy
odpłacamy krzykiem, złym słowem, wyrzutami, potęgując w ten sposób uczucie
wrogości. Jak często nasze relacje z bliskimi przepełnione są wzajemnym
obwinianiem, krytykowaniem, pretensjami.
Prosimy Cię Duchu Święty, abyś obdarzył nas dziś swoimi darami. Naucz nas
kochać innych z cierpliwością, łagodnością, akceptować i dostrzegać w nich
dobro. Aby nasza miłość nie pamiętała złego, aby wszystko zniosła,
wszystkiemu wierzyła, we wszystkim pokładała nadzieję. Aby nasza miłość
nigdy nie ustała.
Pieśń:
Dobre chwile nie trwały jednak długo. W pewien zimowy wieczór, w
osiemnastym roku ich małżeństwa, sąsiad doniósł Ricie, że jej mąż został
zamordowany przez członków miejscowej rodziny, która toczyła z rodziną
Mancinich spór przeradzający się w krwawe walki. Paolo umarł po
chrześcijańsku, przebaczając swoim zabójcom. Ból i cierpienie Rity po śmierci
męża połączone były z obawą o nastoletnich synów. Ci będąc pod presją
krewnych i sąsiadów, nie chcieli pójść za przykładem matki i przebaczyć
mordercom, ale zgodnie z panującym zwyczajem zamierzali pomścić śmierć
ojca. Rita na daremnie usiłowała odwieść ich od tego pomysłu i tłumaczyła, że
kto nie przebacza sam nie uzyska przebaczenia. Widząc, że nie jest w stanie ich
przekonać oraz wierząc że lepiej umrzeć przebaczając niż żyć bez przebaczenia,
zaczęła prosić Boga, aby raczej zabrał ich z tego świata niż pozwolił popełnić
zbrodnię. W niedługim czasie obaj synowie zachorowali na skutek panującej
zarazy. Na łożu śmierci wyrzekli się zemsty. Pojednani z Bogiem i wolni od
nienawiści umarli rok po śmierci ojca.
Panie Jezu, Ty powiedziałeś do swoich uczniów: „Miłujcie waszych
nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują”(Mt 5, 44). Św. Rita
wpatrzona w Twój obraz dała nam przykład jak wypełniać te słowa. Jakże
trudno jest nam postępować tak samo. Trudno jest wybaczyć naszym wrogom,
ale jeszcze trudniej jest zapomnieć o ranach, które zadali nam ci, których
kochamy najbardziej. Brak przebaczenia powoduje, że tyle w nas gniewu,
rozdrażnienia, rozgoryczenia, braku radości życia. W chwili ciszy poprośmy
Boga, aby pokazał nam te bolesne wydarzenia i osoby, którym powinniśmy
przebaczyć. Prośmy też o łaskę wybaczenia Bogu tych chwil, w których ciężko
nas doświadczał oraz o łaskę wybaczenia sobie samym wszystkich
zmarnowanych szans, grzechów i niepowodzeń.
(chwila ciszy)
Panie Jezu, my nie mamy sił, by nieustannie przebaczać, prosimy Cię więc: Ty
sam przebacz w nas.
Pieśń:
Rita została teraz zupełnie sama. Jej życie zmieniło się tak nagle, w tak
nieoczekiwany sposób. Przepełniona bólem uciekała często na jeden z
pobliskich szczytów górskich, gdzie spędzała wiele godzin na rozmyślaniu i
modlitwie. Prosiła Boga o siłę, by mogła zaakceptować Jego wolę i zrozumieć
Jego zamiary względem niej. Pomimo wielkiej pustki, jaką zostawiła śmierć
bliskich osób, Rita ufała Bogu, który tyle dla niej wycierpiał, że i jej obecne
cierpienie nie pójdzie na marne. Nie pozwalała też, aby te trudne przeżycia
pochłonęły całą jej energię i zamknęły ją w sobie. Dlatego zaangażowała się w
służbę innym opiekując się obcymi i podróżnymi w lokalnym zajeździe.
Św. Rito, Ty nie dopuściłaś, aby strach o przyszłość zamknął Cię w tłumiącym
życie egoizmie. Pomóż i nam, w chwilach niepewności i bólu, dostrzegać
innych ludzi, którzy potrzebują naszej pomocy i którzy sami chcą nam pomóc,
dzieląc z nami cierpienie.
Wracając myślami do przeszłości w Ricie zaczęło odżywać dawne pragnienie
wstąpienia do zakonu. Wolna od wszelkich obowiązków rodzinnych poprosiła
więc o przyjęcie do klasztoru augustianek w Cascia. Otrzymała jednak
negatywną odpowiedź, gdyż, jak twierdziła przełożona, zgromadzenie
przeznaczone dla panien nie może przyjąć wdowy. Odmowa nie zniechęciła Rity
i po ponownym rozważeniu swojego powołania zapukała do bram klasztoru po
raz drugi i trzeci, ale za każdym razem odpowiedź była taka sama. Prawdziwym
powodem odmowy był fakt, że w klasztorze przebywały zakonnice pochodzące
z dwóch wrogich sobie rodzin z okolicy. Niektóre były więc z rodziny zabójcy
Paolo i siostry obawiały się, że przyjęcie Rity zagrozi stabilności życia w
klasztorze.
Pewnego wieczoru, gdy Rita była pogrążona w modlitwie na wzgórzu,
zobaczyła trzech patronów, do których często się uciekała i wzywała ich
modlitewnej pomocy w trudnych sytuacjach: św. Jana Chrzciciela, św.
Augustyna z Hippony i Mikołaja z Tolentino. Przybyli, aby pokazać jej drogę
przez „ zakratowaną bramę” klasztoru w Cascii. Święci zapewnili ją, że ścieżka
którą zamierzała podążyć jest tą właściwą, a kluczem do otwarcia bramy
klasztoru był dar pokoju, którym miała teraz dzielić sie z tymi którzy stawiali
największy opór.
Pod wpływem tego wydarzenia Rita udała się następnego dnia do domu
rodzinnego zmarłego męża, aby przekonać jego rodzinę do porzucenia
pragnienia zemsty i do pojednania się ze swymi przeciwnikami. Przesłanie,
które słyszeli już nie raz, tego dnia tak mocno poruszyło rodzinę Mancinich, że
po kilku dniach głowy obu wrogich rodzin zgromadziły się w jednym miejscu i
w obecności Rity objęli się wzajemnie w uścisku pokoju, który potwierdzał
zakończenie wszelkich form odwetu oraz wrogości. W Cascii zapanował spokój,
a Rita mogła teraz bez przeszkód przyłączyć się do zgromadzenia sióstr
augustianek.
Św. Rita uzyskała miano „orędowniczki pokoju”. Także dzisiaj wielu ludzi
dobrej woli podejmuje starania, aby na świecie zagościł pokój. Ale pokój Boży
nie oznacza tylko braku wojny. Jest on przede wszystkim wewnętrznym stanem
ducha, którym możemy się cieszyć mimo prześladowań, wojny i cierpienia.
Jezus żegnając się ze swoimi uczniami powiedział do nich: „Pokój zostawiam
wam, pokój Mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie
trwoży serce wasze, ani się nie lęka!” (J 14, 27) Świat daje tylko pozorny,
częściowy pokój i my sami nie możemy go sobie zapewnić. Św. Rita nawet w
najtrudniejszych sytuacjach życiowych zachowywała wewnętrzny spokój, bo
nieustannie się modliła i bezgranicznie zawierzyła Temu, który może dać nam
prawdziwy pokój. Jezus w szczególny sposób udziela nam swojego pokoju, gdy
wyznajemy nasze grzechy w sakramencie pojednania. Jeśli pragniemy, aby w
naszych sercach zagościł prawdziwy pokój Boga, przyzywajmy go z gorliwością
Zgłoś jeśli naruszono regulamin