CTLPD 3.pdf
(
90 KB
)
Pobierz
CTLPD 3
Clock Turn Like Purple Dinosaurs!
Autor:
edwardsdreamgal
edwardsdreamgal
Tèumaczenie:
nieznana i Annie_lullabell
nieznana i Annie_lullabell
Autor:
Tèumaczenie:
Rozdział 3
Autor: edwardsdreamgal
Tłumaczenie: nieznana
Beta: Annie_lullabell
PWB
Żwir zaskrzypiał, kiedy wyjechaliśmy na drogę, która wiodła na jeden z wielu klifów otaczających La
Push. Dech w piersi zapierał widok morza, skąpanego w świetle zachodzącego słońca. Wzdłuż
wybrzeża płonęły małe ogniska.
- Dziwne uczucie – powiedział Edward po pokonaniu kolejnego zakrętu.
- Dziwne? – spytałam zaskoczona.
- Tak, dziwne. Nawet chociaż pakt już nie obowiązuje, dziwnie wkraczać na teren Quileutów –
wyjaśnił.
Pakt został zmieniony, od kiedy Jake wpoił się w Renesmee. I nie tak długo po został całkowicie
zniesiony, już nie potrzebowaliśmy umowy by sobie zaufać.
Edward zaparkował Astona Martina obok innych aut. Złapałam go za rękę i zwróciłam się do niego
twarzą. Jego ciemno brązowa koszulka świetnie kontrastowała z bladą skórą, dwa ostatnie guziczki
nie zostały zapięte, więc mogłam ujrzeć górną część jego klatki piersiowej.
- Pamiętaj, robimy to dla Nessie I Jacoba, nie zawstydź ich przed sforą – powiedziałam do niego,
próbując brzmieć najbardziej stanowczo, jak to tylko było możliwe.
- Kocham, jak przełączasz się na tryb mamuśki – powiedział, chichocząc pod nosem.
- Tryb mamuśki? - zapytałam. Jasne, byłam przecież matką, ale nigdy nie wiedziałam, że są jakieś
tryby.
- Tak, kiedy stajesz się nadopiekuńcza w stosunku do Nessie, uważam, że to urocze. –
Zaczerwieniłabym się, gdybym tylko mogła.
- I kto to mówi, pan Zawsze Opiekuńczy? - spytałam, szturchając go. Dał mi małego buziaka w usta i
powiedział:
- Dobrze, ale lepiej już chodźmy, Nessie i Jacob właśnie zaparkowali. – Rozejrzałam się po parkingu i
zobaczyłam ich, jak rozmawiają z jakimiś ludźmi, których nie rozpoznałam.
Wyszliśmy z auta i podeszliśmy do nich. Nie przejmując się udawaniem ani ograniczaniem do
ludzkiego tempa, każdy tu wiedział, czym jesteśmy. Nessie na szczęście nie ubrała się jak pani lekkich
obyczajów, zostawiła to tylko dla szkoły.
- Bella, Edward, poznajcie Jano, Molalla i Thompsona, wnuki Sama i Emily – Jake przedstawił nas.
Najstarszy, Jano, nie mógł mieć więcej niż trzydzieści lat, tak samo jak Mola, która wyglądała na
trochę starszą, miała jednak dziecięcą niewinność w rysach twarzy. Thompson, który był oczywiście
najmłodszy z grupy i który zaliczał się wciąż do grupy nastolatków.
- To dla mnie zaszczyt w końcu się poznać. - Jano uścisnął rękę Edward.
- Cała przyjemność po mojej stronie – odpowiedział Edward i uśmiechnął się moim ulubionym
zakrzywionym uśmiechem.
- Chodźcie zająć jakieś miejsca przy ognisku, bo zajmą nam wszystkie – zawołała Nessie i pocałowała
Jacoba za min pociągnęła go w stronę coraz większej grupy ludzi. Nessie i Jacob często odwiedzali
Forks, by Jake mógł nadal utrzymywać kontakty z sforą, więc czuła się komfortowo w tym gronie,
gdzie ja trochę niepewnie.
- Może powinniśmy również zająć sobie miejsca, chodźcie tędy – zaproponował Jano, Molalla i
Thompson po jego bokach.
- Oczywiście – odparł Edward i jako pierwszy ruszył w stronę ogniska.
Noc zmieniła się w pełną zabaw. Leah i Jacob, jako jedyni ze starego składu sfory, którą myśmy znali,
zaczęli opowiadać stare legendy Quileute’ów. Całą reszta wilków wróciła do ludzkiej postaci, tuż po
tym jak ich ukochani odeszli, ale od kiedy Jacob mógł żyć tak długo jak Renesmee i Leah, która nigdy
nie odnalazła miłości.
Wszyscy klaskali, kiedy Jake skończył opowiadać stare Quileckie historie o trzeciej żonie, która zabiła
siebie by uratować męża, jedną z najbardziej znaczących dla mnie opowieści. Wywołała ona słabe,
ludzkie wspomnienia czasów, gdy Victoria stworzyła armię nowonarodzonych wampirów.
Przerażające.
Jacob podszedł do nas i usiadł między Nessie a mną, Jano wstał by mówić. Okazało się, że Jano
zmieniał się stopniowo w wilka, ale Molalla i Thompson nie. Mieli nadzieje, że powrócą do większej
ilości w sforze, a nie jak do tej pory Jano był tylko jednym.
- Jake, czy wiesz, że nie ma żadnych legend o wampirach podróżujących w czasie? – spytała
wystarczająco cicho, by Nessie nie mogła nas usłyszeć, nie chciała sprowokować żadnych głupich
pomysłów w jej głowie.
- Jest jakiś wampir podróżujący w czasie? – Jacob wyszeptał trochę za głośno, ale na szczęście
wszyscy byli zajęci słuchaniem.
- Tak, tak myślę. Kiedykolwiek słyszałeś o czymś takim wcześniej? – spytałam.
- Jest jedna historia o Zimnym, który potrafił zatrzymywać czas – odpowiedział i otoczył ramieniem
Nessie.
- Mogę ją usłyszeć? – spytałam, a on skinął głową.
- Nie ma tego za wiele. Ephraim Black, mój dziadek, raz złapał Zimnego, był słaby I go otoczyli, gotowi
zabić, ale zanim mogli zrobić cokolwiek, ale gdy mrugnęli już go nie było. Niektórzy mówią, że mógł
podróżować z prędkością światła, inni mówią, że zatrzymywał czas i uciekł – powiedział.
Więc Claude był tutaj wcześniej, jeśli ten wampir to był Claude.
- Dzięki Jake, jest coś jeszcze? – Spytała, próbując wyciągnąć więcej informacji.
- Tylko tyle wiem – odpowiedział, uśmiechając się przed tym, jak odwrócił się do Nessie, która
patrzyła na niego dociekliwie. Jacob po prostu ją pocałował tak, że zapomniała co w ogóle robiła.
Wstali I odeszli, prawdopodobnie w bardziej prywatne miejsce i ja na prawdę nie chciała wiedzieć, co
zamierzają tam robić.
Nawej jeśli nie mogliśmy czuć zimna, ja nadal zakrywała się koło Edwarda piknikowym kocem, leżąc
na jego piersi, gdy on opierał się o kłodę. Szum fal rozbijających się, tak samo jak dźwięki wydające
przez ognisko, tworzyły magiczną atmosferę.
- Kocham cię – powiedziała, obracając moją głowę do Edwarda. Zabrał włosy z mojej twarzy i
pocałował w czoło.
- Ja ciebie też – odpowiedział uśmiechając się lekko, na co też się uśmiechnęła.
- Mamo! To znaczy, Bello! – Nessie krzyknęła, biegnąc w moją stronę. Podniosłam się, więc byłam
teraz obok Edwarda, a nie leżała na nim.
- Tak, Nessie? – spytałam, kiedy przystanęła na wprost mnie, Jake wyglądał na winnego.
- Nigdy mi nie powiedziałaś, że skakałaś z klifu! – zapiszczała, podczas gdy ja nadal miałam
zszokowany wyraz twarzy.
- Tak, skakałam, kochanie – odpowiedziała jej, przypominając sobie jak pokazywała mi to ze swoimi
prezentami, jak wyobrażała to sobie.
- Tak! Ale nie mówiłaś mi, że wtedy byłaś nadal człowiekiem! Ja chcę iść poskakać z Jake’m! –
wykrzyczała, a Edward był już na swoich nogach w sekundę.
- Nessie, jest powód dlaczego powiedzieliśmy tobie, że Bella była wampirem, kiedy skoczyła z klifu.
Jacob doskonale wie, co się stało – wytłumaczył jej Edward, a szczypta nienawiści w jego głosie
powiedziała mi, że czyta właśnie Jake’a myśli.
- Nessie, twoja mama prawie umarła, a ja ją uratowałem – dodał. Jake niechętnie opowiadał Nessie o
swojej przeszłości i Nessie nie wiedziała nic o tym, jak blisko byłam poślubienia Jake niż Edwarda.
Wyobrażałam sobie w głowie, jak ta rozmowa mogłaby być kiepsko odebrana.
~ Nessie, miałem niestosowne myśli o twojej mamie zanim pokochałem ciebie…
Dziwne.
- Widzisz, Jake uratował ją, więc może uratować i mnie, chcę to zrobić! – Złość Edwarda urosła.
- Nessie, Jacob po prostu dotarł do Bella na czas, nie możemy cię stracić, wiesz to - Edward
odpowiedział ostro, Nessie popatrzyła na ziemię, Jacob wzruszył jedynie ramionami.
Ściągnęłam tarczę ze swojego umysłu z odrobiną koncentracji I pomyślałam tak głośno jak potrafiłam
by porozmawiać o tym później; przyciągaliśmy teraz za dużo uwagi.
Edward odwrócił się do mnie natychmiast, słysząc moją wiadomość głośno I wyraźnie.
- Nessie, porozmawiamy o tym później – odpowiedział I wszyscy odwróciliśmy sie do Jano, Molalla I
Thompsona, którzy mieli zaniepokojony wygląda twarzy.
- Wszysto jest w porządku, myślę, że Edward I ja powinniśmy już pójść – powiedziałam do nich
spokojnie, a oni kiwnęli głowami w zrozumieniu.
- Dziękujemy, że przyszliście. Proszę, jeśli czegoś potrzebujecie, nasza ziemia jest bezpieczna, możecie
przyjechać tutaj kiedy chcecie – odpowiedział nam Jano, na co Edward mu podziękował.
Przeszliśmy do auta i usiedliśmy w nim, nie odjeżdżając jeszcze.
- Nessie – zaczął Edward, jakby te jedno słowo było tym, co musiał powiedzieć, by dać mi znać, co
chodzi mu po myśli.
- Ona nie jest jak my, jej serce ciągle bije, ona może umrzeć – zaczął mówić, ale ja położyłam palec na
jego ustach.
- Nessie ma Jacoba, ty, ja, reszta sfory I resztę naszej rodziny. Jeśli cokolwiek ma się jej stać, to musi
wpierw ominąć nas – odpowiedziałam uspakajająco, mimo że ja również miałam te same obawy co
oni.
- Masz rację. Ja po prostu martwię się czasami. Chciałbym byśmy mogli przemienić ją w wampira -
powiedział.
- Już próbowaliśmy, nasz jad jest dla niej trucizna tak samo jak dla Jake’a. Nie martw się o Nessie, jest
najprawdopodobniej najbezpieczniejszą dziewczyną na świecie – powiedziałam, zyskują pierwszy
uśmiech od Edwarda.
- Okej, nie będę się martwić, a teraz wracajmy do domu, sądzę, że mamy jakieś plany, które musimy
kontynuować - powiedział kusicielskim głosem.
- Uważam, że mamy. – Edward przekręcił kluczyki w stacyjce, gdy moja ręka wylądowała na jego
udzie.
- Jak szybko myślisz, że to potrafi jeździć? – zapytał, a ja tylko zaśmiałam się.
Jak ja wylądowała z takim facetem jak on?
Plik z chomika:
nieznanna
Inne pliki z tego folderu:
CTLPD 4.pdf
(286 KB)
CTLPD 3.pdf
(90 KB)
CTLPD 1 - 2.pdf
(98 KB)
Inne foldery tego chomika:
Day'n'Night
Motyle
You'll Be Mine[T]
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin