00:00:01:movie info: DIVX 640x464 23.976fps 393.3 MB|/SubEdit b.3946 (http://subedit.prv.pl)/ 00:00:54:-Riley?|-Buffy, co ty tutaj robisz? 00:00:56:-Pracuj�?|-My�la�em, �e b�dziesz w p�nocnym sektorze. 00:00:59:Uwa�aj! 00:01:06:Niewa�ne. 00:01:18:Po co si� w og�le|pokazywa�am? 00:01:23:Spike, co ty tutaj robisz? 00:01:25:Za�o�� si�, �e to samo|co ty i tw�j harcerzyk. 00:01:31:Kapk� przemocy przed snem. 00:01:50:Co? Zmi�kczy�em go troch�. 00:01:52:Lepiej nie wchod� mi w drog�, Spike.|Wystarczaj�co d�ugo ju� ci� tolerowa�em. 00:01:57:I co mam robi� w wolnym czasie?|Siedzie� i robi� swetry na drutach? 00:02:01:-A dzi�ki temu nie wchodzi�by� mi w drog�?|-Ona ma racj�. 00:02:04:Nie powiniene� wychodzi�|kiedy ona patroluje. 00:02:08:Widzia�em to. 00:02:11:Wygl�da na to, �e �aden z ch�opc�w nie jest tak|ca�kiem mile widziany. Powinna� zabra� go do domu. 00:02:16:Niech tam siedzi.|Mog� mu po�yczy� druty. 00:02:20:Spike, zobaczy�am w�a�nie jak smakujesz|swoj� w�asn� krew z nosa. Wiesz co? 00:02:26:Jestem zbyt zniesmaczona, �eby s�ucha�|co tam masz do powiedzenia. Id� do domu. 00:02:32:To te� krew.|To w�a�nie robi�. 00:02:37:Mam nadziej�, �e|nie wchodz� ci w parad�. 00:02:40:Oczywi�cie, �e nie.|By�am tylko zaskoczona. 00:02:44:I wiesz, �e nie... przepadam za|pomys�em, �eby� patrolowa� samotnie. 00:02:49:-Nie jestem fanem grzania �awki.|-Nie, by�e� �wietny. 00:02:53:Rzuci�e� tym wampirem jakby|by� wampirem-kukie�k�. 00:02:58:Chcesz tam wr�ci�? Za�o�� si�, �e to miejsce|roi si� od aerodynamicznych wampir�w. 00:03:04:Nie. Chyba, �e chcesz wr�ci�|i zabi� Spike dla zabawy? 00:03:15:Poznam twoj� krew, pogromczyni. 00:03:19:Twoja szyja b�dzie|moim kielichem. 00:03:23:Wypij� do dna. 00:03:42:Buffy - Postrach Wampir�w 00:03:57:Sezon 5 Epizod 4|Problemy Mojego Umys�u 00:04:26:Nie mo�esz zaprzeczy�, �e Marat|nie zdradzi� francuskich rewolucjonist�w. 00:04:32:To w�a�nie on z�o�y�|Deklaracj� Praw Cz�owieka 00:04:35:A zaraz potem zabija� �yrondyst�w|jakby ju� wyszli z mody. 00:04:39:Will, nie zrozumia�a� o co mi chodzi. Zgadzam si�,|�e Marat nie by� prawdziwym m�czennikiem, 00:04:44:ale �mier� w wannie, rana na szyi...|wydaj� si� bardziej sprawk� k��w ni� no�a. 00:04:49:-Charlotte Corday te� nie by�a m�czennic�...|-Buffy... 00:04:52:-Co?|-Tylko nas pos�uchaj. My si� sprzeczamy. 00:04:55:Mamy debat� na temat wyk�adu.|Marzy�am o tym dniu od... zawsze. 00:05:02:Zmieniasz si� w studentk�. 00:05:06:-Czy powinnam chroni� sw�j p�at potyliczny?|-Twoje co? 00:05:10:Potylic�. P�at z ty�u m�zgu. 00:05:12:No wiesz, "czy powinnam|chroni� swoje plecy?". 00:05:15:No wiesz... plecy m�zgu. 00:05:19:Najwyra�niej nie. Nie martw si�, Will, nadal|to ty nosisz spodnie m�dro�ci w tej rodzinie. 00:05:24:Nie jestem taka pewna.|Bardzo du�o si� uczysz. 00:05:28:Staram si�. Ale lektur jest ca�y stos, a|Giles ca�y wolny czas wype�nia treningiem. 00:05:34:-Z ca�� t� ci�k� prac� ci�ko jest pracowa�.|-Czy to nie szale�stwo? 00:05:38:My�la�am, �e b�dzie tak jak na filmach.|No wiesz - inspiruj�ca muzyka, 00:05:43:...monta�, ja temperuj�ca o��wki,|ja czytaj�ca, pisz�ca, 00:05:46:...zasypiaj�ca nad stosem ksi��ek, moje okulary s�|przekrzywione, bo w moim monta�u mam okulary. 00:05:51:Ale prawdziwe �ycie jest tak powolne,|�e a� mnie boli m�j p�at potyliczny. 00:05:55:Biedny m�zg Buffy. 00:05:56:Id� teraz na trening.|Idziesz ze mn�? 00:05:59:Id�. Mo�e posprzeczamy si�|jeszcze o Rewolucj� Francusk�. 00:06:02:Czy Robespierre nie by�|najfajniejszy? 00:06:07:-Robespierre? Chyba �artujesz, prawda?|-Tylko podtrzymuj� rozmow�. 00:06:10:Wygl�da na to, �e|plany by�y idealne. 00:06:14:Tak, projekty. Niez�y pomys�. No i zasada|"dwa razy zmierz, tnij raz". 00:06:19:Przez d�ugi czas robi�em|na opak. K�opoty! 00:06:22:-Musz� powiedzie�, �e jestem pod wra�eniem.|-Tak, stolarka jest ca�kiem fajna. 00:06:33:Kto postawi� ma�pi� g��wk�|przy wodzie ze Styxu? 00:06:37:Chyba nie chcemy wyczesywa� z w�os�w|kawa�k�w eksploduj�cej ma�py? 00:06:41:S�odycze albo psikus! 00:06:43:-Witajcie obie. Wejd�cie.|-Dzi�kujemy, mi�y gospodarzu. 00:06:47:-Cze��.|-Cze��! 00:06:49:To miejsce wygl�da wspaniale. Czuj� si�|jak wied�ma w magicznym sklepie. 00:06:56:Czy to prawdziwe oczy ropuchy? 00:06:58:Obawiam si�, �e s� dla mnie|za drogie. Nie, te s� salamandry. 00:07:03:Katarakty nadaj� im|ten ropuszy wygl�d. 00:07:06:S� tak samo skuteczne. To tylko|kwestia pozbycia si� snobizmu. 00:07:10:Powiniene� zorganizowa� �lepe testy i udowodni�,|�e oczy dowolnego p�aza s� tak samo dobre. 00:07:15:Sama nie wiem. Je�li chcesz zna� moje|zdanie, to s�owo ropucha ci�gle co� znaczy. 00:07:20:-Gotowa na trening?|-No jasne. 00:07:23:-Mo�emy zatem?|-Zatem mo�emy. 00:07:26:Nie mog� przesta� my�le�|jak by�oby super, 00:07:29:gdyby�my mieli prawdziwego jasnowidza,|kt�ry siedzia�by tu i przepowiada�. 00:07:33:-Ty powinna� to robi�.|-Ja nie. 00:07:36:Ale chcia�abym patrze� i si� uczy�.|Od kogo�, kto jest naprawd� dobry. 00:07:40:Jeste� naprawd� dobra.|Udowodni� to. 00:07:44:Prosz�, spr�buj na mnie. 00:07:54:Co widzisz? 00:07:57:D�o� Willow. 00:08:07:Riley! 00:08:10:-Pomagam ci mie� si� na baczno�ci.|-Albo na le��co. Co w ciebie...? 00:08:15:O m�j Bo�e. 00:08:18:Popatrzcie na to miejsce! 00:08:24:Dzi�kuj�. Bardzo dzi�kuj�. 00:08:27:-Potrzeba ci odpowiedniego miejsca do treningu, wi�c...|-Uwielbiam to miejsce. 00:08:31:Wi�c, chod�, przetestujmy to male�stwo.|My�lisz, �e mnie pokonasz? 00:08:36:-Co si� dzieje? Boisz si� konkurencji?|-Tyle pracy w to w�o�yli�cie. 00:08:40:Ta kuk�a to ja. 00:08:42:To znaczy, ja zrobi�em t� kuk��.|Co�, co nie oddaje, kiedy uderzysz. 00:08:47:-Kt�r� ja zrobi�em.|-Jest wspania�a. 00:08:50:-Wszystko jest wspania�e.|-Zas�u�y�a� na to. Naprawd�. 00:08:53:Dzi�kuje wam bardzo, bardzo. 00:08:55:Jeste�cie moj� wr�k�, �wi�tym|Miko�ajem i Q w jednym. 00:09:03:Q z Bonda, nie ze Star Treka. 00:09:08:P�jd� si� przebra�. 00:09:17:Pacey, ty �lepy idioto.|Nie widzisz, �e ona ci� nie kocha? 00:09:30:-Prosz�, prosz�. Kt� to zawita�.|-Czy tu jest bezpiecznie? 00:09:34:Czy Buffy by�a ju� u ciebie?|Widzia�am j� jak patroluje... z ko�kiem! 00:09:40:Nie zrezygnuje, a� zabije|mnie na �mier�! 00:09:43:-Buffy ciebie szuka?|-Oczywi�cie! 00:09:47:Dlatego uciekam.|Nie s�ysza�e�? 00:09:52:Jestem jej arcy-nemezis! 00:09:54:Naprawd�? Musia�em|nie zauwa�y� tej notatki. 00:09:57:By�a notat...? 00:09:59:Spike, o Bo�e! To jest|prawdziwy nag�y wypadek! 00:10:04:Tak bardzo|potrzebuj� kryj�wki. 00:10:06:Jeste� moj� jedyn� nadziej�. 00:10:09:Musimy tylko stan�� ponad|naszymi drobnymi r�nicami... 00:10:16:Pos�uchaj, Spike...|Jestem zdesperowana. 00:10:20:Doprawdy, zdesperowana? 00:10:22:No dalej Spike.|Pi�knie prosz�? 00:10:27:Zrobi� co zechcesz! 00:10:30:Co zechc�? Naprawd�? 00:10:32:Tak! Powiedzia�am,|�e zrobi� co zechcesz. 00:10:39:Pytasz, czy b�d�|uprawia� z tob� seks? 00:10:43:C�, tak. 00:10:57:Zacz�a� pali�? 00:11:00:Jestem z�oczy�c�, Spike. Halo! 00:11:05:Chyba rzeczywi�cie jeste�. Ale co|z depcz�c� ci po pi�tach pogromczyni�. 00:11:11:Ona te� nie jest typem, kt�ry si� poddaje.|B�dzie ci� �ciga� dniem i noc�, 00:11:16:...a� b�dziesz za bardzo|zm�czona i g�odna �eby ucieka�. 00:11:19:A wtedy... 00:11:23:Wtedy... to b�dziesz ty. 00:11:27:Chyba b�dziesz|musia�a j� zabi�. 00:11:30:Pr�bowa�am! Ale to by�o|takie trudne i w og�le! 00:11:35:-Ty to zr�b.|-Bardzo bym chcia�. 00:11:39:Ale nie mog�.|Pami�tasz? 00:11:41:Mam ten milutki|rz�dowy chip w g�owie. 00:11:44:Racja. Chyba to jednak b�d� musia�a|by� ja. Pomo�esz mi w my�leniu? 00:11:53:Tak. To chyba|m�g�bym zrobi�. 00:12:00:Tak. 00:12:03:To by�o odpr�aj�ce. 00:12:07:Chcesz... jeszcze|troch� si� odpr�y�? 00:12:10:Zn�w? Tak od razu? 00:12:13:-Mo�e jeste� za bardzo zm�czona.|-Wypraszam sobie! 00:12:16:Mam wytrzyma�o��|dziesi�ciu m�czyzn. 00:12:19:Powiedzmy kobiet, OK?|Dla symboliki. 00:12:22:Niech b�dzie. Wiesz, �e du�o|potrzeba, �eby mnie wyczerpa�. 00:12:26:Uwielbiam wyzwania. 00:12:32:Mog�aby�? 00:12:33:Ka�dy dzieciak pr�buje|znale�� zast�pczy p�acz. 00:12:36:-To jak rytua� przej�cia.|-Z ca�� pewno�ci� bym nie mog�a. 00:12:39:Rola substytutu to bardzo|trudne zadanie. A poza tym... 00:12:43:Szczerze, Dawn, ile misek|p�atk�w masz zamiar zje��? 00:12:48:To nie do jedzenia. Pr�buj� si�|pozby� nadmiaru, �eby m�c... 00:12:53:Dosta� to! 00:12:57:Tak w�a�ciwie, to chc� jajka. 00:12:59:Chcesz niespodziank� z p�atk�w, ale|nie chcesz p�atk�w. Zaczynasz dorasta�. 00:13:03:W porz�deczku.|Nadje�d�a p� omleta. 00:13:07:-Z keczupem je�li mo�na?|-Dobra. 00:13:13:Co to...? Kim ty jeste�? 00:13:37:Jak si� czuje mama?|Nic ci nie jest? 00:13:39:-Nic|-A twoja mama czuje si� dobrze. 00:13:44:-To jest Ben. Da� mi sw�j stetoskop.|-Po�yczy� ci sw�j stetoskop. 00:13:49:Buffy, tak? Jestem Ben.|Jestem tu sta�yst�. 00:13:52:Zajmuj� si� s�awn� Dr Dawn, podczas|gdy twoja mama jest na badaniach. 00:13:57:Co si� w og�le dzieje?|Co si� sta�o? 00:13:59:Na razie wszystko dobrze. Lekarze|nie wiedz� dlaczego zemdla�a. 00:14:02:To m�g� by� napad nudno�ci,|niski poziom cukru... 00:14:05:-Ale to nic z�ego. To nic powa�nego, prawda?|-Ma�o prawdopodobne. 00:14:09:-Czy zdarza�o si� jej tak mdle�?|-Nie, o niczym takim nie wiem. 00:14:21:Nie wygl�da�o to za powa�nie. 00:14:23:Dzi�ki Bogu.|Tak si� wystraszy�am. 00:14:35:Wiem, �e zaczynam si� powtarza�, ale nie wiem|co jeszcze powiedzie�, �eby pana przekona�. 00:14:40:Nigdy nie pozwoli�am opu�ci� szpitala|pacjentowi z tak powa�n� tachykardi�. 00:14:46:-Powiedzia�a pani, �e nie mo�e mnie zatrzyma�.|-Legalnie, nie. Nie mog� pana zmusi�. 00:14:50:Ale przy takim pulsie mog�abym b�aga� na kolanach,|gdybym tym mog�a zmieni� pana decyzj�. 00:14:55:-Nie mo�e pani. Wracam do domu.|-A czy pana przyjaci�ka nie mo�e przekona�... 00:15:00:Wracam. 00:15:03:W porz�dku, ale wychodzi pan|wbrew moim zaleceniom. 00:15:11:Co si� dzieje?|Co ty wyprawiasz? 00:15:14:-A je�li b�dziesz mia� atak serca?|-Pos�uchaj. Uspok�j si�. 0...
rolvik