Buffy - 5x12 - Checkpoint.txt

(31 KB) Pobierz
00:00:01:movie info: DIVX  640x464 23.976fps 393.5 MB|/SubEdit b.4000 (http://subedit.prv.pl)/
00:00:03:Wezm� to. Przepraszam.
00:00:06:Mama nie jest jeszcze w 100% zdrowa, a ja|chyba jeszcze si� nie odzwyczai�am od obijania.
00:00:10:-Nie, mieszkanie wygl�da dobrze, Buffy.|-Tak, to tylko my.
00:00:17:To musia�o nale�e� do...
00:00:20:...chyba mamy spotkanie?
00:00:24:Tak, tak, jeste�my tu|z pewnego powodu.
00:00:27:Mam raczej...|C�, mam pewne nowiny.
00:00:30:Wydaje si�, �e Rada Obserwator�w
00:00:33:znalaz�a jakie� informacje,|kt�re mog� nam pom�c.
00:00:37:-O Glory?|-Prawdopodobnie.
00:00:39:Dowiemy si�, kiedy ju� przyjad�.|To mo�e by� bardzo wa�ne.
00:00:43:Przyjad�? Oni tu jad�? Teraz?|Dlaczego oni tu musz� przyje�d�a�?
00:00:48:Nie maj� telefon�w? "Halo, Buffy!|Tego si� dowiedzieli�my, pip pip."
00:00:52:Tak! Telefony.|Wol� ich przez telefon.
00:00:55:Co w nich takiego z�ego?|Czy oni nie s� ci dobrzy?
00:00:58:To znaczy, obserwatorzy,|to tacy inni Gilesi, prawda?
00:01:01:Tak, s� przera�aj�cy i okropni!
00:01:04:Mog� si� wydawa� troch�...|c�, zarozumiali.
00:01:08:Ale ich cele s� takie jak nasze.|Chc� ocali� �wiat i zabija� demony.
00:01:13:Zabija� aktualne demony, tak?|Aktualne demony.
00:01:16:Giles, nie chc� ich tutaj. Nie ufam im.|Niech nie przyje�d�aj�.
00:01:20:Ju� s� w drodze. Nasz stary przyjaciel|Quentin Travers przewodzi delegacji.
00:01:26:Ich test omal|mnie nie zabi�.
00:01:29:A kiedy by�am Faith, zn�w|omal mnie nie zabili.
00:01:32:Nie znios� by� niemal|zabit� w tej chwili.
00:01:34:Nie podoba mi si� to. Nie wydaj� si�|zbyt kompatybilni z eks-demonami.
00:01:39:Jeste� pewien, �e s� Anglikami? My�la�am,|�e oni s�... �agodniejsi ni� normalni... ludzie.
00:01:45:Mo�e nie b�dzie tak �le tym razem. To znaczy,|Buffy, ostatnim razem oni my�leli, �e jeste� Faith.
00:01:50:Teraz wiedz�, �e ty to ty, mo�e nie b�d�|zainteresowani zabijaniem ci�.
00:01:54:To nie tylko to.|Oni wszystko schrzani�.
00:01:57:Teraz musimy post�powa� ostro�nie.|Musz� troszczy� si� o Dawn i...
00:02:01:Ale to nic nowego.|Zawsze si� o ni� troszczysz.
00:02:05:Racja. Racja, wiem. Po prostu,|no wiecie, jeszcze Glory.
00:02:08:Nie potrzebuj�, �eby zagl�dali mi przez rami�,|kiedy nie wiem z czym mamy do czynienia.
00:02:13:To w�a�nie dlatego musimy|z nimi porozmawia�.
00:02:17:Dawn, kotku, dlaczego nie �pisz|o tej porze? Wracaj do ��ka.
00:02:20:-Tylko bra�am sobie co� na z�b?|-Dawn, pods�uchujesz?
00:02:25:Mog� sobie co� wzi��|do jedzenia je�li chc�.
00:02:29:-Pods�uchiwa�a.|-Czy to wa�ne?
00:02:32:To znaczy, my�lisz, �e zrobi|sensacj� w szkole rozpowiadaj�c,
00:02:36:"och, przyje�d�a delegacja"?
00:02:39:Nie, chyba nie.|Wiecie, tylko...
00:02:42:Czasami m�wimy r�ne rzeczy|i... i... nic si� nie sta�o.
00:02:47:Giles, m�wi�e�... co�?
00:02:50:Tylko tyle, �e Rada|wie co� o Glory,
00:02:54:o jej celu lub pochodzeniu, zatem...
00:02:58:Zatem mo�e pomo�e nam co� jak|dowiemy si� z czym mamy do czynienia.
00:03:03:W tej chwili chyba jeste�my|troch� zagubieni.
00:03:16:Pani!
00:03:17:O Bo�e! Prosz�, nie krzywd� mnie,|b�agam ci�!
00:03:20:Je�li pozwolisz mi odej��,|przysi�gam, �e nikomu nie powiem!
00:03:24:-Pom� jej!|-Jeste�my tu dla ciebie, O Wspania�a.
00:03:35:-Pij.|-Co si� dzieje?
00:03:38:Co do diab�a mi robicie?
00:03:54:Bardzo dobre. Pyszne.
00:03:57:Nie, nic mi nie jest. Jest OK.
00:04:05:Wiem, �e ci�gle na mnie patrzycie.|Umiem to rozpozna�.
00:04:10:Zawsze rozpoznam. Widz�.
00:04:13:M�j kapelusz. Gdzie...|m�j kapelusz?
00:04:16:Gdzie jest...|m�j kapelusz?
00:04:19:Postarajcie si� nie dopuszcza� a� do takiego|stanu nast�pnym razem, zrozumiano?
00:04:25:-Tak. �yjemy by s�u�y�.|-Jak zawsze.
00:04:29:�wietnie. Wyprowad�cie ten ba�agan|razem z reszt� �mieci.
00:04:33:A ty... masz mi co�|do powiedzenia?
00:04:38:-W rzeczy samej, Glorificus.|-Ja czekam.
00:04:41:Odkryli�my, �e znaki odpowiedniego ustawienia|zbli�aj� si� szybciej ni� si� spodziewali�my.
00:04:46:To znaczy?
00:04:47:Je�li masz u�y� Klucz,|musisz dzia�a� szybko.
00:04:53:Dobra.
00:04:55:Wystarczaj�co d�ugo chodzi�am|k�ka w tym cholernym miasteczku.
00:05:01:W Sunnydale jest za du�o|demon�w i za ma�o sklep�w.
00:05:07:Potrzeba ci tylko Klucza.
00:05:09:Tak i za�o�� si�, �e Mysza Pogromczyni|Wampir�w ma pomys� gdzie on jest.
00:05:13:Je�li mog� przypomnie�, Wasza Eminencjo,|nie masz zbyt wiele czasu.
00:05:18:Kotku, je�li tylko ta dziewczyna stoi|pomi�dzy mn� i moim Kluczem,
00:05:23:to nie potrzebuj� du�o czasu.
00:05:27:Buffy - Postrach Wampir�w
00:05:30:Sezon 5 Epizod 12|Sprawdzian
00:06:20:Je�li powa�nie pani o tym my�li, madam,|musi by� pani bardzo ostro�na.
00:06:25:Prosz� odmierza�|precyzyjnie i nie przesadza�.
00:06:28:On ma racj�.
00:06:31:Nie chcieliby�my zrobi�|niczego niebezpiecznego.
00:06:34:Zmieni� niew�a�ciw�|osob� w borsuka.
00:06:38:Quentin. Nie wiedzia�em,|�e tu jeste�cie.
00:06:42:Najwyra�niej.
00:06:45:Min�o sporo czasu. Widz�, �e|przywioz�e� ze sob� paru koleg�w.
00:06:52:M�g�by� nas sobie przedstawi�?
00:06:54:My�l�, �e najpierw si� rozejrzymy.
00:06:57:C�, oczywi�cie. C�...
00:07:00:To sklep, oczywi�cie. To by�o bardzo|ciekawe, to przej�cie do �wiata handlu.
00:07:06:Idzie ca�kiem nie�le.|Oprowadz� ci�, je�li chcesz.
00:07:09:Nie trzeba. Chyba widz�|co tutaj robisz.
00:07:13:C�, tak, tutaj sp�dzam|sw�j czas, oczywi�cie.
00:07:18:Buffy i ja du�o ostatnio|trenujemy. Na zapleczu jest...
00:07:23:Tak. My�la�em, �e trzymasz to miejsce w celu|przechowywania niebezpiecznych przedmiot�w,
00:07:27:kt�re powinny by� poza|zasi�giem os�b postronnych.
00:07:31:-Ale mo�e si� o to nie martwisz.|-Jestem bardzo ostro�ny.
00:07:35:Wi�kszo�� z tych rzeczy nie jest w stanie|nikogo skrzywdzi�. Kadzid�a, ozd�bki...
00:07:40:-Ale jest par� rzeczy...|-Przepraszam, kim pan jest?
00:07:43:Jest tu par� bardzo pot�nych element�w.|Kryszta�y do medytacji, runiczne artefakty,
00:07:49:...amulet Cauldisa.
00:07:51:A tak�e ta statuetka. Jej wyw�z|z Birmy jest przest�pstwem,
00:07:55:a gdy jej u�y�, potrafi|rozpu�ci� ludzkie oczy.
00:08:00:W takim razie bardzo|zani�y�em jej cen�.
00:08:02:Giles, przepraszam, ale to tylko|na czas naszego pobytu.
00:08:07:Chyba rozumiesz dlaczego.
00:08:09:Co? Co tylko na ten czas?
00:08:12:Klienci Magicznego Pude�ka,|prosimy was o opuszczenie sklepu.
00:08:16:Dzi� zamykamy wcze�niej.
00:08:19:Przepraszamy za niedogodno��.
00:08:22:Hej! Giles, co oni robi�?
00:08:25:Klienci, prosimy, przynie�cie|zn�w swoje pieni�dze.
00:08:30:Wiedzia�e�, �e to zrobisz zanim|w og�le zobaczy�e� to miejsce.
00:08:33:Przykro mi. To tylko|na czas przegl�du Rady.
00:08:38:Rady? Jeste�cie Rad�?
00:08:41:Witamy w naszym sklepie. Teraz|jeste�my zamkni�ci. B�d� na zapleczu.
00:08:45:Jakiego przegl�du? Zatrzymajmy si�|i pom�wmy o tym.
00:08:48:Panienko? Przepraszam,|pracuje pani tutaj?
00:08:52:Tak, pracuj�.
00:08:54:Od kiedy przeprowadzi�am si� z Indiany,|gdzie wychowywali mnie matka i ojciec.
00:08:59:Anya, po prostu id�.|Nie musisz z nim rozmawia�.
00:09:02:Ona pracuje dla mnie.
00:09:04:Teraz powiedz mi o tym przegl�dzie.|Nikt mi o tym nie wspomina�.
00:09:08:Usi�d�my i porozmawiajmy o tym.
00:09:21:A wy st�jcie w ko�o|i wygl�dajcie ponuro.
00:09:26:Dobra robota.
00:09:28:Kiedy� nas szanowa�e�, Giles.|By�e� jednym z nas.
00:09:32:Kiedy� mi p�acili�cie. Je�li pami�tasz|zwolnienie mnie to nie by� m�j pomys�.
00:09:37:Touche.
00:09:38:Ale znasz wewn�trzne stosunki.|Wiesz jakimi w�adamy zasobami.
00:09:44:Odkryli�my informacje|o tej istocie, o twojej Glory.
00:09:48:Niekt�re z nich s�|bardzo zasadnicze,
00:09:51:a reszta jest wyj�tkowo niepokoj�ca|i nie zostanie przekazana...
00:09:57:a� nie przekonamy si�, �e ty i twoja pogromczyni|jeste�cie na to gotowi. St�d przegl�d.
00:10:02:Nie pozwol� wam narazi� jej na kolejny|z waszych nienormalnych test�w.
00:10:06:To nie jest test.|To sprawdzian jej metod.
00:10:10:Musimy wiedzie�, �e te informacje|b�d� bezpieczne.
00:10:13:Mo�ecie jej ufa�.
00:10:17:Buffy ostatnio daleko zasz�a. Uda�o jej si�|nauczy� niebywa�ej koncentracji.
00:10:22:Rasputin by� zwi�zany z pewn�|ma�o znan� sekt� religijn�.
00:10:28:Wierzyli oni w zasad�, �e aby uzyska�|zbawienie, nale�y najpierw zgrzeszy�.
00:10:32:Rasputin zaakceptowa� j� i przeszed�|do grzeszenia w spos�b imponuj�cy i wielokrotny.
00:10:37:Poj�cie, �e by� on w gruncie rzeczy z�y|nabra�o na sile o wiele lat p�niej,
00:10:41:kiedy konspiratorzy, kt�rzy postanowili go|zabi�, odkryli, �e niemal nie spos�b to zrobi�.
00:10:47:-"Niemal nie spos�b"?|-Przepraszam, jakie� pytanie?
00:10:53:Panna Summers, oczywi�cie.
00:11:01:Ja... o tym zabijaniu...
00:11:04:Wie pan, otruto go, pobito,|zastrzelono, a on i tak nie umar�.
00:11:11:A� do czasu gdy zawini�to jego cia�o|w dywan i utopiono go w kanale.
00:11:15:Ale s� relacje, �e widziano go|jeszcze w latach 30-tych XX wieku.
00:11:18:Zapewniam, �e kr�gi akademickie s�|niemal zgodne co do �mierci Rasputina.
00:11:23:By�y te� niemal zgodne|co do Kolumba,
00:11:26:a� kto� zapyta� Wiking�w co|oni robili i okaza�o si�,
00:11:30:�e odkrywali ten kontynent|w kszta�cie Ameryki.
00:11:34:Ja tylko... M�wi� tylko, wie pan,|�e to mo�e by� ciekawe
00:11:39:je�li podejdziemy do tego, wie pan,|z innej perspektywy, to wszystko.
00:11:44:C�, przepraszam, je�li te fakty|s� takie nudne, panno Summers.
00:11:49:Mo�e wola�aby pani przyj�� tu i|poprowadzi� swoje w�asne zaj�cia.
00:11:52:Mo�e "Domys�y Dla Pocz�tkuj�cych"?
00:11:56:"Wst�p Do Odlot�w Wyobra�ni"?
00:11:59:-M�wi�am tylko...|-O czym to pani m�wi�a w zesz�ym tygodniu?
00:12:02:Tajemnicze sny|pruskich genera��w?
00:12:07:Niekt�rzy z nas s�|tutaj, �eby si� uczy�.
00:12:10:Mo�e pani wierzy�, albo i nie, �e interesuje|nas tylko to, co si� naprawd� sta�o.
00:12:14:Nazywa si� to studiowaniem historii.
00:12:18:Mo�e pani usi���.
00:12:20:Chyba, �e ma pani co�|do dodania, pani profesor?
00:12:25:"Panno Summers!", "Niekt�rzy|z nas si� tu ucz�, profesor...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin