Mahabharata - odcinek 1 tłumaczenia.rtf

(62 KB) Pobierz

Kriszna Dwaipajana

 

MAHABHARATA

 

 

 

Przetłumaczył na angielski z oryginalnego tekstu w języku sanskryt

Kisari Mohan Ganguli

[1883-1896]

 

NOTICE OF ATTRIBUTION

 

Scanned at sacred-texts.com, 2003. Proofed at Distributed Proofing, Juliet Sutherland, Project Manager. Additional proofing and formatting at sacred-texts.com, by J. B. Hare. This text is in the public domain. These files may be used for any non-commercial purpose, provided this notice of attribution is left intact.

 

ADI PARWA

KSIĘGA I

                                                                                                                *

 

              Aum! Po pokłonieniu się Naaraajanie i Narze, najwznioślejszej istocie męskiej, jak również Bogini Saraswati, wypowiedziane musi być słowo Dźaja.

 

              Ugrasrawa, syn Lomaharśany, noszący nazwisko Sauti, dobrze obeznany z Puranami, pewnego dnia pochylając się z pokorą, zbliżył się do siedzących swobodnie wielkich mędrców o surowych ślubach, uczestniczących w 12-letniej ofierze Śaunaki nazwiskem Kulapati w lesie Naimiśa. Asceci owi, chcąc usłyszeć jego cudowne opowieści, przemowili do niego, przybyłego do pustelniczej siedziby mieszkańców lasu Naimiśa. Podjęty z odpowiednim szacunkiem przez tych świętych ludzi, pozdrowił wszystkich owych Munich (mędrców) złożonymi dłońmi i spytał o postępy w ich ascezie. Potem, gdy wszyscy asceci usiedli ponownie, syn Lomaharśany z pokorą zajął wyznaczone sobie miejsce. Widząc, że siedzi wygodnie i otrząsnął się ze zmęczenia, jeden z Risich, rozpoczynając rozmowę, spytał go: "Skąd przychodzisz, o lotosooki Sauti i gdzie spędzałeś czas? Powiedz mi, pytającemu Cię, szczegółowo".

 

              Znakomity w mowie Sauti, zapytany w ten sposób, udzielił pośród tego wielkiego zgromadzenia kontemplacyjnych Munich pełnej i stosownej odpowiedzi, słowami stosownymi do ich sposobu życia.

 

              Sauti powiedział: "Usłyszawszy różnorodne święte i cudowne opowieści, ułożone przez Krisznę Dwaipajana  w jego Mahabharacie, a wypowiedziane  w całości przez Waisampajana podczas Ofiary Wężowej szlachetnego królewskiego mędrca Dźanamedźaję i również w jego obecności - tego przywódcy Książąt, syna Parikśita - i powędrowawszy tu i tam, odwiedziwszy wiele świętych wód i świętych przybytków, odbyłem podróż do kraju czczonego przez Dwidźów (dwa razy urodzonych), a zwanego Samanta Panćaka, gdzie ongiś została stoczona bitwa pomiędzy dziećmi Kuru i Pandu, a wszyscy przywódcy kraju Pandu stanęli po którejś ze stron. Stamtąd, z niecierpliwością pragnąc Was zobaczyć, przybyłem przed Wasze oblicze. Czcigodni mędrcy - a wszyscy jesteście dla mnie jak Brahma - wielce błogosławieni, jaśniejący na tym miejscu ofiary blaskiem słonecznego ognia; wy, co dopełniliście cichych medytacji i odżywiliście ten święty ogień, a mimo to siedzicie beztrosko; co, o Dwidźowie, mam powtórzyć? Czy przedstawić święte opowieści zgromadzone w Puranach, zawierające nauki o obowiązku religijnym i ziemskim zysku, czy też opowiedzieć o dziełach znakomitych świętych i władców ludzkości?"

 

              Risi odpowiedzili:  'Tamta Purana, ogłoszona najpierw przez  wielkiego Risiego Dwaipajanę, która po wysłuchaniu jej zarówno przez Dewów (Bóstwa Niebiańskie), jak i Brahmarisich została wysoko oceniona, będąc najwybitniejszą z istniejących opowieści, zróżnicowaną w stylu, jak i w podziale, mającą subtelne znaczenia połączone w logiczny sposób i zebraną z Wed, jest świętym dziełem. Ułożona eleganckim językiem, zawiera przedmiot innych ksiąg. Jest naświetlona przez inne Śastry i zawiera w sobie znaczenie czterech Wed. Pragniemy usłyszeć tę historię - zwaną również Bharata; ową świętą kompozycję cudownego Wjaasy, rozpraszającą strach przed złem, tak, jak została wypowiedziana z radością przez Risiego Waisampajanę na polecenie samego Dwaipajany podczas Ofiary Wężowej Radży Dźanamedźaji".

 

              Wówczas Sauti rzekł: "Pokłoniwszy się Początkowej Istocie, Iśanie, któremu składają ofiary tłumy i który jest czczony przez tłum; Który jest Prawdziwym, Nie Podlegającym Zepsuciu, Brahmą; dostrzegalny, niedostrzegalny, wieczny; jest zarówno bytem nieistniejącym, jak i istniejącym-nieistniejącym; Który jest wszechświatem, jak też jest różny od istniejącego i nieistniejącego wszechświata; Który jest Stwórcą tego co wysokie i niskie; Starożytny, Podniosły, Niewyczerpany; Który jest Wisznu, jest dobroczynny i jest samą dobroczynnością, godny wszelkiego pierwszeństwa, czysty i nieskazitelny; Który jest Hari, władcą zdolności, przewodnikiem wszystkich rzeczy ruchomych i nieruchomych. Oznajmię święte myśli słynnego mędrca Wjaasy o cudownych czynach i czczonego tu przez wszystkich. Niektórzy piewcy (bardowie) upowszechnili już tę historię, niektórzy uczą jej teraz, a inni podobnie będą rozgłaszać ją na ziemi w przyszłości. Jest to wielkie źródło wiedzy, ustanowione na trzech obszarach świata. Jest w posiadaniu Dwidźów, w postaci zarówno szczegółowej, jak i streszczonej. Budzi zachwyt uczonych, ponieważ jest ozdobiona eleganckimi wyrażeniami, rozmowami ludzkimi i boskimi oraz różnorodnymi środkami poetyckimi.

 

              Na świecie tym, gdy był on bez jasności i światła, wszędzie spowity zupełną ciemnością, powstało jako pierwotna przyczyna stworzenia, potężne jajo, jedno, niewyczerpane nasienie wszystkich stworzonych istot. Nazywane jest Mahadiwja, a zostało ukształtowane na początku Jugi. Mówi się nam, że prawdziwe światło, Brahma, ta Wieczna, Cudowna i Niepojęta Istota była obecna jednakowo we wszystkich miejscach; ta niewidoczna i subtelna przyczyna, Której natura graniczy z istnieniem i nieistnieniem. Z jaja wyłonił się Pan Pitamaha Brahma - ów jeden jedyny Pradźapati, wraz z Saraguru i Sthanu. Potem pojawiło się dwudziestu jeden Pradźapatich, mianowicie Manu, Wasisztha i Parameszthi; dziesięciu Praćetów, Dakśa i siedmiu synów Dakśy. Następnie pojawił się człowiek o niepojętej naturze, którego znają wszyscy Risi oraz, podobnie,

Wiśwe-dewowie, Aditjowie, Wasuowie oraz bliźniacy Aświnowie; Jakśowie, Sandhjowie, Piśaćowie, Guhjakowie oraz Pitri. Po nich zrodzeni zostali mądrzy i najświętsi Brahmarisi oraz liczni Radźarisi wyróżniający się wszelkimi szlachetnymi cechami. Podobnie woda, niebiosa, ziemia, powietrze, niebo, punkty niebios, lata, pory roku, miesiące, okresy dwutygodniowe, zwane Pakśami, z dniem i nocą w odpowiedniej kolejności.

A to co we wszechświecie widać ze stworzonych istot, czy to ożywionych, czy nieożywionych, będzie na koniec świata, a po skończeniu się tej Jugi, ponownie zmieszane. Zaś w początkach kolejnych Jug, wszystkie rzeczy będą odnawiane i - tak jak różne owoce na ziemi - będą następowały jedna za drugą w należytym porządku swoich pór (występowania). W ten oto sposób porusza się ciągle na tym świecie, bez początku i bez końca to koło, które powoduje zniszczenie wszystkich rzeczy. 

 

              Pokolenie Dewów, mówiąc krótko, liczyło 36 333 osób. Synami Diw byli: Brihadbhanu, Ćakśus, Atma Wibhawasu, Sawita, Rićika, Arka, Bhanu, Asawaha i Rawi. Spośród tych dawnych Wiwaswanów, Mahja był najmłodszym, a jego synem był Dewa-wrata.  Ten ostatni miał za syna Su-wratę, który, jak się dowiadujemy, miał trzech synów - Dasę-dźjoti, Satę- dźjoti i Sahasrę-dźjoti, z których każdy zrodził liczne potomstwo. Znakomity Dasa-dźjoti miał dziesięć tysięcy, Sata-dźjoti dzięsięciokrotnie więcej, a Sahasra-dźjoti dziesięć razy więcej potomstwa niż Sata-dźjoti. Od nich wywodzi się rodzina Kuru, Jadu i Bharata; rodzina Jajati oraz Ikśwaku; także wszystkie rodziny Radźarisich. Liczne były też zrodzone pokolenia i bardzo obfite były ilości istot i ich siedzib. Tajemnica, będąca trojaką - Wedy, Joga oraz Widźnana Dharma, Artha i Kama - również różne księgi o Dharmie, Artsze i Kamie; także zasady postępowania dla ludzkości; opowieści i przemowy z różnymi Śrutimi [Wedami]; z czego wszystko to zostało zobaczone przez Risiego Wjaasę jest tutaj w stosownej kolejności wspomiane jako próbka tej Księgi.

 

              Risi Wjaasa rozpowszechnił tą olbrzymią ilość wiedzy w postaci zarówno szczegółowej, jaki i streszczonej. Życzeniem uczonych na świecie jest posiadać szczegóły i streszczenie. Niektórzy czytają tę Bharatę, zaczynając od początkowej Mantry, inni od opowieści o Astice, jeszcze inni od Uparićary, podczas gdy niektórzy Brahmini zgłębiają całość. Uczeni ludzie pokazują swą rozmaitą wiedzę o prawach, wygłaszając uwagi o jej budowie. Inni są wprawni w jej objaśnianiu, kolejni zaś w pamiętaniu jej treści.

 

Syn Satjawati [czyli Wjaasa], poprzez pokutę i medytację zanalizowawszy zanalizowawszy wieczną Wedę, ułożył potem tę świętą opowieść. Kiedy ów uczony Brahmarisi o ścisłych ślubach - szlachetny Dwaipajana Wjaasa, potomek Parasary, ukończył tę największą z opowieści, zaczął zastanawiać się, jak może jej nauczyć swych uczniów. A posiadacz sześciu cech, Brahma, ten nauczyciel świata, wiedząc o niepokoju Risiego Dwaipajany, osobiście przybył na miejsce w którym przebywał ten ostatni, aby przynieść zadowolenie temu świętemu, a ludziom korzyść. A kiedy Wjaasa, otoczony wszystkimi szczepami Munich, Go zobaczył, był zaskoczony; i stojąc ze złożonymi dłońmi, pokłonił się i nakazał przynieść siedzenie.

I Wjaasa, obszedłszy dokoła tego, Który jest nazywany Hiranjagarbhą, siedzącego na tym znakomitym siedzeniu, stanął koło niego. Na polecenie Brahmy Pradźapatiego usiadł przy tym siedzeniu blisko, pełen uczucia i uśmiechając się z radością. Potem ów wielce wspaniały Wjaasa, zwracając się do Brahmy Parameśthiego, powiedział: "O boski Brahmo, został przez mnie ułożony pewien poemat, który jest bardzo poważany.

              Tajemnica Wedy i inne zagadnienia zostały wyjaśnione przeze mnie; różne obrzędy Upaniśad z Angami; kompilacja Puran i historii dokonana przeze mnie i nazwana zgodnie z trzema podziałami czasu - przeszłością, teraźniejszością i przyszłością; określenie istoty uwiądu, strachu, choroby, istnienia i nieistnienia, opis wiar i różnych sposobów życia; zasada dla czterech kast oraz znaczenie wszystkich Puran; opis ascetyzmu i obowiązków religijnego studenta; wymiary słońca i księżyca, planety, gwiazdozbiory i gwiazdy wraz z długością trwania czterech jug (epok); Rik, Sama i Jadźur Wedy; także Adhjatma; nauki zwane njaja, ortopedia i leczenie chorób; dobroczynność i Paśupata dharma; narodziny niebiańskie i ludzkie, dla szczególnych celów; także opis miejsc pielgrzymek i innych świętych miejsc rzek, gór, lasów, oceanu, niebiańskich miast i kalp; sztuka wojenna; różne rodzaje narodów i języków; istota manier ludzi; oraz przenikający wszystko Duch - wszystko to zostało przedstawione. Jednak ostatecznie, nie znajdzie się żadnego pisarza dla tego dzieła (kogoś, kto by ją spisał)."

Brahma powiedział: 'Przyjmij Moje wyrazy szacunku dla swojej znajomości boskich tajemnic, przed tym całym gronem słynnych Munich, wybitnych z powodu świętości ich życia. Wiem, że ujawniłeś boskie słowo - od samego jego początku - w języku prawdy. Nazwałem obecne dzieło poematem, dlatego będzie ono poematem. Nie będzie poetów, których dzieła będą mogą dorównać opisom z tego poematu, tak jak trzy inne stule zwane Aśramą zawsze nie dorównują Aśramie rodzinnej. W celu spisania tego poematu należy pomyśleć o Ganeśy, o Muni."

 

"Sauti powiedział, 'Brahma, powiedziawszy w ten sposób do Wjaasy, oddalił się do Swojej siedziby. Wówczas Wjaasa zaczął przywoływać na myśl Ganeśę. Zaś Ganeśa, Ten znajdujący sposoby na przeszkody, gotów do spełniania pragnień Swoich zwolenników, gdy tylko o nim pomyślano, udał się do miejsca, gdzie siedział Wjaasa. I kiedy został pozdrowiony i posadzony, Wjaasa zwrócił się do niego następująco: "O przewodniku Ganów! bądź pisarzem Bharaty, którą stworzyłem w wyobraźni i którą mam zamiar właśnie powtórzyć".

"Ganesa, usłyszawszy jego słowa, odpowiedział tak oto, 'Zostanę pisarzem Twego działą, pod warunkiem, że moje pióro ani na chwilę nie ustanie w pisaniu". Wjaasa zaś powiedział do tej Boskości: "Tam, gdzie nie będziesz rozumiał, przestawaj pisać". Ganeśa, oznaczywszy Swoją zgodę powtórzeniem słowa Aum! zabrał się do pisania; a Wjaasa zaczął. I poprzez odwrócenie wiązał nadzwyczaj zwarte węzły kompozycji; czyniąc to, dyktował swe dzieło, stosownie do swego oddania temu.

 

Ja (ciągnął dalej Sauti) znam osiem tysięcy osiemset wierszy, podobnie Śuka, i być może Sandźaja. Z powodu tajemniczości ich znaczenia, o Muni, nikt nie jest w stanie, do dzisiaj, przeniknąć tych zwarcie zestawionych, trudnych wierszy (ślok). Nawet wszystkowiedzący Ganeśa zastanowił się przez chwilę, Wjaasa jednak w tym czasie w dalszym ciągu układał w wielkiej obfitości inne wiersze.

 

Mądrość tego dzieła, tak jak narzędzie do nakładania barwnika na oczy (kobiet), otworzyła oczy ciekawego świata, zaciemnionego mrokiem niewiedzy. Tak jak słońce rozprasza ciemność, tak Bharata swoimi wywodami o prawości, korzyści, przyjemności i ostatecznym wyzwoleniu, rozprasza niewiedzę człowieka. Tak jak księżyc w pełni swym łagodnym światłem rozwija pączki wodnej lilii, podobnie ta Purana, poprzez odsłonięcie światła Śruti [Wed], rozwija ludzki intelekt. Tą lampą dziejów, która niszczy ciemność niewiedzy, cały pałac przyrody jest należycie i w pełni oświetlony.

              To dzieło jest drzewem, którego nasieniem jest jego spis treści; działy Pauloma i Astika są korzeniem; część zwana Sambhawą jest pniem; księgi Sabha i Aranya to pręty do siadania (dla ptaków); księgi o nazwie Arani są wiążącymi sękami; księgi Wirata i Udjoga to rdzeń; księga o nazwie Bhishma jest główną gałęzią; księga Drona, liśćmi; księga o nazwie Karna to piękne kwiaty; księga Śalja to ich piękny zapach; księgi pod tytułem Śtri i Aiśika są orzeźwiającym cieniem; księga o nazwie Aśwamedha jest nieśmiertelnym sokiem; odcinek Aśramawasika to miejsce, gdzie owo drzewo rośnie, a księga pod nazwą Mausala jest streszczeniem Wed i cieszy się wielkim szacunkiem prawych Brahminów. To drzewo Bharaty, niewyczerpane dla ludzkości jak chmury, będzie jak źródło utrzymania dla wszystkich wybitnych poetów."

 

"Sauti ciągnął dalej, 'Teraz będę mówił o nieśmiertelnych, kwiecistych i owocnych wytworach tego drzewa, czystych i przyjemnych w smaku, które nie będą zniszczone nawet przez nieśmiertelnych. Ongiś, ognisty i prawy Kriszna-Dwaipajana, na polecenie Bhiśmy, mądrego syna Gangi i na polecenie własnej matki, stał się ojcem trzech chłopców jak trzy ognie, których spłodził dwóm żonom Wićitrawirji; tal oto, wychowawszy Dhritaraśtrę, Pandu i Widurę, [bądź spowodowawszy ich powstanie] powrócił do swojej samotni, aby dalej uprawiać swe ćwiczenia religijne.

 

              Dopiero po tym, jak ci (trzej) urodzili się, zostali wychowani i wyruszyli w ostateczną drogę, wielki Risi Wjaasa upowszechnił tę Bharatę w obszarze ludzkości; poproszony przez Dźanamedźaję i tysiące Brahminów, wydał polecenie swojemu uczniowi Waisampajanie, posadzonemu obok niego i ten, siedząc wraz z Sadasjami, wypowiedział Bharatę podczas przerw w obrzędach ofiarnych, wielokrotnie nakłaniany do mówienia dalej.

 

Wjaasa w pełni przedstawił wielkość domu Kuru, cnotliwe zalety Gandhari, mądrość Widury i stałość Kunti. Ów szlachetny Risi opisał również boskość Wasudewy, prawość synów Pandu oraz złe praktyki synów i popleczników Dhritaraśtry.

 

              Wjaasa początkowo ułożył tę Bharatę w 24 tysiącach wierszy, nie licząc w tym epizodów; i jedynie tyle jest nazywanych Bharatą przez uczonych. Później ułożył streszczenie, w 150 wierszach, składające się z wprowadzenia oraz rozdziału mówiącego o jej treści. Najpierw nauczył jej swego syna Śukę, potem zaś dał ją innym spośród swoich uczniów, którzy posiadali te same cechy. Później wykonał kolejną kompilację, złożoną z 600 tysięcy wierszy. Spośród nich 3 miliony wierszy jest znane w świecie Dewów, półtora miliona w świecie Pitrich, milion czterysta tysięcy wśród Gandharwów, a sto tysięcy w obszarze ludzkości. Narada wypowiedział je Dewom, Dewala Pitrim, Śuka upowszechnił je wśród Gandharwów, Jakśów i Rakśasów, na świecie zaś zostały wypowiedziane przez Waisampajanę, jednego z uczniów Wjaasy, człowieka słusznych zasad i pierwszego spośród znających Wedy. Wiedz, że ja, Sauti, również powtórzyłem sto tysięcy wierszy.

 

Judhiśthira jest ogromnym drzewem, ukształtowanym na religii i cnocie; Ardźuna jest jego pniem, Bhimasena jego gałęźmi, dwóch synów Madri to w pełni wyrośnięte owoce i kwiaty, zaś jego korzeniami są Kriszna, Brahma i Brahmini.

 

Pandu, podbiwszy wiele krajów swą mądrością i męstwem, zamieszkał z Munimi w pewnym lesie jako myśliwy, gdzie ściągnął na siebie bardzo ciężkie nieszczęście, za zabicie jelenia, który kochał się ze swoją towarzyszką, co posłużyło jako ostrzeżenie dla postępowania książąt jego domu, pokąd żyli. Ich matki, po to aby spełnione zostały nakazy prawa, przyjęły jako zastępców w swoje objęcia Dewów: Dharmę, Waaju, Śakrę oraz Bóstwa bliźniacze, Aświnów. A kiedy ich potomstwo wzrosło pod opieką swoich dwóch matek, w społeczności ascetów, pośród świętych gajów i świętych samotni religijnych ludzi, zostało zaprowadzone przez Risich przed oblicze Dhritaraśtry i jego synów, podążając jako studenci zwyczajem Brahmaćarinów z włosami związanymi na głowach w węzeł. "Ci nasi uczniowie" - powiedzieli - "są jak Twoi synowie, wasi bracia i wasi przyjaciele; są oni Pandawami". Powiedziawszy to, Muni zniknęli.

 

Kiedy Kaurawowie zobaczyli, że przybyszów przedstawiono jako synów Pandu, obywatele wybitnej warstwy zaczęli niezmiernie krzyczeć z radości. Niektórzy jednak powiedzieli, iż to nie są synowie Pandu; inni powiedzieli, że są, podczas gdy paru pytało, jak mogą oni być jego dziećmi, biorąc pod uwagę to, że od tak dawna jest martwy. Jednak ze wszystkich stron dało się słyszeć głosy, wołające: "Witamy ich serdecznie, ze wszech miar! Dzięki boskiej Opatrzności widzimy rodzinę Pandu! Niech zostanie ogłoszone ich powitanie!" Kiedy okrzyki te ustały, oklaski niewidzialnych duchów, sprawiające że wszystkie punkty niebios rozbrzmiały, były ogromne. Posypały się deszcze kwiatów o słodkiej woni i brzmiały muszle oraz kotły muzyczne. Takie były dziwy, które zdarzyły się po przybyciu młodych książąt. Radosny krzyk wszystkich obywateli, w wyrazie ich zadowolenia na tę okoliczność, był tak wielki, że dosięgnął samych niebios w narastającym poklasku.

 

              Zgłębiwszy całe Wedy i różne inne Śastry, Pandawowie przebywali tam, szanowani przez wszystkich i bez obawy przed kimkolwiek.

 

              Czołowi ludzie byli zadowoleni z czystości Judhiśthiry, odwagi Ardźuny, uległej dbałości Kunt o przełożonych oraz z pokory bliźniaków Nakuli i Sahadewy; a wszyscy ludzie radowali się ich bohaterskimi cnotami.

 

              Po pewnym czasie Ardźuna zyskał dziewicę Krisznaa na swajamwarze (turnieju rycerskim) pośród zgromadzenia Radźów (królów), dokonując bardzo trudnego wyczynu łuczniczego. I od tego czasu stał się bardzo szanowany na świecie wśród wszystkich łuczników; na polach bitew również prawie nie sposób było zobaczyć go ludziom wroga [wirującego szaleńczo w ogniu walki]. Zaś pokonawszy wszystkich sąsiednich książąt i każde znaczące plemię, dokonał wszystkiego, co było konieczne, aby Radźa (jego najstarszy brat) wykonał wielką ofiarę zwaną Radźasuja.

 

Judhiśthira, po zabiciu, dzięki mądrym radom Wasudewy i dzielności Bhimaseny oraz Ardźuny, Dźarasandhę (króla Magadhy) i dumnego Ćaidję, zdobył prawo do przeprowadzenia wielkiej ofiary Radźasuja, obfitującej w warunki (do spełnienia) i ofiary (składane w jej trakcie) oraz brzemiennej w transcendentalne zasługi. I przybył na tę ofiarę Durjodhana; kiedy zobaczył to ogromne bogactwo, które Pandawowie rozsypali wszędzie wokó, te ofiary, drogie kamienie, złoto i klejnoty; bogactwo w krowach, słoniach i koniach; , niezwykłe tkaniny, szaty i płaszcze; drogocenne szale i futra, i dywane zrobione ze skóry Ranku; napełnił się zawiścią i popadł w niezmierne niezadowolenie.  A kiedy ujrzał salę zgromadzeń elegancko wybudowaną przez Maję (architekta Asurę) w stylu dworu niebiańskiego, zapłonął z wściekłości. A dawszy się nabrać w zmieszaniu na pewne architektoniczne podstępy w tej budowli, został wyśmiany przez Bhimasenę w obecności Wasudewy, jak osoba niskiego pochodzeniu.

To zaś przedstawiono Dhritaraśtsze w ten sposób, że jego syn, podczas cieszenia się różnymi obiektami przyjemności i przeróżnymi cennymi rzeczami popadał w zawstydzenie, bladł i mizerniał. A Dhritaraśtra, jakiś czas później, z miłości do swego syna, udzielił zgody na ich grę w kości. Zaś Wasudewa, dowiedziawszy się o tym, rozgniewał się niezmiernie. I będąc niezadowolonym, nie uczynił nic, ażeby zabobiec kłótniom; pominął milczeniem tamten hazard i różne inne nieusprawiedliwione transakcje, jakie z tego wynikły; i pomimo Widury, Bhiszmy, Drony i Kripy, syna Saradwana, sprawił, że Kśatrijowie pozabijali się nawzajem w okropnej wojnie, która nastąpiła."

 

"Dhritarashtra zaś, usłyszawszy wieść o powodzeniu Pandawów i wspominając postanowienia Durjodhany, Karny i Śakuniego, pomyślał chwilę i zwrócił się do Sandźaji z następującą mową: -

 

Posłuchaj, o Sandźajo, tego co mam do zaraz powiem. I nie będzie rzeczą stosowną dla Ciebie traktować mnie z pogardą. Dobrze znasz Śastry, jesteś inteligentny i obdarzony mądrością. Nigdy nie byłem skłonny do wojny, ani nie uradowałem się ze zniszczenia mojego rodu. Nie czyniłem żadnych różnic pomiędzy własnymi dziećmi a synami Pandu. Synowie moi mieli skłonność do samowoli i lekceważyli mnie, bo jestem stary. Ślepy, z powodu swego godnego pożałowania położenia i z ojcowskiej miłości, znosiłem to wszystko. Byłem głupi, jeśli chodzi o bezmyślnego Durjodhanę, którego szaleństwo ciągle rosło.

Zobaczywszy bogactwa potężnych synów Pandu, syn mój został wyszydzony z powodu swej niezręczności podczas

wchodzenia do sali (zgromadzeń). Nie mogąc znieść tego wszystkiego, a niezdolny do pokonania sam tych synów Pandu w polu, a chociaż będąc żołnierzem, niechętny do pozyskiwania dobrego losu własnym wysiłkiem, ułożył z pomocą króla Gandhary nieuczciwą grę w kości.

Posłuchaj, o Sandźajo, o wszystkim, co zdarzyło się skutkiem tego i doszło do mojej wiedzy.

A gdy usłyszysz wszystko, co powiem, wspominając wszystko tak jak się złożyło, będziesz ówczas wiedział, że jestem obdarzony okiem proroczym.

              (Otóż) Kiedy usłyszałem, że Ardźuna, zgiąwszy łuk, przeszył tamten niezwykły znak i zrzucił go na ziemię i zaniósł zwycięsko tamtej pannie, Krisznie, na oczach zgromadzonych książąt, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie.

              Kiedy usłyszałem, ż Subhadra z rodu Madhu została, po pochwyceniu jej siłą, zaślubiona Ardźunie w mieście Dwaraka i że dwóch tamtych bohaterów rodu Wriszni (Kriszna i Balarama, bracia Subhadry) nie mając tego za złe

wjechali do Indraprasthy jako przyjaciele, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie.

 

 

Kiedy usłyszałem że Ardźuna swoim niebiańskim łukiem zapobiegając ulewie zsyłanej przez Indrę, króla Dewów, zadowolił Agniego przez przeniesienie na niego lasu Khandawa (aby mógł go pożreć płomieniami), wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, że pięciu braci Pandawa ze swą matką Kunti uciekli z lakowego (łatwopalnego) domu i że Widura był zaangażowany w to, aby osiągnęli swoje cele, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, że Ardźuna, przbiwszy tamten znak na arenie wygrał Draupadi i że dzielni Pańćalowie połączyli się z Pandawami, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Gdy usłyszałem, że Dźarasandha, ów pierwszy w królewskim rodzie Magadhy i jaśniejący wśród Kśatrijów został zabity przez Bhimę gołymi rękami, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, że w swojej głównej wyprawie synowie Pandu zwyciężyli przywódców ziemi i przeprowadzili wielką ofiarę Radźasuja, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, że Draupadi, z głosem zdławionym łzami i sercem pełnym nieznośnego bólu, w okresie swojej miesiączki i w zaledwie pojedynczej szacie na sobie [być może w rodzaju halki], został zaciągnięta za włosy na dwór i mimo iż miała obrońców, została potraktowana tak, jakby nie miała żadnego, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, że ten podły szubrawiec Duhśasana usiłując rozebrać ją z tej jedynej szaty, wyciągnął jedynie wielki stos tkaniny, nie będąc w stanie dotrzeć do jej końca, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, że Judhiśthirze, pobitemu przez Saubalę w grze w kości i pozbawionemu skutek tego swojego królestwa, nadal towarzyszą jego bracia o niezrównanym męstwie, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, że ci cnotliwi Pandawowie, płacząc z nieszczęścia, podążyli za swym bratem  do puszczy i na różne sposoby wysilali się dla złagodzenia jego niewygód, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie.

 

'Kiedy usłyszałem, że za Judhiśthirą podążyli do puszczy Snatacy i szlachetni Brahmini, żyjący z datków, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie.  Kiedy usłyszałem, że Ardźuna, zadowoliwszy w walce Dewe Dewów, Trjambakę (Trójokiego [Siwę]) będącego pod przebraniem myśliwego, uzyskał wielką broń Paśupata, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Gdy usłyszałem, że ten sprawiedliwy i sławny Ardźuna, po pobycie w obszarach niebiańskich, otrzymał boskie bronie od samego Indry, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, że potem Ardźuna zwyciężył Kalakejów i Paulomów, pysznych z powodu dobrodziejstw jakie wcześniej pozyskali - a które sprawiły, że byli nie do zranienia nawet dla Niebian - wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, że Ardźuna, ten chłostacz wrogów, udawszy się do dziedzin Indry dla zniszczenia Asurów, powrócił stamtąd pomyślnie, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie.  Kiedy usłyszałem, że Bhima i inni synowie Prithy (Kunti), w towarzystwie Waiśrawany przybyli do kraju, który jest niedostępny dla człowieka, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, że moi synowie, za doradami Karny, podczas swej podróży Ghośajatra, zostali uwiężieni przez Gandharwów, a uwolnieni przez Ardźunę, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, że Dharma, przybywszy pod postacią Jakśy postawił pewne pytania Jidhiśthirze, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Gdy usłyszałem, że moi synowie nie zdołali odnaleźć Pandawów, kiedy ci w przebraniu przebywali z Draupadi we władztwach Wiraty, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, że główni ludzie z mojej strony zostali - wszyscy - pokonani przez szlachetnego Ardźunę walczącego z jednego rydwanu, gdy przebywał we władztwach Wiraty, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, że Wasudewa z rodu Madhu, Który pokrył całą ziemię jedną stopą, jest serdecznie zainteresowany pomyślnością Pandawów, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, że król Matsji ofiarował swą cnotliwą córkę Uttarę Ardźunie, a Ardźuna przyjąl ją dla swego syna, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, że Judhiśthira, pobity w grze w kości, pozbawiony bogactwa, wypędzony i oddzielony od swoich stosunków, zebrał mimo to siedem akśauhini wojska, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, jak Narada oznajmia, że Kriszna i Ardźuna to Nara i Naaraajana, i że widział ich razem na obszarach Brahmy, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, że Kriszna, pragnąc zaprowadzić pokój, dla pomyślności ludzkości udał się do Kuru, a odjechał (od nich z powrotem) nie będąc w stanie dopiąć Swego celu, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, że kiedy Karna i Durjodhana postanowili uwięzić Krisznę, On ukazał im w Sobie cały wszechświat, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Gdy usłyszałem, że w czasie Jego odjazdu, Pritha (Kunti) stojąc, pełna smutku, koło Jego rydwanu otrzymała od Kriszny pocieszenie, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłuyszałem, że Wasudewa i Bhiśma, syn Santanu są doradcami Pandawów, a Drona, syn Bharadwadźy wypowiedział błogosławieństwa dla nich, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy Karna powiedział do Bhiśmy - "nie będę walczył, kiedy Ty walczysz - i opuszczając wojsko, odszedł, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, że Wasudewa i Ardźuna oraz łuk Gandiwa o niezmierzonym męstwie - ci trzej o straszliwej energii - zeszli się razem, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, że po tym jak Ardźunę ogranęły na rydwanie skrupuły i gotów był osłabnąć, Kriszna pokazał mu wszystkie światy  w Swoim ciele, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, że Bhiśma, ten niszczyciel wrogów, zabijając 10 tysięcy wojowników na rydwanach dziennie, nie zabił żadnego z Pandawów, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, że Bhiśma, ów prawy syn Gangi, sam wskazał sposób na pokonanie siebie i że Pandawowie z radością tego dokonali, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Gdy usłyszałem, że Ardźuna, umieściwszy Śikhandina przed sobą na rydwanie, zranił Bhiśmę o bezkresnej odwadze i niepokonanego w bitwie,  wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, że ten sędziwy bohater Bhiśma, zmniejszywszy liczbę stanu śomaka do paru osób, pokonany różnymi ranami leży na łożu ze strzał, wówczas, o Sandźajo, nie miałem żadnej nadziei na powodzenie. Kiedy usłyszałem, że kiedy Bhiśma leżał na ziemi spragniony wody, Ardźuna, poproszony, przebił ziemię i ugasił jego pragnienie...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin