Smutne szare dni
O marny losie ty mój
Cóżem złego uczyniła?
Czymże ciebie skalałam?
Że tak ciężkie cierpię rany.
O serce ty moje zranione
O duszo żyjąca w udręce
O drogo cierniami u słana
Za cóż?...Ja tak się męczę.
Życie doświadcza mnie
Radzi, jaki pancerz przyodziać
A jednak jestem bezbronna
Brak mi sił by stawić czoła.
Ileż me życie jest warte!?
Kiedy serce z bólu skurczone
Brak siły do walki…
A młode lata stracone.
Szukam naiwnie miłości
Jak kwiat więdnący wody
Lecz z celem Ciągle się mijam
Bezpowrotnie na zdradliwych drogach.
Już niknie linia mojego życia
Do oczu…cisną się krwawe łzy
Ostatnim dechem ciebie pytam…
Gdzie byłaś w te smutne szare dni?
(wiersz jest objęty prawami autorskimi )
Katarzyna Karkiewicz
Wiola-Andrzej