Co lubimy?
Lubimy jabłuszka i słodziutkie gruszki,
na śliwki jesteśmy wielkie łakomczuszki.
Marchewkę chrupiemy jak małe zajączki,
pomidorki też zjadamy, gdy nam wpadną w rączki.
Smaczne są owoce
Smaczne są śliwki, jabłuszka,
wędrują z buzi do brzuszka.
Smaczne są i bardzo zdrowe
gruszeczki, jabłuszka surowe.
Ładna buzia nie jest blada
gdy owoców dużo zjada.
I Marcysia i Stefanek -
każdy buzię ma rumianą.
Smaczne są gruszki, jabłuszka
Jedzą: Krzysio, Staś i Witak
ale tylko te umyte.
Spadła gruszka
Spadła gruszka do fartuszka
a za gruszką dwa jabłuszka
a śliweczka spaść nie chciała
bo śliweczka nie dojrzała!
Kto powie? Maria Czerkawska
Przez sad idzie mały Maciuś,
śmieje się do słonka,
A tu pac! - czerwone jabłko
rzuca mu jabłonka.
Podniósł jabłko, idzie dalej,
a wtem obok dróżki
Pac, pac -co to? Stara grusza
zrzuciła dwie gruszki.
Podniósł Maciuś żółte gruszki,
bardzo jest szczęśliwy.
Znów pac, pac, pac - trzy śliweczki
spadły z gęstej śliwy.
Niesie Maciuś jabłko, śliwki,
gruszki, co się złocą.
Kto z was powie Maciusiowi, ile ma owoców?
Jesienią Maria Konopnicka
Jesienią, jesienią
sady się rumienią:
Czerwone jabłuszka
pomiędzy zielenią.
Czerwone jabłuszka,
złociste gruszeczki
Świecą się jak gwiazdy
pomiędzy listeczki.
- Pójdę ja się, pójdę
pokłonić jabłoni.
Może mi jabłuszko
w czapeczkę uroni!
- Pójdę ja do gruszy,
nastawię fartuszka,
Może w niego spadnie
jaka śliczna gruszka!
sady się rumienią;
Sałatka Joanna Papuzińska
Już się jesień rozminęła z latem.
Przyszła pora na kolacje pstrokate.
Synowie i córki!
Siekajcie ogórki,
selery i pory,
marchew, pomidory
w drobniusieńką kratkę.
Zrobimy sałatkę.
Na straganie Jan Brzechwa
Na straganie w dzień targowy
takie słyszy się rozmowy
- Może pan się o mnie oprze
pan tak więdnie panie koprze.
- Cóż się dziwić, mój szczypiorku
leżę tutaj już od wtorku...
Rzecze na to kalarepa:
- Spójrz na rzepę, ta jest krzepka.
Groch po brzuszku rzepę klepię:
- Jak tam rzepką? Coraz lepiej.
- Dzięki, dzięki panie grochu,
jakoś żyje się po trochu.
Lecz pietruszka - z tą jest gorzej,
blada, chuda, spać nie może.
- A to feler - westchnął seler.
Burak stroni od cebuli,
a cebula doń się czuli.
- Mój buraczku, mój czerwony,
czy byś nie chciał takiej żony?
Burak tylko nos zatyka:
- Niech no pani prędzej zmyka,
ja chcę żonę mieć buraczą,
bo przy pani wszyscy płaczą.
- A to feler - jęknął seler.
Naraz słychać głos fasoli:
- Gdzie się pani tu gramoli?
- Nie bądź dla mnie taka wielka - odpowiada jej brukselka.
- Widzieliście jaka krewka -
zaperzyła się marchewka.
- Niech rozsądzi nas kapusta,
- Co? Kapusta? Głowa pusta.
A kapusta rzecze smutnie.
- Moi drodzy, po co kłótnie,
po co wasze spory głupie -
wnet i tak zginiemy w zupie.
- A to feler -jęknął seler.
Rzepka Julian Tuwim
Zasadził dziadek rzepkę w ogrodzie,
chodził te rzepkę oglądać co dzień.
Wyrosła rzepka jędrna i krzepka,
schrupać by rzepkę z kawałkiem chlebka!
Więc ciągnie rzepkę dziadek niebożę,
ciągnie i ciągnie, wyciągnąć nie może!
Zawołał dziadek na pomoc babcię:
“Ja złapię rzepkę, ty za mnie złap się!”
I biedny dziadek z babcią niebogą
ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą!
Babcia za dziadka,
dziadek za rzepkę,
Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!
Przyleciał wnuczek, babci się złapał,
poci się, stęka, aż się zasapał!
Wnuczek za babcię,
babcia za dziadka,
Pocą się, sapią, stękają srogo,
Zawołał wnuczek szczeniacka Mruczka,
przyleciał Mruczek i ciągnie wnuczka!
Mruczek za wnuczka,
wnuczek za babcię,
dziadek za rzepkę.
Na kurkę czyhał kotek w ukryciu,
Zaszczekał Mruczek: "Pomóż nam, Kiciu!"
Kicia za Mruczka,
Więc woła Kicia kurkę z podwórka,
Wnet przyleciała usłużna kurka.
Kurka za Kicię,
Szła sobie gąska ścieżynką wąską,
krzyknęła kurka: "Chodź no tu gąsko!"
Gąska za kurkę,
kurka za Kicię,
kicia za Mruczka,
Mruczek za wnuczka.
Leciał wysoko bocian - długonos,
"Fruńże tu, boćku, do nas na pomoc!"
Bociek za gąskę,
gąska za kurkę,
Skakała drogą zielona żabka,
złapała boćka - rzadka to gratka!
Żabka za boćka,
bociek za gąskę,
A na przyczepkę
kawka za żabkę,
bo na tę rzepkę
też miała chrapkę.
Tak się zawzięli,
tak się nadęli,
że nagle rzepkę
trrrach!! - wyciągnęli!
Aż wstyd powiedzieć,
co było dalej!
Wszyscy na siebie
poupadali:
rzepka na dziadka,
dziadek na babcię,
babcia na wnuczka,
wnuczek na Mruczka,
Mruczek na Kicię,
Kicia na kurkę,
kurka na gąskę,
gąska na boćka,
bociek na żabkę,
żabka na kawkę
i na ostatku
kawka na trawkę.
Pomidor Jan Brzechwa
Pan pomidor wlazł na tyczkę
i przedrzeźnia ogrodniczkę.
”Jak pan może,
panie pomidorze?!”
Oburzyło to fasolę:
"a ja panu nie pozwolę!
Jak pan może,
panie pomidorze?!"
Groch zzieleniał aż ze złości:
"że też nie wstyd jest waszmości,
Rzepka także go zagadnie:
"Fe! Niedobrze! Fe! Nieładnie!
Rozgniewały się warzywa:
pan już trochę nadużywa.
Pan pomidor zawstydzony,
cały zrobił się czerwony
I spadł wprost ze swojej tyczki
do koszyczka ogrodniczki.
Pomidorek
Czerwony pomidorek
w ogrodzie sobie spał.
Poduszkę z kropli rosy
pod główką swoją miał,
a gdy wyjrzało słońce otworzył oczka swe
i spostrzegł, że cebulka
dziś z nim zatańczyć chce.
Pomidorek, pomidorek
bardzo dziś raduje się,
bo cebulka w złotej sukni
właśnie z nim zatańczyć chce.
podskakuje ile tchu
a cebulka w złotek sukni
chętnie w tym pomaga mu.
Usłyszał to ogrodnik
otworzył okno swe
i ujrzał jak pomidor z cebulką bawią się.
Nie wierzył własnym oczom
więc zaraz z całych sił
uszczypnął się w policzek
...
ajar123