00:01:06:G�UPEK W OKSFORDZIE 00:02:09:Tu musicie wysi���, ch�opaki! 00:02:12:Dzi�ki za podwiezienie! 00:02:21:Do widzenia! 00:02:40:- Czy m�g�by pan podwie��?|- Jasne, siadajcie z ty�u. 00:02:43:Dzi�ki. 00:02:47:Siedzicie? 00:02:50:OK, jedziemy. 00:02:59:Co to niby ma znaczy�? 00:03:02:O co chodzi, nie znacie si� na �artach? 00:03:05:Siadajcie, �artowa�em. 00:03:07:Fajnie, �e przeprosi�e�. 00:03:12:- Czy nie powinni�my go zbeszta�?|- Jasne. 00:03:36:To tu, ch�opaki. 00:03:40:Wielkie dzi�ki. 00:04:05:O co chodzi? 00:04:07:- Dzie� dobry.|- W czym mog� pom�c? 00:04:10:- Szukamy pracy.|- Jakiego rodzaju praca pan�w interesuje? 00:04:14:Cokolwiek. Jeste�my sp�ukani |co do centa, nie, Ollie? 00:04:21:Prosz� usi���,| za chwil� z panami porozmawiam. 00:04:25:Halo? 00:04:28:Tak, Sterling - Biuro Pracy. 00:04:33:Kto? 00:04:36:Tak. 00:04:39:Oh, tak, rozumiem. 00:04:41:Dzie� dobry, pani Vandevere. 00:04:43:Mam wielki k�opot. 00:04:45:Urz�dzam dzi� wieczorem przyj�cie|a moja pokoj�wka i s�u��cy odeszli. 00:04:49:Mo�ecie mi przys�a� jak�� par� ? 00:04:51:Nie mamy nikogo na li�cie ale zobacz� co da si� zrobi�.|Czy to ma by� ma��e�stwo? 00:04:56:- Wola�abym ma��e�stwo.|- W porz�dku, postaram si�. 00:05:01:Do widzenia. 00:05:03:Szkoda, �e nie jestes kobiet�.|To by�aby dla nas �wietna praca. 00:05:22:Pardon, s�ysza�em �e szukacie pokoj�wki|i kamerdynera? 00:05:27:- Tak, zna pan kogo�?|- Znam doskona�� par�. 00:05:30:- Czy s� osi�galni?|- Mog� ich spowadzi� zaraz , albo i szybciej. 00:05:34:By�abym bardzo wdzi�czna gdyby mogli|zg�osi� si� po ten adres jak najszybciej! 00:05:39:Chod�, Stanley. 00:05:44:- Do widzenia.|- Cze��. 00:05:48:Do widzenia. 00:05:51:Co za pomys�?|Nie znamy przecie� �adnej pary? 00:05:55:Ty nie ale ja tak. 00:05:57:Czy�by? 00:06:02:Ach, pi�knie, moja droga! 00:06:05:To wspania�e co potrafisz zrobi�|jak musisz. 00:06:08:Dzi�ki, jeste� taki s�odki. 00:06:10:Yyy, co nowego w sprawie nowego|kamerdynera i pokoj�wki? 00:06:14:Nic nie s�ycha� i to mnie niepokoi. 00:06:18:Nie martw si�. W najgorszym wypadku|ty mo�esz ob�u�y� przyj�cie. 00:06:22:Och, przepraszam. 00:06:37:Czy jeste� starszym lokajem? 00:06:40:Jestem pan Vandevere. 00:06:42:Przys�a�o nas biuro pracy. 00:06:46:Ach, tak. 00:06:52:To nas �ci�gni�to w ostatniej chwili. 00:06:56:Widz�. 00:06:58:Tak wi�c, prosz� wej��. 00:07:00:Dzi�kujemy, chod� moja droga. 00:07:04:T�dy. 00:07:10:Oh, kochanie, to nowa pokoj�wka i kamerdyner. 00:07:14:- Pani Vandevere.|- Bardzo mi mi�o, madam? 00:07:32:Co za dziwna osoba. 00:07:34:A czego si� spodziewa�a� w ostatniej chwili? 00:07:37:Pa�stwo wpadli�cie w tarapaty a my|dostali�my t� prac�... 00:07:40:Co on chcia�... ONA chcia�a powiedzie�, �e to wszystko|co da�o si� zrobi� w tak kr�tkim czasie... 00:07:45:Mniejsza o to, droga.|Lepsze to ni� nic, wiesz. 00:07:49:My�l�, �e masz racj�. Zawo�aj Pierre'a. 00:07:53:- Jak ci na imi�?|- Eee, mam na imi� Ollie 00:07:56:a to jest Agnes. 00:08:07:Ma�y wypadek. 00:08:09:Kto� dzwoni�, madame? 00:08:10:Tak, Pierre.|To nowa pokoj�wka i kamerdyner. 00:08:14:Poka� im ich pokoje|i powiedz o obowi�zkach. 00:08:17:Tak, madame. 00:08:19:Chod�, droga. 00:08:24:T�dy. 00:08:34:Tak wi�c.... 00:08:50:Nie, dzi�kuj�. 00:09:00:Nie, dzi�kuj�. 00:09:03:S� dobre. 00:09:08:Nie, dzi�kuj�. 00:09:34:Ooch! 00:09:50:Podano do sto�u. 00:09:53:Zapraszam! 00:10:03:Co teraz mam robi�? 00:10:06:Mo�esz zaj�� si� tymi koktajlami. 00:10:09:- Co, wszystkimi?|- Oczywi�cie! 00:10:11:Jakby� mog�a ich nie porozlewa�. 00:10:29:Dobrze, panowie, siadajcie. 00:10:39:Tak wi�c, niech nikt nie je p�ki pani Vandevere|nie przyjdzie. Posz�a zmieni� sukni�. 00:10:49:No, jak ona wygl�da? 00:10:55:No, to mnie powinno by� g�upio! 00:10:58:Wszyscy siedzicie �le - Pan domu chce|aby�cie si� pozamieniali miejscami. 00:11:03:Ja to pozmieniam.Pan! 00:11:04:- Ja?|- Przejdzie pan tu. Prosz� wzi��� jedzenie. 00:11:08:A pani tam.|Zabra� ze sob� jedzenie. 00:11:11:W porz�dku, bez paniki. Ja zrobi� porz�dek. 00:11:14:Prosz� i�� tam.Zabra� swoje jedzenie. 00:11:16:Pan tam, ze swoim talerzem. 00:11:19:Pan tam, z jedzeniem. 00:11:21:Pan tam, a pan tam... 00:11:24:- Chwileczk�...|- Czy mo�e by� pan cicho? Prosz� nie przerywa� . 00:11:28:Pan p�jdzie tam. 00:11:31:Nie, nie tam. Tam!|Prosz� zabra� jedzenie. 00:11:35:- Pan p�jdzie tam...|- Chwileczk�... 00:11:37:Prosz� lepiej usi���.|I�� tam i usi���.. 00:11:41:Dok�adnie tam. 00:11:43:Nie, nie, nie, nie tam.|Pani tam a pan tam. Dobrze. 00:11:48:- Chod�, szybciej.|- Czy pan nie rozumie...? 00:11:50:Spokojnie, stary. 00:11:52:Oh, nie, tam, prosz�.|I zabra� talerzyk. 00:11:56:Pan p�jdzie tam.|Nie, nie, prosz� tam nie siada�!. 00:12:00:Jeden z was p�jdzie tam.|A pan przyjdzie tu. 00:12:03:Nie, na tym miejscu. 00:12:06:Prosz� po prostu... O tak!|A pan dooko�a tam... 00:12:10:Pana jedzenie... Ma pan? Dobrze. 00:12:12:Siadamy, nie? 00:12:15:A pan p�jdzie dok�adnie tam.|Tam i w�a�nie tam usi���. 00:12:20:Nie, po tej stronie. No, pan si�dzie tutaj. 00:12:23:Dobrze.|Oh, nie, nie, tam prosz�. 00:12:26:Pan si�dzie tam.|Nie, nie pan. Pan! 00:12:29:Pan siada tam, w�a�nie tam.. 00:12:32:Prosz� siada� tam. Jeszcze chwil�... 00:12:34:Pan si�dzie tam,|a panienka tu. 00:12:38:No, a je�li pan tam... 00:12:42:Stop! Ka�dy siada tam gdzie jest. 00:12:51:Agnes, czy podasz sa�at�?|Bez �adnego przybrania. 00:13:03:- Co to b�dzie podane?|- O co chodzi? 00:13:06:On chce abym poda� sa�at� bez przybrania. 00:13:09:No,jesli tak chce bez przybrania|to tak b�dzie mia�. Id� po sa�at�. 00:14:13:Co si� sta�o panu Vandevere? 00:14:32:Ja to zrobi�...! 00:14:35:Gdzie oni s�? Ach wy...! 00:14:37:Hej, chod�cie tu! 00:14:39:W nogi! 00:14:49:Ja nie chcia�em! Przepraszam. 00:14:52:- Nie za�o�y�em okular�w.|- Nie mo�e pan uwa�a�? 00:14:55:Ma�o co nie odstrzeli� mi pan g�owy. 00:15:44:Hej, podaj miot��.. 00:17:17:No tak, w ko�cu tu jeste�my. 00:17:19:W rynsztoku. 00:17:21:Zastanawiam si� co z nami nie tak. 00:17:23:Jeste�my jak i inni ludzie tylko �e my|stoimy w miejscu. 00:17:29:Nie wiesz jaki jest nasz problem? 00:17:31:Nie mamy wykszta�cenia - w tym s�k. 00:17:35:Jeste�my nie do�� wykszta�ceni. 00:17:37:- My�l�,�e masz racj�.|- Pewnie,�e mam. 00:17:40:Gdyby�my poszli do szko�y jak inni ludzie,|nauczyliby�my si� trzech rzeczy. 00:17:44:a dzi� nie odgoniliby�my si� od roboty, uwierz mi! 00:17:49:Co masz na my�li - trzech rzeczy? 00:17:51:No, czytanie, pisanie i... 00:17:55:i... liczenie. 00:17:57:- Liczenie?|- Jasne. 00:17:59:No wiesz - dwa i dwa to ju� co�... 00:18:02:A cztery i cztery te� co�.|Ca�kiem innego... 00:18:05:- My�lisz rachowanie.|- Wiem o co chodzi... 00:18:08:ale nie umiem wyt�umaczy�. 00:18:10:- My�l�,�e co� w tym jest.|- My�lisz? 00:18:13:Jak sko�czymy dzisiaj prac�|to p�jdziemy do szko�y wieczorowej. 00:18:17:Dobry pomys�.|Szkoda, �e nie pomy�leli�my o tym wcze�niej. 00:18:29:Dzi�ki. 00:19:25:- Nie rzucaj tego na chodnik.|- My to i tak posprz�tamy. 00:20:03:Dzi�kuj� wam oficerowie za b�yskawiczn� akcj�. 00:20:06:Podzi�kujcie tym panom, to oni go pojmali. 00:20:12:Moi ch�opcy, oddali�cie mi przys�ug� |kt�rej nigdy nie zapomn�.. 00:20:16:Ochronili�cie setki tysi�cy dolar�w. 00:20:19:- Jak si� mog� wam odp�aci�?|- Nie wiem, sir. 00:20:22:- M�g�bym wam da� jak�� prac� w banku.|- Och, niewiele by�my pomogli. 00:20:26:Widzi pan, nie mamy wykszta�cenia,|no nie, Stan? 00:20:30:No nie mamy... 00:20:32:W�a�nie rozmawiali�my o nauce|w szkole wieczorowej. 00:20:35:Rozumiem. Nieoszlifowane diamenty. 00:20:39:Potrzebujecie tylko lekkiego poleru. 00:20:43:Je�li chcecie si� uczy�, powinni�cie dosta� to|co za pieni�dze mo�na mie� najlepszego. 00:20:47:- Co my�lisz?|- Co myslisz? 00:20:51:- Nie b�dzie k�opotu ze szko�� wieczorow�.|- Strza� w dziesi�tk�!. 00:21:56:- Czy widzisz to co ja?|- Co to? 00:22:09:My�l�, �e oni si� nadaj� na inicjacj�. 00:22:12:Jak najbardziej. 00:22:14:No, s�uchajcie, b�dziemy mie� kup� zabawy. 00:22:18:Zaprowadz� ich do labiryntu. 00:22:21:- Wi�c to jest Oksford.|- Tak, my�l�,�e polubimy to miejsce. 00:22:25:Pardon, ale czy nie pomylili�cie szko�y? 00:22:28:- To jest Oksford, czy� nie?|- Macie ubrania z Eton. 00:22:32:No w�a�nie, nie jedli�my nic od �niadania. 00:22:34:"Nie jedlismy od �niadania"!|On m�wi, �e pomylili�my ubrania! 00:22:40:No panowie, je�li mog� w czym� pom�c|to jestem do waszych us�ug. 00:22:44:Dzi�kujemy bardzo.| Gdzie znajdziemy dyrektora? 00:22:48:Och, my�lisz o dziekanie?|Zaprowadze was do niego osobi�cie. 00:22:51:- Dzi�ki.|- A propos, macie przepustk�? 00:22:55:- Przepustk�?|- Musicie mie� przepustk� aby si� dosta�|do dziekana. 00:22:58:- Gdzie j� dosta�?|- U profesora od przepustek. 00:23:01:- Gdzie go znajdziemy?|- Widzicie to wej�cie w �ywop�ocie? 00:23:05:- Tak.|- Gdy tam wejdziecie, 00:23:07:id�cie w prawo, potem w lewo,|potem znowu w prawo i jeszcze raz w prawo. 00:23:12:Potem, gdy b�dziecie po prawej,|id�cie w prawo a� do zakr�tu w lewo. 00:23:17:Wtedy zn�w w prawo|a� si� znajdziecie po lewej stronie. 00:23:21:- Hmm.|- To troch� skomplikowane 00:23:23:ale jak b�dziecie si� trzyma� prawej strony|to nie b�dzie �le. 00:23:26:No, a gdy dojdziecie do wyj�cia po drugiej|stronie �ywop�otu 00:23:30:znajdziecie znak prowadz�cy|do siedziby profesora. 00:23:34:- Czy to po prawej czy po lewej?|- M�j drogi, to bez r�nicy. 00:23:39:Uporz�dkujmy to po kolei...|p�jdziemy w prawo... potem... 00:23:43:Ja mam wskaz�wki, Stanley,|s� w mojej g�owie. 00:23:47:Dzi�kujemy bardzo, niebawem wr�cimy. 00:23:49:- Tak, do widzenia!|- Cze��, b�d� czeka�. 00:23:52:- Do widzenia!|- Do widzenia! Do widzenia! 00:23:57:- Do widzenia!|- Cze��! 00:24:08:- Co za fajny go��.|- Pewnie. 00:24:11:- Wiedzia�em to od pierwszego spojrzenia mu w oczy.|- Tak? 00:24:14:Najlepiej odczytuj� ludzkie charaktery. 00:24:17:- Naprawd�?|- Tak. 00:24:38:Nie, nie, nie, w lewo. 00:24:43:Teraz w prawo. 00:24:50:w lewo. 00:25:02:...
heavymetal321