Komentarz do nauk Mistrza Samantabhadry Część 3.pdf

(151 KB) Pobierz
259742412 UNPDF
Komentarz do nauk Mistrza Samantabhadry
Kunzang lama‘i szallung
Nauki udzielone w Szczecinie 7 lipca 1999 r, w Swi atyni Buddyjskiej Trzech Klejnotów
Lama Jampa Thaye
przekład na jezyk polski: Przemysław
Zywiczy nski
tekst dostepny w serwisie mahajana.net
Najpierw chciałbym wszystkim krótko przypomniec, co studiujemy i dok ad doszlismy. Au-
tor tekstu, którym sie zajmujemy był znany, jako Patrul Rinpocze. Zył w dziewietnastym wieku
w Tybecie. Tekst, który ułozył jest komentarzem, to znaczy przewodnikiem do szczególne-
go zbioru instrukcji do praktyki medytacyjnej. Ten szczególny zestaw praktyk medytacyjnych,
który on objasnia jest zbiorem wstepnych praktyk, które powinnismy wykonywac przed otrzy-
maniem i praktykowaniem najwyzszych nauk Wadzrajany czy nauk tantrycznych. Poniewaz
Patrul Rinpocze nalezał do tradycji Ningma najwyzszymi ze znanych mu nauk tantrycznych
były nauki zwane dzogczien albo Wielka Doskonałosc, i st ad ta ksi azka jest czyms w rodzaju
wprowadzenia w to, co powinnismy doskonale opanowac zanim bedziemy mogli skutecznie
praktykowac dzogczien, co z kolei doprowadzi nas do stanu Buddy w tym własnie zyciu.
Te wstepne praktyki, których Patrul Rinpocze naucza nas w tym tekscie, s a w dwóch cze-
sciach. Pierwsza, albo moglibysmy powiedziec zewnetrzna czesc, obejmuje praktyki, które zaj-
muj a sie zbudowaniem ufnosci w praktyke Dharmy, praktyke duchow a, i stworzeniem własci-
wych ram umysłowych dla postepu w Dharmie. Dalej znajduj a sie wewnetrzne praktyki wstep-
ne, szczególnego rodzaju praktyki tantryczne, lecz mimo to nadal praktyki wstepne. Obecnie
studiujemy nadal t a pierwsz a czesc, te bardzo ogólne nauki Szlachetnego Buddy, które zmieni a
nasz umysł, innymi słowy zmieni a nas ludzi swieckich w ludzi całkowicie oddanych praktyce
duchowej. W gruncie rzeczy te nauki wstepne s a wspólne dla wszystkich szkół buddyjskich,
nie tylko dla czterech szkół buddyzmu tybeta nskiego, ale dla wszystkich tradycji buddyjskich.
Przestudiowalismy juz w tej czesci pierwsz a nauke mówi ac a o cennosci naszego zycia ludz-
kiego, gdyz jest ono podstaw a dla praktyki Dharmy. Przestudiowalismy tez nastepn a czesc mó-
wi ac a o nietrwałosci i smierci; refleksja nad nimi obdarza nas poczuciem pilnosci sprawy, jak a
jest praktykowanie Dharmy. Rozpoczelismy tez trzeci a z tych nauk, która jest nauk a o cierpie-
niach, jakie napotykamy w samsarze. Samsara, jak zapewne wiecie jest kołem istnienia obej-
muj acym powtarzaj ace sie narodziny i smierc. Celem studiowania tego trzeciego punktu jest
utrwalenie w nas poczucia wyrzeczenia sie, to znaczy porzucenia postawy zakładaj acej mozli-
wosc znalezienia prawdziwego i trwałego szczescia w ramach uwarunkowanego istnienia.
Nauke t a Patrul Rinpocze dzieli zgodnie z szescioma sferami samsary. Jak wyjasniłem po-
przednim razem, Budda nauczał nas, iz mozemy wyróznic szesc róznych form istnienia, jakich
1
doswiadczaj a istoty w samsarze, pocz awszy od najnizszych stanów, gdzie istoty doswiadczaj a
straszliwych cierpie n piekła, az po najbardziej subtelne przyjemne stany niebios czy krain bo-
gów. Znaczy to, iz to obecne zycie, jakiego doswiadczamy nie jest jedyn a form a zycia, jakiej
mozna doswiadczyc, s a inne typy istnienia, których w rzeczywistosci doswiadczalismy niezli-
czon a liczbe razy w przeszłych zywotach i mozemy doswiadczyc w przyszłosci, w zaleznosci
od czynów, których dopuszczamy sie obecnie.
Zrozumienie tego punktu jest spraw a kluczow a dla prawidłowego praktykowania Dharmy,
co oznacza, ze musimy przyj ac nauke o istnieniu tych róznych sfer istnienia i faktu, ze mozemy
sie w nich odrodzic, albowiem gdyby w momencie smierci była tylko nicosc i nie byłoby po-
nownych narodzin, nie byłoby potrzeby praktykowania Dharmy. Inaczej mówi ac gdyby umysł
po prostu znikał w nicosc w chwili smierci wtedy nie było by zadnych konsekwencji naszych
uczynków doznawanych w przyszłosci, i gdyby tak sie rzeczy miały miec, to moglibysmy na-
tychmiast robic, co nam sie zywnie podoba. Podobnie nie byłoby sensu d azyc do wiecznego
spokoju Nirwany, gdyby smierc była kresem całej swiadomosci. I składanie slubowa n bodhi-
sattwy, to jest slubowanie osi agniecia stanu Buddy dla wyzwolenia wszystkich zywych istot
byłoby równie pozbawione znaczenia. Jakze wiec powinni poj ac rozumowo nauke o szesciu
krainach istnienia.
S a tu dwa punkty. Przede wszystkim musimy zrozumiec, ze umysł stanowi bezforemne
kontinuum, nie powstaje z elementów materialnych, a zatem u kresu fizycznej egzystencji nie
ko nczy sie. Jest to powodem, dla którego s a przeszłe i przyszłe zywoty. Po drugie, gdy zbada-
my teraz nasze umysłowe kontinuum, mozemy ujrzec, ze jest w nim wiele odcisnietych sladów
gniewu, dumy, poz adania i tak dalej. Te negatywne slady w naszym umysłowym kontinuum
odpowiadaj a tym szesciu sferom istnienia, w tym sensie, ze s a ich nasionami. Tak wiec by
dac przykład, jesli prowadzimy zycie zdominowane przez odcisniete slady agresji, wtedy two-
rzymy nasiona doznawania stanów piekielnych po smierci, gdyz piekło jest wytworem agresji
w umysle. Piekło nie jest jakims miejscem, do którego jestesmy zsyłani przez jakies zniewazo-
ne bóstwo po naszej smierci, lecz jest miejscem, które stwarzamy dla samych siebie w naszym
kontinuum mentalnym. St ad wielki Siantidewa w „Bodhiczariawatara” zapytał sk ad bior a sie
demony piekielne i sk ad bierze sie ich orez, i sam sobie odpowiedział, ze pochodz a one z umysłu
pozbawionego kontroli. Dlatego tez nie powinnismy sie wahac przez przyjeciem nauki o szesciu
sferach istnienia, gdyz zgadza sie to z rozs adkiem.
Oczywiscie, jak juz wspomniałem poprzednim razem, poszczególne opisy stanów piekiel-
nych nalezy traktowac z pewnym dystansem, jako bardzo indywidualne i zalezne od danej oso-
by, gdyz doswiadcza sie piekła stosownie do indywidualnych szczegółów biograficznych ze
swego kontinuum mentalnego. Podobnie, gdybysmy po smierci doswiadczali stanów niebia n-
skich, sposób ich doznawania byłby zalezny od naszej przeszłosci, uwarunkowa n kulturowych
itd. Wszystko to sprowadza sie do tego kluczowego punktu, ze nasz umysł jest wszechpotezny
i stwarza wszystkie krainy samsaryczne, i dlatego jest spraw a zasadnicz a by poprzez praktyke
Dharmy kontrolowac umysł, gdyz inaczej bedziemy bez ko nca kr azyc po tych krainach. Nauka
ta mówi innymi słowy: Patrz na swoje obecne połozenie, jestes uwieziony w tym wiezieniu
samsary i pracowicie budujesz sobie jeszcze mocniejsze wiezienie w samsarze. Gdy słyszymy
t a nauke o innych niz ludzkie krainy egzystencji, nie powinnismy myslec, ze nie ma to nic
2
wspólnego z nami. Powinnismy po pierwsze myslec, ze prawdopodobnie sami mamy w sobie
nasiona, które doprowadz a mnie do tego własnie stanu istnienia, o ile nie bede panował nad
swoim umysłem, a po drugie odczuwac współczucie dla tych, którzy doswiadczaj a obecnie
takiego stanu. Podejmuj ac watek, na którym zako nczylismy poprzednim razem, gdy omawia-
lismy radosny temat stanów doswiadczanych w piekle, teraz nastrój lekko sie rozjasni, lecz
jedynie nieznacznie, gdyz bedziemy zajmowac sie teraz cierpieniem głodnych duchów.
Powinnismy oczywiscie pamietac to, czego nauczał Patrul Rinpocze na pocz atku tekstu,
a mianowicie, ze słuchaj ac tego tekstu powinno sie wzbudzic w sobie bodhiczitte, powinnismy
powiedziec sobie, ze bedziemy przyjmowac te nauki by stac sie buddami, i w ten sposób byc
w stanie wyzwolic wszystkie odczuwaj ace istoty, które były w przeszłych zywotach naszymi
matkami i ojcami. O sobie powinnismy myslec jako o pacjencie o cierpi acym na chorobe, jak a
jest samsara, o nauczycielu jako o lekarzu, o naukach jako o lekarstwie, a praktykowaniu ich
jako o kuracji.
Dotarlismy obecnie do drugiej z nizszych sfer istnienia, jak a jest kraina pretów (sanskryt)
lub yidaków (tybeta nski), co zwykle tłumaczy sie jako głodne duchy, z powodów, które stan a
sie jasne dalej.
Preta jest duchem, który nie posiada fizycznego ciała; oczywiscie posiada ciało mentalne,
składaj ace sie z własnych odcisnietych sladów, lecz nie ma ciała fizycznego i zyje w rodzaju
stanu halucynacji. Mimo ze nie posiadaj a one ciała fizycznego, wygl ada na to, ze czasami ludzie
maj a kontakt z pretami, i to jest odzwierciedlane w róznych historiach o spotkaniach ludzi
z duchami, tak wiec, prety s a najblizsze temu, co nazywamy duchami.
Dominuj acym sladem odcisnietym w umysle, który prowadzi do odrodzenia sie w sferze
pretów jest chciwosc. Rodzaje cierpienia, o których mówi tu Patrul Rinpocze wywodz a sie z tej
chciwosci albo obsesyjnosci. Opisywana przez niego obsesyjnosc, które to opisy wywodzi on
oczywiscie z sutr, zwi azana jest z checi a posiadania obrazowan a przez głód i pragnienie. Patrul
Rinpocze odnosi chciwosc do jedzenia i picia, lecz powinnismy rozumiec, ze mozna j a odniesc
do jakiejkolwiek poz adanej rzeczy. Oczywiscie dla wiekszosci istot zaspokojenie głodu i pra-
gnienia jest spraw a najwazniejsz a, i dlatego jest tu uzyty obraz istot pozbawionych jedzenia
i picia. Patrul Rinpocze dla ułatwienia dzieli cierpienia jidaków czy pretów na trzy kategorie:
na te, które cierpi a z powodu zewnetrznych zaciemnie n, czy halucynacji, na te cierpi ace z po-
wodu wewnetrznych zaciemnie n czy halucynacji, oraz na te cierpi ace z powodu róznych innych
rodzajów halucynacji.
Na temat tych z pierwszej kategorii, to jest tych cierpi acych z powodu zewnetrznych ha-
lucynacji mówi co nastepuje: „Prety tego rodzaju s a dreczone przez wiele wieków przez głód
i pragnienie. Nie słysz a nawet słowa ’woda’ by juz nie wspomniec o tym by j a znalezli. Czasa-
mi spostrzegaj a w oddali strumie n i z wielkimi trudnosciami udaje sie im do niego dostac, lecz
gdy docieraj a do niego stwierdzaj a, ze zupełnie wysechł. Podobnie cierpi a z głodu i czasami
udaje im sie dostrzec w oddali drzewo, na którym rosn a owoce, lecz gdy z wielkim trudem uda-
je im sie do niego dotrzec, widz a, iz jest ono strzezone przez uzbrojonych zołnierzy, i nie mog a
zjesc tych owoców”. Mozemy spostrzec tu pewien wzór – gdy czyjes ludzkie zycie jest całko-
wicie zdominowane przez chciw a z adze przedmiotów, to efektem jest to, ze nigdy nie jestesmy
3
niczym usatysfakcjonowani, a po smierci w wypełnionym halucynacjami stanie stwarzamy t a
sfere istnienia, w której nic nas nie moze zaspokoic, poniewaz rozwinelismy j a jeszcze za zycia.
Nastepnie drugim rodzajem halucynacji jest wewnetrzna halucynacja. Tutaj odcisniete
w umysle slady kształtuj a postrzegania ich własnego ciała. Ich ciała s a oczywiscie ciałami jak
ze snu, z halucynacji, i postrzegaj a je jako posiadaj ace ogromny brzuch, i bardzo mał a szyje
i usta. Odczuwaj a ogromn a pustke w swoich zoł adkach, lecz nie s a w stanie male nkimi usta-
mi przełkn ac zadnego pozywienia czy wody, które zaspokoiłyby wielki głód w ich zoł adkach.
Mozna łatwo dostrzec, ze jest to rezultat tamtej obsesyjnej chciwosci w poprzednim zyciu. By
ukazac jak potezny jest ten odcisniety slad, Patrul Rinpocze mówi: „Nawet, jesli zdołaj a prze-
łkn ac nieco pozywienia swymi malutkimi ustami do zoł adka, pojawiaj a sie płomienie i spalaj a
pokarm niszcz ac go”. Oczywiscie słuchanie tego powinno wzbudzic w nas Pytanie: czy ja sam
nie rozwijam w sobie cech prety? Nie s adze, by odpowiedz na to pytanie mozna uzyskac pa-
trz ac na swój brzuch; powinno sie raczej przyjrzec temu, na ile jest sie zadowolonym. Gdy jest
sie stale niezadowolonym, to prawdopodobnie rozwija sie w sobie mentalnosc prety. Mysle, ze
osoby wyczulone na sprawy polityki mogłyby powiedziec, ze istnieje bardzo scisły zwi azek
pomiedzy eksplozj a mentalnosci preta, czy jidaka a sukcesem kapitalizmu. To wielka szkoda,
ze Karol Marks nie był buddyst a, ale gdyby nim był, to mógłby dodac cos pozytecznego do
Manifestu Komunistycznego.
Trzecim rodzajem cierpienia jidaków, albo trzeci a kategori a s a preta cierpi ace z powodu
róznych halucynacji. To co Patrul Rinpocze ma tutaj na mysli, to ze oprócz tych dwóch ro-
dzajów, które opisał, dotycz ace głodu i pragnienia, s a tez inne liczne rodzaje przejawiania sie
chciwosci umysłu prety. Daje to Patrulowi Rinpocze sposobnosc opowiedzenia pewnej histo-
rii. Dotyczy ona mnicha imieniem Szrona, który raczej czesto wystepuje w sutrach i historiach
przytaczanych przez Patrula Rinpocze. Nie pamietam czy opowiedziałem wam juz kiedys je-
go historie, lecz w któryms momencie Szrona jest inspirowany do praktykowania przez wizje
pieknych panien, które miałyby byc jego w niebie. Jest on zainspirowany do praktyki, gdy Pan
Budda pokazuje mu wszystkie piekne panny, którymi bedzie mógł sie radowac w niebie. Ta
historia jest inna, lecz i tu wystepuje piekna kobieta.
Kiedys Szrona podrózował w krainie pretów, i przybył do pałacu w srodku, którego sie-
działa na tronie bardzo piekna kobieta. Do kazdej z czterech nóg tronu przywi azany był preta.
Piekna kobieta ofiarowała Szronie cos do jedzenia, lecz powiedziała przy tym: „Dam ci cos do
zjedzenia, lecz nie wolno ci dac niczego pretom”. Lecz Szrona nie był w stanie usłuchac; i gdy
kobieta ofiarowała mu jedzenie, nie był w stanie zniesc błaga n pretów i dał im cos do zjedze-
nia od siebie. Nie był to jednak dobry pomysł, gdyz natychmiast jedzenie ofiarowane jednemu
z pretów zamieniło sie w ekskrementy, ofiarowane drugiemu w jego własne ciało, trzeciemu
w krew a czwartemu w bryłe zelaza. Oczywiscie pierwszy bł ad Szrony polegał na tym, ze nie
słuchał sie kobiety. Nie urzeczywistnił tego, ze wszelki spokój pochodzi ze słuchania sie kobiet,
zwłaszcza, jesli to one przygotowuj a nam jedzenie.
W kazdym razie kobieta rozgniewała sie bardzo na niego i powiedziała: „Czyz nie zabroni-
łam ci dawac jedzenia tym pretom? Czy myslisz, ze masz dla nich wiecej współczucia niz ja?”.
On zapytał: „Jaki jest zwi azek pomiedzy tob a a tymi czterema jidakami?”, a ona odpowiedzia-
ła: „Ten oto był moim mezem, ten moim synem, ten moj a synow a a tamten moim słuz acym”.
4
Szrona zapytał jak to sie stało, ze znalazła sie tutaj. Odpowiedziała: „Nigdy bys nie uwierzył”.
Ale Szrona nalegał: „No spróbuj mimo wszystko”.
Kobieta wyjasniła, ze w poprzednim zyciu była bramink a i uczennic a Buddy. Któregos dnia
przygotowała wspaniałe jedzenie by je ofiarowac Buddzie i jego uczniom. Nadszedł Budda
Kasjapa i ofiarowała mu to jedzenie, a potem pomyslała: „Zebrałam tym uczynkiem tak wiele
zasługi, ze chciałabym sie ni a teraz podzielic z reszt a mojej rodziny”. Opowiedziała o wszyst-
kim swemu mezowi mysl ac, ze on ucieszy z tego powodu i w ten sposób podzieli zasługe.
Lecz tak sie nie stało; m az rozgniewał sie i powiedział: „Nie ofiarowałas niczego braminom
a w zamian dałas jedzenie tym łysym mnichom! Niech to jedzenie zamieni sie w ich ustach
w ekskrementy!”. Opowiedziała o wszystkim swojemu synowi, lecz ten tez wpadł we wscie-
kłosc i powiedział: „Wolałbym zjesc swoje własne ciało niz dac pozywienie tym buddystom”.
Opowiedziała o wszystkim swojej synowej, lecz ta uczyniła podobne uwagi, a na koniec opo-
wiedziała słuz acemu, ale i tu to samo sie wydarzyło. Tych czworo odrodziło sie jako prety
i gdy dostawali jedzenie doznawali halucynacji odpowiadaj acych tym złym zyczeniom, jakie
wyrazali w poprzednim zyciu.
Szrona powiedział: „No dobrze, ale to nie tłumaczy, dlaczego ty sie tu odrodziłas, skoro
twoja ofiara była bardzo czysta”. Ona odpowiedziała: „Odrodziłam sie w niebia nskiej krainie,
ale kiedys takze rozgniewałam sie na swoich krewnych i wyraziłam zyczenie, ze chciałabym
widziec jak cierpi a, dlatego odrodziłam sie teraz jako piekna preta i przygl adam sie ich cierpie-
niom”. Zawsze trzeba uwazac, czego sobie zyczymy!
Inna historia, któr a opowiedział Patrul Rinpocze dotyczy wielkiego Siddhy Dzitari. Dzitari
podrózował, i któregos dnia napotkał bardzo brzydk a ze nsk a preta z pieciuset dziecmi pretami.
„Nie jedlismy niczego od dwunastu lat, mój m az dwanascie lat temu poszedł do Bodhgaja by
przyniesc jakies pozywienie i jeszcze nie wrócił. Gdy go zobaczysz, czy mógłbys powiedziec
mu zeby wrócił do domu?”. Dzitari odparł: „Jak miałbym go rozpoznac, dla mnie wszystkie
prety wygl adaj a tak samo”. Odpowiedziała: „Nie mógłbys go nie poznac; ma wielkie usta, bul-
wiasty nos, jest slepy na jedno oko i jest niewiarygodnie brzydki”. Gdy Dzitari dotarł w ko ncu
do Bodhgaja zobaczył młodego mnicha wyrzucaj acego po ceremonii tormy, gdyz tormy mog a
byc jedzone przez jidaki, prety, i zobaczył cał a grupe jidaków walcz acych pomiedzy sob a by
zdobyc te tormy, a posród nich był ten, o którym Dzitari usłyszał i któremu miał przekazac wia-
domosc. Tamten odpowiedział: „Nie moge jeszcze wrócic do domu, gdyz przez cały ten czas
nie udało mi sie jeszcze zdobyc zadnego jedzenia. Jedyny raz, gdy udało mi sie cos zjesc to
wtedy, gdy pewien bardzo czysty mnich wydmuchał nos i wszyscy walczylismy o jego smarki
i zdołałem zdobyc ich niewielki kawałek. Poniewaz miał głodn a zone i piecset dzieci, nie mogło
to wystarczyc”.
Te dwie historie obrazuj a trzeci rodzaj halucynacji doznawanych przez prety, które w duzym
stopniu s a zalezne od szczegółów z ich przeszłosci. Patrul Rinpocze mówi: teraz, gdy usłyszeli-
smy opisy cierpie n doznawanych przez prety, powinnismy w naszych umysłach wzi ac na siebie
całe ich cierpienie i rozmyslac, jak my bylibysmy w stanie zniesc takie cierpienia, gdybysmy
odrodzili sie w takim stanie. Na przykład cierpimy nie jedz ac i nie pij ac przez pół dnia, to
jakze znieslibysmy odrodzenie sie w swiecie pretów? Pamietajmy, ze podstawow a przyczyn a
odrodzenia sie jako preta jest sk apstwo i chciwosc; wielokrotnie w naszym zyciu rozwijalismy
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin