Resnick Mike - Wrozbiarka.pdf

(931 KB) Pobierz
iLLUMiNATiON
Mike Resnick
Wróżbiarka
Przełożył: Juliusz Wilczur Garztecki
Wydanie oryginalne: 1991
Wydanie polskie: 1996
5002511.001.png
Carol, jak zwykle.
A także Susan Allison
i Ginger Buchanan,
wspaniałym redaktorkom
i wielkim damom.
Prolog
Był to czas gigantów.
W rozrastającej się Demokracji rodu ludzkiego nie mieli dla siebie dość miej-
sca, by swobodnie oddychać i wykazać się siłą. Ciągnęły ich więc odległe, puste świa-
ty Wewnętrznej Granicy, przyciągały coraz bliżej jaśniejącego Jądra Galaktyki, jak pło-
mień zwabia ćmy.
Och, mieścili się w ludzkich ciałach, przynajmniej większość z nich, niemniej byli gi-
gantami. Nikt nie wiedział, dlaczego narodziło się ich aż tak wielu w tym właśnie mo-
mencie historii ludzkości. Kto wie, może potrzebni byli Galaktyce pełnej po brzegi ma-
łych Ludzi, owładniętych jeszcze mniejszymi marzeniami? Niewykluczone, że spowo-
dowała to dzika wspaniałość samej Wewnętrznej Granicy, gdyż z pewnością nie była
ona miejscem dla zwykłych mężczyzn i kobiet. A może, ponieważ w ostatnich tysiącle-
ciach brakowało gigantów, zaczęli się znowu rodzić wśród Ludzi.
Niezależnie od powodu, dla którego się pojawili, dotarli poza najdalszy zasięg zba-
danej Galaktyki, zanosząc nasienie Człowieka na setki nowych światów i równocześnie
stwarzając cykl legend, które nie zaginą tak długo, jak długo Ludzie będą zdolni powta-
rzać opowieści o bohaterskich czynach.
Był więc Daleki Jones, który postawił stopę na ponad pięciuset nowych planetach,
nigdy nie wiedział do końca, czego szuka, lecz zawsze miał pewność, że tego nie zna-
lazł.
Był Gwizdacz, który nosił tylko to imię, i który zabił ponad stu Ludzi oraz kosmi-
tów.
Była Piątkowa Nelli, która podczas wojny przeciw Settom przerobiła swój burdel na
szpital, i wreszcie doczekała się tego, iż ci sami, którzy wcześniej próbowali zamknąć to
miejsce, ogłosili je świątynią.
Był Dżamal, który nie zostawiał odcisków palców ani śladów stóp; rabował pałace,
których właściciele po dziś dzień nie wiedzą, że zostali obrabowani.
Był Zakład-o-Planetę Murphy, który różnymi czasy posiadał dziewięć złotonośnych
planet i stracił je co do jednej przy stołach gry.
Był Ben Ami Łamacz Kręgosłupów idący w zapasy z nieziemcami dla pieniędzy i za-
bijający Ludzi dla przyjemności. Był Markiz Queensbury, który walczył nie stosując się
do żadnych zasad i Biały Rycerz, albinos, zabójca pięćdziesięciu mężczyzn; Sally Klinga
i Wieczny Chłopiec, który skończywszy dziewiętnaście lat, po prostu przestał się zmie-
niać przez następne dwa stulecia; Baker Katastrofa, pod którego stopami trzęsły się całe
planety, i egzotyczna Perła z Maracaibo; Szkarłatna Królowa, której grzechy przeklina-
ły wszystkie rasy Galaktyki, i Ojciec Boże Narodzenie; Jednoręki Bandyta z morderczą
protezą i Matka Ziemia; Jaszczurka Malloy i zwodniczo łagodny Cmentarny Smith.
Giganci.
4
A jednak pojawił się ktoś, kto wyrósł ponad wszystkich, żonglował istnieniami Ludzi
i planet jakby to były zabaweczki, napisał na nowo historię Wewnętrznej Granicy i Ra-
mienia Spiralnego, a nawet samej wszechmocnej Demokracji. W różnych okresach swe-
go krótkiego, burzliwego życia ten ktoś znany był jako Wróżbiarka, Wyrocznia i Proro-
kini. Gdy już zeszła ze sceny galaktycznej, tylko garstka tych, co przeżyli, znała jej praw-
dziwe imię, planetę z której pochodziła, a nawet początek jej historii.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin