Redlinski_Edward_-_Konopielka_(SCAN-dal_763).pdf

(539 KB) Pobierz
SCAN-dal.prv.pl
E DWARD R EDLIŃSKI
K ONOPIELKA
1
Co innego wstawać latem, co innego zimo. Słonko to zawsze wstaje równo, zaraz po
kogutach, i to zima czy lato, tyle Ŝe latem pokazuje sie od razu, latem duŜo roboty, a zimo,
jesieniowylegujesie:niewschodzinaniebo,bopoco?LeŜysobiepodspodem,wygrzewasiepo
ciemku,czochrasie,całkiemjakwchatachgospodarze.
Jesieniogospodarzewstajodługo,potrochu,posmakowaćlubio.Jakbytakibył,coby
widziałprzezścianyiprzezciemno,toonbymoŜeiwidziałcogospodarzerobiojakkogutyw
sieniachodśpiewajoimtrzeciepobudkę.
Przecknąwszysieoczownieodmykajo,leŜo,leŜosobiepodpierzynamijakbochenkiw
piecach,jakwgniazdachjajkapodkurami,kaŜdyrozgrzany,rozpalony,babajemudopleców
przylipła,dychawszyjeaŜparzy,wnogachciepło,włokciachciepło,podpachamiciepło,aj
dobrze,Ŝadennieruszysie,niedrygnie,Ŝebtegoswojegoprzytuliska,ciepliskaBrońBoŜenie
zruszyć,leŜy,poleŜy,jeszczetrochu,troszku,ajniechcesiezgniazdaciepłegowyłazić.Aleto
Ŝetamdzieśsłonkosieocknęłoiczaswstawać,świdrujeto,poszturchuje.
Taki,cobywidziałprzezścianyiciemno,zobaczyłbynarazwewszystkichchatachnogi,
jakraptemmyk,wyłaŜospodpierzynowiboseszukajopodłogi,macajo.AjuŜigłowy,plecy
dŜwigajosie,prostujeiniewiadomekiedynawszystkichłóŜkachsiedzomęszczyznywgaciachi
koszulach,oczydalejmajozapluszczone.
Nieodpluszczajo,bochcosobiepoziewać:poziewaćipoprzeciągaćsienasiedząco,uch,
cotozasiłynatęŜajotakodśrodka,ŜegłowypoodrzucałoaŜnałopatki,ręcerozkrzyŜowało,
brzuchi,plecywdugiwygięło!Siedzowpomorce,wygięte,napręŜone,ajdobrzeim,dobrze!
NarazspręŜynypuszczajo:mięknochłopy,zwijajosie,bezwładniejo,ręcezsuwajosieim.
międzykolana,siedzomiętkie,bezwładne,jaknieŜywe,jakbyichniebyło,ileczasutaksiedzo?
Niewiadomo,niktniewie,nimakomuwiedzieć.Siedzo.SiedzoJurczaki,Bartoszki,Mazury,
Koleśniki, Litwiny, Orele, Prymaki, Dunaje, Kozaki, czterdzieście gospodarzy na czterdzieści
łóŜkach, oni w swoich chatach najwaŜniejsze, wstajo piersze: siedzo sobie, słedzo. A teraz
przydałby sie taki, coby słyszał przez wszystkie dŜwi, ściany: taki posłyszałby raptem we
wszystkichchatachuchanie,sapanie,pufanie,marmotanie:tozimnowzdrygnęłoichporuszyło,
zaczynaj o gospodarze ćmę rozganiać, tuman, co głowy mroczy, odprawiajo drapanie,
postukiwanie,szorowaniepaznokciamiwkostkę,łydkęołydkę,kolanemokolano,czochranie
siepodpachami,poŜebrach,wpachwinach,podkolanami.Brodookoszulechręszczo,jednym
kułakiemkrzyŜyrozcierajodrugimoczy,awyginajosieprzytymjakbabywpołogu,astękajo,
2
agębywykrzywiajo.Idobrze,ludkowie,ojjakdobrze!Wuchupowiercićjeszcze,smarknoćna
podłogę,kachnoćnaszczęścieizegnawszysierękocięŜkojeszcze,zaspano,nasłowieAmen
oczyodpluszczyć.
Odpluszczyszilatemwidziszbrzezinkezarzekoisłonko:jakztrawywstaje,prostujesie
naczteryłapy,przedniezadziera,wyciągaipobrzozachwgóre,czerwonelezie.Aptastwow
krzyk,Ŝedzieńsiezaczoł!
A cóŜ jesienio, ech, jesienio odpluszczysz sie i ciemno, głucho, za oknem czarno, w
chaciejeszczeczarniej.NałóŜkupierzynaledwobieleje,choćwbiałejposzwieona,agłowę
Ŝonkinapoduszcenietylewidać,cosłychać,dychaniesłychać.Przydrugimszczytku,wnogach,
dychajodzieci.Kołyski,cowisimiędzyłóŜkiemapieco,jakbyniebyłoaniwidu,anisłychu,
trzebaaŜnachylićsienadgłówkę,wtedydolecipoświstywanieprzezchrapki,dychaniedrobne,
kociacze. Dycha, Ŝyje, nie umarło. A na przypiecy chrr, uchch, chrr, uchch szum taki, jakby
traczybelkępiłowali,piłajeździłatowtetowefte.Aletonietraczy,któŜbytraczowałnapiecy,
tatkoto,tatopodkoŜuchłemdosypiajonocy.
Zaścianosłychaćdrugiewstawanie:trzeszczeniełóŜka,pokaszliwanie,marmotanie,ktoś
zbierasie,szykujetaksamojakja:toMichał,brat,słychaćbościanacienka,zdeskow,deskami
tatowachatamiędzydwochsynownapołówkiprzedzielona.
Otipomałusiewstało.Oczypatrzo,nibywidzo,aleślepe,tylkonapamięćwiedzodzie
kołyska,piec,ceberek,dziedŜwi:idępółślepo,odmykampółomackiem,zawiaszapiszczał,kury
przestraszylisiewsieniach,szurajonadrabinie,grechoczo.Wychodzezapróg,nakamień.
Iterazjakbytakibył,cobysłyszałnarazzewszystkichpodwórzow,toonbyposłyszał
terazwwioscejedenwielkiszumipomyślałby:coto?Czygradnadciągaiwiaterwleciałdo
wioski? Czy deszcz zaszurał raptem po liściach? A moŜe to wróbli wielko plago wlecieli w
ogrodyiszepoczowtrawie?
Nie,toniewiater,niedeszcz,niewróbli.Taki,cosłyszałtenszum,jakbyon,jeszczedo
tegomógwidziećprzezścianyiciemno,takizobaczyłbynaprogachikamieniachczterdziestu
gospodarzy: Jurczakow, Bartoszkow, Mazurów, Koleśnikow, Litwinów, Orelow, Prymakow,
Dunajów, Kozaków, czterdziestu chłopa by zobaczył, jak stojo boso w gaciach i koszulach i
szezoszparko,stromowkoprzywypodpłotem:tamtegodnia,prawda,koprzywyjuŜniebyło,
struchlała,białymrozleŜałnaziemi,powietrzezimnebyło,syrowe,ciemnośćbura,nawiśnięta,
odrazuwiadomocozpogodo:bedziepadało,zimnydeszczamoŜeiszadź,e,myślesobie,nie
3
pojadedzisiajdobrzeziny,anacomniemoknąćnatakimziąbie,pogodawsamraznastodołę,
docepa.
Czasuprzeszłoniewięcejjakpłachtęwysiaćibraś!bach!paf!słychaćdŜwiwwiosce:to
męszczyznykończoszczanie,wracajoznadwora.Ijakończę,bozimno,brr,ziąbunaszłopod
koszule,prędzejdochaty!Nawetkuryjeszczeniewychodze,siedzowsieniach,jeszczeimna
dworzezaciemno,zastraszno.Wciągamnogawicyiwalonki,nakoszulepalcikikoŜuszek,na
głowęczapkę.Iterazzachciewasiemniezimnejwody.Kubekzgoździazdymuje,zaczerpamze
skopka,pije,całyduŜykubekwlewam,lubienasłuchiwaćjakzimnorozchodzisiepobrzuchu.
Rozeszło sie i juŜ ja całkiem przecknięty, mogby iść do młoćby. Ale jeszcze w stodole za
ciemno,posiedzępókiniewywidnieje.
Na stołku przed pieco siadam, wyjmuje z kieszenia papierek złoŜony w ośmioro,
naddzieramrąbek,zdrugiegokieszeniabioreszczypkęmachorki,skręcamośliniwszybrzeŜek,
Ŝeb trzymało sie, nu i mam papierosa. Teraz szukam w popiele węgielka. A jakŜe, większy,
mniejszy,zawszesiejakiśŜarzyodwczoraj.Przypalam,zaciągamsieisiedzesobiepociemku.
Oczymjamyśletakprzedpopielnikiem?Ha,prawdępowiedziawszytojawtedyniezabardzo
myśle.Myśleniemyśle. Ot,roisiecośpodczapko:ŜeuświniowdŜwizlatuje,trzebabędzie
przybićzawias.CzyGrzegorychaoddałajuŜnaftę,copoŜyczałanapogrzeb,czynieoddała.Ile
jeszczedoocieleniasieRaby,prawiemiesiąc?Cozaczerwonaptaszkaświergotaławczorajna
sokorze,nigdyjatakiejptaszkiniewidział.Asokor,jakonchorobapogrubiał,aleŜwyros:jakz
czubkanawioskępatrzyć,jakaŜonamaleńka!Abagnoszerokie,bezkońca,morze.Ojezu,co
zemno,lecę,zleciałjazsokorailecęnadchatamijakboćko!
Aha,tośnisie,nitośpięninieśpie:nadwioskolecę,aleiwchaciesiedze,nastołku.W
chacie?Prawdępowiedziawszy,wcalejatejchatyniewidze:dychaktośpociemku,alekto,co?
ToŜniechodzo,nieodzywajosie.AmoŜejawstodole?moŜewjamie?wboru?Ciemno,czyto
wiadomocojest,czegonima?Nuajasam:jestjaczynie?Chibajest,tak,czujeŜecośjest:tam
dziegłowajakoświdniej,jakbykądzielbielaławciemnie.Alenogow,plecow,ręcownieczuje.
Nieczuje,nimampókisienieruszę.Aruszęsie,bowkońcucośwzdrygniemno:czyto
rękasieobsunie,czygłowaraptemoklapnie,poruszęsieijuŜczuje:oręka,onogi,ogłowa!O,
ja! I słysze sapanie, i wiem: te tatowe, te Handzine, te dzieciow. A papieros zgasnoł, nie
wiadomodawnoczytylkoco,długojamyślałniemyślał,śniłosienieśniło,czyniedługo.Co
4
dalej? Znowuś rozdmuchuje popiół pod płyto, dodmuchuje sie iskry, przypalam. Na dworze
brzaśnieje,trochuwidniej,nu,moŜnobudzić.
Szturcham Ŝonke: wstawaj Handzia! Ona stęknie i nic, śpi jak spała. Jeszcze raz
szturcham:
Wstawaj Handzia, dnieje! Ona ziewa, ręce przeciąga, oczow nie odpluszcza,
przeciągnąwszysiesiadaćzaczyna,pierzynępodciąganacycki,zimno,zanocpiecywystygli.I
siedzitakpółspawszy.
Jazestołkapochaciepatrze:juŜwidaćkołyskę,koŜuchinamurku,łóŜko,Handziena
łóŜku.
Siedzi i siedzi niedoprzykryta pierzyno, cycki rękami zakrywa od zimna, oczy
wytrzeszczywszynieŜywe,szklanne,nibyzbudzonaawygrzebaćsieznocyniemoŜe,jeszcze
nogi,brzuchnieprzecknięte.Marmoczecoś,gębasiejejruszajakkrowiecoprzezsentrawęŜuje.
AŜgłowostrzącha,odmykaoczyimówicojejsieśniło:Weśniejadziecibiła,czytogości
bedo?
Wyłaź,mówie,niebędzieszgościowałapodpierzyno.
Ona stęka i ręke po kaftany, serdaki wyciąga. Na przypiecy zaruszali sie koŜuchi,
zaświeciłołycho,zgasło:tatkonałoŜyliczapkęnagłowę.
I oni wstaje. Pięty świerzbie, co to za wróŜba, pytajo, jak ręce świerzbie, coś sie
podwędzi,alecopięty?
Bośpiciewwalonkach,natoHandzia,zdymajcienanoc,niebędzieświerzbiało.Atatko
badajoświerzbiny:ściągnęliwalonkiirozsiadszysiewkoŜuchach,trachpazurami,trach,drapie
siepołydkachipiętach.Handziaobuwszysie,skopekbierze,zbudzonaaniedobudzonaidzie
doić,alejakidzie?Krok,dwaistanie:postoi,poziewa,wzdrygniesie,znowuśidzie,podrodze
stołkiprzewraca,wszmatachsieplącze,małocowidzi.
Poszła,doić,pókizmlekiemniewrócisie,posiedziećmoŜno,poroićpodczapko.Siedze
przedpieco,śpięnieśpię,myśleniemyśle,ajdobrze.Dzieńsiesamzaczyna,wszystkoidziejak
trzeba,jakwczoraj,jakkiedyś,jakbyłonapoczątkuterazizawszeinawiekiwiekówamen.
AŜtu:
AŜ tu słychać kroki i wołanie z nadwora: Raba ocieliła sie, chodź Kaziuk, prędzej!
Ocieliła sie?JakŜe onaocielić sie mogła, kiedy adwent tylko co zaczoł sie, bydłowała przed
Wojciecha,jejczasprzedsamymiświętami.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin