ethos rycerski ossowska.pdf

(2841 KB) Pobierz
203892884 UNPDF
MARIA OSSOWSKA
ETHOS RYCERSKI
I JEGO ODMIANY
ft^ WYDAWNICTWO NAUKOWE PWN
Warszawa 2000
203892884.005.png
Projekt okładki i stron tytułowych
Yakup Erol
Redaktor
Spis rzeczy
Maria
Betlejewska
Redaktor techniczny
Teresa
Skrzypkomka
Wydawnictwo Naukowe PWN SA
00-251 Warszawa, ul. Miodowa 10
tel.: (0-22) 695-43-21
faks: (0-22) 826-71-63
Słowo wstępne
1. Pojęcie wzoru i pojęcie naśladownictwa .
2. Ethos rycerski w Grecji starożytnej . . .
3. Wojownik spartański
4. Germanowie
5. Rycerz w średniowieczu
6. Rycerz w roli dworzanina
7. Gentleman
8. Ethos rycerski w Nowym Świecie ....
Uwagi końcowe
Indeks osób, postaci mitycznych i literackich
Contents
Wydawnictwo Naukowe PWN SA
Wydanie III
Arkuszy drukarskich 11
Skład: VARIA
Druk ukończono w październiku 2000 r.
Drukarnia: Wrocławska Drukarnia Naukowa PAN
im. St. Kulczyńskiego Sp. z o.o.
203892884.006.png 203892884.007.png 203892884.008.png 203892884.001.png
Rycerz w średniowieczu
celtyckiej wystarczyło być władcą połowy polskiego powiatu, by tytuło­
wać się królem 1 .
Rycerz miał promieniować urodą i wdziękiem. Urodę tę podnosił
zwykle strój świadczący o zamiłowaniu do złota i drogich kamieni. Nie
byle jaka musiała być także zbroja i uprząż. Czarnowski przypomina,
że słowo noblement znaczyło u kronikarza czwartej wyprawy krzyżowej
tyle, co rikement, tj. „bogato, wystawnie, wspaniale" 2 . Męska uroda, jak
o tym już pisałam gdzie indziej, przestaje się szczególnie liczyć w eth-
osie mieszczańskim, gdzie zastępuje ją wygląd pełen godności, wygląd
szanowny (respectable) i gdzie warunek urody stawia się już tylko
kobiecie, tak jak jej się zostawia zdobienie się biżuterią, która jeszcze
w XVIII stuleciu podnosi także strój męski.
Rycerz musiał być silny. Siła ta była niezbędna do dźwigania \J
zbroi, która ważyła 60-80 kilogramów. Siłę tę przejawiał zwykle, jak
Herakles, od dziecka. W jednej z północnych legend jej bohater,
Bcowulf, przybyły z daleka, żeby uwolnić Duńczyków od strasznego
potwora, który zakradał się w nocy i zabijał co znamienitszych rycerzy,
stacza z potworem straszną walkę odrzucając wszelką broń, by okazać
siłę, która mu pozwala ukręcić łeb potworowi gołymi rękami. Zgodnie
z tą tradycją Sienkiewicz czyni Zbyszka z Bogdańca od małości tak
krzepkim, że gdy ściskał gałąź drzewa, sok z niej wyciskał i gdy
Wżyciu narodów nic nie jest tak realne i praktyczne,
jak ideal
Vilfredo Pareto, Le mythe vertuiste
W rozdziale tym pragnę przedstawić jedną z odmian ethosu rycers­
kiego, mianowicie ethos rycerski zrekonstruowany na podstawie fran­
cuskich tzw. romans courtois, czyli powieści dwornych, z odwoływa­
niem się do wcześniejszych, najbardziej reprezentatywnych chansons
de gestes, czyli opowieści o sławnych bojach toczonych przez rycerzy
z kręgu Karola Wielkiego przede wszystkim.
Powieści dworne zaczęły się mnożyć w XII wieku. W tym stule­
ciu pisał je głośny Chretien de Troyes, łącząc w nich wątki antyczne,
chansons de gestes i treści celtyckie. Wtedy też pisała swoje pieśni
Marie de France.
Prześledźmy główne rysy, które miały w nich charakteryzować
ideał rycerza.
Rycerz musiał w zasadzie być dobrze urodzony. Mówię „w za­
sadzie", bo można było zostać pasowanym na rycerza za szczególne
sukcesy bojowe. Można było także - i to zdarzało się coraz częściej
w związku z rozrostem miast i wzrastaniem ich znaczenia - nabyć
ten przywilej. We wspomnianych utworach wszakże każdy z boha­
terów szczycił się efektownym drzewem genealogicznym. Synów kró­
lewskich było pośród nich niemało, bo też niewiele było trzeba, by
tytuł króla piastować. Według Stefana Czarnowskiego w społeczności
1 /
w dwunastym roku życia opierał kuszę o ziemię, tak korbą zakręcał, że
żaden dorosły by lepiej lego nie zrobił. Znaczenie siły fizycznej będzie
-jak zauważają niektórzy - umniejszał stopniowo rozwój techniki.
Od rycerza oczekiwano, by był nieustannie zaprzątnięty swoją
sławą. Szlacheckie pochodzenie - pisał uczeń Arystotelesa, Teofrast
- ma to do siebie, że człowiek, któremu przysługuje, jest bardziej żądny
sławy niż inni. Wymagała ona ciągłego podtrzymywania, ciągłej próby.
Iwen, rycerz z lwem z opowieści Chrétiena de Troyes, nie może zostać
przy świeżo poślubionej żonie. Przyjaciele pilnują, by nie gnuśniał i by
pamiętał, co winien swojej opinii (songez d'abord à votre renommée).
Więc wypada wędrować w poszukiwaniu okazji do walki. „Skoro tu
wojna, tu zostanę" - powiada sobie rycerz w jednej z ballad Marie de
France. Jeżeli wojny nie ma, wędruje się dalej, wyzywając pierwszego
1 Patrz Stefan Czarnowski, Studia z dziejów kultury celtyckiej, w: Dzieła, t. 3,
Warszawa 1956, s. 31.
2 Ibidem, s. 103-104.
68
69
203892884.002.png
napotkanego jeźdźca dla ustalenia tego, co - jak już była o tym mowa
- nazywa się dzisiaj pecking order, czyli dla ustalenia właściwej hierar­
chii, w której pozycja zależy od liczby i rangi pokonanych rycerzy.
Żaden rycerz nie słucha spokojnie o cudzych sukcesach. Jeden z ryce­
rzy, opisywany w cytowanych balladach, musi się zmierzyć z nie­
znanym kolegą, którego sława do niego dociera, gdyż, jak powiada,
zazdrość mu kąsa serce. „Zdumiał się wielce, że tu w kraju i inni taką
sławę mają, gdy on być pragnął pierwszy w świecie". „Wśród pięciuset
jeszcze by za pierwszego uszedł" pisze o innym rycerzu ta sama
autorka. Wspomniany Iwen mszcząc się za krewnego, zabija męża
pewnej damy. Ta rozpacza wyrywając sobie włosy i rozrywając paz­
nokciami ciało, ale daje się przekonać trzeźwej dworce, żeby wyjść za
mąż za zabójcę. „Z dwóch rycerzy w pojedynku - pyta wierna służebna
- kto lepszy: czy ten, kto zwyciężył, czy ten, kto został zwyciężony?"
Ponieważ odpowiedź na rzecz tego, kto zwyciężył, jest niewątpliwa,
wdowa oddaje mu swoją rękę tak szybko, że zapasy jadła nagromadzo­
ne na stypę pogrzebową mogą służyć na ucztę weselną. Nie ma co
spełniać dobrych uczynków, jeżeli się nie chce, by były znane - powia­
da Chretien de Troyes, sankcjonując tę nieustanną troskę o swoją jaźń
odzwierciedloną. Duma jest w pełni usprawiedliwiona, byle nie przesa­
dna. Dla tej ma się termin démesure, odpowiadający Homerowemu
hybris, i tę, gdy nadmierna, karze się bardzo surowo. Współzawodnict­
wo w ustalaniu swego prestiżu prowadzi do stratyfikacji w ramach
wojującej elity, aczkolwiek w zasadzie wszyscy rycerze mają być sobie
równi, co w legendach 3 związanych z królem Arturem symbolizowane
jest, jak wiadomo, przez zasiadanie dookoła okrągłego stołu.
Ze względu na stałą troskę o prestiż w walce żądanie od rycerza
^odwagi jest w pełni uzasadnione. Jej brak jest najcięższym zarzutem.
Obawa, że może się być posądzonym o tchórzostwo, prowadzi do
łamania elementarnych zasad strategii, co z kolei pociąga za sobą
bardzo często zgubę rycerza i masakrę wszystkich jego ludzi. Odwaga
J bywa także nieraz konieczna w celu wypełnienia obowiązku wierności
J i lojalności - dwóch cnót, które bywają poczytywane za konserwatyw­
ne w tym sensie, że sprzyjają zachowaniu jakiegoś status quo\ cnót,
które ilustruje Lingard w Ocaleniu Conrada, Conrada, którego Bert­
rand Russell w swojej autobiografii charakteryzuje jako arystokratycz­
nego gentlemana polskiego aż po czubki palców 5 .
Nieustanne zabieganie o pierwszeństwo nie staje na przeszkodzie
solidarności tej elity jako elity, solidarności, która obejmowała i wrogów
także do elity należących. Czyta się o podejmowaniu pokonanych wrogów
przez Anglików po bitwie pod Crécy i pod Poitiers, o wspólnym
ucztowaniu i zawodach sportowych. Gdy w bitwie z 1398 roku Anglików
dziesiątkuje głód i dyzenteria, rycerze angielscy idą leczyć się u Francuzów,
po czym wracają i bitwa toczy się na nowo 6 . Bo, jak powiada kronikarz,
oba narody, Francuzi i Anglicy, choć są zaciętymi wrogami, gdy są u siebie,
gdy są poza krajem, często pomagają sobie jak bracia i wzajem na siebie
liczą. W czasie walk między Frankami a Saracenami jeden z najlepszych
rycerzy Karola Wielkiego, Ogier, zwany Duńczykiem, wyzwany jest na
pojedynek z rycerzem Saracenów. Gdy Saraceni chwytają Ogiera podstę­
pem, jego przeciwnik, nie aprobując tej metody, przychodzi oddać się
Frankom w niewolę, by uwolnić Ogiera na drodze wymiany. W jednej
z legend, gdy pospolity żołnierz chełpił się, że zabił szlachetnego rycerza
z wrogiego obozu, jego szlachecki zwierzchnik kazał pyszałka powiesić.
Sposób myślenia tych, którzy obracali się przy dworze czy zamku, był
przeniknięty fikcją, iż rycerstwo rządzi światem - pisze Huizinga 7 .
Podczas gdy odwaga służyła rycerzowi w wykonywaniu jego
zawodu, hojność, której się po nim spodziewano i którą uważano za
nierozłączny atrybut szlachetnego urodzenia, służyła ludziom od niego
zależnym, a przede wszystkim tym, którzy na dworach sławili wielkie
czyny rycerskie, spodziewając się dobrego poczęstunku i należytego
obdarowania na dalszą drogę.
„Wobec nieuniknionego zagmatwania genealogii - pisał Czarnow­
ski o Celtach - odwaga osobista, urok postaci, połączone z bogactwem
i z hojnością, decydują o przypisaniu pochodzenia arystokratycznego^
[...] Trzeba też bez szemrania darować każdemu, czego zażąda. MniejA
szym złem ruina niż ogłoszenie skąpcem. Pierwsza jest tylko chwilowa:
darem obowiązuje się obdarowanego do wzajemności z okładem. Skąp-
5 Bertrand Russell, The Autobiography o/..., London 1969 [wyd. pol. Autobio­
grafia 1872-1914, tłum. Bronisław Zieliński, Warszawa 1971].
6 Patrz George G. Coulton, Medieval Panorama, New York 1957, s. 239-240.
7 Patrz Johan Huizinga, Vie Waning of the Middle Ages, Garden City, N.Y. 1954,
3 Słowo „legenda" nie oznacza tutaj jakiegoś gatunku literackiego. Jest ono użyte
w potocznym sensie dla oznaczenia wszelkiej opowieści zawierającej element fikcji.
4 Patrz Eugene Duprćel, Traktat o moralności, tłum. Zygmunt Glinka, Warszawa
1969.
s. 67.
70
71
203892884.003.png
napotkanego jeźdźca dla ustalenia tego, co -jak już była o tym mowa
- nazywa się dzisiaj pecking order, czyli dla ustalenia właściwej hierar­
chii, w której pozycja zależy od liczby i rangi pokonanych rycerzy.
Żaden rycerz nie słucha, spokojnie o cudzych sukcesach. Jeden z ryce­
rzy, opisywany w cytowanych balladach, musi się zmierzyć z nie­
znanym kolegą, którego sława do niego dociera, gdyż, jak powiada,
zazdrość mu kąsa serce. „Zdumiał się wielce, że tu w kraju i inni taką
sławę mają, gdy on być pragnął pierwszy w świecie". „Wśród pięciuset
jeszcze by za pierwszego uszedł" pisze o innym rycerzu ta sama
autorka. Wspomniany Iwen mszcząc się za krewnego, zabija męża
pewnej damy. Ta rozpacza wyrywając sobie włosy i rozrywając paz­
nokciami ciało, ale daje się przekonać trzeźwej dworce, żeby wyjść za
mąż za zabójcę. „Z dwóch rycerzy w pojedynku - pyta wierna służebna
- kto lepszy: czy ten, kto zwyciężył, czy ten, kto został zwyciężony?"
Ponieważ odpowiedź na rzecz tego, kto zwyciężył, jest niewątpliwa,
wdowa oddaje mu swoją rękę tak szybko, że zapasy jadła nagromadzo­
ne na stypę pogrzebową mogą służyć na ucztę weselną. Nie ma co
spełniać dobrych uczynków, jeżeli się nie chce, by były znane - powia­
da Chretien de Troyes, sankcjonując tę nieustanną troskę o swoją jaźń
odzwierciedloną. Duma jest w pełni usprawiedliwiona, byle nie przesa­
dna. Dla tej ma się termin démesure, odpowiadający Homerowemu
hybris, i tę, gdy nadmierna, karze się bardzo surowo. Współzawodnict­
wo w ustalaniu swego prestiżu prowadzi do stratyfikacji w ramach
wojującej elity, aczkolwiek w zasadzie wszyscy rycerze mają być sobie
równi, co w legendach 3 związanych z królem Arturem symbolizowane
jest, jak wiadomo, przez zasiadanie dookoła okrągłego stołu.
Ze względu na stałą troskę o prestiż w walce żądanie od rycerza
odwagi jest w pełni uzasadnione. Jej brak jest najcięższym zarzutem.
Obawa, że może się być posądzonym o tchórzostwo, prowadzi do
łamania elementarnych zasad strategii, co z kolei pociąga za sobą
bardzo często zgubę rycerza i masakrę wszystkich jego ludzi. Odwaga
bywa także nieraz konieczna w celu wypełnienia obowiązku wierności
i lojalności - dwóch cnót, które bywają poczytywane za konserwatyw­
ne w tym sensie, że sprzyjają zachowaniu jakiegoś status quo*, cnót,
które ilustruje Lingard w Ocaleniu Conrada, Conrada, którego Bert­
rand Russell w swojej autobiografii charakteryzuje jako arystokratycz­
nego gentlemana polskiego aż po czubki palców 5 .
Nieustanne zabieganie o pierwszeństwo nic staje na przeszkodzie
solidarności tej elity jako elity, solidarności, która obejmowała i wrogów
także do elity należących. Czyta się o podejmowaniu pokonanych wrogów
przez Anglików po bitwie pod Crćcy i pod Poitiers, o wspólnym
ucztowaniu i zawodach sportowych. Gdy w bitwie z 1398 roku Anglików
dziesiątkuje głód i dyzenteria, rycerze angielscy idą leczyć się u Francuzów,
po czym wracają i bitwa toczy się na nowo 6 . Bo, jak powiada kronikarz,
oba narody, Francuzi i Anglicy, choć są zaciętymi wrogami, gdy są u siebie,
gdy są poza krajem, często pomagają sobie jak bracia i wzajem na siebie
liczą. W czasie walk między Frankami a Saraccnami jeden z najlepszych
rycerzy Karola Wielkiego, Ogier, zwany Duńczykiem, wyzwany jest na
pojedynek z rycerzem Saracenów. Gdy Saraceni chwytają Ogiera podstę­
pem, jego przeciwnik, nie aprobując tej metody, przychodzi oddać się
Frankom w niewolę, by uwolnić Ogiera na drodze wymiany. W jednej
z legend, gdy pospolity żołnierz chełpił się, że zabił szlachetnego rycerza
z wrogiego obozu, jego szlachecki zwierzchnik kazał pyszałka powiesić.
Sposób myślenia tych, którzy obracali się przy dworze czy zamku, był
przeniknięty fikcją, iż rycerstwo rządzi światem - pisze Huizinga 7 .
Podczas gdy odwaga służyła rycerzowi w wykonywaniu jego
zawodu, hojność, której się po nim spodziewano i którą uważano za
nierozłączny atrybut szlachetnego urodzenia, służyła ludziom od niego
zależnym, a przede wszystkim tym, którzy na dworach sławili wielkie
czyny rycerskie, spodziewając się dobrego poczęstunku i należytego
obdarowania na dalszą drogę.
„Wobec nieuniknionego zagmatwania genealogii - pisał Czarnow­
ski o Celtach - odwaga osobista, urok postaci, połączone z bogactwem
i z hojnością, decydują o przypisaniu pochodzenia arystokratycznego^ i
[...] Trzeba też bez szemrania darować każdemu, czego zażąda. Mnicj-v
szym złem ruina niż ogłoszenie skąpcem. Pierwsza jest tylko chwilowa:
darem obowiązuje się obdarowanego do wzajemności z okładem. Skąp-
5 Bertrand Russell, 'llie Autobiography of London 1969 [wyd. pol. Autobio­
3 Słowo „legenda" nie oznacza tutaj jakiegoś gatunku literackiego. Jest ono użyte
w potocznym sensie dla oznaczenia wszelkiej opowieści zawierającej element fikcji.
4 Patrz Eugène Duprćel, Traktat o moralności, tłum. Zygmunt Glinka, Warszawa
grafia 1872-1914, tłum. Bronisław Zieliński, Warszawa 1971].
6 Patrz George G. Couiton, Medieval Panorama, New York 1957, s. 239-240.
7 Patrz Johan Huizinga, Vie Waning of the Middle Ages, Garden City, N.Y. 1954,
1969.
s. 67.
70
71
203892884.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin