Mazowieckie_Studia_Humanistyczne-r2003-t9-n1-2-s51-60.pdf

(461 KB) Pobierz
Mazowieckie Studia Humanistyczne
Nr 1, 2003
Tomasz Szarota
MIEJSCA ZBRODNI Z LAT 1939-1945
- ZACHOWANE W PAMIĘCI, ODCHODZĄCE W ZAPOMNIENIE,
NA NOWO ODKRYTE PO DZIESIĘCIOLECIACH
Zacznę od wymienienia kilku miejscowości, które, jak przypuszczam,
dla większości czytelników tego tekstu bądź są pustym słowem, bądź w każdym
razie nie kojarzą się z popełnioną podczas II wojny światowej zbrodnią. Nazwa
pierwszej z nich brzmi Rumbula. Podejrzewam, że tylko niewiele osób w Polsce
wie, na mapie jakiego kraju należy jej szukać. Otóż w pobliżu tej, odległej 12 km
od Rygi stacji kolejowej, podczas dwu dni, 29 listopada i 8 grudnia 1941 r. Niemcy
przy pomocy łotewskich kolaborantów wymordowali około 25 tys. Żydów 1 . Tylko
jedna dwudniowa masakra, w podkijowskim Babim Jarze 29 i 30 września te-
goż roku, pochłonęła większą liczbę ofiar, bo prawie 34 tys. 2
Gdy słyszymy nazwę Odessa, to, jak sądzę, pojawia się w pamięci przede
wszystkim słynna scena z filmu Siergieja Eisensteina „Pancernik Potiomkin".
A przecież w tym właśnie mieście, jednego tylko dnia, 23 października 1941 r.
Rumuni w asyście Niemców zgładzili około 24 tys. Żydów 3 . Zwłoki 19 tys. roz-
strzelanych oblano benzyną i spalono.
Ponary - to mała osada nieopodal Wilna (dziś Vilnius - stolica niepodległej
Litwy). W latach 1941-1944 litewscy kolaboranci pod niemieckim nadzorem oraz
sami Niemcy wymordowali tam około 70 tys. Żydów i kilkanaście tysięcy, co
najmniej, przedstawicieli innych narodów, głównie Polaków 4 . Czyż mylę się, jeśli
1 Por. rozdział Rumbula w książce Andrewsa Ezergailisa, The Holocaust in Latvia 1941-
-1944, Riga-Washington 1996, s. 239-270.
Por. E. Roy Wiehn, Septembermassaker 1941. Die Schoâh von Kiew-Babi-Jar, w: tenże,
Schriften zur Schoâh und Judaica III, Konstanz 1992, s. 217-283.
3 Por. D. Litani, The Destruction of the Jews of Odessa in the Light of Rumunian Docu-
ments, „Yad Vashem Studies", vol. VI, 1967, s. 135-154; także, R. Ioanid, The Holocaust
in Romania. The Destruction of Jews and Gypsies under the Antonescu Regime, 1940-
785416584.002.png
Tomasz Szarota
powiem, że chyba większość z czytelników nigdy dotychczas z nazwą Ponary
się nie zetknęła?
Temu, że nic zapewne Państwu nie powie nazwa polskiego kiedyś miasta
Stanisławów (dziś Iwano-Frankowsk na Ukrainie) zupełnie bym się nie dziwił,
skoro o dokonanej tam, tym razem tylko przez Niemców, 12 października 1941 r.
masakrze 10-12 tys. Żydów nie pamiętamy także my, Polacy. W opracowanym
przez profesora Czesława Łuczaka i wydanym w 1995 r. kalendarium Od pierw-
szej do ostatniej godziny drugiej wojny światowej , pod wspomnianą przed chwilą
datą czytamy m.in.: „Policja zakończyła w Biernatkach (woj. poznańskie) trzy
dni trwające egzekucje, w których zginęło 125 Żydów przewiezionych z Kali-
sza" 5 . Przez chwilę nie wątpię, że gdyby profesor Łuczak wiedział o popełnio-
nej tego samego dnia w Stanisławowie zbrodni, informację o niej umieściłby
w swoim kalendarium . Należy jednak pamiętać, że dzieje byłych polskich Kresów
Wschodnich podczas II wojny światowej, i to zarówno w okresie okupacji
sowieckiej, jak i niemieckiej, należały w PRL do tematów tabu. Budzi jednak
zdziwienie brak wzmianki o wymordowaniu stanisławowskich Żydów w spisa-
nych wszak poza krajem i bez potrzeby lęku przed ingerencjami cenzury Wspo-
mnieniach wojennych Karoliny Lanckorońskiej, która w 1942 r. kilka miesięcy
spędziła w tym mieście i przeprowadziła wiele rozmów z jego polskimi miesz-
Gdyby, tak jak w Stanisławowie, także w Jedwabnem 10 lipca 1941 r. jedy-
nymi sprawcami koszmarnej zbrodni byli Niemcy, to wówczas, jak się zdaje, ów
epizod Holocaustu nikogo by specjalnie nie zainteresował. Szokiem okazała się
dopiero wiadomość, że tam zbrodnię popełnili Polacy, którzy przy niewielkim
tylko udziale Niemców, choć pod ich nadzorem i przypuszczalnie na ich rozkaz,
spalili w stodole kilkuset swoich żydowskich sąsiadów. Dzięki książce Jana To-
masza Grossa, wydanej najpierw po polsku, a teraz dostępnej już w wersjach
angielskiej, niemieckiej, włoskiej i francuskiej, mord w Jedwabnem stał się zna-
ny na całym świecie 7 .
uczestniczenia tam w wielkiej uroczystości międzynarodowej w dniu pamięci Zagłady
Żydów litewskich.
C. Łuczak, Od pierwszej dostatniej godziny drugiej wojny światowej: dzieje Polski i Pola-
ków , Poznań 1995, s. 164; o masakrze w Stanisławowie są informacje w Pamiętniku J. Feuer-
mana opublikowanym w „Biuletynie ŻIH", t. 59, 1966; por. też książkę E. Freundlich, Die
Ermordung einer Stadt namens Stanislau , Wien 1986.
6 K. Lanckrońska, Wspomnienia wojenne: 22 IX 1939-5 IV 1945 , Kraków 2001, rozdział
o Stanisławowie s. 142-175.
785416584.003.png
Miejsca zbrodni z lat 1939-1945
53
W 2002 r. organizatorzy międzynarodowej konferencji w Wiedniu poprosili
mnie, bym wygłosił referat o dokonujących się obecnie zmianach w świadomości
historycznej Polaków lub o naszej debacie wokół „sprawy Jedwabnego". Mając
zbyt mało danych, by powiedzieć coś sensownego o aktualnym spojrzeniu mo-
ich rodaków na naszą własną historię, a omówienie toczącej się od maja 2000 r.
dyskusji o Jedwabnem wymagałoby wszak napisania oddzielnej książki, zdecy-
dowałem się na inny, skądinąd frapujący temat, choć oczywiście jego wyczerpa-
nie w krótkim referacie nie było możliwe. Właśnie ten referat tu teraz prezentu-
ję. Jestem w stanie jedynie zasygnalizować pewne problemy oraz podzielić się
z Państwem refleksjami historyka, który zajmując się od 30 lat dziejami II wojny
światowej ma skłonność do ujęć komparatystycznych 8 , śledzi z uwagą „przezwy-
ciężanie przeszłości" nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach, przede
wszystkim we Francji i w Niemczech, a na dodatek, jako Polak mógł przekazać
doświadczenia narodu będącego ofiarą obu dwudziestowiecznych totalitaryzmów
- nazistowskiego i sowieckiego.
Najpierw kilka spostrzeżeń odnoszących się do wyraźnych zmian
w zainteresowaniach badawczych historyków zajmujących się dziejami II wojny
światowej. Jeśli porównalibyśmy bibliografię prac opublikowanych na ten te-
mat w latach 1960-1980 z publikacjami ostatnich lat kilkunastu, bez trudu za-
uważylibyśmy niemal całkowite zniknięcie problematyki nie tak dawno
dominującej, jak działania militarne koalicji antyhitlerowskiej czy najprzeróż-
niejsze formy ruchu oporu w krajach okupowanych przez Trzecią Rzeszę.
W chwili obecnej tematem numer jeden historiografii światowej stał się, bez
wątpienia, Holocaust, przy czym uwagę badaczy bardziej niż żydowskie ofiary
tego, nie mającego odpowiednika w dziejach ludzkości mordu, przyciągają,
by posłużyć się sformułowaniami Raula Hilberga „Perpetrators" i „Bystanders" 9 .
Wśród tych pierwszych dostrzega się już nie samych Niemców, gdyż coraz więcej
dowiadujemy się o udziale ludności miejscowej w popełnionej na Żydach zbrodni.
Wiąże się to zresztą z podjęciem badań nad tak drażliwym, dawniej niemal
przemilczanym tematem, jakim jest kolaboracja z najeźdźcą na terenach okupo-
T. Szarota, Życie codzienne w stolicach okupowanej Europy , Warszawa 1995; tenże, All-
tag in Warschau und anderen besetzten Hauptstädten , w: Ch. Kiessmann (Hrsg.), Septem-
ber 1939. Krieg, Besatzung, Widerstand in Polen , Göttingen 1989, s. 73-94; tenże, U pro-
gu Zagłady. Zajścia antyżydowskie i pogromy w okupowanej Europie. Warszawa, Paryż,
Amsterdam, Antwerspia, Kowno , wyd. 2, Warszawa 2001.
Tytuł książki Hilberga w wersji angielskiej brzmi: Perpetrators, Victims, Bystanders , w wer-
sji niemieckiej: Täter, Opfer, Zuschauer. Określenia „Bystanders" i „Zuschauer" po pol-
785416584.004.png
Tomasz Szarota
Z kolei zwrócenie uwagi na zjawisko kolaboracji traktować należy jako prze-
jaw dokonującej się obecnie, i to w wielu krajach jednocześnie, rewizji spojrzenia
na własną okupacyjną lub tylko wojenną przeszłość. Mamy do czynienia z czymś,
co można określić jako narodowe rachunki sumienia. W praktyce oznacza to
demistyfikację wersji historii heroiczno-martyrologicznej, co postulował Tony
Judt w artykule opublikowanym w Wiedniu w 1993 r. 1 1 Dostrzegam tu jednak
pewne niebezpieczeństwo w zachwianiu proporcji, polegające na wyolbrzymieniu
znaczenia i zasięgu kolaboracji, przy jednoczesnym minimalizowaniu oporu spo-
łecznego i sukcesów odnoszonych w walce z okupantem, a także traceniu z pola
widzenia obecności tegoż okupanta, sprawującego władzę zwierzchnią, decydu-
jącą o losie ludności na zajętym terytorium. Przytoczę tu przykład książki młodej
historyczki holenderskiej Nandy van den Zee, najpierw wydanej w jej ojczyźnie,
a potem przetłumaczonej na język niemiecki 12 . Tytuł dzieła w przekładzie pol-
skim brzmiałby „»Aby uniknąć gorszego«. Wymordowanie holenderskich Ży-
dów: kolaboracja i ruch oporu". Otóż w książce tej niemalże w ogóle nie ma
Niemców, natomiast pod pręgierzem stawia autorka własne społeczeństwo, ży-
dowski Judenrat w Amsterdamie, głównie zaś królową Wilhelminę, która - jej
zdaniem - zdradziła swój naród i holenderskich Żydów, udając się na emigrację
do Londynu. Przez chwilę nie towarzyszy temu refleksja, że król belgijski Leo-
pold, pozostając w kraju, na los Żydów belgijskich żadnego wpływu nie miał.
Rozpad ZSRR oraz odzyskanie niepodległości lub pełnej suwerenności przez
wiele krajów, uprzednio mu podporządkowanych, a tym samym zniknięcie ogra-
niczeń cenzuralnych, umożliwiło zajęcie się tam tematami będącymi dotychczas
tabu, przede wszystkim zbrodniami komunistycznego reżimu. W „wolnym świe-
cie", poza okresem „zimnej wojny" oraz publicystyką skrajnej prawicy, z wielu
powodów zbrodnie te starano się przemilczeć. W 1974 r. ukazał się co prawda
na Zachodzie Archipelag Gulag Aleksandra Sołżenicyna, ale na publikację w ję-
zyku angielskim przewodnika po sowieckich obozach i więzieniach autorstwa
Avrahama Shifrina zdecydowało się w 1980 r. jedynie małe wydawnictwo
w Szwajcarii 13 . Choć dostępny już jest także przekład niemiecki, nie zauważy-
łem, by tym opracowaniem posłużono się w słynnym dziele z 1997 r. Czarna
później jako 6 tom „Annali delia fondazione Luigi Micheletti". Jest tam mój tekst, II col-
laborazionismo in un paese senza Quisling, s. 395-414.
T. Judt, Die Vergessenheit ist ein anderes Land. Politische Mythen im Nachkriegseuropa,
„Transit", Helf 6, Herbst 1993, s. 87-120.
12 „ Um schlimmeres zu verhindern Die Ermordung der niederländischen Juden: Kollabo-
ration und Wiederstand, aus der niederländischen von Bram Opstelten, München-
-Wien 1999.
785416584.005.png
Miejsca zbrodni z lat 1939-1945
55
księga komunizmu. Tu informacja, która zapewne będzie zaskoczeniem. Otóż za-
mieszczona tam mapka Gułagu pokrywa się w ogólnych zarysach z mapką, jaką
znajdziemy w hitlerowskiej broszurze propagandowej z 1941 r. Jej autorem był
Austriak, Kajetan Klug, nosi ona tytuł Die grösste Sklaverei der Weltgeschichte.
Tatsachenbericht aus den Strafgebieten der G.P.U.
Nie ukrywam, że mnie jako Polaka najbardziej interesuje to, w jakim kie-
runku idą zmiany w świadomości historycznej w zjednoczonych Niemczech. Od
czasu, gdy odbywałem staże naukowe w kierowanym wówczas przez Martina
Broszata Institut für Zeitgeschichte, jestem pełen najgłębszego szacunku dla tych
historyków niemieckich, którzy nieprzerwanie od kilkudziesięciu lat wnikliwie
badają dzieje narodowego socjalizmu, wciąż przy tym odkrywając nowe, popeł-
nione przez ten reżim zbrodnie. W tym kontekście za bardzo cenną i pożyteczną
uważam inicjatywę organizatorów wystawy „Verbrechen der Wehrmacht", której
pierwsza edycja nie była niestety pozbawiona, rażących niekiedy błędów. Wytknął
je organizatorem wystawy nasz rodak Bogdan Musiał w artykule opublikowanym
w 1999 r. w czasopiśmie „Vierteljahrshefte für Zeitgeschichte", zwracając uwagę,
że na wystawie pokazywane są fotografie zbrodni popełnionych w czerwcu 1941 r.
przez NKWD, z podpisami wyjaśniającymi je jako zbrodnie niemieckie 15 .
Jestem zdania, że powinniśmy zrozumieć potrzebę Niemców, by wreszcie,
po kilkudziesięciu latach, móc głośno mówić także o wojennych i powojennych
cierpieniach własnego narodu. O niewinnych ofiarach Vertreibung, czyli wypę-
dzenia, o tych, którzy ponieśli śmierć po storpedowaniu przez Rosjan statku
„Wilhelm Gustloffginęli w bombardowanym Dreźnie, zostali zamordowani
przez żołnierzy Armii Czerwonej w miejscowości, która wówczas nazywała się
Nemmersdorf, a obecnie nazywa się Majakowskoje. Nie wolno jednak, mówiąc
o skutkach, zapominać o przyczynach, o tym że Niemcy byli tylko ostatnią ofia-
rą rozpętanej przez nich samych wojny. Gdy wspomina się nalot na Drezno bez
przypominania, że wcześniej samoloty Luftwaffe zrzucały bomby, zabijając
mieszkańców Warszawy, Rotterdamu, Coventry czy Belgradu, to wówczas po
prostu fałszuje się historię 16 . Zapewne niektórzy czytelnicy słyszeli o bijącej
14 Zentralverlag der NSDAP, Berlin 1941 (301-400. Tausend!), ss. 64, oprać. K. Neuscheler,
dziennikarz „Völkischer Beobachter", mapki, s. 24 i 53; w 1943 r. broszura Kluga ukazała
się po polsku w Warszawie w hitlerowskim wydawnictwie propagandowym pt. Najwięk-
sze niewolnictwo w historii świata.
Główny zarzut sformułował Bogdan Musiał i dotyczył prezentowania zbrodni NKWD jako
zbrodni Wehrmachtu, por. jego artykuł Bilder einer Austeilung. Kritische Anmekungen zur
Wehrmachtsaustellung, „Vierteljahrshefte für Zeitgeschichte" 1999, Helf 4, s. 563-591;
o mordach dokonanych przez NKWD w czerwcu 1941 r. por. jego książkę „ Konterrevolu-
785416584.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin