O Deszczyky Wędrowniku.doc

(25 KB) Pobierz
O Deszczyku Wędrowniku

O Deszczyku Wędrowniku

 

Kapu, kapu, kapu, kap. Poszedł deszczyk sobie w świat.

Poszedł w góry, na doliny. Na bezdroża i równiny.

 

Kapie deszczyk, kapu, kap. No i myśli

-       Alem chwat!

Pozostawił mamę, tatę i wędruje sobie światem.

 

Tu zawita, tam zapuka.

-       Czego mały deszczyk szuka?

On nie szuka, on ciekawy, co się chowa pośród trawy.

 

Co pod listkiem, co pod drzewem, co kwiatuszek w środku ma.

Wszędzie zajrzy, wszystko zrosi, kapu, chlapu, kapu, chlap.

 

Do ogródka, na stragany, w dziuplę, nawet za parkany.

W okna zerka, w szybki puka.

-       Kogo mały deszczyk szuka?

 

Pewnie szkrabik chce do mamy, bo już słonko za górami.

Zgubił drogę i z rozpaczy coraz bardziej deszczyk płacze.

 

-       Nic nie widać, smutno, ciemno. Oj, źle będzie teraz ze mną.

Jeszcze bardziej malec płacze.

-       Kiedy z mamą się zobaczę?

 

Zanim noc nastała ciemna lało z nieba tak, jak z cebra.

Łez miliony wylał deszczyk. Rankiem zrobił się niebieski.

 

Słonko zaświeciło z góry, w mgle uniosło go do chmury.

Mama chmura zatroskana wzięła synka na kolana,

Tata objął ramionami i stali się obłokami.

 

Słoneczku podziękowali, tęczę w niebie malowali.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin