Jerzy Protasiuk-godność.doc

(73 KB) Pobierz
Jerzy Protasiuk

Jerzy Protasiuk

Choroba godności

W różnych modelach zespołu uzależnienia od alkoholu wspólnym elementem jest odwalanie się do mechanizmów psychologicznych jako regulatorów postępowania alkoholika. Istnieje wszakże w funkcjonowaniu człowieka jeszcze jedna płaszczyzna regulacji zachowania: są to wartości i normy przez niego cenione. To one właśnie służą, człowiekowi do budowania poczucia godności i zaspokajania swoich potrzeb godnościowych. Zdrowienie w chorobie alkoholowej rozumiem jako dążenie do życia zgodnego z cenionymi przez siebie wartościami i normami.

Od kiedy zaczyna się uzależnienie? Wydaje się, że za punkt krytyczny można przyjąć moment, w którym osoba pijąca (przyszły alkoholik) poświęca dla picia coś dla siebie ważnego, jakąś sprawę, normę, wartość. Od tego momentu rośnie ilość sytuacji, w których alkoholik, by móc pić, narusza swoje wartości: kłamie, nie dotrzymuje obietnic, jest agresywny, używa przemocy, nie wywiązuje się ze swoich ról życiowych, oszukuje, manipuluje. Jako efekt naruszania wartości pojawia się wstyd, poczucie winy, wyrzuty sumienia, izolacja, samotność, obniżona samoocena itp. Jest więc oczywiste i naturalne, że człowiek, który znalazł się w takim położeniu, będzie dążył do ochrony poczucia własnej godności i przekonania, że w jego życiu nie dzieje się nic złego. W jaki sposób jest to możliwe? Musi on znaleźć wiarygodne usprawiedliwienie dla swojego postępowania. Jednak potrzebne są nie tylko przekonania, lecz i poparcie, które alkoholik uzyskuje od innych ludzi, na przykład innych alkoholików. Z nimi może uzgodnić wiarygodne usprawiedliwienia dla swojego picia.

Przekonanie, że picie nie jest przyczyną wynikających z niego negatywnych konsekwencji, pozwala alkoholikowi na skuteczną ochronę poczucia własnej godności. Tak więc poparcie z zewnątrz oraz przekonania i umiejętność usprawiedliwiania korzyści z picia są potrzebne alkoholikowi, by mógł pić, a jednocześnie chronić i zaspokajać swoje potrzeby godnościowe. Umożliwiają to dwa rodzaje zaburzeń w postrzeganiu rzeczywistości: o podłożu chemiczno-fizjologicznym oraz wynikające z racjonalizowania i usprawiedliwień. Alkoholik tym różni się od niealkoholika, że alkohol zmienia jego wyobrażenie o sobie, świecie i innych ludziach.

To oderwanie alkoholika od rzeczywistości służy ochronie godności. A ponieważ potrzeby godnościowe są zaspokajane i chronione w sposób iluzoryczny, można o zespole zależności alkoholowej powiedzieć, że jest chorobą godności. By zachować godność, osoba uzależniona nie może racjonalnie i realistycznie ocenić swojej sytuacji, bo gdyby to zrobiła, musiałaby przestać pić.

Anomia

Anomia (gr. a = nie + nomos = prawo) to termin określający sytuację, w jakiej może znaleźć się człowiek, podlegający naciskowi różnych, zwykle sprzecznych ze sobą motywacji. „Według greckiego źródłosłowia anomia to brak prawa, postępowanie niezgodne z prawem - nierząd lub życie nierządne, tj. pozbawione dobrych reguł” - czytamy w Encyklopedii socjologii[1]. Uważa się, że jako pierwszy pojęcie anomii wprowadził do nauk społecznych Emil Durkheim w końcu XIX stulecia, w książce O podziale pracy społecznej. Rozumiał on anomię jako stan społeczeństwa, w którym normy i wartości społeczne istnieją, lecz nie są przestrzegane. Znaczący wzrost zainteresowania anomią nastąpił na początku lat 60-tych naszego wieku, przede wszystkim wśród socjologów amerykańskich. Szczególnie popularna okazała się koncepcja anomii Roberta Mertona, opublikowana po raz pierwszy w 1938 roku w słynnym eseju Struktura społeczna a anomią. Merton koncentruje się na anomii rozumianej jako brak równowagi pomiędzy sposobami a wynikami działań ludzkich.

Stan anomii w ujęciu Durkheima jest nieodłącznie związany z cierpieniem i lękiem. Towarzyszą one człowiekowi nie tylko wtedy, kiedy jest mu źle, ale i wtedy, kiedy jest mu za dobrze. Gdy cele ludzkich pragnień nie mają granic, grozi to rozprzężeniem wewnętrznej regulacji - wówczas powstaje stan anomii.

W sensie psychologicznym teorie anomii opisują wewnętrzny konflikt pomiędzy dążeniami i osobistymi ambicjami człowieka a obowiązującymi go wartościami i normami. W sensie socjologicznym zajmują się kryzysem systemu norm i wartości w danym społeczeństwie, który prowadzi do rozpadu i patologii więzi społecznych. Narusza to niezbędne poczucie bezpieczeństwa i utrudnia zaspokajanie potrzeby identyfikacji i tożsamości, powodując stany rozdarcia, niepewności, zagubienia i trudne do rozstrzygnięcia dylematy moralne.

O godności i potrzebach godnościowych

„Godność - nieredukowalna, niestopniowalna oraz zasługująca na szacunek własny i innych ludzi właściwość przysługująca każdemu bez wyjątku człowiekowi z racji bycia człowiekiem; wartość człowieczeństwa jako takiego; człowieczeństwo” - pisze Krzysztof Kosior w Małym słowniku etycznym[2]. Godność zakłada poczucie wewnętrznej harmonii i wewnętrznej wartości, przekonanie o podmiotowości człowieka oraz dojrzałość i poczucie odpowiedzialności. Godność można rozpatrywać i analizować w aspekcie psychologicznym, filozoficznym, prawnym, religijnym lub socjologicznym. Człowiek mający poczucie godności własnej działa skuteczniej, jest bardziej mobilny, a jego decyzje są bardziej racjonalne i dojrzałe.

Poczucie własnej wartości jest wskaźnikiem zaspokojenia potrzeby godności i pokazuje, jak bardzo lub jak mało człowiek ceni to, co sądzi, że posiada w dziedzinie umiejętności, talentu, zdolności, charakteru, możliwości lub zalet. Pozytywna samoocena motywuje do dokonywania moralnie wartościowych uczynków, uodparnia i chroni przed manipulacją i zniewoleniem. Ma również znaczący wpływ na sposoby radzenia sobie w trudnych sytuacjach.

Potrzeba godności pomaga także w ukierunkowaniu i afirmowaniu życia, niezależnie od warunków. Jest także podstawą budowania sensu życia i wynikających z niego powinności. Pełni również funkcje motywacyjne: wpływa na postępowanie człowieka tak, że stara się on zachowywać w sposób zgodny z uznawaną przez siebie hierarchią wartości. Broni bowiem swojego wizerunku przed zagrożeniem spowodowanym postępowaniem niezgodnym z własnymi przekonaniami i cenionymi przez siebie wartościami oraz normami.

Człowiek z wysokim poczuciem godności potrafi przeżyć frustracje, sytuacje trudne, niepowodzenia życiowe, cierpienie - przeżyć je i przyjąć w sposób dojrzały, akceptując przeciwności życia. Jego poczucie godności pozwala mu szanować godność innych. Buduje się ono poprzez dokonywanie godnych uczynków. Godne uczynki zaś to takie, które są zgodne z cenionymi przez nas wartościami.

Niezgodność zachowania z wartościami powoduje - jak pisze Marek Kosewski[3] - dysonans godnościowy czy też dysonans moralny. Jest to niezgodność przekonań o własnym uczynku oraz przekonań o sobie i cenionych osobiście wartościach. Powstaje on wówczas, gdy człowiek w sytuacjach pokusy lub sytuacjach upokorzenia sięgnie po korzyści.

Wszystko to, co powoduje zmniejszenie dysonansu moralnego, można nazwać usprawiedliwieniem: mogą to być zdarzenia, stany rzeczy, zachowania własne i innych ludzi, przekonania, uznane obyczaje i normy społeczne itd. Wiarygodność usprawiedliwień powstaje i utrzymuje się dzięki procesowi ich społecznego uzgadniania, czyli głośnemu lub milczącemu wspieraniu przez osoby znaczące; poparciu grupy, w której człowiek żyje: rodziny, kolegów z pracy; akceptacji usprawiedliwień przez podkulturę grupy lub szerszą kulturę macierzystą[4]. Usprawiedliwienia mają różny stopień subiektywnej wiarygodności, a przez to różną zdolność do redukowania dysonansu moralnego. Po to, aby usprawiedliwienia utrzymały swoją wiarygodność, proces społecznych uzgodnień nie może ulec przerwaniu. Ludzie nie uzgadniają usprawiedliwień raz na zawsze, lecz stale muszą je z różną intensywnością podtrzymywać.

Anomia psychologiczna nie polega więc na braku normatywnych przekonań o tym, co słuszne i wartościowe, lecz na istnieniu obok nich innych przekonań, które nazwaliśmy usprawiedliwieniami i które „neutralizują” oddziaływanie tych pierwszych na zachowanie człowieka.

Dążenie do zaspokajania potrzeb godnościowych realizowane jest również przez czynnego alkoholika, mimo różnych deficytów spowodowanych piciem. W ujęciu anomii godnościowej choroba alkoholowa polega na tym, że dotknięty nią człowiek w stanie po spożyciu alkoholu nie potrafi dokonywać uczynków zaspokajających jego potrzeby godnościowe. Jest to bowiem ktoś, kto nie posiada konkurencyjnych dla alkoholu źródeł satysfakcji, zarówno w płaszczyźnie fizjologicznej, jak i godnościowej[5].

Model uzależnienia od alkoholu w ujęciu anomii godnościowej[6].

W chorobie alkoholowej naruszanie cenionych przez siebie norm i wartości jest zwyczajne i codzienne. Alkoholik czerpie satysfakcję z picia za tę właśnie cenę. „Kac moralny” to przecież nic innego jak skutek naruszania norm i wartości - alkoholik dużo energii poświęca jego złagodzeniu, wykorzystując do tego celu rozbudowany system usprawiedliwień.

Przyjrzyjmy się kolejnym fazom popadania w uzależnienie i wracania do zdrowia od strony stosunku do norm i wartości oraz potrzeb godnościowych. Pierwsze zetknięcie z alkoholem ma miejsce najczęściej w dzieciństwie w czasie uroczystości rodzinnych i spotkań towarzyskich, gdzie dziecko występuje w roli obserwatora. Jest świadkiem niekonwencjonalnych zachowań dorosłych pod wpływem alkoholu, często aktów odwagi i brawury, podziwianych potem i rozpamiętywanych.

Pierwsze próby picia, najczęściej w wieku kilkunastu lat, przynoszą pewne korzyści psychologiczne w postaci lepszego samopoczucia, poprawy nastroju, większej pewności siebie, poczucia mocy, bycia w centrum uwagi, a także rozluźnienia itp. Korzyści te często przewyższają przykre skutki fizyczne kontaktów z alkoholem. Jak się wydaje, również uzyskiwane tą drogą poczucie przynależności do środowiska lub grupy korzystnie wpływa na poczucie godności osoby nadmiernie pijącej.

Istotą tego etapu jest uczenie się i tworzenie wzorców picia oraz oswajanie się z alkoholem. Osoba pijąca kontroluje swoje postępowanie i w związku z piciem jeszcze nie narusza cenionych przez siebie norm i wartości. Jednak z czasem jej zachowania coraz częściej pozostają w konflikcie z obowiązującymi normami: często znajduje się ona w sytuacji pokusy i często jej ulega.

W fazie picia problemowego - anomii alkoholowej - wskutek nadużywania alkoholu człowiek traci kontrolę nad swoim piciem i coraz częściej narusza cenione przez siebie wartości. Pojawia się dysonans godnościowy, który domaga się złagodzenia: rodzą się usprawiedliwienia, a dzięki nim osoba pijąca nadal czuje się godna. Powodują one, że na zachowania jednostki przestaje wpływać godnościowy system kierowania postępowaniem, a destrukcyjne skutki picia nie prowadzą do zmiany zachowań związanych z alkoholem. System oparty na usprawiedliwieniach utrwala się i staje się częścią „destrukcyjnego programu”, organizującego życie alkoholika. Ten system jest oczywiście wspierany przez mechanizmy obronne, jakie posiada każdy człowiek.

Zmniejszanie dysonansu moralnego za pomocą usprawiedliwień jest możliwe tylko wtedy, kiedy są one wiarygodne. Mogą je uwiarygodnić bądź inni alkoholicy, bądź osoby, które nie biorą pod uwagę obowiązujących w społeczeństwie norm moralnych - w ten sposób powstaje anomia alkoholowa czy inaczej podkultura usprawiedliwiania picia. Sprawny system takich usprawiedliwień chroni poczucie godności alkoholika. Dzięki usprawiedliwieniom ma on poczucie bezpieczeństwa i komfortu picia, które zachowuje również dzięki psychologicznemu mechanizmowi iluzji i zaprzeczania. Ten mechanizm zaburza jego postrzeganie rzeczywistości poprzez magiczne i życzeniowe myślenie o sobie, otaczającym świecie, innych ludziach, wydarzeniach i swoim postępowaniu. Bardzo często alkoholik traci poczucie rzeczywistości, nie wie, co jest prawdą, a co fałszem w sprawie picia i towarzyszących mu okoliczności.

Tak więc człowiek nałogowo pijący alkohol jest w pierwszych stadiach choroby zdolny do dokonywania godnych uczynków, jednak wraz z rozwojem uzależnienia jego postępowanie coraz częściej pozostaje w sprzeczności z cenionymi przez niego wartościami. Ale dopóki to możliwe alkoholik dąży do zachowania swojego poczucia godności, demonstrując innym uczynki moralnie wartościowe. Jest to troska o fasadę, która każe alkoholikowi kupując butelkę wódki kupić także dziecku lizaka. Pokazowa moralność staje się narzędziem uzgadniania usprawiedliwień.

Ochrona poczucia godności poprzez usprawiedliwienia nie wystarcza jednak do utrzymania pozytywnego wizerunku samego siebie. Potrzeba godności domaga się bowiem stałego zaspokajania. Tymczasem zawężająca się stopniowo z powodu picia możliwość dokonywania uczynków wartościowych moralnie (godnych) powoduje, że potrzeby godnościowe coraz częściej zaspokajane są za pomocą porównywania się z innymi, na tle których wypada się korzystniej. Ten sposób zaspokajania potrzeb godnościowych nazywamy mechanizmem relacyjnym: pijący stopniowo rezygnuje z wewnętrznej regulacji opartej o schemat „Jestem porządnym i uczciwym człowiekiem” i w jej miejsce wprowadza regulację zewnętrzną, czyli relacyjną, opartą o schemat „Jestem lepszy (lub nie gorszy) od innych” bądź „To, co zrobiłem, jest lepsze (lub nie gorsze) od tego, co robią inni ludzie”. Potrzeby godnościowe są tak silne, że alkoholik, gdy nie potrafi w sobie znaleźć źródła ich zaspokojenia, musi szukać go poza sobą.

W zaawansowanej fazie choroby alkoholowej jedynym sposobem zaspokojenia potrzeby godności staje się właśnie mechanizm relacyjny: mało wydajny, związany z niepewnością i koniecznością potwierdzania korzystnych porównań, zależnością od opinii innych ludzi, działaniem dla poklasku. Uzyskiwane poczucie ważności jest kruche, zależy bowiem od otoczenia i warunków zewnętrznych, które stale się zmieniają. Mechanizm relacyjny wraz z postępem choroby okazuje się coraz mniej skuteczny, by w stadium kryzysu wreszcie tę skuteczność utracić. Coraz słabsze przekonanie o własnych przymiotach oraz szybko malejący krąg osób, z którymi można uzgadniać usprawiedliwienia, powodują coraz gorsze zaspokajanie potrzeb godnościowych mimo pogłębiającej się anomii. Krąg osób, z którymi porównuje się alkoholik, stopniowo się zawęża, z czasem wyłącznie do innych alkoholików. Później osoba uzależniona już nie ma się z kim porównywać, ponieważ staje się zupełnie osamotniona.

Alkoholik wchodzi w fazę kryzysu godnościowego i wtedy pojawia się możliwość rozpoczęcia efektywnej terapii. Wydaje się nawet, że bez kryzysu godnościowego podjęcie rzeczywiście skutecznej decyzji o rezygnacji z picia jest niemożliwe.

Kryzys godnościowy

Kryzys godnościowy pojawia się:

1.      gdy nie udaje się stworzyć i uzgodnić z innymi usprawiedliwień dla nieustannego naruszania wartości;

2.      gdy nie ma już możliwości zaspokojenia swoich potrzeb godnościowych w sposób relacyjny.

Kryzys w chorobie alkoholowej nie jest wydarzeniem jednorazowym, lecz narastającym procesem o dramatycznym przebiegu. Mamy z nim do czynienia, gdy zawodzi skuteczność mechanizmu autonomicznego, a później relacyjnego oraz mechanizmu osłabienia dysonansu moralnego poprzez stosowanie uzgodnionych usprawiedliwień, a więc gdy nie można ani zaspokoić, ani ochronić potrzeby godności. Jedynym sposobem na zmniejszenie dysonansu - poprzez przyćmienie świadomości - pozostaje alkohol, na poszukiwanie którego skierowana jest cała aktywność osoby uzależnionej.

Zdarzenia występujące w kryzysie sprawiają alkoholikowi ogromne cierpienia. Na ten temat Dick Selvig i Don Riley[7] piszą: „Picie przybiera okropną formę: pijący chce utopić w alkoholu grożącą mu klęskę. Odczuwa bezgraniczną samotność i rozpacz. Teraz, kiedy narastają w nim wyrzuty sumienia, poczucie winy, wstyd i zwątpienie w siebie samego, pije wręcz samobójczo. Czuje się przeraźliwie samotny i zapomniany. Nikt go nie rozumie. Chce odciąć się od świata, ponieważ alkohol, który dał mu swego czasu tyle radości i złudzeń, teraz uwalnia od przeraźliwego wstydu. Świadomość, że sam siebie zniszczył dobrowolnym szaleństwem, dręczy jego sumienie i przyprawia o wielki smutek. W tej ostatniej fazie jest samotny ponad wszelkie wyobrażenie i przekonany o tym, że niczego nie dokonał”.

Selvig i Riley wyróżniają trzy ważne elementy kryzysu: wstyd, poczucie winy i samotność. Często się zdarza, że alkoholik myli dwa pierwsze uczucia i ocenę swojego postępowania utożsamia z oceną siebie: jeśli postąpił źle, uważa, że jest zły. W efekcie izoluje się, myśli o sobie: „Jestem gorszy, nikt mnie nie lubi, jestem nikomu niepotrzebny”, czuje się samotny. Skutecznym i znanym sposobem na poradzenie sobie z cierpieniem, które wiąże się z takim przeżywaniem, jest picie. Błędne koło się zamyka - alkoholik, aby uciec od cierpienia, zaczyna pić i z tego powodu cierpi. Tak wygląda jego życie: picie, cierpienie, picie, cierpienie, picie, cierpienie... i tak bez końca. Według Jerzego Mellibrudy[8] typowe kliniczne objawy kryzysu to - obok postępującego samozniszczenia - stan cierpienia i bezradności, samotność, uszkodzenie i rozerwanie podstawowych kontaktów społecznych, gotowość do naruszania norm społecznych i wartości, gdy znajdą się one w konflikcie z dążeniem do picia.

Sytuacje pokusy i wyboru pomiędzy korzyściami płynącymi z wypicia alkoholu a wartościami stają się stałym dylematem życia alkoholika. Skuteczność relacyjnego sposobu zaspokajania potrzeby godności, i tak mizerna z natury, jeszcze się zmniejsza. Wskutek dalszego picia, a w efekcie postępującej degradacji społecznej coraz mniej jest osób, do których alkoholik może się porównać i na ich tle wypadać korzystniej, zaspokajając w ten sposób swoją potrzebę godności. Zaczyna również zawodzić ochrona poczucia godności. Usprawiedliwienia przestają być skuteczne, kurczy się i z czasem zanika krąg ludzi znaczących, z którymi można je uzgodnić. Wtedy mamy do czynienia z „dnem” kryzysu godnościowego w chorobie alkoholowej.

Kryzys godnościowy może doprowadzić do rezygnacji z picia i zatrzymania procesu chorobowego, a więc zrodzić decyzję o leczeniu odwykowym. Może też, jeśli choroba nie zostanie zatrzymana, skończyć się śmiercią.

Początek zdrowienia

W procesie zdrowienia musi dojść do zmiany sposobów zaspokajania potrzeb godnościowych. Podczas terapii następuje przerwanie procesu usprawiedliwień i odebranie im wiarygodności poprzez aktywne ich podważanie przez terapeutę i grupę terapeutyczną. Wytworzone w wyniku picia anomijne lub niedojrzałe regulacje godnościowe (usprawiedliwienia, sposoby relacyjnego zaspokajania potrzeby godności) utrwaliły się i są obecne we wszystkich dziedzinach życia alkoholika. Stąd duże ryzyko powrotu do picia w tej fazie choroby.

Przestając pić i rozpoczynając leczenie alkoholik spostrzega, że jego dotychczasowe sposoby realizowania dążeń związanych z wartościami i zaspokajaniem potrzeb godnościowych są nieodpowiednie, nie przystają do rzeczywistości i - co najważniejsze - są nieskuteczne. A nowych sposobów - zdrowych, konstruktywnych i skutecznie działających - jeszcze się nie nauczył bądź jest mu trudno się z nimi pogodzić. Psychoterapia i wspólnota AA otwierają drogę prowadzącą do zgodności zachowań z cenionymi przez siebie wartościami, a tym samym do autonomicznego zaspokajania potrzeb godnościowych.

Kiedy człowiek w kryzysie godnościowym trafia do grupy samopomocowej albo placówki odwykowej, terapeuta lub inni alkoholicy podkreślają, że przyjście do poradni czy ośrodka to akt odwagi - w ten sposób pacjent otrzymuje informację, że jest osobą godną szacunku. Jego poczucie godności wzrasta także, gdy dowiaduje się, że alkoholizm jest chorobą. Wzmocnienie tego poczucia przez terapeutę bądź sponsora z grupy AA może stać się podstawą do uzyskania równowagi godnościowej niezbędnej przy konfrontowaniu alkoholika ze skutkami jego picia. Pacjenci często rezygnują z terapii, gdyż konfrontacja bez tego wzmocnienia pogłębia kryzys, a uczucia z tym związane rodzą pragnienie picia.

W psychoterapii najważniejsze jest przejście od podjęcia leczenia poprzez otwartość do przeżywania na nowo wartości jako godnościowe znaczących i do osiągnięcia autonomii godnościowej. Człowiek otwarty na informacje ma szansę dowiedzieć się, jak jest oceniane to, co robi, i jak oceniany jest on sam. Mamy tu do czynienia z procesem, w którym rodzi się nowy obraz samego siebie i nowe poczucie tożsamości. Schemat tego procesu można przedstawić następująco:

podjęcie terapii Þ budowanie otwartości Þ przeżywanie na nowo wartości godnościowo znaczących Þ autonomia godnościowa (dojrzałość)

Psychoterapia uzależnienia musi przywrócić alkoholikowi zdolność do przeżywania wartości, bowiem dopiero na tym fundamencie można zacząć budować autonomię godnościową. Dzieje się to podczas pracy grupowej, która uniemożliwia zaspokojenie potrzeby godności poprzez porównywanie. Najważniejsza więc na tym etapie terapii jest kontrola nad tym, aby porównania nie prowadziły do agresywnego „dołowania” uczestników. Podobnie obowiązujące w AA reguły nieprzerywania wypowiedzi, niedopuszczania do dyskusji, a także powstrzymywania się od ocen sprzyjają konfrontowaniu swoich doświadczeń z doświadczeniami innych alkoholików. Porównywanie uczynków z własnymi normami - a nie porównywanie się do innych uczestników mitingów AA - jest początkiem przechodzenia od relacyjnego do autonomicznego sposobu zaspokajania potrzeb godnościowych.

Od autonomii do relacyjności

Anomijne sposoby zaspokajania i ochrony potrzeb godnościowych podtrzymują uzależnienie: alkoholik pijąc i poświęcając ważne i cenione przez siebie normy i wartości w zamian za psychologiczne korzyści - w postaci poprawy samopoczucia - zachowuje przekonanie o tym, ze w jego życiu w związku z piciem nie dzieje się nic takiego, co mogłoby naruszyć jego poczucie godności.

W procesie rozwoju uzależnienia odchodzi on od autonomicznych (odwołujących się do własnych przekonań) sposobów zaspokajania potrzeb godnościowych, zastępując je przez sposoby relacyjne (oparte na porównywaniu siebie do innych). Gdy uzależnienie postępuje, sposoby relacyjne również przestają działać - powstaje kryzys godnościowy, który jest punktem zwrotnym, od którego może rozpocząć się zdrowienie. Celem psychoterapii uzależnienia nie jest więc wyłącznie abstynencja, lecz budowanie dojrzałości i dążenie do godności poprzez postępowanie zgodne z uznawanymi i znaczącymi dla siebie wartościami.

Jest to także początek budowania poczucia tożsamości. Dopiero bowiem kiedy uczynki są porównywane do swoich ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin