jean-jaques-rousseau.pdf

(114 KB) Pobierz
Jean Jaques Rousseau ; „filozof – oberwaniec” czy klasyk demokr
Tomasz Rejmanowski, Jean Jaques Rousseau, http://www.escapemag.pl
1
Tomasz Rejmanowski
Jean Jaques Rousseau
„filozof – oberwaniec” czy klasyk
demokracji bezpośredniej?
ISBN: 83-60320-70-5
386771884.001.png
 
Tomasz Rejmanowski, Jean Jaques Rousseau, http://www.escapemag.pl
2
Jean-Jaqcues Rousseau należy bez wątpienia do najbardziej oryginalnych i najgłębszych
myślicieli Oświecenia. Podziwiany i nienawidzony z równą mocą, szokował swych
współczesnych. Jednak żadne nazwisko nie było w XVIII-tym wieku otoczone taką aureolą
sławy jak nazwisko Rousseau. Może jedynie Wolter mógłby pretendować do owego
laurowego wieńca. Ale i tak, należy przyznać, że dla młodego pokolenia, dla wstępujących
w życie dwudziestolatków, panem ich umysłów, nauczycielem przez duże N, nie był wcale
„patriarcha z Ferney”, lecz „nasz Jan Jakub”, jak nazywali autora „Umowy społecznej”.
Być może dlatego, zazdrosny po trosze o popularność młodszego kolegi, Wolter, oceniając
„Rozważania” Jean-Jaqcuesa Rousseau, stwierdził, iż jest to „filozofia oberwańca, który by
chciał, ażeby biedni ograbili bogatych”. Słynący z ciętego języka, dosadnych sformułowań
Francois Marie Arouet, pełen niechęci do ataków na władzę sprawowaną przez możnych,
obnażył i wykpił jednocześnie pochodzenie „obywatela genewskiego”, a jego koncepcję
potraktował jako próbę zmiany stosunków społeczno-politycznych przez człowieka, który nie
miał do tego prawa właśnie z racji swego pochodzenia.
Jean-Jaqcues Rousseau urodził się 28 czerwca 1712 roku w Genewie . Jego przodkowie
wywodzili się z dołów społecznych. Matki nie znał wcale, gdyż zmarła niebawem po
urodzeniu syna, ojciec był mistrzem zegarmistrzowskim, stąd też Jean-Jaqcues miał pełne
prawo nazywać się synem ludu, czego absolutnie się nie wstydził. Rodzice Rousseau byli
Francuzami, ich językiem- francuski, więc on sam również uważał siebie za Francuza
(Emanuel Rostworowski uznał go nawet za „największego frankofona owych czasów” ).
Jednak nigdy nie zapomniał, że urodził się jako wolny obywatel Genewy (która jak się
wydaje odcisnęła swoiste piętno na pewnych elementach jego koncepcji) i że tytuł „obywatela
Republiki Genewskiej” stawiał zdecydowanie ponad poniżającym jego zdaniem statusem
poddanego króla Francji.
Rousseau wzrastał jako sierota. W wieku 10 lat został oddany na wychowanie ciotce.
Środowisko rodzinne nie zagwarantowało mu systematycznego wykształcenia, ale pasja
poznawcza samouka o wybitnym talencie pisarskim sprawiła, że zdobył wiedzę niezwykle
rozległą. Zajmowała go filozofia polityczna, a nade wszystko republikański stoicyzm, którego
Tomasz Rejmanowski, Jean Jaques Rousseau, http://www.escapemag.pl
3
duch, jak również uczucie dumy z republiki, w której „miał szczęście urodzić się i żyć” , była
mu wpajana od najmłodszych lat przez ojca.
Prozaiczne potrzeby życia codziennego zmuszały Rousseau do podejmowania różnorakich
zajęć. Jednak ani praca w kantorze, do której nie miał absolutnie żadnych zdolności, ani
w grawerni, nie stanowiły spełnienia jego oczekiwań. Dlatego w 1728 roku rozpoczął swoją
wędrówkę po polnych drogach Szwajcarii, Włoch i Francji, w poszukiwaniu życia bardziej
odpowiadającego własnym aspiracjom. Jest to data przełomowa w biografii myśliciela,
bardzo istotna w późniejszym kształtowaniu się jego społeczno-politycznych poglądów.
Stanowi ona również początek pierwszej szkoły życia „obywatela genewskiego”.
Rousseau przenosił się z miejsca na miejsce, nigdzie nie mogąc długo zagrzać miejsca. Dzięki
znajomości z niejaką panią de Warens, w 1743 roku przebojem wdarł się na paryskie salony.
Zdolności zastąpiły mu naukowe przygotowani i po początkowych niepowodzeniach
najprzedniejsze sfery naukowe (późniejsi encyklopedyści) przyjęli go do swego grona.
Rousseau długo nie znajdował ujścia dla nurtujących go myśli i uczuć. Dopiero praca
konkursowa, ogłoszona w 1749 roku przez Akademię w Dijon, dała mu sposobność do ich
sformułowania i ogłoszenia. Jego paradoksalna odpowiedź, nagrodzona przez Akademię, dała
„obywatelowi genewskiemu” wielką sławę, rozgłos i popularność. Od tego momentu
rozpoczęła się jego właściwa kariera, choć w międzyczasie zdążył też być sekretarzem
ambasady francuskiej w Wenecji. Jednak sława nie dała Rousseau szczęścia, ani nie
zaspokoiła jego ambicji. Szukając życia bliższego przyrodzie, powrócił w 1754 roku do swej
ojczystej Genewy. Potem przyjaciele, chcąc spełnić jego marzenia i urzeczywistnić wielbiony
przezeń ideał życia sielskiego, stworzyli mu pod Paryżem ustronną siedzibę, nazwaną
Eremitage, ale mieszkał tam krótko. W latach 1758-1762 przebywał gościnnie u marszałka de
Luxemburg. Pod koniec życia przeniósł się jeszcze do Anglii, gdzie David Hume
bezskutecznie próbował stworzyć mu dogodne warunki życia i pracy.
Mimo, iż Rousseau dość szybko stał się pisarzem zaliczanym do wzorowych i najlepszych,
twórcą dzieł o nieprzemijającej wartości, który wywarł ogromny wpływ na sobie
współczesnych, a którego śmierć w 1778 roku ostatecznie nie zamknęła dyskusji nad
zaproponowanymi przez niego rozwiązaniami społeczno-politycznymi, to jego ciężki
Tomasz Rejmanowski, Jean Jaques Rousseau, http://www.escapemag.pl
4
charakter, nieumiejętność zżycia z ludźmi, chorobliwą podejrzliwość, graniczącą z manią
prześladowczą, kładły zawsze kres wysiłkom przyjaciół. Później spadły jeszcze na niego
prześladowania polityczne, które doprowadziły do zerwania z encyklopedystami
i spowodowały, że koniec życia Rousseau spędził w osamotnieniu i rozgoryczeniu.
Rousseau był przedstawicielem radykalnego skrzydła myśli oświeceniowej, głosząc
konieczność otwartej walki z despotyzmem. Postulował oparcie zasad ustrojowych na
demokracji bezpośredniej, czyli takim systemie rządów, w którym wszystkie decyzje
podejmowane są w drodze zbiorowego wyboru obywateli, a nie przez ich przedstawicieli;
systemie zabezpieczającym autentyczne rządy suwerena, jakim był naród, w którym
o najważniejszych sprawach decydować mają wszyscy obywatele w formie głosowania.
Zastanówmy się, czy słuszne jest nazywanie Jean-Jaqcuesa Rousseau klasykiem demokracji
bezpośredniej, czy też rację należy przyznać Wolterowi, który stwierdził, iż koncepcje
genewskiego myśliciela to „filozofia oberwańca” , któremu chodziło wyłącznie o to , „ażeby
biedni ograbili bogatych”?
Moim zdaniem należy uwzględnić dwa odrębne zagadnienia. Pierwsze z nich dotyczy
głównie doświadczeń życiowych, które Jean-Jaqcues Rousseau wyniósł z wieloletnich
wędrówek po Szwajcarii, Włoszech i Francji, a które to doświadczenia, według mnie, miały
istotny wpływ na kształtowanie się jego poglądów społeczno-politycznych. Znajdą się w nim
także przemyślenia „obywatela genewskiego” pochodzące z tego właśnie okresu. Natomiast
drugim zagadnieniem, które moim zdaniem uzupełni pierwszą część i pozwoli w sposób jasny
i przejrzysty odpowiedzieć na pytanie postawione przeze mnie, będą stricte społeczno-
polityczne rozwiązania proponowane przez myśliciela z Genewy.
Bezkompromisowa wrogość Jean-Jaqcuesa Rousseau do możnych tego świata oraz jego
zdecydowany demokratyzm i republikanizm w bardzo dużym stopniu wynikał z jego
doświadczeń życiowych. Już od najmłodszych lat ojciec późniejszego myśliciela wpajał mu
cnoty republikańskie. Później, kiedy został oddany na wychowanie ciotce, sam starał się
pielęgnować je w sobie. Czytywał wiele, choć rzecz jasna, nie mógł dobrze zorientować się
Tomasz Rejmanowski, Jean Jaques Rousseau, http://www.escapemag.pl
5
w tym, co przeczytał, lecz najistotniejsza była owa chęć. Oddany przez ciotkę do terminu, do
grawerni Ducommuna, młody Jean-Jaqcues celowo uchylał się od wykonywania zadań. Nie
sposób było go zastraszyć, ani uczynić posłusznym. Już wówczas pieniądze wywoływały
w nim wstręt i także wówczas w jego charakterze ujawniła się skłonność do
nieoczekiwanych, odważnych decyzji. Praca w grawerni nie wydawała mu się zajęciem
odpowiadającym jego ambicjom, dlatego w 1728 roku Rousseau postanowił raz na zawsze
porzucić pracownię Ducommuna i zdecydował się na samotną wędrówkę po olbrzymim,
tajemniczym świecie. Rozpoczął nowe, wolne życie, pełne niebezpieczeństw, ryzyka
i niepewności.
Szkoła wędrówek była pierwszą szkoła życia, która zdecydowała o przyszłych losach
młodego Jean-Jaqcuesa, a przeżycia osobiste z pewnością wpłynęły na kształtowanie się jego
późniejszych polityczno-społecznych poglądów.
W marcu 1728 roku Rousseau wyruszył z ojczystej Genewy. Nie poznawał życia z okna
karety ani dyliżansu pocztowego. Widział je z najbliższej odległości jako wędrowiec z kijem
w dłoni, przemierzający od wschodu do zachodu słońca drogę dzielącą jedną wieś od drugiej.
Nie posiadał ani pieniędzy, ani broni. Nie pytał, co wydarzy się następnego dnia, bo taka
wiedza nie była mu do niczego potrzebna.
W czasie swoich wczesnych wędrówek dewizą Rousseau stało się zaufanie do ludzi i szczery
uśmiech podbudowujący nawet najbardziej ponurych. Wtedy też opanował szlachetną sztukę
przekonywania. To pomogło mu znieść z powodzeniem pierwsze i z pewnością najtrudniejsze
doświadczenia życiowe. Nie powrócił ze spuszczoną głową do Genewy, by błagać
Ducommuna. Brnął dalej w świat…
Gdy znalazł się na terenie Królestwa Francji dostrzegł, że poddani panującego „z bożej łaski”
króla Ludwika XV żyli jeszcze biedniej niż obywatele Republiki Genewskiej. Niziutkie,
powrastane w ziemię, chłopskie chaty, udręczeni wieśniacy, wychudzone bydło, marne
zasiewy- to efekt jego obserwacji. Ale on dostrzegał również „wspaniałe pałace
o błyszczących lustrzanymi szybami oknach”, widział zamki wielmożów. Strach zasiany
Zgłoś jeśli naruszono regulamin