Bywają ludzie obdarzeni przez Boga nadzwyczajną wprost energią i radością życia. Taka właśnie była pani doktor - bohaterka dzisiejszej zagadki. Miała rodzinę - męża i trójkę dzieci. Działała aktywnie w Akcji Katolickiej, odwiedzała pacjentów, nikomu nie odmówiła swej rady i pomocy. Bardzo lubiła chodzić do teatru, jeździć na nartach, zdobywać górskie szczyty. Świetnie tańczyła, grała w tenisa, lubiła się ładnie ubrać. Można powiedzieć, że miała wszystko - kochającego męża, cudowne dzieci, pracę, która była jej powołaniem. To wspaniałe życie oddała za swe czwarte dziecko. Nie zgodziła się na przerwanie zagrożonej ciąży, choć jako lekarz wiedziała, czym jej to grozi. W Wielką Sobotę 1962 urodziła zdrową, śliczną córeczkę. Niestety, nie zdążyła się nią nacieszyć. Zmarła kilka dni później. W roku 1994 Ojciec Święty Jan Paweł II ogłosił ją błogosławioną, a w 2004 r. zaliczył w poczet świętych.
wienczy