JASNOSC ADAM BYTOF I ROBERT STEIN.rtf

(245 KB) Pobierz

 

 

ADAM BYTOF I ROBERT STEIN
JASNOSC
(wyd. orygin.: 2001)

 

Wstep

 

Drogi Czytelniku! Trzymasz w swoich rekach ksiazke, która moze zmienic twoje zycie i wzbogacic je o swiat zupelnie niezwyklych i fascynujacych przezyc. Dzieki cwiczeniom w niej zamieszczonym mozesz wkroczyc do nowego i niesamowitego swiata jasnych snów i medytacji. Mozesz w prywatnosci wlasnej sypialni, bez koniecznosci wydawania pieniedzy i spedzania ogromnej ilosci czasu na przygotowaniach, doswiadczac przygód i wrazen, o jakich zwyklym ludziom sie nie snilo! Wrazenia bedace udzialem osób potrafiacych snic swiadome (jasne) sny, niemozliwe sa do uzyskania w swiecie na jawie. Dla wielu z nich sa to najwspanialsze doswiadczenia ich zycia. Równiez Ty, Drogi Czytelniku, mozesz ich doznac, jezeli tylko spróbujesz cwiczen opisanych w tym podreczniku. Ksiazka ta poprowadzi Cie przez niezwykly swiat i pokaze, jak zdobywali go inni swiadomie sniacy. Zapoznasz sie równiez z przykladami przezyc wspólczesnych oneironautów (ludzi praktykujacych swiadome snienie), które moga stac sie dla ciebie inspiracja do wlasnych eksperymentów. Na koniec zapoznasz sie z najbardziej skutecznymi technikami wywolujacymi swiadome sny, zaczerpnietymi od autorytetów w tej dziedzinie, m.in. Stephena LaBerge'a, Kennetha Kelzera, Paula Tholeya i Adama Bytofa. Ja sam doswiadczylem wielokrotnie zjawiska swiadomego snu dzieki technikom poznanym na kursie oneironautyki, prowadzonym przez Adama Bytofa. Adam zgodzil sie ze mna wspólpracowac podczas pisania wielu rozdzialów. Wiekszosc materialu zebralem dzieki nagraniom audio z kursu oneironautyki. Pozwolil mi on na zdobycie pierwszych doswiadczen w ciagu zaledwie kilkunastu dni. W tym miejscu chcialbym wyrazic swoja wdziecznosc Adamowi nie tylko za nauczenie mnie wspanialej sztuki swiadomego snienia, za wspólprace nad ksiazka, lecz równiez za wytrwale popularyzowanie oneironautyki w naszym kraju. Dzieki niemu wiele osób zainteresowalo sie jasnymi snami. Wymieniajac swoje doswiadczenia, doskonala metody i poznaja nowe mozliwosci jasnego snienia. Dziekuje równiez swoim kolezankom i kolegom, oneironautom i oneironautkom z Polski i calego swiata. Bez ich pracy i wiedzy, która tak chetnie sie dziela, moje wlasne doswiadczenia z pewnoscia bylyby ubozsze. Rozdzialy poswiecone technikom medytacyjnym zostaly napisane w calosci przez Adama. Mamy obaj nadzieje, ze ksiazka ta pomoze wielu osobom odkryc swiat niezwyklych doswiadczen wewnetrznych, wzbogaci ich zycie o nowy wymiar i pomoze znalezc odpowiedzi na wiele pytan. Nie tracac, wiec cennego czasu na zbyt dlugie przedmowy, zacznijmy nasza wspólna podróz po krainie jasnych snów i medytacji. Robert Stein  Ze swojej strony chcialbym bardzo serdecznie podziekowac Robertowi Steinowi za pomysl ksiazki i zaproszenie do wspólpracy. Byla ona dla mnie prawdziwa przyjemnoscia. Chcialbym równiez podziekowac moim Nauczycielom, bez których nie móglbym poznac niezwyklego swiata odmiennych stanów swiadomosci w poczuciu calkowitego bezpieczenstwa. Chcialbym podziekowac Lechowi Emfazemu Stefanskiemu, który pierwszy nauczyl mnie, ze medytacja i odmienne stany swiadomosci sa czyms naturalnym i latwym do osiagniecia, Leonardowi Orrowi i Lucynie Winnickiej za blogoslawienstwo pracy z oddechem i mozliwosc przezycia jeszcze raz cudu narodzin podczas sesji rebirthingu. Swamiemu Samatanandzie chcialbym podziekowac za inicjacje shaktipat, która byla dla mnie prawdziwym poczatkiem drogi duchowej, Babie Muktanandzie za to, ze przez wiele lat, nawet po swoim mahasamadhi, znosil z cierpliwoscia fakt bycia prawdziwym Guru dla takiego tepego ucznia jak ja. Eliemu Archerowi dziekuje za swiat jasnych snów, poglebienie mojej praktyki medytacyjnej i zainspirowanie mojego powrotu do mistyki europejskiej. Dziekuje równiez Nisargadattcie Maharajowi, Ramanie Maharshiemu, Jiddu Krishnamurtiemu,Vimali Thakar, Anthony'emu de Mello, Kenowi Wilberowi, Bede Griffithowi i przede wszystkim sw. Janowi od Krzyza oraz Mistrzowi Eckhartowi za slowa, które byly dla mnie wielka inspiracja do wielu godzin praktyki medytacyjnej. Adam Bytof

 

 

Czym sa jasne sny

 

Jasny czy tez swiadomy sen, bo obie te nazwy wspólegzystuja ze soba w literaturze, jest odmiennym stanem swiadomosci, uzyskiwanym w sposób naturalny, to znaczy bez potrzeby uciekania sie do srodków chemicznych, narkotyków czy halucynogenów. Swiadomy sen jest zjawiskiem wielopoziomowym i mozna wyróznic w nim kilka stopni doswiadczenia. Jasne sny pojawiaja sie najczesciej nad ranem i trwaja zazwyczaj kilka, kilkanascie minut. W pewnej chwili, w czasie snu z marzeniami sennymi, sniacy jasno zdaje sobie sprawe, ze jest w swiecie snu, w swiecie niematerialnym, czyli w innej rzeczywistosci. I chociaz ma swiadomosc, ze to, co widzi, jest snem, sen nie konczy sie, lecz, paradoksalnie, wzrasta jego intensywnosc. Rzeczywistosc snu wydaje sie bardzo realna rzeczywistoscia, sen jest stabilny, kolory staja sie intensywne i wewnetrznie rozswietlone. Sniacemu udziela sie niezwykla, magiczna atmosfera i odczuwa zazwyczaj wrazenie niczym nie ograniczonej wolnosci. W swiecie snu nie obowiazuja nas bariery swiata fizycznego. Nie ma tam praw fizyki ani praw spolecznych, dzialania swiadomie sniacego nie maja, wiec ani spolecznych, ani fizycznych konsekwencji. Wiele osób dopiero w swiecie swiadomego snu moze poczuc sie absolutnie wolnymi istotami. Przezycie nieograniczonej wolnosci i sily czyni ze swiadomego snienia jedno z najbardziej pozadanych ludzkich doswiadczen. Czysta radosc, której w tym momencie doswiadcza wiekszosc oneironautów, moze miec ogromny wplyw równiez na zycie w swiecie materialnym. Staje sie powoli uczuciem towarzyszacym nam stale, nie tylko we snie, i nie musi miec zadnego konkretnego powodu, staje sie po prostu stalym elementem naszego zycia psychicznego. Wiem to, gdyz sam tego doswiadczam. Jasne sny wystepuja u wielu ludzi spontanicznie, ale ich jakosc pozostawia wiele do zyczenia. Spontaniczne jasne sny trwaja zazwyczaj bardzo krótko, od kilku do kilkunastu sekund, i najczesciej sa efektem napiecia psychicznego podczas jakiegos nieprzyjemnego snu. Ktos moze snic, ze boi sie tak bardzo, iz w pewnym momencie dochodzi do wniosku, ze cala ta nieprzyjemna sytuacja jest tylko snem, z którego mozna sie obudzic. Gdy tylko przekona sie, ze rzeczywiscie jest to sen, natychmiast budzi sie, chcac uniknac dalszego ciagu. Stopien uswiadomienia w spontanicznym jasnym snie jest zazwyczaj niewysoki, dlatego tez trudno w nim odnalezc opisywane wczesniej, pozytywne doswiadczenia. Jak juz wspomnialem, swiadome sny maja rózne stopnie albo poziomy uswiadomienia. Najbardziej podstawowym doswiadczeniem jasnego snu moze byc sen, w którym tylko zdajemy sobie sprawe z tego, ze snimy. Nie wiemy wtedy, ze mozemy swiadomie kontrolowac swoje zachowanie, kierowac przebiegiem snu, manipulowac wewnetrznym swiatem naszych doznan. Nieco wyzszym stopniem snu swiadomego jest sen, w którym nie tylko zdajemy sobie sprawe z tego, ze przebywamy w „innym swiecie", lecz równiez zaczynamy swiadomie ten swiat ksztaltowac, oswajamy sie z nasza pozycja kreatora, twórcy swiata wewnetrznego. To my sami przeciez tworzymy nasze sny, a scislej rzecz ujmujac, tworzy je nasz mózg. Zdajac sobie z tego sprawe w czasie marzen sennych, mozemy manipulowac wysnionym swiatem. Zaczynamy swiadomie poruszac sie po wirtualnej rzeczywistosci wlasnego mózgu, realizujac swoje najbardziej zwariowane i niesamowite pomysly i pragnienia. Rezyserujemy swój wlasny senny film, w którym gramy jednoczesnie glówna role. To fascynujaca sytuacja. Zdarzaja sie równiez sny swiadome, w których nasza swiadomosc jest szersza, obejmuje wiecej niz na jawie. Takie doswiadczenia bywaja udzialem zaawansowanych joginów, mistyków czy jasnowidzów. Równiez doswiadczeni oneironauci przezywaja podobne stany swiadomosci w swoich swiadomych snach. Wtedy zwykla swiadomosc przecietnego smiertelnika wydaje sie rodzajem snu. Szamsuddin Lahidzi, Sufi zyjacy w XV w., w ten oto sposób opisal swój sen: Ujrzalem siebie posród swiata pelnego swiatla. Góry i pustynie byly swietlista, kolorowa tecza: czerwona, zólta, biala i niebieska. Poczulem wielka tesknote za tym swiatlem. Nagle, niczym razony piorunem szalenstwa, zostalem wyrzucony poza siebie moca tego, co dzialo sie wokól mnie, oraz glebokich przezyc, których doswiadczalem. Nagle zobaczylem, ze caly wszechswiat ogarnelo Czarne Swiatlo... Promienie swiatla polaczyly sie we mnie i w pewnej chwili wyrzucily mnie ku górze. [Pokonawszy kolejno siedem sfer niebieskich]... dotarlem w koncu do Sfery Sfer. Tam, gdzie nie bylo juz ani miary, ani ksztaltu, oswietlalo mnie swiatlo boskiego objawienia. Widzialem Boski Majestat w jego niezmiennosci i chwale. Bylem calkowicie i bez reszty pograzony w sobie, bez swiadomosci. Potem powrócilem do siebie i do tego swiata. [Nastepnie] raz jeszcze objawil mi sie Boski Majestat. Raz jeszcze pograzylem sie calkowicie w sobie, pokonujac wszelkie ograniczenia. Wszystko dzialo sie tak, jak gdyby mnie juz nie bylo. A potem znów powrócilem do siebie i do tego swiata. Nastepnie Boski Byt pojawil sie ponownie, a ja raz jeszcze przestalem istniec. Lecz kiedy udalo mi sie odnalezc moje nadistnienie w Bogu, spostrzeglem, ze to ja jestem tym absolutnym, czystym swiatlem. Wszystko, co wypelnia wszechswiat, jest mna; poza mna nic nie istnieje. Ja jestem wiecznym demiurgiem, stwórca wszechswiata. Wszystko, co jest, jest we mnie. [A. Bytof, Oneironautyka - Sztuka swiadomego snu, str. 78] Swiadome sny obejmuja szerokie spektrum doswiadczen odmiennych stanów swiadomosci. Najwazniejsze jest jednak to, ze kazdy z nas moze rozpoczac swoje doswiadczenia juz dzis, dzieki tej ksiazce. Nie mysl, Drogi Czytelniku, ze takie doswiadczenia zarezerwowane sa tylko dla nielicznych. Kazdy z nas moze stosunkowo szybko nauczyc sie wywolywac swiadome sny. Ja sam musialem poswiecic na to zaledwie kilkanascie dni, moi znajomi podobnie. Najdluzej ze znanych mi osób, cwiczacych systematycznie, cwiczyl mój kolega z pracy, który praktykowal niecale trzy miesiace, az wreszcie osiagnal swiadomy sen. Oni wszyscy sa zwyklymi ludzmi, ani z nich medrcy, ani mistycy, wywoluja swiadome sny dla wlasnej przyjemnosci i radosci. Byc moze jednak kiedys rozwina swoje doswiadczenia równiez w tym mistycznym kierunku. W oneironautyce przyjemnosc, rozkosz, poczucie mocy i najwyzsza duchowosc nie sa sobie przeciwstawione i nie wykluczaja sie wzajemnie. Odwrotnie, doswiadczenia ekstatyczne, doswiadczenia przyjemnosci i rozkoszy sa czesto niezbedna droga do doswiadczen wyzszych stanów swiadomosci, które dostepne byly do tej pory jedynie nielicznym. Teraz przez chwile zajmiemy sie fizjologiczna strona swiadomego snienia. Nie bedziemy tu omawiac stanu badan naukowych, gdyz nie to jest przedmiotem niniejszej ksiazki. Zapoznamy sie jedynie z tymi wiadomosciami, które beda miec bezposredni wplyw na nasza praktyke. Naukowcy badaja swiadome sny od kilkudziesieciu juz lat. Do lat siedemdziesiatych naszego stulecia byly to badania nielicznych zapalenców (którzy najczesciej sami doswiadczali swiadomych snów), a swiat oficjalnej nauki odnosil sie do nich dosc nieufnie. Do pionierów badan nad jasnymi snami naleza m.in. F. van Eeden z Holandii i P. Tholey z Niemiec. W latach siedemdziesiatych udalo sie jednak udowodnic naukowo ponad wszelka watpliwosc, ze swiadomy sen jest zjawiskiem rzeczywistym, i rozpoczeto szerokie badania w laboratoriach uniwersyteckich. Ten przelomowy eksperyment wykonano w dwóch, niezaleznych od siebie laboratoriach snu. Jeden prowadzony byl przez K. Hearne'a w Londynie, a drugi przez S. LaBerge'a w Kalifornii. Umówiono sie z poddawanym badaniom oneironauta (w pierwszym przypadku byl to znany w srodowisku oneironautycznym A. Worsley, w drugim natomiast sam S. LaBerge), ze w momencie, gdy uswiadomi sobie, ze sni, da umówiony wczesniej znak w postaci sekwencji ruchów galek ocznych. Pojawienie sie takiej sekwencji w sposób przypadkowy jest wysoce nieprawdopodobne, wiec gdy tylko zaobserwowano ja na wykresach poligrafów badajacych ruch oczu, a jednoczesnie pozostale aparaty (m.in. EEG) wskazywaly, ze oneironauta pograzony jest we snie, stwierdzono, ze musi on wiedziec, iz sni, i próbuje zasygnalizowac to eksperymentatorom w laboratorium. Od tego przelomowego eksperymentu wykonano na oneironautach wiele badan, które pozwalaja nie tylko poznac blizej niezwykle doswiadczenie swiadomego snu, lecz równiez rozszyfrowac mechanizmy umozliwiajace jego wywolywanie. A to wlasnie najbardziej nas przeciez interesuje. I tak, wiadomo, ze 90 procent swiadomych snów rozpoczyna sie podczas fazy REM (rapid eye movements), czyli fazy szybkich ruchów galek ocznych. Faza ta wystepuje regularnie w cyklu snu, który jest staly i wynosi od 90 do 120 minut. W kazdym kolejnym cyklu faza REM ulega wydluzeniu. W pierwszym cyklu snu zazwyczaj ma ona tylko kilkanascie minut, gdy w ostatnim moze trwac pól godziny, a nawet dluzej. Wniosek z tego jest taki: im dluzej spimy, tym dluzsza jest faza REM, czyli wzrasta prawdopodobienstwo wystepowania swiadomych snów. I rzeczywiscie, z obserwacji setek oneironautów wynika, ze swiadome sny wystepuja przede wszystkim nad ranem, czyli w jednej z ostatnich (dlugich) faz REM. Pisal juz o tym sw. Tomasz z Akwinu, wspominajac w swojej „Summie Teologicznej" przypuszczenie Arystotelesa, iz w czasie snu zmysly czasami wykazuja niewielkie oslabienie, pisal, ze dzieje sie to pod koniec snu, u osób zrównowazonych i obdarzonych silna wyobraznia oraz nie tylko wyobraznia pozostaje wolna, lecz takze codzienny rozum jest czesciowo uwolniony; tak wiec czasem podczas snu czlowiek moze sadzic, ze to co widzi, jest snem, rozrózniajac pomiedzy rzeczami a ich wyobrazeniami [A. Bytof, Oneironautyka - sztuka swiadomego snu, str. 23]. Powinnismy, wiec szczególnie skupic sie na cwiczeniach w dniach wolnych od pracy, gdy mozemy sobie troche dluzej pospac. Wiadomo tez, ze moment osiagniecia swiadomosci we snie poprzedza wzmozona aktywnosc rytmu alfa w mózgu. Rytm ten charakterystyczny jest dla stanów relaksacji, rozluznienia, swobodnego bladzenia mysli bezposrednio przed zasnieciem i po obudzeniu. Nalezy, wiec wziac pod uwage to powiazanie w naszych cwiczeniach i wyrobic w sobie nawyk zasypiania z mysla o osiagnieciu swiadomego snu. Zostalo to uwzglednione w cwiczeniach zawartych w tym podreczniku. Inna wazna wskazówka wyplywajaca z badan nad fizjologia swiadomego snienia jest fakt, ze swiadome sny wymagaja dosc plytkiego snu (takiego jaki ma miejsce wlasnie nad ranem) i silniejszego pobudzenia naszego mózgu i organizmu niz we snie glebokim. Okazalo sie, ze momentowi osiagniecia swiadomosci we snie towarzysza charakterystyczne, chociaz stosunkowo niewielkie zmiany w organizmie. Zaobserwowano lekki wzrost cisnienia krwi, podniesienie sie temperatury ciala, przyspieszenie akcji serca i tetna. Widac bylo, ze caly organizm sie aktywizowal, mózg zas stawal sie zdolny do obserwacji i logicznego myslenia, co jest wlasciwoscia kory mózgowej. Ta zas wymaga takiej aktywnosci, która zwiazana jest ze snem przebiegajacym blisko granicy przebudzenia. Mozna wrecz powiedziec, ze jest to raczej rodzaj drzemki niz glebokiego snu. Wnioskiem z tego plynacym jest stwierdzenie, ze aby uzyskac swiadomy sen, nalezy nasz sen nieco splycic. A jedna z najskuteczniejszych metod jest po prostu obudzenie sie na chwile i ponowne zasniecie. I rzeczywiscie, obserwacje oneironautów potwierdzaja ten wniosek. Zauwazono (w tybetanskiej jodze snu, wsród praktyków tzw. projekcji astralnej w Europie i w badaniach wspólczesnych), ze aby miec swiadome sny, nalezy obudzic sie nad ranem, pozostac w stanie przebudzenia ok. pól godziny i ponownie polozyc sie spac. Prawdopodobienstwo wystapienia swiadomego snu wzrasta wtedy dwudziestokrotnie!!! Tych kilka wskazówek rzeczywiscie ma fundamentalne znaczenie i pozwolilo w ciagu ostatnich kilkunastu lat opracowac nowe, bardzo skuteczne metody wywolywania swiadomych snów, z którymi zapoznamy sie dalej.

 

Doswiadczenia erotyczne w swiadomych snach

 

Jedna z najbardziej pociagajacych cech swiadomych snów jest ich kontrola i mozliwosc manipulacji róznymi elementami snu. Swiadomosc braku konsekwencji swojego postepowania w swiecie snu, brak oporów odczuwanych na jawie, powoduje, ze znaczna czesc oneironautów tak kieruje swoimi snami, by rozwijaly sie one w sny erotyczne, zawierajace przezycia seksualne z róznymi, czesto nieosiagalnymi w swiecie materialnym, partnerami. Czy mozna sie oprzec pokusie zaproszenia do swojego erotycznego snu np. Pameli Andersson albo Kim Bassinger? A wystarczy tylko czasami pomyslec o nich w czasie snu, by sie pojawily. Która kobieta nie marzy, czasem nieswiadomie, o tym, by wzial ja w ramiona np. Tom Cruise albo Richard Chamberlain? Niektórzy dopiero w czasie snu odkrywaja swoje najbardziej ukryte pragnienia seksualne, których z racji swoich oporów i restrykcyjnego wychowania do tej pory nie dopuszczali do swiadomosci. Przez kilka tygodni moje swiadome sny rozwijaly sie i nauczylem sie nawet wywolywac w nich zaplanowane przeze mnie wczesniej sytuacje. Jednak pewnego razu mialem dziwny sen, którego poczatkowo sie przestraszylem. Snilo mi sie mianowicie, ze ide po ulicy, zdaje sie, ze sie zgubilem. Nagle zdalem sobie sprawe, ze snie. Rozejrzalem sie wokól i zobaczylem ladna dziewczyne. Mialem na nia ochote, wiec zblizylem sie do niej, ale ona zaczela biec. Chciala uciec. Wiedziala, co mam zamiar zrobic. Zaczalem biec za nia i po chwili juz lecialem. Nie miala szans, dogonilem ja natychmiast, ale bylem troche zly. Chcialem jej pokazac, kto tu jest panem. To byl mój sen! To ja bylem panem tego swiata! Przewrócilem ja na ziemie, przybilem swoim ciezarem i podnioslem jej spódnice do góry. Miala na sobie delikatne jedwabne majteczki, które jednym szarpnieciem z niej zdarlem. Zobaczylem jej jedrne i drzace posladki i wilgotna szparke z kepka delikatnych wlosków. Sapala i próbowala sie uwolnic z mojego mocnego chwytu. Na prózno. Ujalem jej biodra silnym ruchem, wcisnalem kolano pomiedzy uda i wbilem swojego nabrzmialego penisa w jej drzaca szparke. Poczulem, jak jej cialem wstrzasa odruch lekkiego bólu. To mnie podniecilo jeszcze bardziej. Po kilku moich zdecydowanych pchnieciach dala za wygrana i rozluznila sie. Jeszcze kilka dalszych ruchów w jej rozluznionej, zrezygnowanej szparce doprowadzilo mnie do prawdziwej eksplozji rozkoszy. Panowalem nad nia, a ona byla moja poddana. Byla moja. Zwyciezylem! Po przebudzeniu pomyslalem, ze jest we mnie silna chec agresji seksualnej. Troche sie przestraszylem, ale nie myslalem o tym zbyt duzo. Po paru dniach, gdy kochalem sie na jawie z moja dziewczyna, poczulem cos podobnego. Kiedy lezalem na niej i rytmicznie wchodzilem w nia, scisnalem ja silniej, a reka zlapalem ja za wlosy. Pociagnalem ja dosc silnie, tak ze musiala odgiac do tylu glowe. Zaczalem sie poruszac równiez nieco agresywniej, co mnie bardziej podniecilo. Wzrastala w nas obojgu nowa zaleznosc. Ja coraz bardziej stawalem sie panem mojej dziewczyny, a ona moja branka, moja poddana. Zauwazylem, ze zamknela oczy i zaczela jeczec coraz glosniej, dopóki nie wybuchla w prawdziwym spazmie rozkoszy i poddania. Powiedziala mi pózniej, ze spodobala jej sie nasza „nowa gra"? [List jednego z oneironautów z Internetu] Swiadome sny sa scisle zwiazane z pozytywnymi doswiadczeniami i pozytywnymi, przyjemnymi emocjami. Wielu badaczy, np. K. Kelzer czy P. Garfield, twierdzi, ze wiaza sie one z doswiadczeniem ekstazy w sposób bardzo naturalny. P. Garfield zauwazyla na przyklad, ze dwie trzecie jej swiadomych snów ma charakter erotyczny, a ponad polowa konczy sie doswiadczeniem orgazmu. Czasami orgazm ten jest tak intensywny, ze okresla go jako „orgazm kosmiczny" albo „orgazm totalny". Charakterystyczna cecha wielu snów, równiez swiadomych, jest niezwykla intensywnosc przezywanych emocji. Przezywania tego nie ograniczaja wzorce logicznego myslenia, które hamuja i splycaja nasze emocje na jawie. I jest to bardzo dobre, gdyz dzieki temu mozemy sprawnie funkcjonowac w swiecie materialnym. Nie musimy sie borykac z zalewajacymi nasz umysl silnymi emocjami. Niestety, wiekszosc ludzi funkcjonuje w pancerzu utworzonym z napietych chronicznie miesni, chroniacym nas przed silnymi emocjami bez przerwy. W ogóle nie potrafia oni zdjac z siebie tego pancerza, nawet wtedy, gdy silne przezywanie emocji i odczuwanie wrazen zmyslowych jest potrzebne, na przyklad w lózku. Dzieje sie tak szczególnie wtedy, gdy sila pancerza musi zostac wzmocniona, by obronic sie przed stresem, bólem, cierpieniem. Wiele osób zauwaza u siebie w takich okresach zycia problemy z otwarciem sie na przezywanie pozytywnych emocji. Ich zycie seksualne i przezywanie orgazmu traci swoja intensywnosc, a nawet zupelnie zanika, co czesto bywa powodem kolejnego zmartwienia. W czasie swiadomego snu opory swiadomosci przestaja miec znaczenie, a pancerz emocjonalny moze byc latwo zrzucony. Dlatego tez wielu oneironautów mówi, ze doswiadczenia erotyczne w czasie jasnego snu sa czesto bardzo intensywne, a niektóre orgazmy tak silne, ze nie mozna ich porównac do zadnego wczesniejszego doswiadczenia z jawy lub zwyklego snu: Widze obraz mapy swiata. Kontynenty sa kolorowo namalowane na powierzchni wygladajacej jak szklo ze swiatlem umieszczonym z tylu. Cala mapa jest przezroczysta i ma ksztalt prostokata. Uswiadamiam sobie, ze nie jest to aktualna mapa swiata, poniewaz niektóre lady wydaja sie odmienne, a inne sa troche znieksztalcone. Wpatruje sie nieprzerwanie w ten obraz, zblizajac sie do niego coraz bardziej. Teraz uswiadamiam sobie, ze snie. Nagle czuje niezwykle podniecenie seksualne. Wiem, ze musze szukac satysfakcji seksualnej, zanim zdolam zrobic cokolwiek innego. Mam pelna swiadomosc, ze snie, unosze sie na plecach po bezkresnym niebie. Wtedy pojawia sie wielki, blekitny penis! Ma okolo trzech stóp dlugosci i jednej stopy grubosci. Pojawia sie znikad, bez towarzyszacego mu ciala. Przyjmuje go w siebie i wkrótce dochodze do poteznego orgazmu. Porywa mnie ped i powódz uczuc biegnacych przez cale cialo. Moc wszystkich tych ogarniajacych mnie uczuc przechodzi wszelkie wyobrazenia. Uzmyslawiam sobie, ze nigdy wczesniej nie mialam tak poteznego orgazmu. Ogrom odczuc seksualnych jest tak wielki, ze sie budze. Po chwili zasypiam znowu, majac nadzieje, ze ponownie wejde w ten sen, ale nie jestem w stanie tego uczynic [K. Kelzer, Slonce i Cien: Mój eksperyment ze swiadomym snieniem, str. 238, Poznan 1997]. Poniewaz swiadome sny erotyczne dosyc czesto wystepuja u oneironautów, dokladnie zdolano je zbadac w tzw. laboratoriach snu. Okazalo sie, ze podobnie jak w przypadku zwyklych snów erotycznych, w ciele sniacych osób zachodzily charakterystyczne zmiany. Wzrastala temperatura ciala, przekrwienie narzadów plciowych, czestotliwosc i glebokosc oddechu itd. Organizm zachowywal sie podobnie jak na jawie podczas stosunku seksualnego lub w czasie zwyklego snu erotycznego. Zaobserwowano jednak róznice, które wprawily w zdumienie naukowców. Mianowicie serce oneironautów bilo spokojnie i miarowo, odwrotnie niz w zwyklych snach erotycznych albo podczas stosunku na jawie, kiedy czynnosc serca ulega przyspieszeniu. Ponadto nie zaobserwowano u mezczyzn wytrysku nasienia. Orgazmowi w swiadomym snie erotycznym, czasami o bardzo silnej intensywnosci, w przytlaczajacej wiekszosci przypadków nie towarzyszy ejakulacja. Do tej pory sadzono, ze nie mozna oddzielic tych zjawisk od siebie. O mozliwosci takiej wspomina sie tylko w tajemnych pismach tantrycznej i taoistycznej jogi, gdzie zwiazane jest to z zaawansowanymi praktykami wtajemniczonych joginów. Wedlug ich wiedzy tajemnicza energia psychiczna zwana ojas moze byc przemieniona w sile duchowa, która ulatwia proces osiagania oswiecenia. Stad wlasnie wielu oswieconych zylo w celibacie lub zachowywalo wstrzemiezliwosc seksualna. Niektórzy potrafili jednak korzystac z radosci, jaka daje seks bez utraty tajemnej sily ojas, która niewtajemniczeni traca w czasie wytrysku nasienia. Teraz wiemy juz, ze podobne doswiadczenia maja równiez oneironauci. Z wlasnego doswiadczenia moge potwierdzic badania naukowców i relacje innych oneironautów. Kiedy rozpoczalem doswiadczenia ze swiadomym snieniem, wkrótce po ukonczeniu kursu oneironautyki u Adama Bytofa, nie moglem opanowac sie w czasie swiadomego snu, by nie wykorzystac tej okazji i nie zrealizowac swoich pragnien. Czesto dochodzilo do sytuacji, gdy pojawszy, ze snie, rozgladalem sie dookola i bralem sobie najblizsza ladna dziewczyne. Fascynowala mnie wladza i brak konsekwencji mojego postepowania. Po prostu podchodzilem do jakiejs dziewczyny we snie i zadzieralem do góry lub zdejmowalem z niej sukienke, rozrywalem bluzke i rozpoczynalem stosunek seksualny. Czasem sny takie konczyly sie orgazmem, czasami nie. Te doswiadczenia byly bardzo przyjemne i satysfakcjonujace, pozwolily mi uswiadomic sobie aspekt agresji w moim wlasnym seksualizmie. Dzieki swiadomym snom udalo mi sie konstruktywnie go wykorzystac i wzbogacic przezycia seksualne na jawie. W tym miejscu mogloby powstac pytanie, czy nie ma niebezpieczenstwa takiej fascynacji seksem w swiadomym snie, ze bedziemy dazyli do zastapienia zycia seksualnego na jawie swiadomymi snami erotycznymi. Otóz okazuje sie, ze takiego niebezpieczenstwa nie ma. Zaobserwowano natomiast przeciwny mechanizm. Doswiadczenia ze snu swiadomego przenosza sie do swiata jawy. Otwierajac sie na ekstaze seksualna w swiadomym snie, uczymy sie otwierac na nia w czasie jawy. W swiadomym snie uczymy sie zdejmowania emocjonalnego pancerza, pelnego uswiadamiania sobie wlasnych pragnien i emocji, odczuwania ich sily. Gdy nauczymy sie takiego otwarcia we snie swiadomym, przenosimy je pózniej na jawe. I wtedy, gdy jest to potrzebne, potrafimy zdjac z naszego ciala ochronny pancerz. Dlatego tez niektórzy terapeuci stosuja z powodzeniem swiadome sny w terapii zaburzen seksualnych, takich jak impotencja czy brak orgazmu. Ty równiez, Drogi Czytelniku, mozesz odkryc dla siebie nowy wymiar erotyki, mozesz doswiadczyc intensywnosci orgazmu, o której zwykli ludzie nie maja zielonego pojecia. Wielu specjalistów w oneironautyce nawet poleca wykorzystanie naszych pragnien seksualnych w doskonaleniu samej umiejetnosci wywolywania swiadomych snów. Ta mozliwosc jednak zarezerwowana jest dla osób, które juz od poczatku, w punkcie wyjscia maja zdrowy stosunek do seksualizmu i nie lacza go z pojeciem grzechu, co jest szczytem absurdu i kompletnej ciemnoty w naszych czasach. Poczatkujacy oneironauci, moga wiec uswiadamiac sobie, ze maja zamiar snic swiadomie, by realizowac swoje seksualne pragnienia. W procesie opanowywania umiejetnosci swiadomego snienia ogromna role odgrywa motywacja. My naprawde musimy chciec uswiadomic sobie w czasie snu, ze snimy. Aby taka silna motywacja mogla sie w nas pojawic, powinnismy miec przed soba jakis cel, dla którego chcemy miec swiadomy sen. Cel ten powinien byc dla nas atrakcyjny, powinien nas pociagac. Oczywiscie samo doswiadczenie jasnego snu, eksploracja swiata snu moze byc takim celem, pod warunkiem jednak, ze wzbudza on w nas pozytywne emocje albo silna ciekawosc. Seks w swiadomym snie moze byc równiez takim celem (na poczatku naszej oneironautycznej praktyki). Nie tylko jest to ciekawe przezycie, ale niesie ze soba ogromna przyjemnosc, a przyjemnosc jest wlasciwie jedyna wartoscia, która ma znaczenie dla podswiadomosci. Podswiadomosc chetniej wezmie udzial w naszych cwiczeniach, jezeli nagroda bedzie przyjemnosc erotyczna, latwiej wtedy wywolamy swiadomy sen. Jezeli jednak jestesmy osobami, które zostaly wychowane w pogardzie dla seksu, którym do glowy wbito, ze seks jest czyms grzesznym, czyms gorszym, wtedy, niestety, nie mozemy z tej motywacji skorzystac. Najpierw bedziemy musieli zmienic swoje chore myslenie o seksie na jawie. Wydaje mi sie jednak, ze do tego stopnia pokrzywionych wewnetrznie ludzi jest wsród nas coraz mniej. A wiec, Drogi Czytelniku, korzystaj ze swiadomych snów erotycznych, odkrywaj ich sile i mozliwosci, po prostu ciesz sie nimi. Co wiecej, doswiadczanie ich pozwoli Ci pójsc dalej i rozpoczac odkrywanie równiez innych mozliwosci swiadomych snów.

 

Ekstaza estetyczna i duchowa

 

Swiadome snienie laczy sie scisle z doswiadczeniem ekstazy. Ekstaza jest pozytywnym przezyciem o niezwykle silnym ladunku emocjonalnym. Slowo „ekstaza" oznacza dokladnie „byc poza soba", czyli doswiadczac czegos intensywnie, zatracac sie w tym calkowicie, zapominac siebie. Ekstaza moze miec rózny charakter, o ekstazie erotycznej czy seksualnej juz mówilismy. Teraz mozemy zajac sie ekstaza estetyczna i religijna. Mówimy czasami o intensywnych, porazajacych wrecz przezyciach piekna. Odczucie piekna moze byc tak intensywne, tak fascynujace, ze wprawia nas w prawdziwe oslupienie. Mówimy równiez, ze cos jest piekne „jak ze snu". Rzeczywiscie, umysl nasz, nasza podswiadomosc potrafi stworzyc tak piekne obrazy, dzwieki, zap

achy, których na prózno poszukiwalibysmy w swiecie materialnym. Piekno wewnetrzne przerasta wszystko, co osiagalne jest na zewnatrz. Przekonal sie o tym juz korespondent sw. Augustyna, fizyk z Kartaginy imieniem Gennadius. Pisal on w jednym z listów, ze przysnil mu sie pewnej nocy mlodzieniec piekny i silny, i poprowadzil go do miasta, gdzie rozbrzmiewal spiew tak cudownie slodki, ze przewyzszal wszystko, co kiedykolwiek byl slyszal. Kiedy Gennadius obudzil sie, pomyslal, ze to tylko sen. Jednak nastepnej nocy znowu przysnil mu sie ten sam mlodzieniec i zapytal, czy go rozpoznaje. Kiedy sniacy odpowiedzial, ze tak, mlodzieniec zapytal, kiedy i gdzie zawarli znajomosc. Wtedy, zastanawiajac sie nad odpowiedzia, Gennadius przypomnial sobie poprzedni sen. Po zapewnieniu ze strony mlodzienca, ze takze teraz wszystko odbywa sie we snie, uwierzyl mu i uswiadomil sobie, ze oto sni [A. Bytof, Oneironautyka - Sztuka Swiadomego Snu, str. 22]. Przezycie ekstazy ma dla nas ogromne znaczenie. Dla wiekszosci ludzi jedynym sposobem jej doswiadczenia, i to czesto niezbyt intensywnego, jest seks. To, dlatego panuje u nas w Europie i w Ameryce swoista obsesja seksualna. Dla wiekszosci ludzi ekstaza kojarzy sie jedynie z seksem. A przeciez ma ona równiez inne kolory, moze miec inny charakter. Sama w sobie jest jednak czyms bardzo potrzebnym. Gdy zabraknie ekstazy w naszym zyciu, staje sie ono bezbarwne i nudne. Ekstaza sprawia, ze czujemy radosc zycia, ze czujemy sie szczesliwi, przynajmniej w czasie, gdy ja przezywamy. Wydaje mi sie, ze wszyscy do pewnego stopnia przestalismy doceniac jej role. Czlowieka szczesliwego, radosnego, dla którego przezycie ekstazy jest czyms normalnym, wielu ludzi najchetniej odeslaloby do psychoterapeuty. Psychologowie bardziej interesuja sie problemami, chorobami, zaburzeniami psychicznymi niz pozytywnymi przezyciami ekstazy. Tymczasem samo przezywanie ekstazy ma dzialanie terapeutyczne. Zamiast zastanawiac sie bez konca nad przyczynami naszego stanu psychicznego, zamiast wciaz rozgrzebywac nasze przezycia z dziecinstwa, moze lepiej otworzyc sie na przezywanie ekstazy. A wtedy okaze sie, ze problemy przestaja byc takie wazne i ze rozwiazuja sie wlasciwie same. Ekstaza jest najlepszym terapeuta. Nie jest ona równiez niczym niezwyklym. Wierze, ze czeka na kazdego z nas tuz pod progiem swiadomosci, czeka na odkrycie. Najlatwiej jej doswiadczyc podczas snu, medytacji, przezycia sztuki, na przyklad pieknej muzyki itp. Jednak szczególnie latwo pojawia sie podczas snów swiadomych. Po przeczytaniu artykulu „Swiadome snienie jako proces ewolucyjny" poszlam spac z silnym pragnieniem, zeby to sprawdzic. Az do switu spalam niespokojnie, nie pamietajac zadnych snów. I wtedy mialam najpiekniejsze przezycie.  Zdaje sie, ze bylam odpowiedzialna za jakies male dziecko, które siedzialo na nocniku i bylo bardzo brudne. Musialam znalezc lazienke i umyc dziecko tak, zeby inni tego nie zauwazyli. Kiedy wzielam je na rece, wyraznie poczulam, ze powinno byc starsze i lepiej wychowane. Przyjrzalam sie z bliska jego pelnej madrosci twarzy i nagle odkrylam, ze snie. W podnieceniu próbowalam przypomniec sobie rade zamieszczona w artykule i jedyna mysla, jaka przyszla mi do glowy, bylo „najwspanialsze doznanie ". Ogarnelo mnie blogie uczucie - zlewania sie i stapiania z kolorami i swiatlem - otwarcia sie na totalny „orgazm". Lagodnie odplynelam do stanu jawy. Uczucie tryskajacej radosci towarzyszy mi juz od szesciu dni [S. Sparrow, Swiadome Snienie - Budzenie sie czystego swiatla, str. 32]. Podobnie jak podczas doswiadczen kosmicznego orgazmu w przypadku swiadomych snów erotycznych, nasze przezycia estetyczne w tych snach nie sa ograniczane przez dzialanie mechanizmów obronnych, których potrzebujemy do sprawnego funkcjonowania na jawie. W swiadomych snach naprawde mozemy sie poddac zalewajacym nas falom emocjonalnego przezywania piekna. Wielu artystów doswiadczylo ekstazy estetycznej podczas snu. Wiele obrazów, dziel muzycznych i poetyckich snom zawdziecza swoje istnienie. Surrealizm, bardzo silny nurt sztuki XX wieku, z zalozenia jest „sztuka ze snu". Charakterystyczne, ze wszyscy artysci surrealisci mówia, ze to, co stworzyli na jawie, a co inni uwazaja za przejaw najwyzszego piekna, zaledwie przypomina to, co widzieli w swoich snach. Wedlug Platona Piekno jest jedna z trzech glównych idei tworzacych swiat duchowy obok Prawdy i Dobra. Pelne doswiadczenie pozostalych dwóch skutkuje przezyciem ekstazy religijnej. Nie bedziemy szczególowo zaglebiac sie w ten temat, ale swiadome sny równiez tutaj znajduja swoje, dosyc wazne, miejsce. Wiadomo, ze swiadomy sen jest praktyka duchowa o ogromnym znaczeniu w buddyzmie tybetanskim, w jodze, w szamanizmie, w chrzescijanstwie ezoterycznym i innych drogach duchowego rozwoju. Niezaleznie, wiec od wyznawanego swiatopogladu czy religii, swiadome snienie moze dostarczyc doswiadczen, które umocnia i spowoduja nasz duchowy rozwój. Jego wynikiem bedzie oparcie naszych przekonan na doswiadczeniach i oczyszczenie ich z nieistotnych i drugorzednych, historycznych nalecialosci, które dla prawdziwego zycia duchowego nie maja zadnego znaczenia. ...Scena zmienia sie. Bedac wciaz swiadomy snu, jestem teraz jednym z trzech medrców podrózujacych samotnie na wielbladach przez pólnocna Afryke w poszukiwaniu dzieciatka Jezus. Czuje ogromny ucisk w piersiach, zmuszajacy mnie do zakonczenia tej podrózy, chociaz czasami nie jestem pewien, w którym kierunku podazyc. Wiem, Ze musze zmierzac na Wschód. Od czasu do czasu widze wzywajaca mnie gwiazde, swiecaca blado nad wschodnim horyzontem. Podróz jest dluga i ciezka, jednakze odbywam ja z radoscia, dzien za dniem, noc za noca, tydzien po tygodniu, przez bardzo dlugi czas. Czasami te niezliczone dni i noce wydaja sie jednym dlugim momentem niezmierzonego czasu. Kiedy indziej kazda odrebna chwila calej podrózy jest wyraznie wyryta w mojej swiadomosci. Ubrany w dlugie, powiewne szaty, siedzac samotnie na grzbiecie mojego wielblada, czuje, ze jestem w pelni pograzony w glebokim, jednostajnym, rytmicznym ruchu, gdy tak kolysze sie z boku na bok podczas kazdego kroku zwierzecia. Siedzac na jego grzbiecie, czuje sie w calkowitej harmonii z tym delikatnym, wiernym stworzeniem, zjednoczony z rytmem jego ruchów. Przy kazdym przechyle na bok odchylam sie w przeciwna strone i przy nastepnym przechyle powracam w pelni swiadomie i z rozmyslem do pozycji pionowej. Jadac tak, wchodze w stan glebokiej medytacji i rozumiem doskonale, ze moja zdolnosc widzenia gwiazdy zalezy od wewnetrznego dostrojenia sie. Bez tego subtelnego, delikatnego dostrojenia swiadomosci nawet nie widzialbym gwiazdy, nie obchodziloby mnie, ze Chrystus sie urodzil, nie wspominajac juz o szukaniu go. Pewnego razu, gdy podrózuje noca, udaje mi sie podsluchac rozmowe dwóch rabusiów lezacych pod przydroznym drzewem. Jeden z nich szorstkim glosem chelpi sie glosno swoim planem, mówiac, ze zamierza wkrótce obrabowac jakiegos podróznika. Natychmiast skupiam energie wewnatrz siebie. Czuje niezwykla sile. Jade na swoim wielbladzie i mam pelne zaufanie do takiego sposobu ochrony przed ludzmi tego pokroju. Czuje tez ogien plynacy z moich oczu i wiem, ze jeslibym chcial, móglbym jednym poteznym spojrzeniem wyslac w kierunku rabusiów dwa palace promienie swiatla i spalic ich na popiól. Wedruje dalej z poczuciem niezmierzonej mocy i równowagi, ze swiadomoscia ostatecznego celu mojej podrózy. Podczas calej sceny mam nieustanna swiadomosc, ze snie. Moje wnetrze zalane jest rozrzedzona, wysoce subtelna „energia swietlna", która delikatnie i bezustannie krazy wewnatrz calego ciala. Jestem w stanie uniesienia. Zblizam sie do bram Jerozolimy. Gwiazda swieci jasniej i wyzej nad horyzontem, czasami znika za wyzszymi budynkami miasta. Podoba mi sie wielkosc, nowoczesnosc i bogactwo Jerozolimy. Z radoscia wkraczam do miasta. Przybywam do palacu Heroda, gdzie zostaje przyjety bardzo laskawie, goscinnie i po królewsku. Wszyscy sa bardzo zainteresowani moja opowiescia, gdy mówie o podazaniu za gwiazda, o dlugiej podrózy i gdy prosze o pomoc w odnalezieniu nowego króla. Herod robi wrazenie tak cieplego i przyjaznego, ze wydaje mi sie, iz bedzie poszukiwal nowo narodzonego dzieciatka tak samo chetnie jak ja. Herod jest mlodym, przystojnym mezczyzna w wieku okolo dwudziestu pieciu lat. Ma ciemne wlosy i blyszczace, plomienne oczy. Ubrany jest we wspaniala, dluga, ciemnowisniowa szate. W komnacie cala podloge przed jego tronem pokrywa pluszowy, bladoniebieski dywan, absolutnie olsniewajacy swym pieknem. Jednakze czuje, ze Herod nie dowierza mojej historii. Mówie mu, ze jestem doswiadczonym astrologiem, bieglym w zagadnieniach ezoterycznych. On drwi ze mnie. Natychmiast spostrzegam, ze nie jest wystarczajaco swiadomy, zeby zrozumiec i docenic to, co mówie. Szybko rozgladam sie i wyczuwam wewnetrzne wibracje astrologów dworu. Wyraznie widze ich zycie wewnetrzne. Wszyscy sa miernotami. Z blaganiem w glosie pytam Heroda: „Ale chyba wierzysz w ESP?” [Extra Sensory Perception - postrzeganie pozazmyslowe (przyp. tlum.]. Ponownie szydzi ze mnie. Natychmiast postanawiam kontynuowac podróz bez jego pomocy. Gdy tylko opuszczam palac Heroda, znowu widze duza, jasno swiecaca nad pólnocnowschodnim horyzontem gwiazde. Z wielka radoscia i oczekiwaniem szybko docieram do malego, skromnego domu, w którym widze wspaniala scene. Male, moze roczne dzieciatko Jezus lezy w kolysce. Przy nim siedza Maria i Józef. Kilku pasterzy i dwaj inni medrcy, którzy przybyli przede mna, klecza przed dzieckiem w pokornym uwielbieniu. Od dziecka nieustannie bija piekne i jasne promienie swiatla. Pospiesznie zsiadam z wielblada i klekam, zajmujac miejsce obok innych. Nagle czuje wewnatrz siebie ogromny przyplyw emocji, tryskajacych w góre z okolicy zoladka i piersi tak silnie, ze wybucham niekontrolowanym placzem. Placze, placze i placze przez dlugi czas, wyrzucajac z siebie wszystkie uczucia powstale podczas podrózy: wielka radosc, ulge, smutek z powodu Heroda, odwage, determinacje i wiele innych uczuc. Oczami pelnymi lez spogladam na Marie, na Józefa i znowu na Marie. W jednym momencie przeplywa pomiedzy nami wiele glebokich i cieplych uczuc. Wszystko to odbywa sie telepatycznie. Kazde uczucie wysylane i odbierane jest wyraznie, z predkoscia mysli. Nie pada ani jedno slowo i nie ma potrzeby, by je wypowiadac, czuje taka ulge. Ona mnie tak dobrze rozumie. Siegam do torby po dar dla dziecka. Placzac bezustannie, w potokach lez splywajacych po policzkach pytam: „ Czy przyjmiesz czyste zloto?" Dziecko lekko usmiecha sie i po prostu promieniuje w ciszy. Pytam jeszcze kilka razy: „Czy przyjmiesz czyste zloto?... Czyste zloto?... Czyste zloto?... Przyjmiesz czyste zloto?" Wciaz lkam i drze na calym ciele, mysli zaczynaja biegac mi po glowie jak opetane. Zdaje sobie sprawe, ze czyste zloto jest najlepsza rzecza, jaka swiat moze zaoferowac, ale i tak dzieciatko i Swiatlo sa cenniejsze ponad wszystko. Jestem bardzo przejety. Przez dlugi czas klecze cicho obok dwóch pozostalych medrców, patrzac na dziecko z przejeciem. Jestem zachwycony oslepiajacym, pieknym swiatlem emanujacym bez przerwy z calego jego ciala, a zwlaszcza z kochajacych oczu, które po prostu patrza na mnie, tak spokojnie i nieprzerwanie. Czuje, ze móglbym tu pozostac, kleczac tak na zawsze. Teraz czuje, jak Charkne porusza sie na lózku i obejmuje ramieniem moje cialo fizyczne. Ma w stosunku do mnie jednoznaczne, seksualne zamiary. Jestem zupelnie pewien, ze dotyka mojego ciala fizycznego z nadzieja, ze obudzi mnie ze snu. Wciaz swiadomy, calkowicie pochloniety snem, wpatruje sie w dzieciatko Jezus, podziwiajac piekne, promienne swiatlo, które nieustannie od niego bije. Czuje sie tak bardzo zakorzeniony w stanie swiadomego snu i tak unieruchomiony przez te wizje, ze wiem, iz dotkniecia Charlene nie moga wytracic mnie ani ze stanu swiadomego snienia, ani z samego snu. czuje, ze jestem w pelni skoncentrowany i skupiony na swietle. Gdy podniecona Charlene nadal próbuje mnie obudzic, nie mam watpliwosci ani chwili wahania, co wybrac w danym momencie. Wiem, ze nigdy nie wyrzekne sie tego doznania pograzenia w Swietle dla przyjemnosci seksualnej ani dla jakiejkolwiek innej znanej mi przyjemnosci. Uswiadamiam sobie, ze odmówienie sobie przyjemnosci seksualnej rzadko mi sie zdarza, lecz czynie to bez wahania. Wole skupic uwage na jasniejacym dzieciatku Jezus. Uzmyslawiam sobie, ze w porównaniu z tym Swiatlem bledna wszystkie przyjemnosci zycia, jakie kiedykolwiek znalem. Jestem pelen radosci, zachwytu, s...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin