Boże wychowanie_ XIII.doc

(523 KB) Pobierz

XIII

ROK 1992 - dokończenie

Teraz osądzają się całe narody

3 IX 1992 r. Anna, Grzegorz

Mówi Pan:

 Moje dzieci, blisko już czas światowego chaosu. Umacniajcie się we Mnie i wierzcie słowom Matki mojej. Nie dajcie się, dzieci, prowokować; wciąż jeszcze wodzą was na pokuszenie.

To co dzieje się teraz w Jugosławii, budzi wstręt i ochrania przed podobnym, ale tylko te narody, w których jeszcze nie rozpalił się płomień nienawiści. A w wielu już tli się i stosy już są przygotowane. Nie jest to dzień Sądu Ostatecznego, lecz pora, w której osądzają się całe narody. Módlcie się i proście o skruchę dla ginących. Znowu muszę dopuścić, żeby lała się krew najmniej winnych i bezbronnych: dzieci, matek, ludzi starych, chorych, nie potrafiących sobie poradzić w warunkach krańcowych, ale tylko krew niewinna może zapłacić za zbrodnie całego narodu. I zawsze tak było. Ci, którzy giną z moim imieniem w sercu, są ostateczną szansą przeżycia dla innych swoich współbraci. Pamiętajcie, że po mojej stronie (tzn. po śmierci) każdy jest świadomy i wie, przed Kim stoi i jak bardzo jest kochany. Dlatego też natychmiast proszą Mnie oni o ratunek dla jeszcze żyjących, proszą o ugaszenie ogni nienawiści.

Tak jak ty Mnie prosiłaś o ugaszenie ognia (pożaru lasów) w Kuźnicy Raciborskiej, tak samo proszą tam.

Anna:

 Prosimy za wszystkich, którzy buntują się przeciw Tobie.

Grzegorz:

 A zwłaszcza za tych, co mienią się chrześcijanami, i tych, którzy wyrośli w kulturze chrześcijańskiej.

Pan:

 Każdy, kto był chrześcijaninem, a morduje, jest zdrajcą. A kto zdradza Mnie, ten później już może zdradzić wszystko, ponieważ zdradził już samego siebie.

Grzegorz:

 Ale oni dają tym gorsze świadectwo o Tobie (niż ci, którzy z chrześcijaństwem nie mają nic wspólnego).

Pan:

 Mówisz, że dają gorsze świadectwo o Mnie wobec świata. Oni świadczą tylko o sobie, o tym, jak mało dla nich znaczyłem — do tego stopnia, że depczą wszystkie moje prawa i wyszydzają je swoimi czynami. Czy nie widzicie, że sami się potępiają?

Grzegorz:

 I to jest takie przerażające!

 

Ofiarom ludzkich katów odpuszczam wszelkie winy

Pan tłumaczy nam:

 Szatan i jego zastępy spieszą się. W pośpiechu popełniają wiele błędów. I będzie tak, jak było w obozach koncentracyjnych, łagrach i na innych polach śmierci, które obecnie są na całej ziemi: Ja zbiorę z nich największe żniwa. Bowiem ten, kto został zniewolony, nie może wybierać, a wtedy Ja — Ojciec — ujmuję się za nim.

Kiedy jestem wśród ludzi zniewolonych, doprowadzonych do progu śmierci (np. umierających z tortur, z głodu, z wycieńczenia, z zimna), wtedy nie wymagam, aby zwracano się do Mnie. Wtedy to, co jest w nich jeszcze żywego, łaknie ciszy, spokoju, ciepła, pożywienia, ukojenia i objęcia miłością — a Ja tym wszystkim jestem. A ponad wszystko jestem Miłosierdziem. Ofiarom ludzkich katów odpuszczam wszelkie winy. Dlatego ci, co przychodzą z pustymi rękami, otrzymują wszystko — z mojej pełni. Otaczam ich moją miłością, która przenika ich łagodnie, delikatnie i czule, lecząc wszystkie bóle i zatapiając w szczęściu, które oni wchłaniają, powoli rozumieją, by następnie całą świadomością pojąć, iż jest to miłość ich Ojca — Boga, miłość bezgraniczna, wieczna, która będzie wciąż rosła. I to są już początki miłości wzajemnej. (To jest jak budzenie nowo narodzonego dziecka do życia — tylko już do życia wiecznego).

Anna:

 Panie, tak bym chciała, żeby te słowa działały na ludzi.

Pan:

 Przydaję im moją moc.

Grzegorz:

 Co możemy jeszcze zrobić dla tych zagrożonych potępieniem?

 

Uczcie się też wysłuchiwać Mnie w milczeniu

Otrzymany telefon sprawia, że przez kilka chwil zajmujemy się sprawą zorganizowania w parafii adoracji Najświętszego Sakramentu. Gdy skończyliśmy, Pan mówi, żeby to było ogłoszone jako godzina milczącej z Nim rozmowy.

 Niech każdy uczestniczący w adoracji jeszcze na zakończenie w duchu podziękuje: „Dziękuję Ci, Ojcze, że mnie kochasz, rozumiesz i czekałeś na mnie, aby mi pomóc". (Nie chodzi o „formułę" tej modlitwy, ale o jej sens).

Powiedz po cichu Marysi i innym, żeby zawsze zapraszali do współadoracji Maryję (tak jak dzieci idą modlić się z matką). (Pan chce, żebyśmy poszerzali serca, żeby ludzie chcieli się modlić za innych, żeby widzieli też inne sprawy nie tylko swoje własne, i o nie też prosili).

 Nie chciałbym, żeby weszło w zwyczaj „odsiadywanie" całej godziny. Każdy przychodzi na tyle czasu, ile ma. Może tylko wejść, pokłonić Mi się i poprosić, żebym był łaskaw wysłuchać próśb tych, którzy tu dzisiaj będą. Obejmijcie też myślą tych mieszkańców waszej parafii, którzy przyjść nie mogą: starzy, chorzy, zapracowani, zajęci, zbyt zmęczeni. (W znaczeniu: Pan chciałby, żebyśmy prosili jedni za drugich. Wtedy wzrastać będzie poczucie odpowiedzialności za jedność parafii).

Możecie prosić, aby moi aniołowie strzegli waszych obywateli od wypadków, napadów, kradzieży, załamań psychicznych i samobójstw. Poszerzajcie serca. Uczcie się też wysłuchiwać Mnie w milczeniu. Może wtedy będę mógł wam coś powiedzieć...

 Aktem przyjścia na adorację każdy mówi Panu: „Kocham Cię, potrzebuję Cię, jesteś dla mnie ważny, liczę na Ciebie" — tłumaczy Anna i po chwili dodaje:

 Panie, prosimy Cię o błogosławieństwo.

 Dzieci, przytulam was do serca, otaczam moją miłością i daję wam radość mojej obecności. +

 

Zawsze kiedy modlisz się za innych, proś nas o współudział

8 IX 1992 r. Anna, Dobrosława, ks. Grzegorz

Odmawiamy „Zdrowaś Maria".

Anna:

 Prosimy o rozmowę, Matko.

Maryja:

 Ja zawsze pośredniczę z radością. Moja córka (matka Dobrosławy) jest tutaj. Niech rozmawia matka z córką.

Dalej Maryja zwraca się do Dobrosławy:

 Powiedz, dziecko, powiedz co chcesz swojej matce. Ponieważ Dobrosława milczy, rozmowę rozpoczyna jej matka:

 Moje dziecko, przede wszystkim chcę ci powiedzieć, że jesteśmy tu (w niebie) wszyscy: jest twój tatuś, dziadek, są już wszyscy, którzy umarli wcześniej. O swoją najbliższą rodzinę nie martw się. Bóg nie po to daje choroby, aby gnębić, lecz aby oszczędzić nam czyśćca, jeśli nie przeklniemy daru choroby. Dlatego tak się dzieje, że wszystkie nasze wady i grzechy Bóg odsuwa, kiedy ma do czynienia z cierpieniem ludzkim (cierpienie ludzkie przywołuje miłosierdzie Pana).

Moje ukochane maleństwo. Chcemy ci dzisiaj podziękować za wszystko, co zrobiłaś, aby ulżyć nam w naszych ciężarach. Twoja postawa — wytrwałość, miłość i cierpliwość, którą nam okazywałaś — powodowała, że łatwiej nam było znosić utrapienia i choroby i łatwiej umierać. Tu dopiero można zrozumieć, jak konieczna jest nam w życiu na ziemi miłość ludzka. Wielu ludzi umiera nie zaznawszy w życiu miłości. (W znaczeniu: i potem musi przejść przez czyściec, bo nie rozumiejąc miłości musi się jej dopiero nauczyć. Niebo jest wzajemnym miłowaniem).

Tobie zawdzięczamy tak wiele, córeńko. Obiecujemy ci, że będziemy przy tobie wszyscy i w momencie śmierci otoczymy cię naszą miłością. Pan mi to obiecał.(Będzie to śmierć bez lęku i samotności).

Wiem, że odczuwasz naszą obecność. Chcę ci powiedzieć, że nie możemy usuwać z twojej drogi cierpień, zmartwień i kłopotów (powodowanych przez ludzi),dlatego że umniejszalibyśmy w ten sposób twoje szczęście tu (w niebie), więc skrzywdzilibyśmy cię. Ale czuwamy nad tobą i bronimy cię od wszelkich zagrożeń. Tu miłość nasza wzrasta, staje się świadoma i dlatego nie opieramy się nigdy zamiarom Boga wobec człowieka.

Czy chciałabyś mnie o coś zapytać, dziecino?

Dobrosława:

 O męża.

Matka Dobrosławy:

 Przeszedł przez czyściec, ale krótko w nim był dzięki tobie.

Dobrosława:

 Mama wie, że niektórzy wierzą, ale wierzą bezmyślnie (to znaczy nie zastanawiając się nad treścią prawd wiary i nad tym, że je trzeba praktykować).

Matka Dobrosławy:

 Córeczko, zawsze kiedy modlisz się za innych, proś nas o wstawiennictwo, o współudział; najprościej: mówiąc Panu, że prosisz wraz z nami. Bo my cię słyszymy; to mało — jesteśmy przy tobie, odczuwamy wraz z tobą twoje stany duchowe, i emocjonalne, a również pojmujemy twoje cierpienia fizyczne.

Ks. Grzegorz:

 Prosimy o zdrowie dla p. Dobrosławy.

Matka Dobrosławy:

 My też prosimy o to. Ale w obecnej sytuacji Polsce potrzebne jest każde cierpienie ofiarowane za tych, co cierpieć nie chcą, nic nie rozumieją lub są daleko od Boga. Bo Pan nasz pragnie przemienić cały kraj. Dlatego wszystko, co was boli (również ból psychiczny, np. ból z powodu strajków, niewiary, oszustw...),składajcie Jemu jako swój dar z prośbą o użycie dla uratowania tych, którzy mogą zginąć śmiercią wieczną.

Pomyśl tylko o nas. Wy jeszcze możecie oddawać Bogu cierpienia, zawody, smutki, czyli skarby waszego życia ziemskiego — my już nic. Ale wciąż prosimy za wami, a uzupełniamy wasze prośby naszą nieustającą wdzięcznością, zachwytem, uwielbieniem Boga.

Ks. Grzegorz:

 Proszę o szczęśliwą drogę do domu.

Matka Dobrosławy:

 Z chęcią na to przystaję.

Dzieci, teraz my prosimy Maryję, Matuchnę naszą, aby udzieliła wam błogosławieństwa Bożego.

Maryja:

 Moje drogie dzieci. Kochamy was, cieszymy się waszą wiernością Bogu (która nie jest równoznaczna z bezgrzesznością). A teraz przez moje ręce przyjmijcie błogosławieństwo Boga w całym majestacie Trójcy Świętej. Niech spocznie na was, na waszych domach i bliskich, i na wszystkich, o których się troszczycie. Niech towarzyszy waszej służbie. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.

Przyjmijcie też błogosławieństwo w Bogu od rodziny i bliskich dla Dobrosławy i dla was.

 

Każdy otrzymał dary odpowiednie dla własnej służby

10 IX 1992 r. Anna, Dobrosława, ks. Grzegorz

Odmawiamy „Zdrowaś Mario". Maryja zwraca się do nas:

 Znowu jesteśmy wszyscy razem. Zawsze, jeżeli o kimś w niebie mówicie, ten ktoś was słyszy i przychodzi.

Widzicie, dzieci, człowiek został stworzony z miłości. Bóg powołując do bytu każdą istotę ludzką, pragnął uczynić ją bytem szczęśliwym na wieczność, ponieważ ludzkość to byty nieśmiertelne.

Wolność została wam udzielona jako ogromny dar Boży i przywilej, i nie jest obwarowana żadnymi warunkami. Ale ze względu na waszą wielką słabość duchową, zaciemnienie władz duchowych, otrzymaliście od początku ogromną pomoc Bożą, która trwa. Rodzicie się i rośniecie w cieple miłości Bożej, w słońcu Jego miłosierdzia. Bóg dał wam prawo do poszukiwań, pomyłek i błędów. Pomaga wam, uczy i prowadzi. Jeżeli pragniecie słuchać, macie Jego bezpośrednią pomoc. Jeśli pragniecie kochać, Bóg przybliża się ku wam. Daje się poznawać tym, którzy szukają prawdy, sensu życia, pragną odkrywać prawa rządzące waszym wszechświatem. Takim Bóg daje możliwości zdobywania wiedzy. Nikogo z was nie spuszczę z oczu, ponieważ dar wolności wyboru przekracza wasze możliwości i bez pomocy Boga zagubilibyście się. Reszta zaś zależy od siły i stałości waszych pragnień.

Bóg nie odmawia wam pożądania rzeczy dla was szkodliwych, ale usiłuje wytłumaczyć poprzez wydarzenia życia, że są to rzeczy złe, a zatem spotykacie się ze skutkami swoich czynów, tak ludzie jak i całe narody. Najprostszy przykład macie przed oczyma. Słyszycie, wciąż mówi się wam o miłości, o miłosierdziu i przebaczeniu. Zobaczcie, co dzieje się w Jugosławii, która odrzuciła przykazania Boże. Prawdą jest, że giną zwykle najsłabsi, najbardziej bezbronni, ale co pozostanie mordercom? Kraj wyludniony, zniszczony, cofnięty w rozwoju, pełen goryczy, smutku i żałoby. Pozostanie wstręt i pogarda innych narodów, a walczącym ze sobą — poczucie bezowocności własnych działań. Pozostaną w historii jako przykład głupoty swoich wyborów.

Mówiłam wam o wolności i miłości Boga, Ojca waszego. Kto chce, może całe swoje życie przeżyć istniejąc w miłości Ojca. Jezus niczego innego nie pragnie, jak tylko abyście się społem miłowali, abyście się stawali przyjaciółmi Jego. Jeśli ktoś z was na zaproszenie do przyjaźni odpowie, zostaje wezwany do wspólnej z Jezusem służby światu. Bo Syn mój nie kieruje wami, a prowadzi — idąc pierwszy. I macie w Nim zawsze doradcę i przyjaciela. Syn mój nie żąda od was wiele, gdyż wszystko, czego potrzebujecie, otrzymujecie dla tej służby, którą On dla was wybrał, a także miłość do waszego zadania. Przecież wy troje to rozumiecie. Każde z was otrzymało imienne zaproszenie i odpowiedziało na nie. Dlatego tu dziś rozmawiamy.

Świat ludzki jest tak różnorodny, że potrzebuje niezliczonej rozmaitości służb. I żadna nie jest lepsza od drugiej, gdyż każdy otrzymał dary odpowiednie dla własnej służby.

 

Śmierć... jest spotkaniem dziecka z Ojcem jego

Maryja:

Widzę, że się rozumiemy, moje dzieci, moje biedne, kochane, zmęczone dzieci. Przecież wasi bliscy, o których Mnie prosicie, nie byli inni. Też swoje życie wypełniali tym, że służyli pracą swoim bliźnim. A więc w ten sposób wypełniali przykazanie miłości bliźniego, tak jak umieli, jak rozumieli swoje zadanie życiowe. Bóg nigdy nie wymaga od człowieka więcej, niźli dał mu darów (umiejętności i sił), i nigdy nie sądzi człowieka według innych, ale według jego własnych możliwości pojmowania.

Ogólnie biorąc Bóg Ojciec tak mało od was chce, a tak wiele daje. Dlatego też — aczkolwiek na ogół dopiero po śmierci — błogosławicie Pana i dziękujecie Mu w nieustannym uwielbieniu za Jego hojność, wielkoduszność, dobrotliwość, łagodność, nieustającą troskliwość i miłosierdzie. Bowiem ono towarzyszy wam do ostatniej sekundy życia.

Dlatego, proszę, nie próbujcie osądzać śmierci żadnego człowieka według waszych osobistych pragnień czy wyobrażeń o dobrej śmierci. Śmierć tych, którzy nie odrzucili w życiu Pana, jest spotkaniem dziecka z Ojcem jego i jest najważniejszym momentem życia przede wszystkim dla niego samego, a nie dla tych, którzy patrzą, są obecni itd. Dlatego, proszę was, od dzisiaj dziękujcie Bogu za śmierć każdego z waszych bliskich.

Przekaż, Grzegorzu, matce swojej, że śmierć jej matki była łagodnym jak sen przejściem do wieczności spracowanego robotnika. Powiedz matce swojej, aby przy najbliższej bytności przed tabernakulum podziękowała Synowi mojemu za Jego przybycie do twojej babci, przygarnięcie jej do serca i bezbolesne, łagodne, spokojne przeniesienie do Jego królestwa.

Ks. Grzegorz:

 Babcia nie była w czyśćcu?

 Przecież to Syn mój zapłacił za nią już z góry. Nie zażądał od niej zapłaty za swoją Krew, przyjąwszy ze wzruszeniem wszystkie jej wysiłki, starania i trudy(fizyczne), które Mu dała za życia — Jemu samemu w postaciach swoich bliźnich. Inaczej mówiąc, to co czyniła dla was, przyjął jako miłość do siebie.

Powiedz, Grzegorzu, matce swojej, że we wszystkim, co czyni dobrego, jest również ślad trudu i przykładu jej matki. Powiedz jej też, że swojej matce zawdzięcza łatwość służenia innym i obdarzania, bo weszła na już utorowaną ścieżkę. Dlatego też należy się twojej babce wdzięczna pamięć.

Moje dziecko, twoja babcia jest tutaj ze Mną. Prosi, abyś powiedział swojej matce, że pierwszą jej prośbą do Pana było błaganie o opiekę nad córką i wnukami, i od tej pory nigdy nie przestaje się troszczyć o was. Przekaż też błogosławieństwo matczyne, którego nie otrzymała w momencie śmierci swojej matki (która zmarła w szpitalu). Powiedz też matce, że babcia jej oręduje za wami stale i towarzyszy wam, ponieważ jeśli była miłość między ludźmi, to w domu Bożym utrwala się i wzrasta w miarę wzrostu waszego. Bo w królestwie Bożym wy, ludzkie dzieci Ojca niebieskiego, wciąż wzrastacie w pojmowaniu miłości. Babcia twoja obiecuje wam (całej rodzinie) pomoc i wsparcie we wszelkich trudnościach a podtrzymanie w czynach dobrych oraz obecność przy was w momencie przejścia. Przecież jesteście z jej krwi! Przekazuję wam błogosławieństwo babci.

Tu wszyscy dziękujemy i żegnamy się. Maryja mówi dalej:

 Dobrosławo, z twoją rodziną nie było inaczej. Proszę cię, nie myśl już nigdy więcej o fizycznych okolicznościach śmierci swoich bliskich, bo ciało jest schorowane i nie można od niego wymagać specjalnego (poprawnego) zachowania się, gdy obumiera. (W znaczeniu: gdy duch spotyka się z Panem, ciało przestaje cokolwiek wyrażać).

Byłaś świadkiem tego spotkania. Widziałaś, jak Bóg szybko objął swoją miłością twojego ojca, nie pozwalając na żaden ból, szok czy przerażenie. Stało się tak dlatego, że ojciec twój wiedział, z Kim się spotyka. Dalsze istnienie trwa w wieczności, a tym samym staje się nieosiągalne dla zmysłów człowieka. Podziękuj więc za szybkie, bezbolesne przejście, gdyż gdyby nie wstawiennictwo członków rodziny (już nieżyjących), mogłoby być cięższe. Bycie przy śmierci swoich najbliższych bywa łaską i przywilejem, a jednocześnie zwiększonym cierpieniem, ale pamiętajcie, że jest to wyłącznie asystowanie przy spotkaniu, które rozpoczyna życie duchowe w wieczności. (W znaczeniu: matce ks. Grzegorza zostało oszczędzone cierpienie obecności przy śmierci jej matki).

Moje dzieci kochane, przytulam was do serca, ogarniam moją opieką i błogosławię imieniem Pana, w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.

 

Szatanowi wy sami otwarliście drzwi

15 IX 1992 r. Anna, Dobrosława, ks. Krzysztof, ks. Grzegorz

Anna:

 Prosimy Cię, Panie, o słowo dla pani Sławy. Korzystamy z jej domu, z jej dobroci...

Dobrosława:

 Nie czuję się godna pytać o cokolwiek.

Pan:

 Powiedz, czy kiedykolwiek czułaś się niegodna rozmawiać ze swoim ojcem?

 Nie. (Dobrosława zrozumiała, o co Panu chodziło w tym pytaniu).

Po chwili Dobrosława pyta:

 Czy kiedykolwiek przestanie istnieć zło? Czy człowiek może istnieć bez pokus?

Pan:

 Dlatego dałem wam wolność wyboru, abyście mogli sami stanowić o sobie. Jak moglibyście to zrobić, jeśli nie istniałyby alternatywy? Córko, ziemia jest terenem walki. Pokój jest w moim świecie (w niebie) i w nim nie istnieje zło. Szatanowi wy sami otwarliście drzwi. Zaprosiliście go do współpracy od samego początku (przez nieposłuszeństwo Bogu jeszcze w raju).

Pytasz, czy szatan będzie istniał zawsze. Tak, ponieważ jest bytem wiecznym. Ponadto Ja jestem Stwórcą, nie zaś mordercą tych, którym raz dałem istnienie.

Dobrosława:

 Dlaczego szatan ma tak dużą władzę?

Pan:

 Przecież wy sami mu ją ofiarowujecie. Moc władzy szatana jest sumą złych wyborów ludzi. Czy teraz rozumiesz, dlaczego władza szatana wzrasta?

Dobrosława:

 Czy można w jakiś sposób oprócz modlitwy pomóc człowiekowi, który błądzi?

Pan:

 Tak, na wiele sposobów.. Przede wszystkim przez ofiarę. Najlepiej jednak włączyć się w moją Ofiarę Krzyżową prosząc, aby moja Krew obmyła go. Ofiarowywać się należy roztropnie, bo nie wiesz, ilu ludziom będziesz jeszcze potrzebna. Co cię, dziecko, jeszcze niepokoi?

Dobrosława:

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin