00:00:04:Tłumaczenie: Kiddo 00:00:08:Synchro i korekta: Golfi 00:00:19:Panno Pettigrew, 00:00:21:Ostrzegano mnie przed pani|upartociš i impertynencjš 00:00:23:i powinnam się była wszystkiego domylić,|gdy nazwano paniš 00:00:26:"guwernantkš z bożej łaski". 00:00:27:Ale nie miałam pojęcia o|pani braku odpowiedzialnoci. 00:00:30:- Zwalniam paniš.|- Ale... pani Brummegan... 00:00:33:Wynocha! 00:00:33:Proszę o ostatniš szansę... 00:00:35:Żegnam, panno Pettigrew. 00:00:44:Należy mi się|tygodniowa pensja. 00:01:32:Oj, przepraszam! Najmocniej przepraszam!|Bardzo mi przykro... 00:01:34:O nie! Moje rzeczy! 00:01:35:Moje rzeczy... 00:01:35:Pomogę pani... 00:01:36:Trafię przez to|z powrotem do więzienia. 00:01:39:Nic poważnego.|Kiedy mówię "poważnego", mam na myli... 00:01:42:Nie. 00:01:43:Proszę poczekać! Pani... 00:01:46:Pani rzeczy! 00:01:47:Przepraszam! 00:02:26:Gerry? 00:02:27:Edythe, gdyby tylko umiała oderwać od niego|ręce choć na 2 sekundy... 00:02:31:Złapiemy własnš taksówkę.|Dzięki! 00:02:34:To nieprzyzwoite! 00:02:45:Chodmy stšd Gerry. 00:03:29:Washburnsowie.|Jane, pięć lat. 00:03:31:- Rozkoszna dziewczynka.|- Zgubiła się w parku... 00:03:34:Niezależnoć.|Tego włanie potrzebujš dziewczynki... 00:03:36:Przez szeć godzin? 00:03:37:Chłopcy Randle'ów,|John i Robin. 00:03:39:przewrócili emerytowanego porucznika|Johnsona przed sklepem Fortnum & Mason's, 00:03:44:krzyczšc 'Nazistowska winia',|ponieważ cytuję 00:03:48:"panna Pettigrew mylała,|że jest niemieckim szpiegiem." 00:03:50:To taki żarcik. 00:03:52:"Wezwano karetkę.|Policję także." 00:03:55:Tak. A teraz|Brummegannowie. 00:03:57:Panno Pettigrew,|żyjemy w niepewnych czasach. 00:04:01:Na litoć boska, wojna może wybuchnšć|lada dzien. 00:04:04:Myli pani, że tak łatwo|zdobyć pracę? 00:04:06:Nie, nie.|Oczywicie, że nie panno Holt. 00:04:09:Ale pani Brummegan była... 00:04:12:no... bardzo przywišzana do sherry,|jeli wie pani co chcę powiedzieć. 00:04:14:Moim zdaniem, jako córki księdza,|była raczej trudna we współżyciu. 00:04:17:Nie, to pani była trudna|we współżyciu, panno Pettigrew. 00:04:19:I obawiam się, że ta opinia|jest raczej powszechna. 00:04:22:- Panno Holt?|- Tak, Jilly? 00:04:24:Dzwoniono wczoraj z domostwa Lafosse'ów.|Cišgle szukajš. 00:04:28:Dziękuję. Tak,|zaraz wracam. 00:04:30:Ludzie się zmieniajš. 00:04:31:Jako u pani tego nie zauważyłam. 00:04:33:Mogła była przestać pić... 00:04:35:Nasi klienci nie dostosowujš się|do pani potrzeb, panno Pettigrew, 00:04:38:to pani przystosowuje się do ich! 00:04:39:Próbuję panno Holt. Naprawdę. 00:04:41:Proszę dać mi jeszcze jednš szansę.|Nie pożałuje pani. 00:04:43:Droga panno, już pożałowałam. Trzykrotnie. 00:04:46:Obawiam się, że nie mamy obecnie|nic odpowiedniego dla pani. 00:04:49:- Do widzenia, panno Pettigrew.|- Czy mam przyjć jutro? 00:04:51:Sytuacja raczej nie ulegnie zmianie. 00:04:53:Pojutrze? 00:04:54:Tylko, jeli będzie pani brakować ćwiczeń fizycznych. 00:04:56:Proszę, błagam paniš. 00:05:00:Tak, panno Holt? 00:05:01:Panna Darlington kończy pracę u|Carole Lombard w tym tygodniu, prawda? 00:05:05:Nie uważa pani, że będzie idealna|do rezydencji Lafosse? 00:05:08:Mylę, że to naprawdę|wspaniały wybór. 00:05:10:Czy mogłaby pani przejrzeć|jej referencje? 00:05:11:Oczywicie. 00:05:19:Dziękuję. 00:05:23:Powiedziałam do widzenia, panno Pettigrew. 00:05:25:Do widzenia. 00:05:51:Niesamowite. 00:06:32:Dzień dobry. 00:06:34:Przyszłam z agencji|panny Holt. 00:06:37:Która godzina? 00:06:39:Pięć minut po 10:00. 00:06:42:- 10:00?|- Pięć po. 00:06:45:- Rano?|- W rzeczy samej. 00:06:48:O Boże! 00:07:14:o Boże!|Jaki tu bałagan... 00:07:16:Mylałam, że pani mnie oczekuje. 00:07:18:Agencja pracy panny Holt? 00:07:20:Tak jest, skarbie.|Nie jeste ani o moment za wczenie. 00:07:26:Proszę mi pozwolić... 00:07:31:Wspaniale! 00:07:32:Godzina? 00:07:34:Szeć minut po 10:00. 00:07:35:czy mogę jeszcze jako pomóc? 00:07:37:Nie, jeli nie wycišgniesz Phila z łóżka|w cišgu następnych 10 minut. 00:07:39:Wycišgałam już z łóżka niejednego nieposłusznego|chłopca, który zaspał. 00:07:42:Ty też, co? 00:07:44:Phil! Kochanie, czas wstawać! 00:07:46:- Cholera!|- Proszę mi pozwolić. 00:07:48:Sprawię, by chłopak wstał|i ubrał się w 3 sekundy. 00:07:50:Potrafisz? Naprawdę? 00:07:51:- Oczywicie.|- Jeste aniołem. 00:07:53:Po prostu nie wolno tolerować wykrętów,|to wszystko. 00:07:55:Musi być jasne,|kto tu rzšdzi. 00:07:57:Pierwsze drzwi na górze. 00:08:04:Philip? 00:08:08:wstawaj, słońce już wysoko Philip! 00:08:12:Jak już powiedziałam Twojej matce,|nie będę tolerować wykrętów. 00:08:16:Wstawaj niedobry chłopcze! 00:08:23:Już tak jakby się obudziłem,|jak już pani pewnie zauważyła. 00:08:27:O rany! 00:08:36:Przepraszam pani Lafosse,|czy możemy zamienić słówko? 00:08:39:Pani Lafosse... 00:08:41:Wielkie nieba! 00:08:42:Czy możesz odebrać? Jeli to Nick, to powiedz mu....|Powiedz, że nie żyję. 00:08:55:Dzień dobry, tu panna Holt|z Agencji Pracy Holt. 00:09:00:Dzwonię żeby przekazać, że nasza najlepsza|pracownica jest w drodze do pani. 00:09:07:Halo? 00:09:07:Nie, nie, nie! To nie będzie konieczne! 00:09:12:Obawiam się, że pani Lafosse nie żyje. 00:09:17:Do widzenia. 00:09:32:Nigdy nie zajmowałam się kuchniš... 00:09:37:Jak tam Phil? 00:09:39:Przykro mi|pani Lafosse... Delysia. 00:09:41:Delysia, obawiam się, że niechcšcy|zobaczyłam Twojego gocia w stroju Adama. 00:09:46:Boję się, że nadszarpnęłam jego|poczucie godnoci. 00:09:50:O nie, Phil nie ma czego takiego. 00:09:53:Jest o wiele większy|niż się spodziewałam. 00:09:56:O, zauważyła.|W rzeczy samej jest, prawda? 00:10:09:Halo? 00:10:10:Kochanie! 00:10:26:Naprawdę? 00:10:29:Ja ciebie też. 00:10:41:Jest w klubie. 00:10:42:Będzie tu za 10 minut.|O Boże. 00:10:44:- Kto?|- Nick! 00:10:45:Kolejny mężczyzna? 00:10:47:No tak, oczywicie, że kolejny mężczyzna! 00:10:49:A niech mnie! 00:10:50:Obawiam się, że zaszło|nieporozumienie. 00:10:53:Teraz dokładnie widzę w czym rzecz|i naprawdę muszę już lecieć. 00:10:57:Naprawdę? 00:10:58:Słucham?|Widzisz w czym rzecz. Naprawdę? 00:11:01:- No... tak.|- Wiedziałam. 00:11:04:Odkšd tylko cię ujrzałam, po prostu|wiedziałam, że mogę ci ufać. Mogę, prawda? 00:11:07:- Tak, możesz.|- Dziękuję. 00:11:10:Dziękuję.|Ratujesz mi życie. 00:11:11:Ratuję? 00:11:13:Podwójny atak powinien być skuteczny.|Chodmy. 00:11:17:Aczkolwiek raczej|nie wspominaj o Nicku. 00:11:22:- Ani Michaelu.|- Michaelu? 00:11:24:- Czy on jest Twoim synem?|- Moim synem? Boże, nie. 00:11:27:Michael chce|się ze mnš ożenić. 00:11:29:Kolejny mężczyzna? 00:11:31:Nie musisz budzić sšsiadów|z tego powodu. 00:11:32:Poza tym, to tylko trzech. 00:11:36:Phil raczej nie przejmuje się tym|gdzie się rozbiera. 00:11:38:Jest producentem teatralnym.|A raczej jego ojciec. 00:11:41:Phil wystawia swojš pierwszš sztukę|u Ambasadora. Ja mam głównš rolę. 00:11:45:...no... 00:11:46:A raczej teraz jestem prawie|pewna, że mam. 00:11:56:Dzień dobry, ponownie. 00:11:58:Bardzo przepraszam za to wczeniej.|Mylałem, że jeste kim innym. 00:12:00:To pewnie ulga.|Tak mylę. 00:12:02:Bardzo miło paniš widzieć,|ale kim pani do cholery jest? 00:12:05:Kim ona jest, licznotko? 00:12:07:Ona jest... 00:12:09:Wiesz, nie jestem|do końca pewna. 00:12:12:Pettigrew.|Guinevere Pettigrew. 00:12:16:Guinevere. 00:12:17:Guinevere. 00:12:19:No tak, ale kim ona jest? 00:12:21:Co na Boga ona robi|akurat w tej sypialni 00:12:24:gdy ty jeste|tak cudownie naga 00:12:25:pod tym pięknym szlafroczkiem,|nie wiesz czasem? 00:12:27:Mamy... 00:12:29:- Umówione spotkanie.|- Spotkanie. 00:12:31:- Spotkanie, ważne spotkanie.|- W rzeczy samej, mamy. Za dwadziecia... 00:12:32:- Dwie...|- Dwadziecia dwie... 00:12:33:Nie 22, Guinevere,|kochanie. Dwie minuty. 00:12:38:Co do licha|może być ważniejsze 00:12:39:niż godzina w łóżku|z młodym Philipem? 00:12:42:Nie masz nic przeciwko,|prawda, Guinevere? 00:12:43:To wszystko jest dla mnie trochę nowe|i piekielnie zabawne. 00:12:45:Poza tym, nie mam zajęć|aż do lunchu. 00:12:48:Chod do łóżka,|licznotko. 00:12:56:Kochanie, kochanie, chciałabym,|ale nie mogę. 00:12:58:No chod, ponoć to najlepsze|lekarstwo na kaca. 00:13:02:Wystawa bielizny Edythe|jest o 11:00. 00:13:04:A tak czy inaczej, nie musisz|się już czasem zbierać? 00:13:06:- Z kim jesz lunch?|- W sumie to z nikim. 00:13:09:Charlotte Warren.|Z Króliczkiem? 00:13:12:- Czemu? Skończyły się jej marchewki?|- Cukiereczku... 00:13:14:Ale powiedziałe, że to ja mam głównš rolę!|Phil, kochanie, obiecałe! 00:13:16:Masz tę rolę, masz. Jestem tego pewien.|Jeste jedyna. 00:13:19:Po prostu muszę to|objanić tatusiowi 00:13:21:przecież to on wszystko|finansuje. 00:13:22:Wiesz, on chce żebym się z niš spotkał.|Podobno ma wspaniały głos. 00:13:27:...jeli lubisz|syreny przeciwlotnicze. 00:13:28:Kochanie, to tylko lunch.|Daj spokój, Delysia. 00:13:31:Przypomnij twojemu producentowi,|dlaczego jeste tak dobra do sceny erotycznej. 00:13:38:Charlotte Warren,|ta aktorka? 00:13:40:Znasz jš, co? 00:13:41:Przez przypadek widziałam jš wczoraj|w nocy na Shaftesbury Avenue. 00:13:44:- Z kim?|- Z kim? 00:13:46:- Z mężczyznš.|- Producentem? 00:13:48:Elegancki kole? 00:13:49:Z poniszczonš twarzš? 00:13:52:Wiedziałem! 00:13:53:Ten czerwonomordy Danny Greenwood,|cholera! Kradnie mi aktorkę. 00:13:57:Cóż... jeszcze się przekonamy. 00:13:59:Phil, chyba nie sšdzisz,|że Charlotte Warren będzie dobrš Hortensjš? 00:14:03:Nie z tym małym|wiecznie mokrym nosem. 00:14:21:- Marynarka?|- Za tobš. 00:14:26:To jeszcze jakie jajko|na niadanie i spadam. 00:14:28:Przykro mi, ale|nie mamy jajek. 00:14:30:- I ty o tym wiesz?|- Oczywicie. 00:14:32:- Bekon?|- Przykro mi. 00:14:33:- Kiełbaska.|- Niestety. 00:14:35:- Wędzony łoso?|...
Cheetor